Młody Polak z profesjonalnym kontraktem w Liverpoolu. Nagrodzony za postawę w juniorach

Kornel Miściur to bramkarz o polsko-angielskich korzeniach. 17-letni golkiper, który urodził się w Scarborough, zdobył uznanie za swoją grę w juniorskich zespołach i oficjalnie związał się z Liverpoolem profesjonalnym kontraktem.

Nagrodzony za dobre występy

Zanim Miściur trafił do Liverpoolu, jego umiejętności wzbudziły zainteresowanie kilku czołowych angielskich klubów. O Bramkarza zabiegały Chelsea, Brighton & Hove Albion oraz Manchester City.

Jego renoma rosła dzięki świetnym występom w akademii Hull City, gdzie szybko zwrócił na siebie uwagę skautów. Ostatecznie jednak to Liverpool wygrał rywalizację o podpis obiecującego bramkarza.

Po przejściu do Liverpoolu Miściur błyskawicznie stał się ważną postacią drużyny do lat 21. W obecnym sezonie zadebiutował także w Młodzieżowej Lidze Mistrzów. Tam jego występ przeciwko AC Milan został oceniony jako „niesamowity” przez klubowe media.

Te udane występy przyczyniły się także do tego, że 17-latek otrzymał możliwość trenowania z pierwszą drużyną Liverpoolu, gdzie miał okazję podpatrywać swojego idola, Alissona Beckera.

Kornel Miściur urodził się w Anglii, jednak posiada zarówno polskie, jak i angielskie obywatelstwo. To daje mu możliwość wyboru reprezentacji. Jak dotąd nie zadebiutował w żadnej z kadr narodowych.

Źródło: Liverpool

Gwardia Koszalin znów na językach. Kibole chcą zwolnienia trenera, bo był policjantem

Grupa kibiców Gwardii Koszalin poinformowała o rozpoczęciu bojkotu meczów swojego klubu. Dlaczego? Wszystko przez zatrudnienie w akademii byłego policjanta.

Chcą zwolnienia trenera

Gwardia Koszalin od kilku lat zmaga się z trudnościami. Klub gra na poziomie IV ligi w grupie zachodniopomorskiej.

Drużyna do niedawna cieszyła się lojalnym wsparciem grupy fanów, która regularnie stawiała się na stadionie. Sytuacja zmieniła się jednak po decyzji o zatrudnieniu trenera grupy młodzieżowej, która wywołała zdecydowaną reakcję najbardziej zagorzałych fanów.

Powodem bojkotu jest zatrudnienie Pawła Śleziaka, który w przeszłości pracował w policji. Kibice domagają się natychmiastowego zwolnienia Pawła Śleziaka ze stanowiska trenera w akademii piłkarskiej. Do czasu spełnienia tego postulatu bojkotować będą zarówno mecze domowe, jak i wyjazdowe Gwardii Koszalin.

– Był w pionie kryminalnym, a w dodatku inwigilował nasze środowisko. Sporo osób miało przez niego problemy. Zarząd był głuchy na nasze apele w tej sprawie i nic z tym nie zrobił. Dlatego jesteśmy zmuszeni podjąć radykalne kroki. Nie możemy sobie pozwolić na szykany ze strony kibicowskiej Polski, bo sami trzymamy się pewnych ustalonych reguł i zasad – czytamy na profilu Koszalińska Gwardia.

– Żądamy natychmiastowego zwolnienie tego pana ze stanowiska trenera grup młodzieżowych. Dlatego do odwołania rozpoczynamy bojkot, który będzie polegał na tym, że na meczach u siebie i na wyjazdach nas nie będzie, a sektor będzie świecił pustkami. Jakiekolwiek formy prowadzenia dopingu czy wieszania flag nie będą miały miejsca. Może jak nas zabraknie, to docenicie – dodali kibice.

Najbliższy mecz Gwardii Koszalin przeciwko rezerwom Kotwicy Kołobrzeg, będzie pierwszym testem dla bojkotu. Czas pokaże, ilu kibiców pojawi się przy ul. Fałata w Koszalinie, a czy sektor ultrasów rzeczywiście pozostanie pusty.

Źródło: Koszalińska Gwardia

Były kadrowicz drwi z Tomaszewskiego. „Niech przypomni sobie debiut”

Jan Tomaszewski od lat znany jest ze swojej krytyki pod adresem reprezentacji Polski, a jego oceny często budzą kontrowersje. Ostatnio były bramkarz ostro skomentował grę Maximiliana Oyedele. Jednak na słowa Tomaszewskiego zareagował jego dawny kolega z boiska, Antoni Szymanowski, który postanowił przypomnieć niektóre fakty z przeszłości.

Szymanowski odgryzł się Tomaszewskiemu

Jan Tomaszewski po wielu spotkaniach reprezentacji nie szczędził ostrych słów. Często wypowiadał się krytycznie na temat młodych zawodników. Ostatnio był niezadowolony z Oyedele.

Antoni Szymanowski, były reprezentant Polski i kolega Tomaszewskiego z boiska, nie pozostał obojętny na krytykę ze strony byłego bramkarza. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet przypomniał, że sam Tomaszewski nie miał łatwego początku swojej kariery w reprezentacji.

– On zawsze musi być najgłośniejszy. Zawsze ocenia wszystkich tu i teraz, a nie w szerszej perspektywie. Wyrugować człowieka i tyle. Niech ten słynny Jan Tomaszewski przypomni sobie rok 1971 i jego debiut w reprezentacji. Przegraliśmy 1:3 z RFN, a dziennikarze go po prostu zgnoili. A teraz pierwszy do krytykowania – powiedział.

– Oyedele? Dobrze, że takie młode chłopaki są próbowane. Kiedyś 19-letni piłkarz rzeczywiście był bardzo młody, ale już się to zmieniło. Oyedele wygląda dobrze pod względem fizycznym, ma pewność siebie. Tylko nie wiem, czy w tym momencie w reprezentacji nie ma za dużo eksperymentów naraz – podsumował Szymanowski.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Iñaki Peña o rywalizacji ze Szczęsnym. „To świetny człowiek”

Wojciech Szczęsny wciąż czeka na swój debiut w barwach FC Barcelony. Doświadczony polski bramkarz znalazł się w katalońskim klubie w związku z kontuzją Marc-André ter Stegena, który prawdopodobnie nie wróci już do gry w tym sezonie. W obliczu tej sytuacji wydawało się, że Szczęsny szybko zadebiutuje, ale trener Hansi Flick na razie stawia na Iñakiego Peñę. 25-letni bramkarz wypowiedział się na temat rywalizacji z Polakiem.

Na razie gra Peña

Wojciech Szczęsny dołączył do Barcelony z emerytury. Mimo przerwy od profesjonalnej piłki, 34-latek szybko wrócił do formy, co stawiało go w roli faworyta do objęcia pozycji numer jeden w bramce.

Hiszpańska prasa spekulowała, że Szczęsny zadebiutuje w meczu przeciwko Sevilli, jednak trener Hansi Flick miał inne plany. Niemiecki szkoleniowiec zdecydował się pozostawić w bramce Iñakiego Peñę, który regularnie występuje od czasu kontuzji ter Stegena. Przed meczem Flick wyjaśnił, że jest zadowolony z formy 25-letniego golkipera i nie widzi potrzeby zmiany.

– Jestem zadowolony z tego, że mówi, że jest gotowy do gry, to dobrze, ale uważam, że nie ma powodu, aby coś zmieniać. Iñaki zagra również jutro. Nie mam zamiaru zmieniać bramkarzy. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, ale Iñaki zagra jutro i środę. Mamy taki plan, ale nie wiemy, co może się wydarzyć. Dobrze radzi sobie na treningach. Jesteśmy szczęśliwi, że Szczęsny jest tutaj i jest gotowy do gry – mówił.

Po zwycięskim meczu z Sevillą Iñaki Peña odniósł się do sytuacji w klubie i rywalizacji z Wojciechem Szczęsnym. Golkiper podkreślił, że obecność doświadczonego Polaka jest dla drużyny korzystnym rozwiązaniem.

– Cieszę się, że dostałem kolejne minuty i wykorzystałem szansę. Wojciech Szczęsny to świetny człowiek i bramkarz z dużym doświadczeniem, który pomoże nam. Trenujemy wszyscy na 100 procent, ale to Hansi Flick podejmuje decyzje – powiedział.

FC Barcelona po wygranej z Sevillą utrzymała pozycję lidera LaLigi. Ekipa z Katalonii ma na swoim koncie 27 punktów.

Źródło: TV3, transfery.info

Wielki gest Jarosława Królewskiego. Zadeklarował wsparcie prześladowanemu piłkarzowi

Sprawa 19-letniego Macieja Kurowskiego odbiła się szerokim echem w polskiej piłce. Młody zawodnik w 2023 roku został pobity przez kibiców, co było początkiem serii trudnych wydarzeń w jego życiu. Jak ujawnił portal „Weszło”, chuligani wywierali presję na Kurowskiego, aby ten zmienił swoje zeznania i przedstawił pobicie jako „nieszczęśliwy wypadek”. Młody piłkarz odmówił, co doprowadziło do dalszych prześladowań.

Przebieg kariery i problemy w Stomilu Olsztyn

Po incydencie Kurowski trafił do Stomilu Olsztyn, gdzie jednak nie zdołał wywalczyć miejsca w składzie. Z relacji wynika, że zawodnik nie przypadł do gustu kibicom, co dodatkowo utrudniało mu rozwój sportowy.

Obecnie jego rola w drużynie ogranicza się do trenowania i wspierania zespołu podczas zajęć, bez realnych szans na występy w meczach ligowych.

Sytuacja młodego piłkarza wzbudziła zainteresowanie Jarosława Królewskiego, który postanowił włączyć się w pomoc Kurowskiemu. Prezes Wisły Kraków zaproponował opłacenie rocznego kontraktu zawodnika z własnych środków, a także wsparcie psychologiczne.

Miejmy nadzieję, że prześladowania młodego piłkarza w związku z tym faktem ustaną, a sam zawodnik będzie mógł w pełni skupić się na piłce nożnej i powrocie do zdrowia mentalnego.

Źródło: X, Weszło

Trzech wygranych kadrowiczów według Laskowskiego. „Wspaniały rozkwit”

Pod wodzą Michała Probierza w reprezentacji Polski pojawiło się kilka nowych nazwisk. W rozmowie z TVP Sport, Jacek Laskowski wyróżnił trzech zawodników, którzy jego zdaniem wnieśli wartość dodaną do kadry pod wodzą tego selekcjonera.

Nowi zawodnicy w reprezentacji

Probierz wykorzystuje rozgrywki, takie jak Liga Narodów, aby wprowadzać do drużyny młodych zawodników i przetestować ich w warunkach międzynarodowych.

W październiku swoje debiuty w seniorskiej kadrze zaliczyli Maximilian Oyedele oraz Michael Ameyaw. Nowi zawodnicy mają okazję, aby pokazać swoje umiejętności i wnieść coś nowego do zespołu.

Jacek Laskowski w rozmowie z TVP Sport skupił się jednak na trzech kluczowych graczach, którzy zwrócili jego uwagę.

– Na pewno na plus jest wspaniały rozkwit Nicoli Zalewskiego, odnalezienie Kacpra Urbańskiego. Sebastian Szymański to również wartość dodana tej kadry i piłkarz, po którym spodziewam się zdecydowanie więcej – powiedział.

Jacek Laskowski wskazał również na istotne problemy, które trapią biało-czerwonych. Głównym mankamentem zespołu jest gra defensywna. Szczególnie w sytuacjach, gdy drużyna musi bronić na własnej połowie.

Komentator zauważył, że zbyt często dochodzi do utraty bramek, co może być poważnym problemem w meczach przeciwko silniejszym rywalom. Według dziennikarza poprawa w tym aspekcie jest kluczowa, jeśli reprezentacja Polski chce rywalizować na najwyższym poziomie.

Podczas następnego zgrupowania reprezentacja Polski zmierzy się Portugalią na wyjeździe i Szkocją u siebie. Spotkania zaplanowano na 15 i 18 listopada o godzinie 20:45.

Źródło: TVP Sport

Firma związana z Messim spiera się ze znanymi YouTuberami. Poszło o nietypowy produkt

Leo Messi nie ogranicza swojej działalności w Stanach Zjednoczonych jedynie do gry w Interze Miami. Argentyński piłkarz angażuje się również w biznes. Ostatnio sygnował swoim nazwiskiem nową serię napojów Mas+. Produkt wzbudził jednak kontrowersje, gdyż według niektórych opinii przypomina napoje Prime Hydration, promowane przez popularnych youtuberów Logana Paula i Olajide „KSI” Olatunji.

Podobieństwa wzbudziły kontrowersje

Spór rozpoczął się, gdy latem tego roku zaprezentowano butelki Mas+. Projekt opakowania szybko spotkał się z zarzutami o zbyt duże podobieństwo do Prime Hydration, które od dwóch lat obecne są na rynku.

Napoje Prime, reklamowane przez Paula i KSI zdobyły dużą popularność, co mogło wpłynąć na wrażenie, że nowa marka Messiego korzysta z już istniejącego wzorca.

Dystrybutorzy Prime zażądali wstrzymania sprzedaży napojów Mas+ do czasu wprowadzenia zmian w opakowaniu.

Odpowiedź dystrybutora Mas+

Zarządzająca napojami Mas+, firma Mark Anthony International nie zgodziła się z zarzutami i uznała je za próbę ograniczenia uczciwej konkurencji.

Według informacji portalu Dexerto, dystrybutor Mas+ złożył pozew sądowy przeciwko Prime Hydration.

Wspomniane źródło twierdzi, iż oskarżyli oni konkurencję o próbę nielegalnego zmonopolizowania rynku.

Pozew dotyczy także domagania się od Prime opublikowania oświadczenia, w którym jasno zadeklarują, że projekt Mas+ nie jest kopią Prime.

Prime Hydration zdobyło popularność dzięki silnemu marketingowi i znanym osobowościom internetowym, a Mas+ stara się dotrzeć do konsumentów poprzez powiązanie z Messim.

Oba napoje oferowane są w różnych smakach i mają podobne właściwości – zawierają elektrolity oraz witaminy.

Kibice podzieleni

Zdania wśród kibiców na temat tego sporu są podzielone. Według dużej części fanów marka Prime może mieć rację. Po drugiej stronie stoją jednak kibice przychylni Lionelowi Messiemu, którzy uważają, że to jego marka postępuje właściwie.

Źródło: Dexerto

Cezary Kulesza wściekł się przed meczem z Portugalią. Padły mocne słowa

Dariusz Dziekanowski ponownie objął funkcję przewodniczącego Klubu Wybitnego Reprezentanta. Jego ponowny wybór wywołał jednak kontrowersje. Według dziennika „Fakt” miało wzbudzić szczególne niezadowolenie Cezarego Kuleszy.

Kulesza wściekły przed meczem z Portugalią

Jeszcze przed mistrzostwami Europy w 2024 roku Dariusz Dziekanowski został odwołany ze stanowiska przewodniczącego Klubu Wybitnego Reprezentanta. Powodem miały być jego otwarte i często krytyczne komentarze na temat reprezentacji Polski, Michała Probierza i działalności PZPN-u.

Przed meczem eliminacyjnym z Portugalią doszło do ponownego głosowania w Klubie Wybitnego Reprezentanta, który zrzesza najwybitniejszych polskich piłkarzy. Członkowie klubu postanowili ponownie powierzyć Dziekanowskiemu funkcję przewodniczącego, co wywołało poruszenie w strukturach PZPN-u.

Zgodnie z regulaminem, wybór musi być zatwierdzony przez władze związku, co może okazać się problematyczne w obliczu doniesień o negatywnej reakcji Cezarego Kuleszy.

Według informacji „Faktu”, prezes Kulesza miał wyrazić swoje niezadowolenie z decyzji członków klubu.

– Jeden z członków klubu poszedł porozmawiać z prezesem. Wrócił i oświadczył nam, że prezes powiedział, że jeśli znów wybierzemy Dziekanowskiego, to on wszystko roz****doli – powiedział informator „Faktu”.

Wygląda więc na to, że relacje pomiędzy byłymi piłkarzami a władzami PZPN nie są najlepsze. Ponowne wybranie Dziekanowskiego jako przewodniczącego stawia więc federację przed trudnym wyborem.

Źródło: Fakt

FC Barcelona ofiarą oszustwa po transferze Lewandowskiego. „Na szczęście klub zablokował przelew”

Po transferze Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony doszło do próby oszustwa związanej z prowizją za ten ruch. Według informacji podanych przez „Què T’hi Jugues”, klub omal nie padł ofiarą wyłudzenia kwoty w wysokości miliona euro.

Chcieli oszukać FC Barcelonę po transferze „Lewego”

W trakcie finalizowania transferu osoba podająca się za Piniego Zahaviego (agenta Roberta Lewandowskiego), przesłała klubowi dane do przelewu prowizji.

Oszust działał zdecydowanie, naciskając na szybkie sfinalizowanie transakcji.

Według doniesień osoba ta nawet groziła konsekwencjami, jeśli transfer nie zostanie zakończony w krótkim czasie.

Na szczęście FC Barcelona zdołała wykryć nieprawidłowości i zablokowała przelew, zanim pieniądze trafiły na konto oszusta. Dzięki szybkiej reakcji działu finansowego klub uniknął straty znacznej sumy pieniędzy.

Źródło: Què T’hi Jugues

Hiszpańskie media krytykują Probierza. „Nie możesz tak mówić”

Hiszpanie zaczęli obawiać się o zdrowie Roberta Lewandowskiego po faulu bramkarza Chorwacji. Choć kapitan reprezentacji Polski dokończył mecz, nadal nie było pewności, czy będzie gotowy na nadchodzące spotkania katalońskiego klubu. Tamtejsze media skrytykowały Probierza za „niepotrzebne ryzyko”.

Hiszpańskie media krytykują ryzyko podjęte przez Probierza

Brak Lewandowskiego w wyjściowym składzie na mecz z Chorwacją był zaskoczeniem. Jak wyjaśnił Michał Probierz, napastnik skarżył się na lekki uraz, ale mimo to uczestniczył w przedmeczowej rozgrzewce i był gotowy do gry w drugiej połowie. Lewandowski wszedł na murawę w 62. minucie. To według hiszpańskich mediów było ryzykowną decyzją, biorąc pod uwagę wcześniejsze doniesienia o jego stanie zdrowia.

Kataloński dziennik „Sport” skrytykował Probierza, nazywając jego decyzję „niepotrzebnym ryzykiem”. Zdaniem gazety, faul Livakovicia był przewidywalny, a konsekwencje dla polskiego napastnika mogły być poważniejsze.

– Stało się to, co miało się stać. Lewandowski, najlepszy od momentu wejścia na boisko, został wyjątkowo lekkomyślnie sfaulowany przez Livakovicia. Potężny cios dla napastnika, który ledwo dokończył starcie, a jego drużyna zdążyła już wyczerpać pięć zmian. Polska nie potrafiła strzelić zwycięskiego gola z przewagą zawodnika i z utykającym Lewym – napisano.

Za takie ryzyko obwiniany jest przede wszystkim Michał Probierz. Dziennikarzom gazety nie spodobały się również wypowiedzi selekcjonera reprezentacji Polski.

– Nie możesz powiedzieć przed meczem, że 36-letni zawodnik odpoczywa, ponieważ ma drobny uraz, a następnie dać mu grać prawie 40 minut w napiętym meczu. Trzeba być konsekwentnym. A takie sytuacje tylko jeszcze bardziej denerwują kluby. Lewy, logicznie rzecz biorąc, jest profesjonalistą, wyjdzie na boisko i da z siebie wszystko. Ale to wciąż nonsens – czytamy.

FC Barcelona zmierzy się w najbliższy weekend z Sevillą w rozgrywkach La Ligi. Wiele wskazuje na to, że Robert Lewandowski jest jednak zdrowy i pomimo utykania po meczu, dzień później na lotnisku chodził już bezproblemowo.

🎥 Robert Lewandowski jest już w Barcelonie. Wychodząc z lotniska już szedł normalnie. 🇵🇱 https://t.co/owYsBchd4t

Źródło: Sport.pl, Sport.es

Tomasz Ćwiąkała przejechał się po obrońcy kadry: „To może być koniec jego przygody z reprezentacją Polski”

Paweł Dawidowicz nie będzie wspominał wtorkowego meczu reprezentacji Polski pozytywnie. Po nieudanym występie obrońcy Hellasu Verona, Tomasz Ćwiąkała z CANAL+ Sport nie szczędził mu ostrej krytyki. Komentator na swoim kanale YouTube stwierdził, że popełnione błędy mogą mieć poważne konsekwencje dla przyszłości zawodnika w kadrze.

Błędy Dawidowicza mogą przekreślić jego miejsce w kadrze?

Reprezentacja Polski zremisowała 3:3 z Chorwacją we wtorkowym meczu Ligi Narodów. Tomasz Ćwiąkała po spotkaniu zwrócił uwagę na kuriozalne zachowanie Dawidowicza przy trzecim golu dla rywali, co jego zdaniem przekreśla szanse piłkarza na dalsze powołania.

– Trzeci gol to było totalne kuriozum. Kuriozum, które moim zdaniem zakończy się 'dyskwalifikacją’ Pawła Dawidowicza. To był katastrofalny błąd – ocenił dziennikarz.

Dziennikarz podkreślił, że to właśnie Dawidowicz był antybohaterem tego spotkania. Przyczynił się on bowiem do akcji bramkowych rywali.

Zdaniem Ćwiąkały Michał Probierz prawdopodobnie nie powoła obrońcy na najbliższe zgrupowanie kadry w listopadzie.

– Przypominając sobie EURO, to Probierz bardzo liczył na tego piłkarza, że stanie się ostoją defensywy, może nie kimś takim jak Kamil Glik, ale kimś, kto wniesie stabilność. Dawidowicz potwornie go rozczarował – stwierdził Ćwiąkała.

– Gdyby Bednarek zagrał taki mecz, jak Dawidowicz, to niektórzy chcieliby mu zabrać paszport. Dawidowicz pracuje na negatywny stereotyp – zakończył.

Źródło: Tomasz Ćwiąkała

Tomasz Hajto podsumował Jana Bednarka. „Jest zamieszany w 14 z 20 straconych bramek” [WIDEO]

Tomasz Hajto w jednym z programów na antenie Polsatu Sport przejechał się po defensywie reprezentacji Polski. Szczególnie oberwało się Janowi Bednarkowi. 

 

Mocny głos byłego reprezentanta

Biało-Czerwoni w miniony weekend przegrali z Portugalią u siebie 1:3. Podczas spotkania klasa rywali była rażąco widoczna, a dotyczy to zwłaszcza graczy z defensywy.

Jednym z przegranych tego spotkania był Jan Bednarek, który strzelił gola samobójczego. Tomasz Hajto w dosadny sposób przedstawił swoją opinię na temat stopera Southampton.

 

– W naszej obronie wszystko się trzęsie. Nie chcę się nad nikim pastwić. W sobotę po meczu się jeszcze złościłem, ale poszedłem spać i stwierdziłem, że szkoda moich nerwów, bo te błędy są notorycznie powielane – powiedział były reprezentant Polski w „Cafe Futbol” w Polsacie Sport.

– Nie chcę się nad nim pastwić. W piłce jest tak – jak nie umiesz, to nie umiesz. Gdybym pokazał ostatnie 20 bramek straconych przez reprezentację Polski, to gwarantuję, że w 14 jest Bednarek – dodał Tomasz Hajto.

Według Tomasza Hajto, Michał Probierz powinien wypróbować na tej pozycji Ariela Mosóra. Były reprezentant Polski uważa, że takie rozwiązanie jest lepsze.

– Niech popełnia błędy i się uczy – podsumował.

Niestety potencjalna gra Mosóra w kadrze może się opóźnić. W minionym spotkaniu reprezentacji Polski do lat 21 z Niemcami (3:3) piłkarz Rakowa Częstochowa opuścił boisko na noszach. Scenariusz Hajty może się więc nie ziścić.

Źródło: Polsat Sport

Dwa polskie talenty na oku Probierza. Jeden z nich był bliski powołania

Selekcjoner reprezentacji Polski rozważał powołanie dodatkowego zawodnika na mecz z Chorwacją w związku z problemami zdrowotnymi Sebastiana Walukiewicza i Jakuba Piotrowskiego. Jak ujawnił podczas konferencji prasowej, trudności organizacyjne związane z młodzieżowym turniejem uniemożliwiły sprowadzenie dodatkowego gracza.

 

Potencjalni kandydaci do powołania

Według informacji przekazanych przez jednego z dziennikarzy TVP Sport, Probierz miał na oku dwóch piłkarzy z reprezentacji U-19 – Jana Faberskiego i Karola Borysa.

 

Faberski występuje w rezerwach Ajaksu Amsterdam, natomiast Borys gra w Mariborze.

Ze względu na pozycję na boisku, najbardziej prawdopodobnym kandydatem do powołania był Borys. Ostatecznie selekcjoner zrezygnował z dodatkowego powołania, ponieważ Borys przebywa obecnie na Malcie.

Tam reprezentacja Polski U-19 rywalizuje w eliminacjach do mistrzostw Europy. Organizacyjne komplikacje uniemożliwiły jego dołączenie do kadry seniorskiej na mecz z Chorwacją.

Wspomniani piłkarze będą więc musieli poczekać na swoją szansę w seniorskiej reprezentacji Polski.

Źródło: TVP Sport

Probierz docenił klasę Wawrzyniaka. „Zadzwonił do mnie” [WIDEO]

Debiut Maximilliana Oyedele w seniorskiej reprezentacji Polski podczas meczu z Portugalią (1:3) wywołał liczne komentarze. Bardzo mocno przebił się głos Jakuba Wawrzyniaka, który po spotkaniu ostro ocenił występ młodego pomocnika. Jednak następnego dnia były reprezentant Polski złagodził ton swoich wypowiedzi. Wawrzyniak przyznał, że jego krytyka mogła być zbyt surowa. Michał Probierz docenił klasę byłego reprezentanta Polski i zdradził, że „Wawrzyn” dzwonił do niego w tej sprawie.

 

Krytyka i refleksja Wawrzyniaka

Po meczu z Portugalią Wawrzyniak stwierdził, że debiutant przeszedł obok meczu. Były piłkarz zarzucał Oyedele, że nie reagował odpowiednio na akcje rywali, zwłaszcza na rajdy Rafaela Leão.

Były reprezentant Polski w rozmowie z TVP Sport ocenił, że Oyedele powinien był przerwać takie akcje faulem, aby zatrzymać przeciwnika.

Dzień później Wawrzyniak wyraził żal z powodu swojej wcześniejszej oceny. Przyznał, że forma przekazu mogła być bardziej wyważona, zwłaszcza wobec młodego zawodnika.

 

– Istotna jest forma przekazu. 19-letniego piłkarza, debiutanta w reprezentacji, można skrytykować, ale zachowując poczucie godności danej osoby. Mówiąc wczoraj, że przeszedł obok meczu, troszeczkę zabrakło mi klasy, o którą zawsze dbałem. Jako były piłkarz od czterech lat pracuję przy niemal każdym meczu reprezentacji i wczoraj to był pierwszy raz, gdy troszeczkę puściły lejce. Powinienem to ująć w innych słowach. Robiłem to samo. Robiłem nieraz źle, ale jako były piłkarz, reprezentant kraju, do końca muszę zachowywać się jak reprezentant. Zwłaszcza że to dotyczy debiutanta i młodego chłopaka. Nie wiem, czy Maxi będzie to oglądał, ale życzę tobie, żebyś zawsze dobrze grał w reprezentacji. A ja, żebym z tym tekstem mierzył się do końca swoich dni – powiedział w programie „Sportowy top tygodnia”.

Michał Probierz również skomentował zamieszanie wokół debiutu Oyedele. W rozmowie z TVP Sport podkreślił, że tego typu sytuacje są częścią kariery piłkarskiej, a młody zawodnik musi nauczyć się radzić sobie z krytyką. Probierz zaznaczył również, że docenia postawę Wawrzyniaka, który osobiście skontaktował się z nim po swoich wypowiedziach.

– Nie wiem, bo akurat nie zwracam na to uwagi. To jest normalna kolej rzeczy. Media mają to do siebie, trzeba umieć to przyjąć, trzeba z tym żyć. Tu akurat Kuba Wawrzyniak zachował się z klasą, bo też do mnie zadzwonił. Takie jest życie. W piłce nie ma się co obrażać. W piłce trzeba umieć przyjąć wiele elementów. Maxi doświadczył tego od samego początku. Tak jak pan mówi, ja nie do końca też wiem, o co tam chodzi – stwierdził.

 

Źródło: TVP Sport