Lech Poznań przegrał z Cracovią w 23. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Tymoteusz Puchacz po meczu nie ukrywał frustracji. Według obrońcy Kolejorza w kluczowych momentach drużynie zabrakło koncentracji.
Zabrakło koncentracji w kluczowych momentach
Lech Poznań prowadził z Cracovią 1:0 po bramce Mikaela Ishaka. Ostatecznie jednak to spotkanie przegrał. Tymoteusz Puchacz nie ukrywał rozgoryczenia. Po spotkaniu stwierdził, że główną przyczyną kolejnej przykrej porażki był brak koncentracji.
– Mieliśmy prowadzenie 1:0, myślę, że w pierwszej połowie graliśmy całkiem nieźle w piłkę, próbowaliśmy konstruować akcje, a potem chwilowy brak koncentracji sprawił, że padł gol na 1:1. Potem druga bramka, piłka gdzieś tam wybita, przebita… szczęście Cracovii, że był rykoszet i potem główka wpadła – cytuje Puchacza oficjalna strona klubu.
– Za łatwo te bramki tracimy, ile można to powtarzać? Nie mogę nic więcej na ten temat powiedzieć. Mieliśmy jeszcze sporo czasu, by odrobić wynik, ale wiemy, że Cracovia to nie jest słaby zespół, zwłaszcza jeżeli chodzi o obronę wyniku – stwierdził lewy obrońca Lecha Poznań.
– Mieliśmy jeszcze okazję Mikaela Ishaka po stałym fragmencie gry, szkoda, że nie udało się jej wykorzystać, ale i tak powinniśmy wyjechać stąd z co najmniej jednym punktem. W piłce liczą się detale, utrzymanie koncentracji, a nam jej dzisiaj w kluczowych momentach zabrakło – podsumował Tymoteusz Puchacz.
Fatalne położenie
Lech Poznań zajmuje 8. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Kolejorz po 23 kolejkach ma na swoim koncie 29 punktów. Jego pozycja w tabeli może się jednak zmienić. W poniedziałek grają bowiem ekipy o zbliżonej zdobyczy punktowej.
Źródło: Lech Poznań