Z Lecha Poznań do Serie A? Napoli zainteresowane Lubomirem Satką

Według słowackiej prasy Napoli interesuje się Lubomirem Satką. 25-letni obrońca Lecha Poznań zaimponował Neapolitańczykom podczas mistrzostw Europy.

Z Lecha Poznań do Serie A?

Kolejny słowacki piłkarz po Hamsiku i Lobotce może w przywdziać koszulkę Napoli. Według doniesień słowackiego Sport7 Azzurri interesują się Lubomirem Satką. Piłkarz Lecha Poznań wystąpił w trzech spotkaniach na EURO 2020.

Jaka cena za Satkę?

Lubomir Satka dołączył do Kolejorza w lipcu 2019 roku. 25-latek może zagrać jako stoper i prawy obrońca. Słowak miałby kosztować Napoli około 2-3 mln euro.

https://twitter.com/Eugeniogonza2/status/1409829065784180736

– Satka może być odpowiednim profilem, aby uzupełnić obronę Napoli dostępą dla Spallettiego, za Koulibalym, Manolasem i Rrahmanim – ocenił dziennikarz Eugenio González Aguilera.

https://twitter.com/NapoliToday/status/1409573956319809536

Satka wystąpił w poznańskiej drużynie 62 razy. W tym czasie zanotował 3 trafienia i 2 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia 25-letniego Słowaka na 2,5 mln euro.

Źródło: Sport7, napolitoday, Eugenio González Aguilera

Kolejny powrót do Ekstraklasy? Lech Poznań ma wydać 800 tys. euro na polskiego skrzydłowego

Krzysztof Stanowski podał na Twitterze nowe doniesienia transferowe. Według jego źródeł do Lecha Poznań wraz z Arturem Sobiechem dołączy Damian Kądzior. Do Zagłębia Lubin trafić ma Koki Hinokio.

Wzmocnienia Kolejorza i Zagłębia Lubin

Artur Sobiech oficjalnie dołączył do Lecha Poznań. Według Krzysztofa Stanowskiego do 31-latka dołączy niedługo Damian Kądzior. Skrzydłowego Eibaru od tygodni łączono z Kolejorzem, ale także z Legią Warszawa. Właściciel portalu Weszło dodał, że Koki Hinokio zmieni Stomil Olsztyn na Zagłębie Lubin.

https://twitter.com/K_Stanowski/status/1409812423368974336?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1409812423368974336%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fweszlo.com%2F2021%2F06%2F29%2Fdamian-kadzior-trafi-do-lecha-poznan%2F

Zapłacą prawie milion euro

Według Dominika Stachowiaka z portalu aosporcie.pl kwota transferu ma wynieść około 800 tysięcy euro. Dla Lecha Poznań będzie to trzecie wzmocnienie w letnim oknie transferowym. Wcześniej do Kolejorza dołączyli Joel Pereira i wspomniany Artur Sobiech.

https://twitter.com/D__Stachowiak/status/1409824036364771329

Skrzydłowy wyjechał z polskiej Ekstraklasy w 2018 roku. Po dwóch latach spędzonych w Dinamie Zagrzeb przeniósł się do Eibaru. Poprzedni sezon spędził jednak na wypożyczeniu w tureckim Alanyasporze. 29-latek zagrał w 18 spotkaniach, podczas których zanotował dwie asysty. Portal transfermarkt.de wycenia Kądziora na 1,7 mln euro.

Źródło: Krzysztof Stanowski, Dominik Stachowiak

Mariusz Stępiński może zmienić otoczenie. Czy powalczy o grę w Lidze Mistrzów?

Według doniesień Piotra Koźmińskiego z portalu WP Sportowe Fakty Young Boys Berno interesuje się Mariuszem Stępińskim. Dla polskiego napastnika byłaby to już piąta liga w Europie.

Może dołączyć do klubu walczącego o grę w Lidze Mistrzów

Piotr Koźmiński z WP Sportowe Fakty przedstawił nowe informacje dotyczące przyszłości Mariusza Stępińskiego. Według wspomnianego źródła napastnik wzbudza zainteresowanie Young Boys Berno. „Młodzi Chłopcy” zajęli w poprzednim sezonie pierwsze miejsce w lidze szwajcarskiej. Klub będzie walczył o awans do Ligi Mistrzów.

Szwajcaria numerem 5 na liście Stępińskiego?

Według Piotra Koźmińskiego Young Boys chcą wypożyczyć Stępińskiego z opcją wykupu. Jeśli dojdzie to do skutku, dla 26-latka będzie to piąta liga w Europie. Wcześniej reprezentował on barwy klubów z Polski – Widzewa, Wisły K. i Ruchu, Niemiec – Norymbergii, Francji – FC Nantes oraz Włoch – Chievo, Hellasu oraz Lecce.

Polak spędził miniony sezon na wypożyczeniu w drugoligowym Lecce. W 33 spotkaniach zdobył 10 bramek i zaliczył 3 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia 26-letniego napastnika na 2,5 mln euro.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Powstanie film fabularny o Zlatanie Ibrahimoviciu. Piłkarz podzielił się zwiastunem produkcji [WIDEO]

Zaprezentowano zwiastun filmu biograficznego Zlatana Ibrahimovicia. Produkcja o tytule „I Am Zlatan: The Movie” ukaże się jesienią. Premierę w szwedzkich kinach zapowiedziano na 10 września 2021 roku.

Film biograficzny o Zlatanie Ibrahimoviciu będzie oparty na autobiografii „Ja, Ibra”, którą napisał piłkarz wraz z Davidem Lagercrantzem. Drugi z wymienionych jest również scenarzystą produkcji (z Jakobem Beckmanem). Reżyserem filmu został Jens Sjogren.

Udział Zlatana

Według medialnych doniesień Zlatan Ibrahimović zaangażował się w projekt i pomagał przy pisaniu scenariusza. Ujęcia do filmu nagrywano w Szwecji i Amsterdamie. Poniżej zwiastun filmu, który ukaże się jesienią 2021 roku:

https://twitter.com/Ibra_official/status/1409468653217669125

Kto zagra legendarnego Szweda?

Młodego Ibrahimovicia z lat 11-13 zagra Dominic Bajraktari Andersson. Jego „wersję” z okresu pomiędzy 17 a 23 rokiem życia odegra zaś Granit Rushiti.

Przypomnijmy, że to nie będzie pierwszy film, którego tematyką jest przedstawienie historii Zlatana Ibrahimovicia. W 2015 roku premierę miała dokumentalna produkcja o tytule „Becoming Zlatan”.

Źródło: silesion.pl, Twitter

Raymond Domenech apeluje do Polaków. „Bez odpowiedniego szkolenia nic z tego nie będzie, poprawcie struktury”

Raymond Domenech oznajmił po odpadnięciu reprezentacji Polski z EURO 2020, że Robert Lewandowski to gigant, który urodził się w nieodpowiednim kraju. Po tych słowach na byłego selekcjonera Francji spadła ogromna krytyka. 69-latek odniósł się do niej i wyjaśnił swoje stwierdzenie sprzed kilku dni.

Raymond Domenech rozczarował się postawą Polaków na tegorocznych mistrzostwach Europy. Były selekcjoner Francuzów w dobitny sposób skomentował odpadnięcie biało-czerwonych z turnieju. 69-latek napisał wówczas w mediach społecznościowych, iż Lewandowski urodził się w nieodpowiednim kraju, by pokazać całość swojego talentu w reprezentacji. Domenech żałuje, że tak wielki piłkarz kolejny raz opuszcza turniej na tak wczesnym etapie (więcej na ten temat – TUTAJ).

Chciał zmotywować Polaków do działania

Na słowa 69-letniego Francuza mocno zareagował m.in. Jerzy Engel. Raymond Domenech w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty wyjaśnił swoje słowa podsumowujące grę biało-czerwonych na EURO 2020. Były selekcjoner Trójkolorowych nie chciał w ten sposób urazić Polaków, tylko sprowokować ich do działania.

– Ten wpis nie był przeciwko Polsce. Miał trochę na celu sprowokowanie Polaków do dyskusji, a raczej do działania. Przecież widać, nawet z zewnątrz, że coś jest nie tak! Macie geniusza, ale innych świetnych zawodników za bardzo nie widzę. Różnica między Lewandowskim a jego kolegami z drużyny jest zbyt duża! – powiedział na łamach WP Sportowe Fakty Raymond Domenech.

– Niebywałe, że wyrósł wam tylko jeden Lewandowski. Nie, to po prostu niemożliwe. Z doświadczenia choćby Francji wiem, że gdy masz w pokoleniu jednego geniusza, to obok też są bardzo dobrzy piłkarze, trzeba ich tylko znaleźć, wyselekcjonować. A najpierw jednak wyszkolić – dodał 69-latek.

– Porównajmy to z Belgią, Holandią, Danią, Austrią, Chorwacją. Nawet Szwajcarzy w tym temacie „się ogarnęli”. Przecież w stosunku do tych krajów Polska ludnościowo jest gigantem – zauważył były selekcjoner reprezentacji Francji.

– Ale bez odpowiedniego szkolenia nic z tego nie będzie. Dlatego apeluję: Polacy, obudźcie się! Poprawcie struktury, programy szkoleniowe. Talenty u was są, muszą być! Jednak trzeba je znaleźć i odpowiednio poprowadzić. Naprawdę nie wypada, aby taki kraj tak szybko i w takim stylu odpadał z dużych turniejów – zakończył.

Źródło: WP Sportowe Fakty

De Ligt obwinia się za odpadnięcie z EURO. „Właściwie przegraliśmy z mojego powodu”

Reprezentacja Holandii pożegnała się z turniejem EURO 2020 na etapie 1/8 finału. Do porażki Oranje znacząco przyczyniła się czerwona kartka Matthijsa de Ligta. Według piłkarza Juventusu to on jest głównym winowajcą sensacyjnego odpadnięcia Holendrów.

Reprezentacja Holandii odpadła z tegorocznych mistrzostw Europy po porażce z reprezentacją Czech (0:2). Ogromny wpływ na końcowy rezultat miała czerwona karta Matthijsa de Ligta, którą piłkarz otrzymał przy wyniku 0:0.

Obwinia siebie za porażkę Oranje

Sam zawodnik jest w pełni świadomy popełnionego błędu. 21-latek obarcza siebie winą. De Ligt stwierdził w rozmowie z nos.nl, że taki sposób odpadnięcia jest frustrujący i bardzo go boli.

– Właściwie przegraliśmy z mojego powodu. To bardzo frustrujące. Mieliśmy grę pod kontrolą. Pozwoliłem piłce się odbić, co nie było dobre, zostałem lekko popchnięty i upadłem. Ten moment zmienił obraz gry – powiedział de Ligt w rozmowie z nos.nl.

– Obserwowałem ostatnie kilka minut, jak drużyna walczyła. Obwiniam siebie. Gdy odpadasz w taki sposób, to boli – dodał stoper Starej Damy.

Zobacz również: Głupia kartka Matthijsa de Ligta. Co on miał w głowie? [WIDEO]

Eksperci bronią 21-latka

Eniola Aluko i Nigel de Jong wzięli de Ligta w obronę. Oboje tłumaczyli w studiu telewizji ITV, iż stoper Juventusu próbował ratować sytuację, więc nie powinien brać na siebie całej odpowiedzialności za odpadnięcie z turnieju.

– Nie powinien on brać na siebie całej odpowiedzialności. Był ostatnim zawodnikiem, próbował ratować sytuację. Poza nim błędy popełniali również Wijnaldum, Stekelenburg. Do tego głupi faul van Aanholta, po którym padła bramka, a przecież wiedzieliśmy, że Czesi mogą wykorzystać stały fragment. Wielcy gracze mylili się – powiedziała w studiu telewizji ITV angielska piłkarka, Eniola Aluko.

Źródło: WP Sportowe Fakty, Nos.nl, ITV

Obrońca reprezentacji Walii skomentował organizację EURO 2020. „To żart”

Walijczycy w sobotę oficjalnie odpadli z EURO 2020. Obrońca drużyny, Chris Gunter opublikował wpis podsumowujący tegoroczny turniej mistrzostw Europy.

Reprezentacja Walii przegrała w sobotę z Danią (0:4). Ich przygoda z EURO 2020 zakończyła się na 1/8 finału. Prawy obrońca Walijczyków, Chris Gunter w mocny sposób skomentował organizację tegorocznych mistrzostw Europy.

Organizacja turnieju? Żart

– Byliśmy 3.000 mil od domu. Każda kadra miała ze sobą fanów, gdziekolwiek się udała. A my nie, z wyjątkiem 350 osób, które złamały rządowe zasady – napisał na Instagramie boczny defensor reprezentacji Walii.

– My i wy zasłużyliśmy na więcej, organizacja tego turnieju to żart. Płaczcie, ale później uśmiechnijcie się, bo znów jedliśmy posiłek przy głównym stole. Na własnym stadionie niedługo znów zaśpiewamy nasz hymn, na co wszyscy zasługujemy – dodał 31-latek.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Chris Gunter (@chrisgunter2)

Źródło: Meczyki.pl, Instagram (@chrisgunter2)

Jakub Moder ocenił spotkanie ze Szwecją. „Musieliśmy zmienić plan na ten mecz”

Jakub Moder porozmawiał z telewizją Canal+ o ostatnim spotkaniu reprezentacji Polski na turnieju EURO 2020. Pomocnik Brighton & Hove Albion bardzo żałuje, że nie mógł pomóc kolegom z kadry w meczu ze Szwedami.

Reprezentacja Polski odpadła z tegorocznych mistrzostw Europy na etapie fazy grupowej. W ostatnim meczu podopieczni Paulo Sousy przegrali ze Szwecją (2:3). Jakub Moder skomentował wynik biało-czerwonych w programie News+ na antenie telewizji Canal+.

„Musieliśmy zmienić plan”

Według wychowanka Lecha Poznań w starciu ze Szwedami zabrakło Polakom szczęścia. Piłkarze musieli zmienić plan gry przez straconą bramkę na początku spotkania.

– Na pewno duża szkoda, bo niewiele brakowało. Wiadomo, że sami sobie zrobiliśmy pod górkę, przede wszystkim tym pierwszym meczem. Myślę, że ze Szwecją, to może źle zabrzmieć, ale zabrakło nam szczęścia, bo dostaliśmy bramkę w drugiej minucie. Od początku musieliśmy gonić wynik, musieliśmy zmienić plan na ten mecz – powiedział 22-letni pomocnik „Mew”.

Nie mógł pomóc

Jakub Moder nie mógł uczestniczyć w ostatnim meczu ze Skandynawami. 22-latek złapał kontuzję w spotkaniu przeciwko Hiszpanii, dlatego kolejne starcia musiał obejrzeć z trybun. W rozmowie z Canal+ przyznał, że to był jego najbardziej stresujący mecz w życiu.

– Szkoda, bo była duża szansa na wyjście z tej grupy. Jeśli chodzi o mnie, to tym bardziej było mi przykro, że nie mogłem wystąpić i pomóc w ostatnim meczu. A na trybunach stresowałem się jak nigdy dotąd – zakończył Moder.

Źródło: Canal+, Meczyki.pl

Z ligi tureckiej do Poznania. 13-krotny reprezentant Polski wraca do Ekstraklasy!

Według doniesień Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl Artur Sobiech wzmocni Lecha Poznań. 13-krotny reprezentant Polski przejdzie do Kolejorza na zasadzie wolnego transferu.

Kontrakt Artura Sobiecha z tureckim Fatih Karagumruk wygasa wraz z końcem bieżącego sezonu. W barwach wspomnianego klubu wystąpił 52 razy, notując przy tym 16 trafień i 4 asysty.

Powrót do Ekstraklasy

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl poinformował, że 31-latek chce powrócić do ojczyzny. Według wspomnianego źródła Artur Sobiech miał także ofertę z Maccabi Tel Awiw oraz prowadził rozmowy z Rakowem Częstochowa. Ostatecznie wybrał klub z ulicy Bułgarskiej w Poznaniu.

Zagraniczna przeszłość

Środkowy napastnik w przeszłości reprezentował barwy Ruchu Chorzów, Polonii Warszawa, Hannoveru 96, SV Darmstadt 98 oraz Lechii Gdańsk. Dla Fatih Karagumruk grał przez ostatnie 1,5 roku. Do Kolejorza dołączy jako wolny agent. Portal transfermarkt.de wycenia Artura Sobiecha na 1,3 mln euro.

Źródło: Meczyki.pl (Tomasz Włodarczyk)

Czy Romelu Lukaku jest niedoceniany? Belg porównał się do Roberta Lewandowskiego

Odkąd Romelu Lukaku odszedł z Manchesteru United, wciąż notuje progres. Napastnik reprezentacji Belgii porównał się do klasowych snajperów. Według piłkarza Interu należy on do tej samej grupy co m.in. Robert Lewandowski.

Czy Lukaku jest niedoceniany?

Romelu Lukaku zagościł na konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie Belgii z Portugalią. Napastnik „Red Devils” czuje się niedoceniony. 28-letni piłkarz Interu uważa, że jego umiejętności są spłycane do chwilowej nadwyżki formy. Snajper porównał się do największych „dziewiątek” w obecnym futbolu.

– Ludzie zawsze mówili, że Kane, Lewandowski czy Benzema to światowa czołówka. W moim przypadku twierdzili, że to tylko dobra forma. W ciągu ostatnich dwóch sezonów udowodniłem, że to nie tylko chwilowa dyspozycja. Należę do tej grupy napastników – powiedział Romelu Lukaku.

– Myślę, że wskoczyłem na wyższy poziom. Ciągle staram się zwiększać swoje umiejętności. To kwestia pracy, znalezienia drobiazgów, które możesz poprawić. Zawsze szukam czegoś ekstra, co mógłbym podszkolić – dodał.

Pojedynek gigantów z ligi włoskiej

Spotkanie reprezentacji Belgii z Portugalią odbędzie się w niedzielę o godzinie 21:00. Zwycięzca tego starcia zakwalifikuje się do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Oprócz dwóch świetnych drużyn wielu ludzi skupi swoją uwagę na pojedynku snajperów. Naprzeciw siebie staną Romelu Lukaku i Cristiano Ronaldo, którzy niedawno rywalizowali ze sobą w rozgrywkach Serie A.

Źródło: MARCA, Meczyki.pl

Ivica Vrdoljak wypunktował słabości Polaków. „Po doświadczonych zawodnikach spodziewałem się więcej”

Były piłkarz Legii Warszawa, Ivica Vrdoljak udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Chorwacki agent wyliczył wady reprezentacji Polski podczas turnieju EURO 2020.

Podstawowi gracze zawiedli

Biało-czerwoni zakończyli swój udział w tegorocznych mistrzostwach Europy na etapie fazy grupowej. Na temat postawy podopiecznych Paulo Sousy wypowiedział się były piłkarz Legii Warszawa, Ivica Vrdoljak. 37-latek zdradził swoje odczucia co do słabych punktów reprezentacji Polski. Według Chorwata najbardziej zawiodły filary kadry.

– Poniżej oczekiwań wypadł Krychowiak. W ostatnich miesiącach nie przekonuje mnie Glik – jest za wolny, spóźniony, w polu karnym łapie rywali, jest niepewny. Szczęsny też nie pomógł. Po doświadczonych zawodnikach spodziewałem się więcej – powiedział Vrdoljak na łamach Przeglądu Sportowego.

– Wiele rzeczy u was szwankowało. Oprócz ostatnich 30 minut meczu ze Szwedami, które były wspaniałe, nie pokazaliście nic, co pozwalałoby mi powiedzieć, że zasłużyliście na awans. Nie byliście lepsi od Słowaków, a od Szwecji tylko przez pół godziny – uzupełnił.

Liczyli na starcie ze Szwecją

Gdyby Polacy pokonali Szwedów w ostatniej kolejce fazy grupowej, to później zmierzyliby się z Chorwatami. Vrdoljak miał jednak nadzieje, że spotkanie zakończy się remisem. Wówczas Chorwacja trafiłaby na Szwecję.

– W Chorwacji szanujemy Polskę i wasz ostatni mecz grupowy oglądałem u siebie. Po golu Lewego na 2:2 byliśmy szczęśliwi, bo przy takim wyniku w 1/8 finału gralibyśmy ze Szwedami. Są zorganizowani, ale największe szanse mielibyśmy z nimi – stwierdził 37-latek.

Co gdyby grali z Polską?

– Mamy swoje kłopoty w obronie, a gdyby Lewandowski miał swój dzień, moglibyśmy przegrać. Dlatego liczyliśmy, że będzie 2:2. Niestety, naszym rywalem będzie Hiszpania – zakończył były piłkarz Legii Warszawa.

Źródło: Przegląd Sportowy

Co z projektem „trofeum na stulecie”? Brak podstaw do nadziei wśród kibiców Lecha

Lech Poznań rozpoczął przygotowania do kolejnego sezonu, jednak fani znów mają obawy. Na miesiąc przed wznowieniem rozgrywek Kolejorz wciąż pozostaje bez lewego obrońcy. Czy kibice Lecha Poznań mają podstawy do nadziei? Dlaczego Kolejorz może mieć problemy ze ściągnięciem „kozaków”? I kropla pozytywu w morzu negatywnych emocji.

Lech Poznań ciągle zawodził swoich kibiców w ostatnich sezonach. Tak naprawdę jedynym pozytywem z niedawnych lat jest awans do fazy grupowej Ligi Europy, który i tak brutalnie obrzydzono. Fani Kolejorza już nawet nie cieszą się z wielkich (jak na polskie warunki) kwot otrzymywanych za swoich wychowanków, bo wiedzą, że te pieniądze zostaną spalone w kominku. Skuteczność transferowa Lecha Poznań wynosi bowiem około 30%.

Czy kibice mają rację?

Zdenerwowanie fanatyków Lecha Poznań jest jak najbardziej uzasadnione. Klub zajął w poprzednim sezonie tragiczne, jedenaste miejsce w PKO Ekstraklasie. To najgorszy wynik od 18 lat. Już nie można go nawet nazwać mistrzem Poznania – Warta zajęła 5. Lokatę.

Winić można za to wielu. Od trenera Żurawia, przez zarząd klubu po piłkarzy. Kibice Lecha mają już dość. Dali o tym dobitnie znać w ostatnim meczu sezonu 2017/2018. Od tamtego czasu w Warcie upłynęło już sporo wody, a perspektywa postrzegania Kolejorza się nie zmienia.

Co z transferami?

Klub zapowiada, że w tym oknie transferowym wyda najwięcej pieniędzy na transfery z całej ligi. Część uważa, że takie stwierdzenie to tylko mydlenie oczu. Druga strona cierpliwie czeka. Fani są zaniepokojeni, bowiem do Lecha przyszli na razie tylko dwaj zawodnicy. Mowa o Radosławie Murawskim, którego zakontraktowano już zimą oraz Joelu Pereirze, prawym obrońcy z ligi portugalskiej.

Prawda jest taka, że Kolejorz zna swoje miejsce w szeregu. Klub musi poczekać, aż łańcuch transferowy zacznie działać, by wreszcie dopiąć swego. Drużyny z topu kupią swoje cele, średniaki uzupełnią kadrę i dopiero wtedy słabi zaczną wyjmować drobne z kieszeni, żeby wyjąć kogoś dla siebie.

Z lechowego otoczenia da się usłyszeć, że Kolejorz zamierza ściągnąć do siebie graczy o odpowiedniej jakości, nie z łapanki. Na takich musi poczekać. Jak ktoś ma być „kozakiem”, to oznacza, że ma też oferty z lepszych lig. Na ten moment Lech Poznań nie ma argumentów do przekonania takich piłkarzy do siebie. Dlaczego?

  • 11. drużyna trzydziestej ligi w Europie
  • Ostatnie poważne trofeum zdobyte w 2015 roku
  • Kibice nieprzychylni zarządowi – zapowiada się żenująca frekwencja
  • Brak europejskich pucharów

Kropla pozytywu w morzu negatywnych emocji wokół klubu

Lech Poznań wreszcie ma trenera. Po latach bujania się od wizji do wizji postawiono na sprawdzonego człowieka – jednego  z najbardziej utytułowanych szkoleniowców w Polsce. W klubie wiedzą, że tuż za rogiem czai się stulecie. Z tego powodu zrezygnowano z eksperymentów w postaci „My tego trenera przygotowywaliśmy do tej roli latami” – jak było z Żurawiem i Djurdjeviciem.

Maciej Skorża ma w swoim trenerskim CV 3 mistrzostwa Polski i 3 puchary kraju. Kto, jak nie on miałby pomóc Kolejorzowi w osiągnięciu sukcesu na stulecie? Samo zatrudnienie odpowiedniego trenera jednak nie załatwi wszystkiego. Słowa Macieja Skorży po letniej przerwie nie napawają kibiców optymizmem. Na konferencji prasowej przed przygotowaniami do sezonu udało się wyczytać bezradność trenera Kolejorza. Klub wciąż nie ma lewego obrońcy na miarę oczekiwań, a podobno drużynę powinno budować się od defensywy.

Trudno się dziwić

Atmosfera wokół klubu jest okropna. Kibice są zdenerwowani. Pod każdym wpisem Lecha w mediach społecznościowych wylewają swoje żale. Z żadnej strony nie zapowiada się na poprawę. Kolejne obietnice klubu są dla większości powtarzanymi rok w rok dyrdymałami. Jeśli Lech Poznań naprawdę chce walczyć o trofea na stulecie, to musi mieć u boku swoich kibiców. Jak naprawić relację z fanami i tchnąć w ich nadzieje? Na szczęście to nie należy do moich obowiązków.

Dziennikarze winni odejścia Zinedine’a Zidane’a? „Jeśli pytasz na jednej konferencji 8 razy o to samo…”

Florentino Perez udzielił wywiadu dla radia „Onda Cero”. 74-latek opowiedział o rozstaniu z Zinedinem Zidanem oraz zdradził jego plany na przyszłość. Według prezydenta Realu Madryt „Zizou” osiągnie swój cel, jakim jest prowadzenie reprezentacji Francji.

Trzyma za niego kciuki

– Ja go znam od 2001 roku i on ma wszelkie zalety, jakie istnieją. Bardzo go kocham. Życzę mu wszystkiego najlepszego, bo ciągle jest młody i ma przed sobą poważne życie zawodowo-sportowe. Ma wielkie nadzieje na zostanie selekcjonerem Francji i na pewno to się mu uda – przyznał prezydent Realu Madryt.

Wraz z końcem bieżącego sezonu Zinedine Zidane opuścił Real Madryt. Dla wielu decyzja francuskiego szkoleniowca była zaskoczeniem. Legendarny piłkarz i trener Królewskich po odejściu opublikował list, w którym w gorzki sposób pożegnał się z klubem. Według dziennikarzy Zidane wciąż nie wybaczył Perezowi tego, że rozważał jego zwolnienie.

Wszystkiemu winni dziennikarze?

Prezydent Realu Madryt odniósł się do listu „Zizou”. 74-latek uważa, że ta publikacja to wymysł hiszpańskich dziennikarzy. Ponadto, Perez obwinia ich za odejście francuskiego szkoleniowca, ponieważ męczyli go pytaniami na konferencjach prasowych.

– List? Przysięgam na wnuki, że go nie czytałem. Powiedziano mi, że tego listu nie napisał Zidane. Ktoś to napisał, ale nie on – oznajmił Perez.

– Trzeba przyznać, że trener, który ma 4 konferencje prasowe w tygodniu, kończy zmęczony. On nie rozumiał nawet, jak można zadawać niektóre z tych pytań, ale to część tej pracy. On się zmęczył – dodał.

– Jeśli pytasz na jednej konferencji 8 razy o to samo, to po roku jesteś wyczerpany. Do tego on jest bardziej introwertykiem – zaznaczył.

Źródło: Onda Cero, realmadryt.pl/meczyki.pl

Były selekcjoner Francuzów ubolewa nad Lewandowskim. „Gigant, który nie urodził się w odpowiednim kraju”

Reprezentacja Polski odpadła z turnieju EURO 2020 na etapie fazy grupowej. Raymond Domenech jest zawiedziony, że podczas mistrzostw Europy nie zobaczy już w akcji Roberta Lewandowskiego.

Dla kapitana reprezentacji Polski to najlepszy indywidualnie turniej. We wcześniejszych jedenastu meczach mundialu i EURO zdobył jedynie 2 bramki. Na tegorocznych mistrzostwach Europy zdobył 3 gole w 3 meczach.

Domenech zawiedziony, że Lewandowski opuszcza turniej

Polacy pożegnali się z turniejem na etapie grupy, pomimo świetnej formy strzeleckiej Lewandowskiego. Raymond Domenech ubolewa z tego powodu, bowiem chciałby dłużej oglądać Polaka na turnieju. Były selekcjoner Francuzów w mocnych słowach podsumował sytuację „Lewego”. Według Domenecha urodził się w nieodpowiednim kraju, aby ukazać całość swojego talentu.

– Smutna jest pierwsza runda Euro. Robert Lewandowski kolejny raz kończy za wcześnie. Gigant, który nie urodził się w odpowiednim kraju, aby wnieść cały swój talent na szczyt – skomentował były selekcjoner reprezentacji Francji.

Zobacz również: Raymond Domenech gotowy objąć polską reprezentację. „Portugalczycy mają skutecznych agentów”

Źródło: Twitter

Tomasz Hajto jako prezes PZPN zadałby Paulo Sousie jedno pytanie. „Gdyby ktoś zadzwonił do niego w listopadzie…”

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział w EURO 2020 na etapie fazy grupowej. Podopieczni Paulo Sousy zdobyli jeden punkt w trzech spotkaniach. Według Tomasza Hajty zatrudnienie Portugalczyka było błędem.

Polacy w pierwszym meczu tegorocznych mistrzostw Europy polegli ze Słowacją (1:2). Później zremisowali z Hiszpanią (1:1), by w ostatniej kolejce fazy grupowej przegrać ze Szwecją (2:3).

Sousa zawinił?

Część ekspertów za taki wynik na turnieju wini Paulo Sousę. Według wielu z nich selekcjoner reprezentacji Polski za bardzo mieszał w składzie. Tomasz Hajto zauważa, że Portugalczyk miał za mało czasu na przygotowanie do turnieju.

– To było takie wróżenie z fusów, czy on sobie da radę z reprezentacją. Gdyby ktoś zadzwonił do niego w listopadzie i poprosił, by wymienił pięciu polskich piłkarzy, to wymieniłby Lewandowskiego i trzech zawodników z Włoch – powiedział na antenie Polsatu Sport Hajto.

– Już nie mówię, że znałby Jóźwiaka, Płachetę, Świerczoka i innych. Jako prezes, zadając pierwsze pytanie, zapytałbym go o dziesięciu polskich piłkarzy, jeśli chce być naszym selekcjonerem – dodał 62-krotny reprezentant Polski.

Źródło: Polsat Sport, WP Sportowe Fakty