Mourinho zażenowany decyzją o odjęciu punktów Juventusowi. „Uczciwość ligi jest zagrożona”

 

Jose Mourinho zabrał głos w sprawie odebrania Juventusowi dziesięciu punktów w Serie A na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek. Portugalski szkoleniowiec AS Romy nie gryzł się w język, mówiąc o kompromitacji ligi.

Kuriozalna sytuacja w lidze włoskiej

Jeszcze kilka tygodni temu Juventusowi zwrócono piętnaście punktów, które zabrano z uwagi na machlojki finansowe. W międzyczasie trwał jednak kolejny proces. Włoski Federalny Sąd Apelacyjny wydał 22 maja drugi wyrok.

Ekipa z Turynu została ukarana odjęciem dziesięciu punktów, przez co spadła z drugiej pozycji na siódmą. Informacja o karze trafiła do klubu 15 minut przed meczem przeciwko Empoli oraz kilkanaście minut po zakończeniu spotkania Roma – Salernitana.

Co dalej z Krzysztofem Piątkiem? Interesują się nim kluby z Portugalii i Hiszpanii [CZYTAJ]

To nie spodobało się Jose Mourinho. Szkoleniowiec Giallorossich uważa, że takie rozwiązanie to kpina. Portugalski trener w swojej wypowiedzi podważa uczciwość włoskiej ligi.

– Dla mnie kara dla Juventusu i ta decyzja to kpina. To dziwne dla wszystkich. Wiedząc o tej karze, również inaczej podeszlibyśmy do naszych meczów. […] Szkoda mi Allegriego i jego piłkarzy, zdobyli te punkty na boisku. Prawda jest taka, że uczciwość ligi jest zagrożona – powiedział Jose Mourinho.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Młody piłkarz skrytykowany za marzenia o zdobyciu Złotej Piłki. Pocieszył go sam Robert Lewandowski

W jednym z wywiadów 18-letni Dawid Drachal wyznał, że jego marzeniem jest zdobycie Złotej Piłki. Część piłkarskiej społeczności go za to skrytykowała. Słowa wsparcia młodemu piłkarzowi przekazał sam Robert Lewandowski.

Przed kilkoma dniami na łamach portalu „Weszło” ukazał się wywiad z Dawidem Drachalem. 18-latek jest piłkarzem ekstraklasowej Miedzi Legnica i młodzieżowym reprezentantem Polski. We wspomnianej rozmowie Drachal powiedział, że jego marzeniem jest zdobycie Złotej Piłki. Podał przykład Roberta Lewandowskiego, który udowodnił, że wszystko jest możliwe. Nastolatek dodał, że ma ku temu odpowiednie predyspozycje i mentalność.

– Mamy takiego jednego Polaka, który udowodnił, że wszystko jest możliwe. Robert Lewandowski był w innym miejscu w moim wieku i patrząc z tej perspektywy, wierzę, że kiedyś zdobędę Złotą Piłkę. Predyspozycje mam. I mentalność, która została wypracowana od dziecka, również – stwierdził w rozmowie z „Weszło” Dawid Drachal.

Nie wszyscy pozytywnie odebrali powyższe słowa młodego piłkarza. Sam zainteresowany postanowił zatem wydać oświadczenie, w którym tłumaczy swoją perspektywę.

– Zaszczyt pociąga za sobą obowiązki. Chciałbym się odnieść do mojego ostatniego wywiadu dla „Weszło”. Kilka portali i niektórzy czytelnicy wyrwali moją wypowiedź z kontekstu. Chciałbym to sprostować. Mówiłem o tym, że Robert Lewandowski pokazał już że wszystko jest możliwe przy odpowiednim podejściu i poświęceniu się pasji. Każdy z nas ma marzenia. Moim marzeniem z dzieciństwa jest zdobycie złotej piłki. Marzenie stało się czymś co pozwala mi codziennie pracować nie tylko po to, by spełnić marzenie tego siedmioletniego chłopca, ale też żebym z dnia na dzień stawał się coraz lepszym człowiekiem. Czy wierzę, że kiedyś mogę wygrać złotą piłkę? Tak, tak samo, jak wierzę że każdy inny chłopak ma taką samą szansę, by ją zdobyć, bo z wiarą i sumienną pracą nie ma rzeczy niemożliwych. Jaki jest sens mieć marzenia jeżeli się w nie nie wierzy? – napisał Dawid Drachal.

Wiele znanych osób z piłkarskiej społeczności, przede wszystkim dziennikarzy, okazało wsparcie młodemu chłopakowi. Komentarz zamieścił nawet sam Robert Lewandowski! Kapitan reprezentacji Polski stwierdził, że nie ma rzeczy niemożliwych i że trzyma za niego mocno kciuki.

– Dawid, nikt nie może Ci odebrać marzeń. Rób wszystko aby je spełnić, bo nie ma rzeczy niemożliwych. Trzymam kciuki! – napisał Robert Lewandowski.


źródło: Weszło

Co dalej z Krzysztofem Piątkiem? Interesują się nim kluby z Portugalii i Hiszpanii

Wraz z końcem tego sezonu zakończy się wypożyczenie Krzysztofa Piątka do Salernitany. Jaki będzie kolejny krok w karierze Polaka? Nieuniknione jest jego odejście z Herthy.

W styczniu 2020 roku Krzysztof Piątek trafił do Herthy Berlin. W niemieckim klubie nie spełnił zakładanych oczekiwań. Rundę rewanżową poprzedniego sezonu spędził na wypożyczeniu w Fiorentinie. Z kolei cały sezon 2022/2023 spędził w Salernitanie.

Po zakończeniu tego sezonu zakończy się również wypożyczenie Krzysztofa Piątka. Polski napastnik po sezonie wróci do Herthy. Z niemieckim klubem 27-latek ma ważny kontrakt do końca czerwca 2025 roku. Obie strony będą jednak chciały się rozstać już w najbliższym oknie transferowym.

W ostatnim czasie w mediach pojawiła się pogłoska o zainteresowaniu ze strony portugalskiego Sportingu Lizbona. Do grona zainteresowanych dołączyła hiszpańska Girona. Informację tę potwierdził ostatnio Bild. Wcześniej dziennikarz Roberto Garcia Leon poinformował, że Girona byłaby skłonna zapłacić za Piątka nawet 6 milionów euro.

https://twitter.com/RobertoGLeon/status/1656246415033606144

Brighton grozi Mateuszowi Borkowi… pozwem! „Odpisałem: no to mnie pozywajcie”

Brighton wysłało przedprocesowe pismo do… Mateusza Borka. Klub był niezadowolony z wypowiedzi, jakiej jakiś czas temu udzielił dziennikarz „Kanału Sportowego”. Poszło o lekarzy, zajmujących się leczeniem Jakuba Modera. 

24-latek nie pojawił się na murawie od kwietnia 2022 roku, kiedy to zerwał więzadła krzyżowe. Choć jeszcze wtedy liczono, że utalentowany pomocnik zdoła wyleczyć się przed mistrzostwami świata w Katarze, to na ten moment wciąż nie wrócił do pełnej kondycji.

Borek vs Brighton

Zdecydowaną opinię o rehabilitacji i leczeniu Modera ma Mateusz Borek. Dziennikarz winą za tak długi powrót do zdrowia reprezentanta Polski obarcza angielskich lekarzy.

– Niestety dla polskiej piłki i dla Modera ta przerwa jest długa. Robi się niebezpiecznie długa u tak młodego zawodnika. W Anglii są miliony, nawet miliardy funtów, ale rzeczy medyczne często w klubach kuleją – powiedział Borek w „Mocy Futbolu”.

– Pytanie, kto jest winny tak długiej przerwy – rozmyślał Marek Jóźwiak, który również był obecny w studiu.

– Ci, którzy go rehabilitowali. Jak to mówiłem w którymś programie, to dostałem przedprocesowe pismo z Brighton, żebym te słowa zdementował na antenie, bo mnie pozwą do sądu. Odpisałem „no to mnie pozywajcie”, bo ja miałem dane z PZPN i z obserwacji różnych lekarzy, którzy pracują z Moderem – opowiedział Borek, odpowiadając na pytanie. 

Media w Neapolu grzmią. Nie godzą się z wybraniem Marciniaka na sędziego głównego finału LM

Neapolitańskie media ostro krytykują wybór Szymona Marciniaka na sędziego głównego finału Ligi Mistrzów. Postawienie na Polaka wprost nazywają „policzkiem od UEFA”.

W poniedziałek świat obiegła informacja o tym, że Szymon Marciniak poprowadzi finał Ligi Mistrzów 2022/23 między Manchesterem City a Interem Mediolan. Nasz arbiter będzie pierwszym sędzią od czasu Howarda Webba, który w jednym sezonie poprowadził finał mistrzostw świata i LM.

„Policzek od UEFA”

Marciniak jest w ostatnich miesiącach uznawany za jednego z najlepszych arbitrów na świecie. Pochwały pod jego adresem spływają z naprawdę wielu kierunków. Inaczej uważają jednak media w Neapolu, które pamiętają niepodyktowany rzut karny w meczu Napoli z Milanem.

– To policzek od UEFA dla Napoli – grzmi tytuł artykułu na napolipiu.com.

– Pomimo kontrowersji, jakie wywołał podczas Napoli – Milan, Szymon Marciniak został wybrany na sędziego finałowego meczu Ligi Mistrzów między Manchesterem City a Interem – piszą dalej. 

– Wybór Marciniaka rozwściecza fanów Napoli – napisano z kolei sport.virgillo.it, wypominając ponownie mecz Napoli z Milanem i sugerując, że to najgorszy możliwy wybór. 

– W Neapolu spodziewano się działań przeciwko Marciniakowi, który zamiast tego został wówczas „nagrodzony” prowadzeniem meczu w prestiżowym półfinale między City a Realem i właśnie w finale – zaznaczyli dziennikarze fanpage.it.

Tyle za sędziowanie finału Ligi Mistrzów ZAROBI Szymon Marciniak i jego ekipa

Szymon Marciniak został wybrany sędzią finału Ligi Mistrzów w sezonie 2022/2023. Ujawniono kwoty, jakie mają zarobić Szymon Marciniak i jego asystenci za poprowadzenie tego wydarzenia.

Ostatnie miesiące są niezwykle udane dla Szymona Marciniaka. W ostatnich latach Polak przedarł się do czołówki najlepszych sędziów na świecie. Ten sezon okazał się jednak przełomowy. Na jesieni Szymon Marciniak wraz ze swoimi asystentami poprowadził finał Mistrzostw Świata. Na tym sukcesy polskich sędziów w tym sezonie się jednak nie skończą.

Dziś UEFA poinformowała, że sędzią finału tegorocznej edycji Ligi Mistrzów będzie Szymon Marciniak! Na liniach pomagać mu będą Paweł Sokolnicki oraz Tomasz Listkiewicz. Z Polaków za VAR odpowiadać będą Tomasz Kwiatkowski i Bartosz Frankowski.

Za poprowadzenie finału Ligi Mistrzów Szymon Marciniak ma otrzymać 10 tysięcy dolarów. Sędziowie liniowi zarobią 3 tysiące. Z kolei sędziowie VAR po 1 tysiąc dolarów. Łączne zarobki Marciniaka za ten sezon mają wynieść 72 tysiące dolarów. Finał będzie jego 8. meczem w tym sezonie Champions League.

Dawid Kownacki nowym zawodnikiem Werderu Brema. „Będzie miał sporo okazji do gry”

Dawid Kownacki po sezonie trafi do Werderu Brema. Ekspert od ligi niemieckiej uważa ten ruch za sensowny. – Będzie miał sporo okazji do gry.

Nowy klub Kownackiego

Wraz z końcem sezonu umowa Dawida Kownackiego z Fortuną Düsseldorf dobiega końca. Polak swoją dobrą formą zaowocował na zainteresowanie klubów z Bundesligi. Werder Brema oficjalnie potwierdził, że „Kownaś” będzie ich nowym zawodnikiem.

Kolejna ofiara Goncalo Feio przemówiła. „Zachowania, które w normalnym świecie są nie do zaakceptowania” [CZYTAJ]

Głos w sprawie transferu Dawida Kownackiego do Werderu Brema zabrał Marcin Borzęcki. Ekspert od ligi niemieckiej jeszcze przed potwierdzeniem przenosin Polaka stwierdził, że to mądra decyzja.

– Na pewno Kownacki będzie miał szansę na strzelanie goli i sporo okazji do gry. Myślę, że to mądra decyzja, żeby nie skakać od razu na głęboką wodę w Bundeslidze i zbudować swoją pozycję w troszkę słabszym klubie – powiedział Marcin Borzęcki w Kanale Sportowym.

– Prawdopodobnie odejdzie podstawowy duet napastników. Zespół gra ofensywnie i promuje piłkarzy z ataku. Nawet jeśli Werder będzie grał o utrzymanie, a raczej będzie, można się wybić – dodał we wpisie na Twitterze.

Portal transfermarkt.de wycenia Dawida Kownackiego na 3 mln euro. 26-latek w tym sezonie zanotował 14 trafień oraz 10 asyst w 34 spotkaniach.

Źródło: BILD, Kanał Sportowy

Kolejna ofiara Goncalo Feio przemówiła. „Zachowania, które w normalnym świecie są nie do zaakceptowania”

 

Martin Bielec w rozmowie z portalem Sport.pl ujawnił kulisy pracy z Goncalo Feio. Były asystent portugalskiego trenera Motoru Lublin nie zostawił na nim suchej nitki.

Ofiary Feio

Jeszcze kilka tygodni temu do mediów wypłynęła informacja o skandalu z udziałem Goncalo Feio. Portugalski trener Motoru Lublin miał ubliżać rzeczniczce prasowej Paulinie Maciążek. Ponadto uderzył prezesa Pawła Tomczyka, przez co ten wylądował w szpitalu.

Lothar Matthaeus niezadowolony z sytuacji Bayernu. „Nie może być tak dalej” [CZYTAJ]

Okazuje się, że to nie jedyne ofiary współpracy z Goncalo Feio. Martin Bielec, który w przeszłości był asystentem Portugalczyka, wypowiedział się na temat pracy u jego boku. W wywiadzie dla Sport.pl przyznał, że był mobbingowany.

– Nie jest łatwo mówić o tym publicznie, ale zdarzały się sytuacje, w których przy całym sztabie zarzucał mi brak kompetencji, poniżał mnie, krzyczał, miał ataki agresji. Zachowania Goncalo Feio w normalnym świecie są nie do zaakceptowania – powiedział Martin Bielec.

Przypomnijmy, że Bielec dołączył do Motoru Lublin pod koniec lutego (był tam trenerem przygotowania motorycznego – przyp. red.). Niedawno odszedł jednak z klubu. Motor nie wydał w tej sprawie żadnego komunikatu. Szkoleniowiec przebywał na zwolnieniu lekarskim z uwagi na załamanie nerwowe spowodowane przemocą psychiczną ze strony Goncalo Feio. W pewnym momencie musiał nawet zmienić mieszkanie, które było wynajmowane na nazwisko prezesa Pawła Tomczyka.

– On je wynajął w imieniu klubu, więc nie czułem się w nim bezpiecznie. Zwłaszcza że Feio mówił o powiązaniach z grupą kibiców przy wszystkich członkach sztabu. Chwalił się, że jednym telefonem może dużo zmienić. Że jeden telefon i „Paweł Tomczyk nie będzie miał wjazdu do miasta”. To dokładny cytat. Ja z takimi ludźmi nie chcę mieć nic wspólnego – podsumował, dodając, że uderzenie Pawła Tomczyka nie było przypadkowe.

Źródło: Sport.pl

Lothar Matthaeus niezadowolony z sytuacji Bayernu. „Nie może być tak dalej”

Lothar Matthaeus nie kryje swojego niezadowolenia  z obecnej sytuacji w Bayernie Monachium. Legenda reprezentacji Niemiec uważa, że w klubie z Bawarii potrzebne są gruntowne zmiany.

Przegrany Bayern

Bayern Monachium stracił pozycję lidera Bundesligi kolejkę przed końcem sezonu. Na pierwszym miejscu znajduje się teraz Borussia Dortmund, która wykorzystała potknięcie Bawarczyków z RB Lipsk (BVB rozgromiło Augsburg 3:0 – przyp. red.).

Co zrobi Ilkay Gundogan? Niemiec otrzymał nową ofertę od Manchesteru City [CZYTAJ]

Sytuacja w Bayernie Monachium nie należy więc do najłatwiejszych. Thomas Tuchel od przyjścia do klubu odpadł z Pucharu Niemiec, Ligi Mistrzów oraz stracił pozycję lidera w lidze. Lothar Matthaeus uważa, że w klubie jest potrzebna dogłębna analiza działań.

– Niezależnie od tego, czy Bayern wygra mistrzostwo, czy nie, w FCB nie może być tak dalej! Teraz musi nastąpić twarda analiza i bezwzględna ponowna ocena z konsekwencjami, na boisku i poza nim. Bez względu na nazwiska czy stanowiska w klubie – powiedział Lothar Matthaeus, cytowany przez BILD.

– To, co widzimy od jakiegoś czasu, nie przypomina już Bayernu. Ogólnie rzecz biorąc, popełniono zbyt wiele błędów, zarówno w zarządzaniu klubem, jak i pod względem sportowym. Nie tylko w tym sezonie, ale już w poprzednim. Na przykład skład drużyny – ściągnięto nowych graczy, ale pytanie brzmi, czy są to naprawdę gracze Bayernu, gracze z Mia-san-Mia? W II połowie meczu z Lipskiem nie widziałem tej mentalności – dodał.

Źródło: Twitter (Gabriel Stach), BILD

Co zrobi Ilkay Gundogan? Niemiec otrzymał nową ofertę od Manchesteru City

Wciąż nie wiadomo, gdzie w przyszłym sezonie zagra Ilkay Gundogan. Manchester City walczy o przedłużenie kontraktu Niemca. Złożył mu lukratywną ofertę. 

Obecna umowa Gundogana z „Obywatelami” obowiązuje tylko do zakończenia obecnego sezonu. Nie brakuje chętnych na jego zatrudnienie. W mediach przewija się FC Barcelona czy… Arsenal, który potrzebuje sporych wzmocnień.

Co zrobi?

Na ten moment Gundogan sam nie podjął decyzji ws. przyszłości. Media podają, że oferta, którą złożyła mu FC Barcelona wciąż pozostaje otwarta. Sam piłkarz natomiast na razie na nią nie odpowiedział.

Manchester City, zdając sobie sprawę z zainteresowania Niemcem, postanowił złożyć mu propozycję odnowienia kontraktu. Ten miałby obowiązywać do 2025 roku. Fabrizio Romano, który podał te informację zaznacza, że w ciągu najbliższych dni negocjacje będą kontynuowane.

Trwa konflikt Viniciusa i Tebasa. Ostre słowa Brazylijczyka do prezesa La Liga

Narasta konflikt między La Ligą a Viniciusem. Brazylijczyk odpowiedział Javierowi Tebasowi na… odpowiedź na swoje zarzuty. 

Podczas meczu Realu Madryt z Valencią Vinicus ponownie padł ofiarą rasizmu. Od samego początku spotkania kibice „Nietoperzy” ostro traktowali utalentowanego zawodnika. W 70. minucie starcie zostało przerwane, a po jego wznowieniu „Vini” wyleciał z boiska za uderzenie rywala.

– Nagroda, którą zdobyli rasiści, jest moje wykluczenie. To nie jest futbol, to La Liga – pisał po meczu piłkarz w swoich mediach społecznościowych. 

Odpowiedzi

Na całe stanowisko Viniciusa zareagował Javier Tebas. Prezes La Liga zaznaczył, że nie ma kompetencji, aby interweniować w kwestii rasizmu, szerzącego się na trybunach. Tym zajmuje się Komitet ds. Zawodów Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej (RFEF).

– Jako że ci, którzy powinni to zrobić, nie wytłumaczyli ci, co robi i co może La Liga w przypadkach rasizmu, próbowaliśmy ci to wytłumaczyć my, ale nie stawiłeś się na żadnym z dwóch spotkań, o które sam prosiłeś. Przed krytykowaniem i obrażaniem La Ligi musisz odpowiednio się doinformować. Nie daj się manipulować i dobrze zrozum kompetencje każdej ze stron i pracę, jaką razem wykonujemy – oznajmił Tebas. 

Vinicius również nie pozostał dłużny. Bardzo ostro skrytykował postępowanie prezesa ligi.

– Jako że ci, którzy powinni to zrobić, nie wytłumaczyli ci, co robi i co może La Liga w przypadkach rasizmu, próbowaliśmy ci to wytłumaczyć my, ale nie stawiłeś się na żadnym z dwóch spotkań, o które sam prosiłeś. Przed krytykowaniem i obrażaniem La Ligi musisz odpowiednio się doinformować. Nie daj się manipulować i dobrze zrozum kompetencje każdej ze stron i pracę, jaką razem wykonujemy – napisał.

– Pomijanie siebie czyni cię równym rasistom. Nie jestem twoim kolegą, żeby rozmawiać o rasizmie. Żądam działań i kar. Hashtag mnie nie rusza – podsumował.

Potężne plany transferowe Arsenalu. Czołowego piłkarza Manchesteru City chce sam Arteta

Arsenal myśli już o przyszłym sezonie. „Kanonierzy” mają ambitne plany i chcą wzmocnić skład, którym operuje Mikel Arteta. Na oku działaczy znalazł się zawodnik Manchesteru City.

Przez bardzo długi czas Arsenal zmierzał po zdobycie pierwszego mistrzostwa Anglii od wielu lat. W miniony weekend trafił jednak szanse na tytuł na rzec Manchesteru City. Bieżący sezon zakończy więc na 2. miejscu.

Ambitne plany

„Kanonierzy” nie chowają mimo wszystko głowy w piasek. W nadchodzącej kampanii wystąpią w Lidze Mistrzów. Będą chcieli również poprawić wynik ligowy i tym razem do wywalczyć mistrzostwo. „The Athletic” podaje, że w tym celu Arsenal chce znacznego wzmocnienia swojego składu.

Jednym z zawodników, którzy mogą trafić na Emirates Stadium jest Ilkay Gundogan. W celu ściągnięcia Niemca działacze chcą wykorzystać jego wygasający kontrakt. Ten obowiązuje bowiem tylko do czerwca bieżącego roku.

Mikel Arteta jest bardzo chętny na ponowną współpracę z pomocnikiem „Obywateli”. Wcześniej miał z nim do czynienia, gdy był asystentem Pepa Guardioli. Co ciekawe, nie byłby pierwszym piłkarzem, który zamienił w ostatnim czasie Manchester na czerwoną część Londynu. Wcześniej zrobili to Gabriel Jesus i Oleksandr Zinczenko.

Robert Lewandowski chce powrotu Leo Messiego do FC Barcelony. „Lubię grać z zawodnikami, którzy rozumieją piłkę”

Robert Lewandowski został zapytany o potencjalny powrót do FC Barcelony Leo Messiego. Polski napastnik jest otwarty na to, by stworzyć duet z najlepszym piłkarzem w historii futbolu.

Wszyscy pamiętamy, w jakich okolicznościach Leo Messi odchodził z FC Barcelony w 2021 roku. Po wygaśnięciu umowy z Blaugraną Argentyńczyk związał się z Paris Saint-Germain. We francuskim klubie spędził ostatnie dwa sezony. Wraz z końcem czerwca wygasa jego kontrakt z PSG.

Wszystko wskazuje na to, że współpraca między Messim a PSG nie zostanie przedłużona. W ostatnich tygodniach pojawiło się wiele plotek, mówiących o potencjalnym powrocie Argentyńczyka na Camp Nou. Problemem mogą okazać się jednak problemy finansowe Barcy. Jeśli klub zdoła spiąć budżet, to możemy doczekać się powrotu Messiego do FC Barcelony.

W rozmowie z „WP Sportowe Fakty” na temat potencjalnego powrotu Leo Messiego wypowiedział się Robert Lewandowski. Polski napastnik przyznał, że jest chętny na wspólną grę z Argentyńczykiem. Dodał, że byłby to spektakularny powrót.

– To byłby dla kibiców Barcelony spektakularny powrót. To jego klub, Leo Messiego. Nawet jak z nim rozmawiałem, to widziałem, że aż mu się oczy świeciły, gdy mówił o klubie i mieście. Tu się tak naprawdę wychował, kibice go uwielbiają – powiedział Robert Lewandowski.

–  Lubię grać z zawodnikami, którzy rozumieją piłkę. A Leo Messi, można tak powiedzieć, to jest piłkarz z innej planety. A jego pozycja na boisku się zmieniła w ostatnim czasie, stał się bardziej playmakerem – dodał.


źródło: wp sportowe fakty