Carlo Ancelotti ma wątpliwości do pracy sędziów po El Clasico. „Nie wygraliśmy z powodu spalonego”

FC Barcelona pokonała Real Madryt w niedzielnym El Clasico. Carlo Ancelotti po meczu zakwestionował słuszność decyzji arbitra, który anulował bramkę strzeloną przez Królewskich.

Klasyk dla Barcy

Duma Katalonii pokonała Real Madryt (2:1) w niedzielnym El Clasico. Sprawa mistrzostwa Hiszpanii wydaje się więc być przesądzona. Podopieczni Xaviego Hernandeza mają już 12 punktów przewagi nad Królewskimi.

Spotkanie mogło jednak obrać inny kierunek. Podczas meczu doszło do kontrowersji. Arbiter anulował bramkę Marco Asensio przy wyniku 1:1. O nieuznaniu gola zdecydował milimetrowy spalony.

– To był nasz kompletny występ od pierwszej do ostatniej minuty. Nie wygraliśmy z powodu spalonego, co do którego mamy wątpliwości. Z tymi wątpliwościami wrócimy do Madrytu – powiedział po meczu Carlo Ancelotti.

Lech Poznań w pierwszej setce rankingu UEFA. Kolejorz ma tyle samo punktów co Union Berlin i Schalke [CZYTAJ]

Na słowa włoskiego szkoleniowca zareagował Xavi. Hiszpan był zdumiony wypowiedzią trenera Realu Madryt, po czym poparł decyzję arbitrów.

– Jestem zaskoczony słowami Ancelottiego. Spalony był ewidentny, to kwestia naukowa. Nie ma żadnych wątpliwości, miejsca na debatę. Albo jest spalony, albo go nie ma. Jeśli ktoś mówi na temat VAR, to są to fajerwerki – ocenił.

Źródło: sport, ESPN, meczyki.pl

Fulham się bawi, czyli jak obejrzeć 3 czerwone kartki w minutę i przegrać mecz

W niedzielnym ćwierćfinale FA Cup Manchester United pokonał Fulham 3:1. Od 72. minuty goście grali w dziewięciu, a także musieli sobie radzić bez swojego szkoleniowca, który wyleciał za dyskusje z arbitrem.

Na gole przy Old Trafford musieliśmy czekać do drugiej połowy. W 50. minucie wynik spotkania otworzył Aleksandar Mitrović.

Ostatecznie Serb został jednym z anty bohaterów Fulham, ale do tego zaraz dojdziemy. W 72. minucie Willian obejrzał czerwoną kartkę za wybicie piłki ręką z linii bramkowej.

Sędzia Chris Kavanagh nie zauważył nielegalnego zagrania Brazylijczyka i jego decyzją boiskową był rzut różny dla Czerwonych Diabłów. Koledzy z wozu VAR zawołali arbitra do telewizora, aby ten mógł na własne oczy zobaczyć, co tak naprawdę się wydarzyło. Kiedy Kavanagh oglądał powtórki, szkoleniowiec Fulham, Marco Silva, postanowił podejść do sędziego i przekazać mu, co tak naprawdę myśli o tej całej sytuacji, za co obejrzał czerwony kartkę.

Decyzja arbitra po obejrzeniu powtórek z sytuacji z pola karnego nie mogła być inna – czerwona kartka dla Williana. Chris Kavanagh wrócił na boisko i wyrzucił Brazylijczyka z boiska. To wszystko nie spodobało się Mitroviciowi, który w całym tym niezadowoleniu odepchnął sędziego i po niemałej dyskusji również musiał udać się do szatni. Tak o to Fulham stracił dwóch zawodników i trenera w minutę.

https://twitter.com/OfficialAM7News/status/1637527522681257986?s=20

Cała ta sytuacja była gwoździem do trumny dla drużyny z Londynu. Najpierw do remisu doprowadził Bruno Fernandes, który wykorzystał prezent od Williana w postaci rzutu karnego.

Dwie minuty później Manchester United był już na prowadzeniu, kiedy to bramkarza rywali pokonał Marcel Sabitzer.

W doliczonym czasie gry swoją drugą bramkę zdobył Bruno Fernandes. Tym golem Portuglaczyk zamknął wynik spotkania. Ostatecznie Czerwony Diabły pokonały Fulham 3:1.

Lech Poznań w pierwszej setce rankingu UEFA. Kolejorz ma tyle samo punktów co Union Berlin i Schalke

Lech Poznań awansował do pierwszej setki klubów w Europie. Mistrzowie Polski zajmują 91. lokatę w nowym rankingu UEFA, mając na koncie tyle samo punktów co Schalke i Union Berlin.

Awans Kolejorza

Lech Poznań pokonał Djurgarden w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy i awansował do ćwierćfinału tych rozgrywek. Tam podopieczni Johna van den Broma zmierzą się z Fiorentiną. Sukces Lecha Poznań w europejskich pucharach wpłynął na ranking klubowy. Kolejorz awansował do pierwszej setki najlepszych zespołów na Starym Kontynencie. Podopieczni Johna van den Broma znajdują się aktualnie na 91. lokacie. Tyle samo punktów co mistrzowie Polski ma np. Union Berlin, Schalke czy Hapoel Beer Shewa.

Zbigniew Boniek deprecjonuje rekord Zlatana Ibrahimovicia: „Gdybym był na ławce i wszedł na rzut karny, to prawdopodobnie też mógłbym go strzelić” [CZYTAJ]

Drugim polskim zespołem w tym zestawieniu jest Legia Warszawa (137. lokata). Ekipa ze stolicy ma tyle samo punktów co Rosenborg czy AEK Ateny. Na zdecydowanie dalszych pozycjach plasują się Raków Częstochowa (249. lokata) i Pogoń Szczecin (297.).

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1637390188715335680

Źródło: Twitter

Zbigniew Boniek deprecjonuje rekord Zlatana Ibrahimovicia: „Gdybym był na ławce i wszedł na rzut karny, to prawdopodobnie też mógłbym go strzelić”

Zlatan Ibrahimović został najstarszym strzelcem bramki w historii Serie A. Jego osiągnięcie postanowił zdeprecjonować Zbigniew Boniek. Były reprezentant Polski stwierdził, że w wieku 65 lat również dałby radę zdobyć gola z rzutu karnego.

W sobotę AC Milan przegrał na wyjeździe z Udinese 1:3. Jedyną bramkę dla Rossoneri zdobył Zlatan Ibrahimović. Szwed dokonał tego w wieku 41 lat, 5 miesięcy i 15 dni. Poprzednim rekordzistą był Alessandro Costacurta, który strzelił gola w wieku 41 lat i 25 dni.

Ostatnia bramka Zlatana Ibrahimovicia padła z rzutu karnego. Z tego tytułu osiągnięcie szwedzkiego napastnika zdyskredytował Zbigniew Boniek. Były piłkarz m.in. Juventusu, czy AS Romy stwierdził, że z wieku 65 lat również byłby w stanie tego dokonać. Dodał również, że w sobotnim meczu AC Milan grał w dziesiątkę ze względu na to, iż w składzie znajdował się wspomniany Zlatan.

– Mam 65 lat. Gdybym był na ławce i wszedł na rzut karny, to prawdopodobnie też mógłbym go strzelić. Oglądałem wczoraj mecz – Milan grał w dziesiątkę. Metryki nie oszukasz – stwierdził Zbigniew Boniek.