Jose Mourinho nie obejrzał w całości wczorajszego meczu z Cremonese (1-2) z poziomu murawy. Portugalczyk dostał czerwoną kartkę i wylądował na trybunach. Teraz szkoleniowiec zapowiada podjęcie kroków prawnych.
AS Roma sensacyjnie przegrała wczoraj z przedostatnim w tabeli Cremonese. Dla outsidera było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie Serie A oraz pierwsze od 1996 roku.
Ścieżka sądowa?
W trakcie meczu doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji z udziałem szkoleniowca AS Romy, Jose Mourinho. Portugalczyk zaraz na początku drugiej połowy wdał się w ostrą dyskusję z sędzią technicznym. 60-latek żalił się na decyzje arbitra do głównego rozjemcy spotkania.
Narzekania na nic się jednak nie zdały. Ba, przyniosły zgoła odmienny skutek. Rozwścieczony Mourinho zobaczył czerwoną kartką i tym samym został odesłany na trybuny. Ta sytuacja jeszcze bardziej do rozsierdziła. Po spotkaniu nie ukrywał, że to on był w tym wszystkim najbardziej pokrzywdzony. Przyznał także, że zastanawia się nad podjęciem kroków prawnych przeciwko technicznemu.
– Jestem żywiołowy, ale nie szalony. Skoro tak zareagowałem, to najpierw coś musiało się stać. Muszę rozważyć, czy mogę podjąć kroki prawne. Dostałem czerwoną kartkę, bo sędzia techniczny nie rozumie, co do mnie powiedział. Chcę się dowiedzieć, czy istnieją nagrania. Nie chcę zajmować się tym, że sędzia Serra jest z Turynu, a my w niedzielę zagramy z Juventusem – mówił przed kamerami „DAZN”.
– Po raz pierwszy w mojej karierze sędzia techniczny odezwał się do mnie w taki sposób. To było nieodpowiednie. Po meczu poszedłem z nim porozmawiać. Sędzia główny kazał mi przeprosić Serrę. Odpowiedziałem, że to on powinien mieć odwagę, by wyjaśnić, co się stało. Miał jednak poważne problemy z pamięcią – grzmiał dalej Mourinho.