Manchester United zainteresowany byłym zawodnikiem Legii Warszawa!

Manchester United już zastanawia się nad piłkarzami, którzy mogliby trafić w styczniu na Old Trafford. Na celowniku „Czerwonych Diabłów” miał się znaleźć Josip Juranović, były zawodnik Legii Warszawa. 

Chorwat latem zeszłego roku trafił do Celticu za bezcen. Legia sprzedała go za zaledwie trzy miliony euro. 27-latek świetnie wkomponował się do ekipy z Glasgow. W bieżącym sezonie na koncie ma 14 występów, z czego 6 zaliczył w Lidze Mistrzów. Każde spotkanie LM rozegrał w pełnym wymiarze czasowym.

Wielki transfer?

Niewykluczone, że Juranović wkrótce postawi kolejny, wielki krok w swojej karierze. Z informacji podanych przez portal 90min.com wynika, że Chorwatem mocno interesuje się Manchester United, który chciałby wzmocnić zimą prawą stronę defensywy.

Obecnie na tej pozycji występuje Diogo Dalot, a Aaron Wan-Bissaka wkrótce może odejść do innego klubu. Stad pojawiło się zainteresowanie Juranoviciem. Nie jest to jednak jedyny prawy obrońca obserwowany przez działaczy Manchesteru. Pod uwagę brani są także: Jeremie Frimpong (Bayer Leverkusen), Max Aarons (Norwich City), Benjamin Henrichs (RB Lipsk) oraz Denzel Dumfries (Inter Mediolan).

Kontrakt Juranovicia z Celtikiem obowiązuje aż do 2026 roku. Obecnie portal „Transfermarkt” wycenia go na 7 mln euro. Biorąc jednak pod uwagę długość kontraktu „The Boys” mogą żądać za swojego zawodnika dużych pieniędzy.

Piotr Żyła zapowiedział, że nie będzie oglądać mundialu. „W ogóle nie czekam”

Mistrzostwa świata w Katarze wzbudzają spore kontrowersje. Głos na temat największej piłkarskiej imprezy zabierają różne osoby, także spoza nominalnego środowiska. Piotr Żyła przyznał, że nawet nie czeka na inaugurację czempionatu. 

W miniony weekend rozpoczęły się zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. Z polskich skoczków najlepiej zaprezentował się Dawid Kubacki. 32-latek wygrał zarówno sobotni, jak i niedzielny konkurs.

Nie czeka na mistrzostwa

Przez nietypowy termin organizacji mundialu, zawody Pucharu Świata także odbędą się na nieco innych zasadach. Skoczkowie obecnie będą mieli trzytygodniową przerwę.

Piotr Żyła w Wiśle zajął kolejno piąte i ósme miejsce. Wypowiedział się przy okazji o odczuciach związanych z nadchodzącymi mistrzostwami świata w piłce nożnej.

– W ogóle na nie nie czekam! I w ogóle jestem zły, że sobie nie będę mógł usiąść latem, piwa wypić i popatrzeć na mecze. Tak fajnie było, jak to w lato było! Szło się na mecz, można było się schłodzić elegancko złocistym napojem i fajnie się oglądało. A teraz może finał oglądnę, a tak to chyba nic – zapowiedział Żyła.

– Ja tak mam, że jak chcę dobrze poskakać, to muszę się na sobie skupić, a nie na tym, co się dzieje dookoła. Tak więc przykro mi bardzo, oglądałbym z chęcią, ale będę tylko sprawdzał wyniki, pewnie bramki w powtórkach zobaczę, a na żywo raczej nie. Nie bez wspomagacza, nie w sezonie – dodał.

– Będę tylko po swojemu trzymał kciuki za naszych. Miejmy nadzieję, że zrobią niespodziankę – podsumował.

Przypomnijmy, że mistrzostwa świata rozpoczną się 20 listopada od inauguracyjnego meczu Kataru z Ekwadorem. Reprezentacja Polski dwa dni później zmierzy się z Meksykiem. W grupie spotkamy się jeszcze z Arabią Saudyjską i Argentyną.

Arsenal sięgnie po ukraińskie objawienie? W grę wchodzą olbrzymie pieniądze

Mychajło Mudryk świetnie zaprezentował się podczas zakończonej niedawno fazy grupowej Ligi Mistrzów. Ukrainiec zwrócił na siebie uwagę dużo silniejszych klubów. Niewykluczone, że 21-latek trafi wkrótce do Premier League. 

Młodym skrzydłowym zainteresowało się sporo europejskich potęg. Nic w tym dziwnego. Mudryk to zdecydowanie najjaśniejsza postać Szachtara Donieck w tym sezonie Ligi Mistrzów. W bieżącym sezonie Ukrainiec w sześciu występach w fazie grupowej strzelił trzy bramki i dołożył dwie asysty.

Wielkie pieniądze

Mocno interesować się Mudrykiem ma Arsenal. Zakusy „Kanonierów” potwierdził już Fabrizio Romano, dodając przy tym, że sprawę trzeba załatwić szybko. 21-latek jest bardzo gorącym nazwiskiem na transferowej karuzeli.

W mediach można było niedawno przeczytać, że skrzydłowego obserwuje kilka innych klubów z Premier League, między innymi Everton czy Brentford. Szachtar oczekuje jednak olbrzymich pieniędzy. Mowa o kwocie rzędu nawet 70 milionów euro.

Na zakusy ze strony Arsenalu zareagował niedawno nawet bramkarz donieckiej ekipy, Anatolij Trubin.

– Wszystkie te pogłoski działają na niego jedynie w pozytywny sposób, on cieszy się tym, co robi. W zespole możemy jedynie powiedzieć mu: „Cóż, właściwie już jesteś w Arsenalu, idźmy tam wszyscy!” – cytował golkipera portal „Football 24”.

Mudryk ogólnie w bieżącym sezonie dla Szachtara wystąpił w 14 meczach. Strzelił łącznie 7 goli i zanotował tyle samo asyst.

Michniewicz mocno odpowiedział Wichniarkowi: „Totalna bzdura”

Chwicza Kwaracchelia robi furorę w tym sezonie. Gruzin zalicza kapitalne występy i coraz częściej pojawia się na ustach tak kibiców, jak i ekspertów. Kilka dni temu Artur Wichniarek stwierdził, że piłkarz Napoli został swego czasu odrzucony przez polskie kluby. Słowa byłego piłkarz „totalną bzdurą” nazwał Czesław Michniewicz. 

Kwaracchelia na ten moment ma na koncie już dziesięć asyst i osiem goli w barwach Napoli. Imponujący bilans idzie w parze ze świetnymi występami zarówno w Serie A, jak i w Lidze Mistrzów.

Bzdura

Forma 21-latka spowodowała, że ostatnio zaczęło robić się o nim głośno także w polskich mediach. Artur Wichniarek kilka dni temu na „Kanale Sportowym” stwierdził, że rok temu Gruzina odrzuciło kilka polskich klubów. Powodem miało być niedostrzeżenie talentu piłkarza.

Wypowiedź spotkała się z mocną krytyką środowiska. Kwaracchelia już rok temu był wyceniany na około 10 milionów euro. Na słowa Wichniarka zareagował także Czesław Michniewicz.

– Jeden z naszych ekspertów – już pomijam nazwisko – powiedział, że Chwicza Kwaracchelia był oferowany do polskiej ligi i nikt go nie chciał. Totalna bzdura – powiedział selekcjoner w programie „Dwa Fotele” na kanale „Meczyków”. 

– Będąc w Legii opowiadał mi o nim Gwilia, bo to jego rodak, że jest taki fantastyczny człowiek w Rubinie Kazań i prawdopodobnie będzie grał w Milanie. Przyjechał tam Maldini, że go tam dogadują. W efekcie tam nie trafił, bo wojna skomplikowała sprawę, ale to nie ważne – dodał.

Piszczek wypowiedział się o Mattym Cashu. „Nie nazwałbym go moim następcą”

Łukasz Piszczek przez wiele lat był podstawowym prawym obrońcą reprezentacji Polski. Obecnie jego miejsce dzielnie zajmuje Matty Cash. Były piłkarz Borussii Dortmund nie chce nazywać go jednak swoim następcą. 

Cash to obecnie najsolidniejszy z naszych prawych obrońców. Poza nim Czesław Michniewicz na mundial zabierze najpewniej Bartosza Bereszyńskiego, Tomasza Kędziorę i Roberta Gumnego. Najpoważniejszym kandydatem do gry w pierwszym składzie wydaje się natomiast piłkarz Aston Villi, który ostatnio regularnie okupował prawą stronę obrony.

Następca?

W ostatnim meczu Premier League Manchester United przegrał z Aston Villą aż 3-1. Niezły występ zaliczył właśnie Cash, co nie umknęło uwadze ekspertów. Na antenie „Viaplay” o 25-latku wypowiedział się między innymi Łukasz Piszczek.

– Na tę chwilę radzi sobie bardzo dobrze. Nie nazwałbym Casha moim następcą. To po prostu kolejny zawodnik, który ma szansę rywalizować o miejsce na tej pozycji z Bartkiem Bereszyńskim czy Tomkiem Kędziorą – stwierdził Piszczek. 

Były reprezentant ma nadzieję, że Cash przełoży formę klubową na grę w kadrze. Jego dotychczasowe występy ocenia z reguły pozytywnie.