Kolejne kontrowersje w meczu Juventusu. Piłkarz Salernitany strzelił gola ręką [WIDEO]

Mecz Juventusu z Salernitaną opiewał w wielkie emocje i kontrowersje. Okazuje się, że było ich jednak więcej, niż początkowo się spodziewano. Włoscy eksperci uważają, że gol zdobyty przez Antonio Candrevę, został niesłusznie uznany. 

Największe kontrowersje pojawiły się przy anulowanym golu Arkadiusza Milika w ostatnich sekundach meczu. VAR stwierdził pozycję spaloną jednego z piłkarzy Juventusu, co zaowocowało nieuznaniem gola Polaka. Nie uwzględniono jednak zawodnika Salernitany, który wyznaczał linię spalonego. Więcej o tej sytuacji przeczytanie w linku poniżej.

Bramka Milika powinna zostać uznana! Kompromitacja VARU [WIDEO]

Niesłusznie uznany gol

Na tym jednak kontrowersje się nie kończą. Włoscy eksperci uważają, że błąd popełniono jeszcze wcześniej, kiedy sędzia uznał bramkę dla Salernitany. Mowa o trafieniu Antonio Candrevy, który otworzył wynik rywalizacji. Gol miał paść po zagraniu ręką zawodnika. Sędzia nawet nie sprawdził sytuacji na monitorze VAR.

 

Powrót Lewandowskiego budzi wielkie emocje. Salihamidzić: „Nie myślę o gwizdach”

Robert Lewandowski ponownie zagra na Allianz Arenie. Tym razem jednak nie jako piłkarz Bayernu Monachium, a FC Barcelony. Hasan Salihamidzić podzielił się swoimi odczuciami przed starciem Blaugrany z Bawarczykami. 

W najbliższy wtorek w drugiej kolejce fazy grupowej Bayern Monachium zagra z FC Barceloną. Mecz będzie szczególny dla Roberta Lewandowskiego. Polak podczas letniego okienka transferowego zmienił trafił do Katalonii i szybko otrzymał szansę na zmierzenie się z byłym klubem.

Żadnych gwizdów, tylko emocje

Nadchodzące widowisko to największy hit tej kolejny Ligi Mistrzów. Ze względu na powrót Lewandowskiego towarzyszą mu wielkie emocje. Hasan Salihamidzić zaznaczył, że nie wyobraża sobie żadnych gwizdów ze strony kibiców Bawarczyków w stronę ich byłego zawodnika.

– To zawodnik, który wygrał z nami wszystko. Nawet nie myślę o jakichkolwiek gwizdach – powiedział dyrektor Bayernu na łamach sport1.de.

– Znamy go dobrze, chłopcy też. Trener przygotuje ich na to spotkanie. Ale przecież to nie tylko Lewandowski gra w Barcelonie – zaznaczył.

Bośniak podkreślił także, że transfer Lewandowskiego pozwolił na sfinalizowanie innych transferów. Bayern nie zgodziłby się na jego odejście, gdyby nie przygotował sobie żadnej alternatywy.

– To my zdecydowaliśmy, że zgadzamy się na sprzedaż. Gdybyśmy nie mieli zastępstwa, zostalibyśmy z nim w składzie na kolejny sezon. Transfer był też możliwy, bo otrzymaliśmy za niego środki, które potem wykorzystaliśmy – ocenił Salihamidzić. 

Lewandowski świetnie wyszedł na przejściu do Barcelony. Dla nowego klubu strzelił już dziewięć goli w sześciu meczach. Co spotkanie zbiera kolejne pochwały od prasy, kolegów i trenera.

Bramka Milika powinna zostać uznana! Kompromitacja VARU [WIDEO]

Końcówka meczu Juventus-Salernitana z pewnością zapadnie w pamięć wielu kibicom. W doliczonym czasie gry anulowano bramkę Arkadiusza Milika, po czym nastąpiła ogromna awantura. Sędzia nie wahał się pokazać kilku czerwonych kartek.

W 6. kolejce Serie A doszło do starcia dwóch polskich napastników. Krzysztof Piątek stanął naprzeciwko Arkadiusza Milika. Ostatecznie tylko pierwszy z nich zdołał wpisać się na listę strzelców, po wykorzystaniu rzutu karnego w pierwszej połowie meczu. Arek Milik zdobył bramkę w drugiej części gry, jednak jego trafienie anulował sędzia. Koniec końców spotkanie pomiędzy Juventustem a Salernitaną zakończyło się remisem 2:2.

Kolejna wpadka Bayernu w Bundeslidze. Ostre słowa Thomasa Mullera. „Jestem zły” [CZYTAJ]

Czerwona kartka Milika

Najwięcej emocji w omawianym meczu przyniosła sytuacja z doliczonego czasu gry drugiej połowy. Wówczas piłkę do siatki wpakował Arkadiusz Milik. Po zdobyciu gola polski napastnik ściągnął koszulkę, za co sędzia ukarał go żółtą kartką. Z racji, że Arek już wcześniej miał na swoim koncie żółty kartonik, to za swoją celebrację musiał opuścić boisko. To jednak jeszcze nie koniec.

Kolejna kontuzja Nicoli Zalewskiego. Znamy wyniki pierwszych badań Polaka [CZYTAJ]

Anulowany gol

Arkadiusz Milik musiał się liczyć z tym, że za zdjęcie swojej koszulki będzie musiał opuścić boisko. Nie spodziewał się jednak, że bramka zostanie unieważniona przez arbitra. Drużyna gości po straconej bramce szczególnie nie protestowała. Mimo to rozjemca niedzielnego pojedynku postanowił obejrzeć powtórkę tej sytuacji dzięki systemowi VAR. Matteo Marcenaro dopatrzył się pewnej nieprawidłowości przy zdobytej bramce. Jego zdaniem gol strzelony przez Milika nie powinien zostać uznany ze względu na to, iż na pozycji, podczas oddawania strzału przez Polaka, znajdował się Leonardo Bonucci. Sęk w tym, że Włoch ani nie dotknął piłki, ani nie przeszkodził bramkarzowi w interwencji. Decyzja arbitra spotkała się z ogromną falą krytyki w mediach społecznościowych.

Gikiewicz tłumaczy swoje zachowanie: „Obrażali mnie, to była moja odpowiedź” [CZYTAJ]

Awantura na boisku

Decyzja o anulowaniu bramki rozwścieczyła piłkarzy i sztab Juventusu. W doliczonym czasie gry na boisku wynikła niemała awantura. Sędzia ukarał czerwoną kartką Juana Cuadrado, Massimiliano Allegriego (obaj Juve) oraz Federico Fazio (Salernitana).

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1569070986833559555

Nowe fakty

Po meczu w mediach społecznościowych opublikowano kolejne istotne fakty w całej tej sytuacji. Jak się okazuje, bramka Arkadiusza Milika powinna zostać uznana! Wynika to z tego, że Leonardo Bonucci wcale nie był na pozycji spalonej. Linię ofsajdu wyznaczał Candreva, którego pozycja nie została uwzględniona w powtórce, pokazanej sędziemu głównemu.

Kolejne zadania przed zarządem FC Barcelony. Oto cel na zimowe okno transferowe

Zarząd FC Barcelony wykonał kawał ciężkiej pracy podczas letniego okna transferowego. Na tym jednak nie koniec. Hiszpańscy dziennikarze przekazali, przed jakim wyzwaniem stanie Joan Laporta i spółka w styczniu podczas zimowego okna transferowego.

Letnie okno transferowe zakończyło się ogromnym sukcesem FC Barcelony. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt się nie spodziewał, że klub z Katalonii będzie stać na przeprowadzenie rewolucji kadrowej, biorąc pod uwagę problemy finansowe klubu. Zarząd Barcy pozytywnie zaskoczył swoich kibiców, dokonując kilku poważnych wzmocnień. Szeregi zespołu Xaviego zasilili m.in. Robert Lewandowski, Raphinha, Jules Kounde, czy też Andreas Christensen. Ponadto władze katalońskiego klubu zdołały pozbyć się kilku niechcianych piłkarzy, redukując tym samym koszty związane z wynagrodzeniem. I tak latem z klubem pożegnali się m.in. Miralem Pjanić, Neto, Martin Braithwaite, a ponadto udało się wypożyczyć m.in. Clementa Lengleta, czy też Samuela Umtitiego.

Odważna teza Martina Braithwaite’a. „To on robi większą różnicę niż Lewandowski” [CZYTAJ]

Zadanie dla zarządu Barcy

Latem władze Barcy wykonały tytaniczną pracę nad rynku transferowym. Mimo to nie zapowiada się na to, by w kolejnych miesiącach miało się coś zmienić w kontekście ilości pracy do wykonania. O kolejnych zadaniach zarządu FC Barcelony poinformował hiszpański „Sport”. Zdaniem tamtejszych dziennikarzy Barca dalej będzie musiała naciskać na obniżenie wynagrodzeń wśród swoich piłkarzy. Jest to potrzebne, by sprostać wymaganiom finansowego fair play w LaLiga.

Problemy dwóch kadrowiczów. Kontuzje wykluczą ich ze zgrupowania? [CZYTAJ]

Piłkarze do sprzedaży

Kolejnym zadaniem, czekającym na działaczy FC Barcelony, będzie pozbycie się niechcianych piłkarzy. Pierwsi do sprzedaży mają być Frenkie de Jong, Jordi Alba, Gerard Pique oraz Memphis Depay.


źródło: fcbarca.com

Kolejna wpadka Bayernu w Bundeslidze. Ostre słowa Thomasa Mullera. „Jestem zły”

Po raz trzeci z rzędu Bayern Monachium stracił punkty w Bundeslidze. Tym razem Bawarczycy zremisowali 2:2 z VfB Stuttgart. Po meczu swoje niezadowolenie wyraził Thomas Muller.

Bayern Monachium nie rozpoczął najlepiej nowego sezonu Bundesligi. Co prawda Die Roten odnieśli zwycięstwa w trzech pierwszych kolejkach, wygrywając z Eintrachtem Frankfurt, VfL Wolfsburg i VfL Bochum, jednak później było już zdecydowanie gorzej. Ostatnie trzy mecze Bawarczycy kończyli bez zwycięstwa, za każdym razem remisując. Punkty podopiecznym Juliana Nagelsmanna urwały: Borussia Moenchengladbach, Union Berlin oraz VfB Stuttgart.

Dawid Kownacki odrzuci powołanie do reprezentacji? Dojrzałe zachowanie 25-latka [CZYTAJ]

Kolejny remis Bayernu

W ostatniej kolejce Bayern Monachium podzielił się punktami z VfB Stuttgart. W sobotę Bawarczycy zremisowali ze swoimi przeciwnikami na własnym obiekcie 2:2. Bramki dla gospodarzy zdobyli Mathys Tel oraz Jamal Musiala. Z kolei dla gości po jednej bramce strzelili Chris Fuhrich oraz Serhou Guirassy.

Gikiewicz tłumaczy swoje zachowanie: „Obrażali mnie, to była moja odpowiedź” [CZYTAJ]

Komentarz Mullera

Po meczu wyraz swojego niezadowolenia dał Thomas Muller. 32-latek przyznał, że po raz pierwszy w tym sezonie jest zły. Irytacja Niemca wynikała przede wszystkim z faktu, że stracili bramkę w doliczonym czasie gry.

– Dziś po raz pierwszy w tym sezonie jestem zły. I to u siebie. Jeśli chcemy wygrywać każdy mecz, a taka jest nasza ambicja, to trzeba iść na całość. Angielski tydzień czy nie, mecz kolejki czy nie – skomentował Thomas Muller.

– Przy naszej obecnej sytuacji punktowej trzeba iść na całość do samego końca. Nie powinniśmy w ogóle pozwolić Stuttgartowi na wyrównanie – podkreślił Niemiec.

Problemy dwóch kadrowiczów. Kontuzje wykluczą ich ze zgrupowania? [CZYTAJ]

Dawid Kownacki odrzuci powołanie do reprezentacji? Dojrzałe zachowanie 25-latka

W ostatnich dniach znacznej zmianie uległa sytuacja Dawida Kownackiego pod kątem powołania do reprezentacji Polski. 25-latek świetnie spisuje się w tym sezonie w barwach Fortuny Duesseldorf. Okazuje się, że zawodnik rozmawiał już z Czesławem Michniewiczem o potencjalnym powrocie do kadry. 

W najbliższy poniedziałek PZPN ogłosi listę powołanych piłkarzy na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski. „Biało-Czerwoni” pod koniec miesiąca podejmą Holandię oraz Walię w ramach rozgrywek Ligi Narodów.

Pewniak?

Jak na razie w świetnej dyspozycji znajduje się Dawid Kownacki, który na boiskach 2. Bundesligi zanotował już pięć goli i trzy asysty. Kibice i dziennikarze spekulują obecnie nad powrotem 25-latka do reprezentacji Polski. Okazuje się, że uwagę na piłkarza Fortuny zwrócił już Czesław Michniewicz.

Według Tomasza Włodarczyka selekcjoner miał już odbyć rozmowę z Kownackim. Michniewicz faktycznie zastanawiał się nad powołaniem, jednak sam zawodnik poprosił o możliwość pozostania w Niemczech. 25-latek chce przyłożyć się jeszcze mocniej do treningów i kontynuować dobrą formę. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że na zgrupowaniu zagrałby albo tylko kilka minut, albo wcale.

Problemy dwóch kadrowiczów. Kontuzje wykluczą ich ze zgrupowania?

Wielki krokami zbliżają się kolejne mecze Ligi Narodów. Pod koniec września reprezentacja Polski zmierzy się z Holandią i Walią. Czesław Michniewicz prawdopodobnie będzie musiał sobie poradzić bez dwóch ważnych zawodników, a przynajmniej bez jednego z nich. 

Piłkarze, o których mowa, to Sebastian Szymański i Nicola Zalewski. Zarówno zawodnik Feyenoordu, jak i wahadłowy AS Romy zmagają się z urazami, które mogą wykluczyć ich z najbliższego zgrupowania. Dużo lepiej prezentuje się jednak sytuacja Szymańskiego, z którego usług być może zdąży skorzystać Michniewicz.

Powrót w przyszłym tygodniu

23-latkowi doskwierają bowiem problemy mięśniowe. Z tego powodu ominie nadchodzące derby Rotterdamu ze Spartą, ale do treningów powinien wrócić już wkrótce. Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl Szymański powinien się pojawić na liście powołanych na wrześniowe zgrupowanie.

– 23-latek opuści co prawda najbliższy mecz Feyenoordu (derby Rotterdamu ze Spartą), lecz powinien być do dyspozycji Czesława Michniewicza. Sam selekcjoner ma w niedługim czasie spotkać się z pomocnikiem, wszak nadal przebywa w Holandii – napisał dziennikarz. 

Trudniejsza sprawa

Nieco gorzej ma się sytuacja Nicoli Zalewskiego. Włodarczyk twierdzi, że zawodnik Romy powinien znaleźć się na liście powołanych, jednak jego udział w zgrupowaniu stoi pod znakiem zapytania.

Zalewski nabawił się razu podczas meczu Ligi Europy z Łudogorcem. W najbliższych dniach ma się pojawić oficjalna informacja, czy 20-latek zjawi się na zgrupowaniu. Wiadomo jednak, że nie zagra w najbliższych spotkaniach Romy.

– Zawodnik zmaga się z urazem mięśnia, którego nabawił się w czwartkowym spotkaniu Ligi Europy z Łudogorcem. Po sobotnich badaniach przekazał selekcjonerowi, że na pewno nie zagra w najbliższych meczach AS Romy w Serie A i LE. Decyzja na temat tego, czy pojawi się na kadrze, zostanie podjęta w następnych dniach – przekazał Włodarczyk.