Ajax walczy o zatrzymanie Erika ten Haaga. „Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy”

Najprawdopodobniej wraz z końcem sezonu Erik ten Hag odejdzie z Ajaxu. Holender jest łączony z objęciem Manchesteru United. Holendrzy starają się jednak zatrzymać swojego trenera za wszelką cenę. 

Ten Hag napisał w Amsterdamie piękną historię. Co prawda podczas swojej pięcioletniej kadencji „tylko” dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo Holandii, ale dotarł z Ajaxem do półfinału Ligi Mistrzów. W Eredivisie pokazał swoje umiejętności i od dawna łączy się go z przenosinami do silniejszego klubu.

Zostanie?

Przede wszystkim 52-latka łączy się z Manchesterem United. To właśnie „Czerwone Diabły” miały wyjść ostatnio na prowadzenie w wyścigu o holenderskiego szkoleniowca. Wcześniej łączono go także z PSG.

Ten Hag miał dogadać się z Anglikami w sprawie przenosin na Old Trafford. W przyszłym sezonie miałby zastąpić Ralfa Rangnicka w roli pierwszego trenera. Manchester może wykupić Holendra z Ajaxu za około dwa miliony euro, ze względu na jego ważną jeszcze przez rok umowę.

Gerry Hamstra, dyrektor techniczny Ajaxu w rozmowie z mediami otwarcie przyznał, że stara się zatrzymać swojego trenera. Na konferencji przed finałem pucharu Holandii potwierdził więc plotki o zainteresowaniu innych klubów.

– Mogę jasno powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Wciąż próbujemy wszystkiego, aby zatrzymać go w naszym klubie – zaznaczył.

– Czy zaproponowaliśmy mu nowy kontrakt? Tak. Jak mówiłem, próbujemy wszystkiego. Kiedy to było? Niedawno – podsumował Hamstra.

Vlasić niechcący sfaulował piłkarza Burnley. Chorwat nie krył łez po przewinieniu [WIDEO]

West Ham United zremisował z Burnley mecz 33. kolejki Premier League. W pierwszej połowie doszło do dramatycznej kontuzji, jakiej doznał Ashley Westwood. Nikola Vlasić, który dopuścił się nieprzepisowego zagrania, sam nie krył emocji po całym zdarzeniu. 

Kilka dni temu Burnley zwolniło Seana Dyche’a po prawie 10 latach pracy w klubie. Tymczasowo zastąpił go Mike Jackos, dotychczasowy trener drużyny rezerw. W swoim pierwszym meczu na stanowisku szkoleniowca pierwszego zespołu mierzył się z West Hamem.

Dramatyczna kontuzja

Spotkanie zakończyło się remisem (1-1), ale w pierwszej połowie doszło do tragicznej sytuacji. W 22. minucie doszło do starcia Ashleya Westwooda z Nikolą Vlasiciem. Chorwat próbował odebrać piłkę, gdy ta niefortunnie odbiła się od nogi rywala. Wszystko zakończyło się jednak faulem.

Westwood runął na ziemię i natychmiast poprosił o interwencję medyczną. Grę przerwano na dłuższy czas, a na murawie pojawili się lekarze. Koledzy piłkarza Burnley informowali, że potrzebna będzie zmiana. Cała sytuacja wyglądała na bardzo poważną.

Był tego świadom również sam Vlasić. Chorwat nie ukrywał, że kompletnie nie chciał zrobić przeciwnikowi krzywdy. Widząc cierpienie Westwooda schował twarz w dłonie i zaczął płakać.

https://twitter.com/10harg/status/1515691721325228037?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1515691721325228037%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fkoszmarna-kontuzja-pilkarza-burnley-jego-rywal-poplakal-sie-po-swoim-faulu-wideo%2F186555-n

Po około 10 minutach przerwy piłkarza Burnley zwieziono z murawy. Towarzyszyły mu przy tym oklaski kibiców na stadionie West Hamu.

Fatalne zagranie bramkarza Bordeaux. Beznadziejna pomyłka w Ligue 1 [WIDEO]

Girondins Bordeaux przegrało z Olympique Lyon aż 1-6. Drugie trafienie dla gospodarzy w 27. minucie podarował bramkarz „Żyrondystów” Gaetan Poussin. Golkiper fatalnie wybił piłkę sprzed własnej bramki, po czym padła łupem Ekambiego. 

Lyon strzelanie rozpoczął szybko, bo już w 20. minucie meczu. Długo na drugiego gola nie trzeba było jednak czekać. Zaledwie po siedmiu minutach Ekambi wykorzystał beznadziejne zagranie Poussina i władował futbolówkę głową do siatki.

Finalnie spotkanie zakończyło się wysoką porażką Bordeaux. Gospodarze rozjechali przyjezdnych aż 6-1. Po dublecie ustrzelili Moussa Dembele i Ekambi. Jedno trafienie natomiast zaliczyli Lucas Paqueta i Romain Faivre.

Lewandowski krytykuje pracę Nagelsmanna. Polak nie jest zwolennikiem swojego trenera

Pozycja Juliana Nagelsmanna w Bayernie osłabła po odpadnięciu z Ligi Mistrzów. Szkoleniowca Bawarczyków miał krytykować między innymi Robert Lewandowski. Polakowi nie podobają się metody, jakie stosuje nowy trener. 

Nagelsmann prowadzi Bayern dopiero pierwszy sezon, ale zdecydowanie nie należy on do tych z gatunku łatwych. „Die Roten” praktycznie mają już zapewnione kolejne mistrzostwo Niemiec, ale odpadli już z krajowego pucharu oraz rozgrywek Ligi Mistrzów. Szczególnie ta ostatnia porażka dotkliwie uderzyła w pozycję szkoleniowca.

Krytyka

Metody, jakie stosuje 34-latek mają się nie podobać dwóm piłkarzom Bayernu. Według sport1.de jednym z krytyków pracy Nagelsmanna jest Robert Lewandowski. Polak, wraz z innym liderem drużyny, mają narzekać na metody treningowe oraz taktykę, jaką stosuje szkoleniowiec.

Na razie nie ujawniono nazwiska drugiego z malkontentów. Niewykluczone jednak, że w końcu i ono trafi do mediów. Pierwsze wzmianki o krytyce pracy Nagelsmanna wśród piłkarzy pojawiły się w środę.

Atmosfera wokół Lewandowskiego w ostatnich dniach stała się bardzo napięta. Polak wciąż nie przedłużył kontraktu, który wygasa w czerwcu przyszłego roku. Dodatkowo w mediach spekuluje się o negocjacjach z FC Barceloną.

Laporta nie zgromadził funduszy na transfer Lewandowskiego. Klub musi rozwiązać spory problem

Już od ponad tygodnia jednym z najczęściej poruszanych tematów w piłkarskich mediach jest kwestia przyszłości Roberta Lewandowskiego. Agent kapitana reprezentacji Polski jest w stałym kontakcie z FC Barceloną, jednak na drodze do finalizacji tego transferu może stanąć sytuacja finansowa w klubie ze stolicy Katalonii.

Według informacji przekazanych przez sport.tvp.pl Robert Lewandowski po zakończeniu aktualnej kampanii ligowej może zamienić Bayern Monachium na FC Barcelonę. Napastnik „Die Roten” ma kontrakt obowiązujący zaledwie do końca sezonu 22/23 i nadal nie rozmawiał z władzami niemieckiego klubu na temat jego rozszerzenia o kolejne lata. Nie wiadomo również czy mistrzowie Bundesligi zgodzą się na wymagania swojej gwiazdy.

Barcelona nie ma pieniędzy na „Lewego”?

Jak przekazały zagraniczne media, „Duma Katalonii” musiałaby zapłacić za Lewandowskiego około 60 milionów euro. Dziennik „Marca” twierdzi, że Joan Laporta na ten moment nie dysponuje rzeczoną kwotą. Są to również dosyć wygórowane oczekiwania za doświadczonego piłkarza z zaledwie roczną umową.

– W Katalonii największym problemem są duże kontrakty z zawodnikami, którzy nie grają dla klubu. Coutinho, Pjanic, Griezmann czy Trincao dalej są opłacani przez Barcę. Utrudnia to sprowadzanie kolejnych nazwisk. A przy transferze Lewandowskiego zdaje się to być kluczową sprawą – pisze Wojciech Obrembski ze sport.tvp.pl.

Dożywotnia wejściówka dla młodego Poznaniaka. Lech uczcił stulecie klubu

W tym roku Lech Poznań obchodzi stulecie powstania klubu. W związku z tym władze „Kolejorza” postanowiły przekazać karnet ważny przez 100 lat dla pierwszego dziecka, które urodzi się w mieście w dniu okrągłej rocznicy.

Na młodego Lechitę oraz jego rodzinę czekał szereg wspaniałych niespodzianek. Wszyscy zostali zaproszeni na stadion przy ulicy Bułgarskiej, gdzie doszło do spotkania z trenerem Maciejem Skorżą. Jeremiasz otrzymał voucher obowiązujący przez sto lat oraz klubowe upominki. Następnie odbyła się wycieczka po obiekcie Lecha.

– Jeszcze raz w imieniu całego klubu chcemy pogratulować szczęśliwym rodzicom. 100-letnim karnetem oraz niebiesko-białą wyprawką chcieliśmy uhonorować pierwszego poznaniaka, który przyszedł na świat w tym ważnym dla Lecha dniu – powiedział Wojciech Terpiłowski, kierownik działu marketingu wizerunkowego Lecha Poznań.

– Z pewnością minie trochę czasu nim Jeremiasz pojawi się po raz kolejny przy Bułgarskiej, ale my już na niego czekamy – dodał

Skorża ostro motywował Ba Louę przed wejściem na boisko [WIDEO]

Nie jest tajemnicą, że Maciej Skorża potrafi zmotywować, ale i ostro zrugać swoich piłkarzy, jeśli nie spełniają jego założeń taktycznych. Podczas ostatniego meczu Lecha z Wisłą Płock (1-0) szkoleniowiec potraktował dość dosadnie Adriela Ba Louę. Co ciekawe Iworyjczykowi dostało się, zanim pojawił się na murawie. 

„Kolejorz” wciąż walczy z Pogonią Szczecin i Rakowem Częstochowa o mistrzostwo Polski. W minioną sobotę wszystkie trzy drużyny wygrały swoje mecze i wciąż mają po 59 punktów w tabeli. Lech skromnie, ale pokonał Wisłę Płock na wyjeździe (1-0) po golu Dawida Kownackiego.

Ostra motywacja

Spotkanie na ławce zaczął Adriel Ba Loua, a na prawym skrzydle grał od początku Michał Skóraś. Decyzja Macieja Skorży nie powinna nikogo dziwić. Iworyjczyk w ostatnim czasie stracił miejsce w „jedenastce” Lecha. Trenerowi przede wszystkim nie podobała się nieodpowiedzialna gra w defensywie 25-latka.

W 80. minucie Skorża zdecydował się jednak na zmienienie Skórasia. Za Polaka na murawę miał wbiec właśnie Ba Loua. Nim jednak przeszedł przez linię boczną, szkoleniowiec bardzo wyraźnie przekazywał mu instrukcje. Można było nawet odnieść wrażenie, że jeszcze przed zmianą kara go za jego występ.

Niewykluczone, że Skorża chciał w ten sposób wywrzeć presję na Iworyjczyku, by ten skupił się na wspomnianej grze w defensywie. Tak czy inaczej – podziałało. Lechowi udało się utrzymać jednobramkowe prowadzenie z Wisłą i wciąż pozostaje w grze o mistrzostwo Polski.

Odbieraj bonusy grając w Gierki na Wielkanoc!

Przygotowaliśmy dla Was specjalny świąteczny bonus w naszych Gierkach! Zagrajcie 5 razy za stawkę 5 zł, a odbierzecie 5 zł na dalszą grę. Z promocji możecie skorzystać przez najbliższe dwa świąteczne dni, 17 oraz  18 kwietnia! Jest ona powtarzalna, co oznacza, że możecie odebrać 5zł dowolną liczbę razy.

Więcej informacji na temat naszej promocji oraz jej regulamin znajdziecie tutaj:
SPRAWDŹ

Frankowski się odblokował! Piąty gol Polaka w tym sezonie Ligue 1 [WIDEO]

Kolejny gol Przemysława Frankowskiego w tym sezonie Ligue 1. Polak już w 5. minucie meczu ustrzelił mistrz Francji – LOSC Lille. Było to jego piąte trafienie w bieżących rozgrywkach. 

Katastrofalne zachowanie bramkarza Manchesteru City. Liverpool z dwubramkowym prowadzeniem [WIDEO]

W sobotę odbywa się kolejna odsłona angielskiego hitu. Manchester City mierzy się z Liverpoolem w półfinale FA Cup. „The Reds” szybko wyszli na prowadzenie po bramce Konate, a chwilę później ich prowadzenie podwyższył Mane. Senegalczyk wykorzystał fatalne zachowanie bramkarza „Obywateli”, Zacka Steffena. 

Reprezentant Rosji skrytykował wypowiedzi Polaków. „Myślę, że posunęli się trochę za daleko”

Georgiy Dzhikiya odniósł się do wypowiedzi piłkarzy reprezentacji Polski przed decyzją FIFA o wykluczeniu Rosjan z rozgrywek międzynarodowych. Zdaniem 41-krotniego reprezentanta Rosji Polacy posunęli się o krok za daleko.

Pod koniec lutego Rosja zaatakowała Ukrainę. Rozpoczęta wojna nadal trwa. W związku z militarnym atakiem na wschodzie Europy FIFA oraz UEFA podjęły decyzję o wykluczeniu reprezentacji Rosji z międzynarodowych rozgrywek. Dzięki temu Polska awansowała do finału baraży do Mistrzostw Świata, gdyż reprezentacja Rosji została zdyskwalifikowana z rozgrywek. Rosjanie próbowali się jeszcze odwoływać od tej decyzji, jednak bezskutecznie.

Pierwotnie Polska i Rosja miały zmierzyć się ze sobą w półfinale baraży do Mistrzostw Świata 2022. Tuż przed rozpoczęciem rozgrywek Rosjanie zostali z nich usunięci. Istotny wpływ na decyzję FIFA oraz UEFA mieli polscy piłkarze i działacze, którzy zadeklarowali, że nie zamierzają grać z Rosjanami. Georgiy Dzhikiya stwierdził, że w tym aspekcie Polacy posunęli się o krok za daleko.

– Chciałbym zagrać z Lewandowskim. Szczerze mówiąc, byłem bardzo zaskoczony wypowiedziami piłkarzy reprezentacji Polski przed decyzją w tej sprawie. Oczywiście myślę, że posunęli się trochę za daleko w swoich wypowiedziach w tym zakresie – skomentował piłkarz reprezentacji Rosji, Georgiy Dzhikiya.


źródło: sport24.ru

Reca chwalony we włoskich mediach. „Ma dynamit w nogach”

Arkadiusz Reca zrobił dobre wrażenie na włoskich mediach swoim występem przeciwko Interowi Mediolan (1-3). Dziennikarze odnotowali, że Polak popisał się swoimi możliwościami szybkościowymi. Odnotowali jednak, że zszedł z boiska z urazem. 

W składzie Spezii znalazło się dwóch Polaków. Poza wspomnianym Recą, który nie dokończył spotkania, z Interem zagrał także Jakub Kiwior. Obaj zostali pozytywnie ocenieni przez włoskie media.

Dynamit w nodze

Pochwały przede wszystkim zebrał lewy obrońca. „La Gazzetta dello Sport” oceniła reprezentanta Polski na 5,5. Szczególnie zwrócono uwagę na jego możliwości fizyczne.

– Ma dynamit w nogach, dzięki czemu wygrywał pojedynki z Dumfriesem. Był jednak zamieszany w utratę bramki, a później nieszczęśliwie musiał zejść z boiska – uargumentowali dziennikarze. 

Tak samo „LGdS” oceniła Jakub Kiwiora. Stoper otrzymał pochwały za próby rozgrywania piłki w pierwszej połowie. Niestety po zmianie stron nieco przygasł.

– Gra w środku pola była dużym wyzwaniem. W pierwszej połowie był aktywny i starał się rozgrywać piłkę. W drugiej części gra już przez niego nie przechodziła – zaznaczono.

– Jego przyspieszenia sprawiały, że Dumfries drżał. Zszedł przedwcześnie z powodu kontuzji – napisał z kolei „Eurosport”, który przyznał Recy tę samą ocenę.

Nieco lepiej Polaka oceniono w „TuttoMercatoWeb”. Piłkarz otrzymał „szóstkę”, ponownie odnotowano jego pojedynki z Dumfriesem.

– Dobre pojedynki z Dumfriesem, któremu zostawiał mało miejsca. Był jednak zaskoczony włączeniem się do akcji D’Ambrosio przy golu Brozovicia – zaznaczyli.

Cash wskazał Polaka gotowego do Premier League. „Powiedziałem mu to”

Matty Cash udzielił wywiadu Sebastianowi Staszewskiemu z kanału Po Gwizdku. Zawodnik Aston Villi wypowiedział się na temat Polaków, którzy mogliby sprawdzić się w Premier League.

Cash widzi Puchacza w Premier League

Polska ma kilku swoich reprezentantów w Premier League. Sebastian Staszewski z kanału Po Gwizdku zapytał Matty’ego Casha, który z obecnych kadrowiczów odnalazłby się na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Anglii. Zawodnik Aston Villi wskazał Tymoteusza Puchacza.

– W kadrze jest wielu utalentowanych zawodników i kilku mogłoby grać w Anglii. Oczywiście Robert Lewandowski czy Piotr Zieliński, to top. A także Krystian Bielik, bardzo dobry zawodnik. Jest ich kilku. Ale jeśli miałbym wybrać jednego – poza Lewandowskim i Zielińskim – to byłby to… Puka – powiedział Matty Cash, uzupełniając, że chodzi mu o Tymoteusza Puchacza.

– To bardzo dobry lewy obrońca. Powiedziałem mu, że może zagrać w Premier League – dodał.

Delikatny zakręt w karierze „Puszki”

Tymoteusz Puchacz opuścił Lecha Poznań w lipcu 2021 roku. Polak przeniósł się do Unionu Berlin, w którym miał problem z regularną grą. Lewy obrońca występował głównie w rozgrywkach Ligi Konferencji Europy.

Klub ze stolicy Niemiec postanowił wypożyczyć Puchacza do tureckiego Trabzonsporu. Od tego momentu 23-latek zanotował 10 występów w barwach tego zespołu. Portal transfermarkt.de wycenia wychowanka Kolejorza na 2,5 mln euro.

Zobacz również: Rosną problemy Puchacza w Turcji. Polak może nie wrócić do składu Trabzonsporu

Źródło: Po Gwizdku, Sport.pl