Zaskakujący kandydat do ściągnięcia Milika. Klub z Serie A zainteresowany

Mimo dobrej formy Arkadiusz Milik nie ma łatwego życia w Olympique Marsylii. Polak nie dogaduje się z Jorge Sampaolim i francuskie media notorycznie łączą go ze zmianą klubu. Według włoskiego dziennikarza „Tuttosport” do gry o napastnika włączyło się również Torino. 

28-latek prezentuje bardzo dobrą dyspozycję w bieżącym sezonie. Milikowi udało się ponownie wedrzeć do pierwszego składu Marsylii. Łącznie strzelił aż 20 goli w 31 występach dla Olympique. Niestety jego relacje z trenerem OM pozostawiają wiele do życzenia.

Powrót do Włoch?

Argentyńczyk nie jest największym fanem Milika i najchętniej wcale by na niego nie stawiał. Dobra forma napastnika i głosy kibiców, którzy wprost go uwielbiają, nie pozwalają jednak Sampaolemu na odstawienie reprezentanta Polski.

Z tego powodu media informowały już wielokrotnie, że klub wkrótce będzie musiał wybrać – albo snajper, albo trener. Francuska prasa łączyła już Milika z przenosinami do kilku drużyn. Włoskie media również często skupiały się na tym temacie, sugerując, że 28-latkiem nadal poważnie interesuje się Juventus.

Zaskakujące informacje przekazuje natomiast dziennik „Tuttosport”. Z jego ustaleń wynika, że drugi klub z Turynu także jest chętny na sprowadzenie Polaka. Torino chciałoby zastąpić Andreę Belottiego, którego kontrakt obowiązuje do końca czerwca, właśnie Milikiem.

28-latek ma świetną reputację w Serie A. Przez ponad cztery lata grał w Napoli, dla którego zanotował 112 występów i strzelił 48 bramek. Taki bilans wypracował mimo ciężkich kontuzji, jakie odnosił w tamtym czasie.

Jak Michniewicz ustawi skład na Szkocję? Pojawiły się przewidywania

Reprezentacja Polski zmierzy się dziś w Glasgow ze Szkocją w meczu towarzyskim. Spotkaniem na Hampden Park będzie debiutem w roli selekcjonera dla Czesława Michniewicza. Jak 52-latek ustawi skład „Biało-Czerwonych”? Możliwe zestawienie Polaków przekazał „Onet”. 

Sparing jest dobry momentem na sprawdzenie innych rozwiązań taktycznych, które zostawiają pewne znaki zapytania. Dla Czesława Michniewicza jest to świetny moment na debiut. Na pięć dni przed finałem barażów o wyjazd na mundial będzie miał okazję przetestować swoich nowych podopiecznych.

Jak zagramy?

Według „Onetu” w składzie zagra kilku „pewniaków”. Między słupkami od pierwszych minut ma stanąć Wojciech Szczęsny. Michniewicz zamierza grać „trójką” obrońców, więc przed golkiperem Juventusu znajdą się: Kamil Glik, Jan Bednarek i Marcin Kamiński. Dla tego ostatniego to powrót do kadry po kilkuletniej nieobecności.

„Onet” przewiduje, że na wahadłach zagrają Matty Cash oraz Arkadiusz Reca. W środku znajdą się natomiast Grzegorz Krychowiak i Jakub Moder. Co do formy tego pierwszego Michniewicz miał wątpliwości, które ma ostatecznie rozstrzygnąć nadchodzące spotkanie.

Selekcjoner postawi na dwójkę ofensywnych pomocników, którymi zostaną Sebastian Szymański i Piotr Zieliński. Na piłkarza Dynamo Moskwa praktycznie w ogóle nie stawiał Paulo Sousa. Będzie to więc dla niego okazja do pokazania się z dobrej strony i udowodnienia swojej przydatności.

W ataku Michniewicz wystawi więc jednego napastnika. Na Hampden, przynajmniej od pierwszej minuty, nie pojawi się Robert Lewandowski. Selekcjoner chciał oszczędzić 33-latka przed meczem ze Szwecją lub Czechami. „Onet” twierdzi, że w jego miejsce wskoczy Arkadiusz Milik, który, notabene, ma grać z „Lewym” w przyszłych spotkaniach.

Lewandowski zakończył trening kadry z kontuzją? Kwiatkowski: „Nie ma powodu do paniki”

Reprezentacja Polski przebywa już w Glasgow, gdzie jutro podejmie reprezentację Szkocji. „Biało-Czerwoni” odbyli dziś trening na Hampden Park, arenie czwartkowych zmagań. Ćwiczenia Robert Lewandowski opuścił w towarzystwie Jacka Jaroszewskiego, lekarza kadry. Na twarzy kapitana malował się grymas bólu, jednakże PZPN zapewnia, że 33-latkowi nic się nie stało. 

24 marca Polacy zagrają ze Szkocją mecz towarzyski. Będzie to debiutanckie spotkanie Czesława Michniewicza w roli selekcjonera i jednocześnie sprawdzian kadry przez finałem baraży o wyjazd na mundial. Pięć dni po sparingu „Biało-Czerwoni” podejmą zwycięzcę meczu Czechy-Szwecja, który odbywać się będzie równolegle z naszym spotkaniem.

Uraz kapitana?

Kadrowicze wylądowali dzisiaj w Szkocji i wieczorem odbyli trening na Hampden Park. Sesja zakończyła się nieprzyjemnym obrazkiem. Do internetu trafiły zdjęcia Roberta Lewandowskiego z wyraźnym grymasem bólu na twarzy. Kapitan „Biało-Czerwonych” opuścił boisko w Glasgow w towarzystwie Jacka Jaroszewskiego, lekarza kadry.

Na snute w internecie teorie odnośnie urazu Lewandowskiego szybko zareagował Jakub Kwiatkowski. Rzecznik prasowy reprezentacji Polski zapewnił, że ze zdrowiem naszego napastnika jest wszystko w porządku.

– Nie ma powodu do paniki – napisał na Twitterze.

Czy Lewandowski pojawi się więc jutro na murawie Hampden Park przeciwko Szkocji? Występ nawet zdrowego 33-latka jest niepewny. Czesław Michniewicz zaznaczył kilka dni temu, że wolałby oszczędzić kapitana na finał baraży. Sam zainteresowany zgłosił natomiast chęć do gry, ale ostateczna decyzja należy do trenera.

Ibrahimović boi się zakończenia kariery. „Popadam w panikę, kiedy zaczynam o tym myśleć”

Zlatan Ibrahimović, mimo 40 lat na karku, wciąż z powodzeniem gra w jednej z najlepszych lig świata. Szwed zapowiada, że nadal nie zamierza kończyć kariery, chociaż zdarza mu się o tym myśleć. – Popadam w małą panikę, kiedy zaczynam o tym myśleć – przyznaje. 

Doświadczony napastnik ma bardzo bogate CV. Swoją karierę Ibrahimović zaczynał jeszcze w XX wieku. W 1999 roku trafił do Malmo, a stamtąd wyciągały go już coraz silniejsze kluby. Szwed może się pochwalić grą w Ajaksie, Barcelonie, Interze, Juventusie, PSG, Manchesterze United czy Milanie, do którego ponownie trafił w 2020 roku. Zaliczył również dwuletni epizod w LA Galaxy w MLS.

Kiedy zakończy przygodę?

Kiedy „Ibra” wracał do Milanu, wydawało się, że wkrótce ogłosi zakończenie kariery. Mijają jednak kolejne lata, a on wydaje się nie być tym poruszony. Na łamach calciomercato.com ukazała się wypowiedź 40-latka, która wyjaśnia, czemu wciąż nie podjął decyzji ws. przyszłości. Jak sam wyznał – nie jest to sama ambicja, ale i strach.

– Popadam w małą panikę, kiedy zaczynam o tym myśleć – zdradził napastnik.

– Z całą pewnością będę grać tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Tak długo, jak będę gwarantować konkretne rezultaty i nie będę przy tym cierpieć. Chcę zawiesić buty na kołku nie żałując niczego, dlatego muszę wciąż to odkładać – tłumaczył.

– Wiem tylko tyle, że kiedy opuszczę boisko, już nigdy nie poczuję tej adrenaliny. Jestem zaprogramowany, by wstać z łóżka, iść na trening, wrócić do domu i odpoczywać. Tak przez 20-25 lat. Ale nadejdzie w końcu ten dzień, kiedy wstanę i nie będę mieć żadnych planów, to będzie dziwne – dodał.

– Prawdziwe nieszczęście poczujecie jednak wy, ponieważ nie będziecie mogli mnie już oglądać w akcji. Cieszcie się tym co macie teraz, bo już nigdy nie trafi się ktoś taki jak ja – zakończył, w swoim stylu.

Kylian Mbappe odcina się od sponsorów reprezentacji. Nie chce promować niezdrowego odżywania

Kylian Mbappe miał odmówić spotkania związanego ze sponsoringiem i marketingiem reprezentacji Francji. W ten sposób piłkarz PSG miał dać do zrozumienia, że nie zgadza się na pewne współprace, które zaprzeczają jego nastawieniu dotyczącego zdrowego odżywania.

Przed kilkoma dniami rozpoczęła się przerwa w klubowych rozgrywkach spowodowana meczami drużyn narodowych. Jedne reprezentacje mają zaplanowane mecze towarzyskie, a inne kontynuują zmagania o awans na Mistrzostwa Świata. W związku z tym czołowi piłkarze udali się na zgrupowania swoich reprezentacji.

Zgrupowanie Francuzów

Reprezentacja Francji wywalczyła już awans na Mistrzostwa Świata w Katarze. W związku z tym w marcu Francuzi rozegrają dwa mecze towarzyskie. Rywalami Les Bleu będą dwie reprezentacje z Afryki – Wybrzeże Kości Słoniowej oraz Republika Południowej Afryki.

Sprzeciw Mbappe

W kadrze na marcowe zgrupowanie reprezentacji Franci nie mogło zabraknąć Kyliana Mbappe. We wtorek doszło do ciekawej sytuacji z jego udziałem. Piłkarz PSG miał odmówić udziału w spotkaniu związanym ze sponsoringiem oraz marketingiem reprezentacji Francji.

Według doniesień mediów Kylian Mbappe miał dać do zrozumienia, że nie chce, aby jego wizerunek był kojarzony z niektórymi markami związanymi z reprezentacją Francji. Do piłkarza miał nawet przedzwonić sam prezes francuskiej federacji, jednak na nic zdały się jego starania. Spotkanie miało dotyczyć takich marek jak Volkswagen, Uber Eats, Orange, Xbox, Coca-Cola i Konami.

https://twitter.com/Trojkolorowa_/status/1506392604291866632?t=C8QDd3Q9qFZob4IEre4gUQ&s=19&fbclid=IwAR1nAAK19EVQkwKOjvSlz3g-eiOxb0_ncVbchs8mmdkVLhMBLHwTl2plmK4

Lewandowski na nowej umowie otrzyma wielką podwyżkę. Rekordowa pensja w historii Bundesligi

Według informacji przekazanych przez Artura Wichniarka w „Kanale Sportowym”, sytuacja kontraktowa Roberta Lewandowskiego uległa znacznej poprawie. Były piłkarz m.in. Arminii Bielefeld zdradził, że Polak będzie najlepiej zarabiającym zawodnikiem w historii Bundesligi.

Medialne doniesienia zza naszej zachodniej granicy nie zwiastowały szybkiego rozwiązania napięcia na linii Lewandowski – Bayern Monachium. Według tamtejszych dziennikarzy „Die Roten” nie śpieszyli się z propozycją nowej umowy dla swojego gwiazdora, co powodowało w nim wściekłość.

Rekordowa pensja

Zupełnie inne informacje przekazał natomiast Artur Wichniarek w programie „Bundestalk”. W ciągu najbliższych tygodni Pini Zahavi, który reprezentuje Lewandowskiego, ma odbyć rozmowy z oficjelami Bayernu Monachium. Co więcej, kapitan reprezentacji Polski ma zostać najlepiej zarabiającym piłkarzem w historii Bundesligi. Jego aktualna umowa gwarantuje mu zarobki w wysokości 24 milionów euro za sezon gry. Po jej przedłużeniu kwota ta ma wzrosnąć do 28 milionów euro.

– Pamiętacie czasy, gdy w Dortmundzie mówili mu, że Polak nie może zarabiać najwięcej? To teraz Polak będzie zarabiał najwięcej w historii Bundesligi – wyznał Wichniarek.

– To jest kwota, na którą Robert w pełni zasłużył. On gra w swojej lidze, to jest Bundesliga Plus. Gdy spojrzeć na klasyfikację strzelców, Robert deklasuje świetnych napastników, którzy są za jego plecami – dodał.

Walia chce awansu Ukrainy na Mundial bez gry w barażach. Andriy Yarmolenko: Mamy ręce i nogi

Walijski Związek Piłki Nożnej złożył wniosek do FIFA, na mocy którego reprezentacja Ukrainy miałaby uzyskać awans na Mundial w Katarze bez konieczności gry w barażach. Z takiego pomysłu nie jest zadowolony kapitan naszych wschodnich sąsiadków, Andriy Yarmolenko.

W kwalifikacjach do Mistrzostw Świata 2022 reprezentacja Ukrainy zajęła drugie miejsce w grupie „D”. Dzięki temu Ukraińcy wywalczyli sobie udział w marcowych barażach. W półfinale baraży Yarmolenko i spółka mieli zmierzyć się z reprezentacją Szkocji. W związku z wojną w Ukrainie FIFA zdecydowała się przełożyć to spotkanie na czerwiec.

Propozycja Walijczyków

Zwycięzca meczu Szkocja-Ukraina w finale baraży zmierzy się z wygranym spotkania Walia-Austria. Władze walijskiej federacji piłkarskiej złożyły nawet oficjalne pismo do FIFA. Walijczycy zwrócili się do światowej federacji z prośbą o zakwalifikowanie Ukraińców na tegoroczny Mundial bez konieczności gry w barażach. W związku z tym na Mundialu zagrałyby aż 33 reprezentacje, co mogłoby wywrócić harmonogram zmagań do góry nogami.

Chęć gry w barażach

Z powyższej propozycji nie jest zbytnio zadowolony kapitan reprezentacji Ukrainy, Andriy Yarmolenko. 32-latek przyznał, że słyszał o takim wariancie, jednak o awans na Mundial on i jego koledzy chcą powalczyć na boisku.

– Owszem, czytałem, że chcą nam przyznać awans na mundial. To jednak zły pomysł. Mamy ręce i nogi, trzeba wszystko rozstrzygnąć na boisku – oświadczył Yarmolenko.

Powiedziałem sobie: po prostu graj tyle, ile masz siły i walcz, walcz tak jak twój naród. Dziękuję Bogu, że jestem w stanie strzelać gole, ważne gole dla mojego zespołu. Zdobycie bramki, jest sposobem na pokazanie, jak silni są Ukraińcy. Pomimo wszelkich okoliczności pozostajemy silni – dodał.

Walka o debiut na Mundialu

Andriy Yarmolenko do tej pory wystąpił w 106 meczach seniorskiej reprezentacji Ukrainy, w których dobył 44 bramki. Wraz ze swoimi rodakami wystąpił na trzech turniejach o Mistrzostwo Europy (2012, 2016, 2020). Nie miał on jednak okazji wystąpić na Mundialu. Nadchodzące baraże mogą być jedną z ostatnich szans na udział 32-latka w Mistrzostwach Świata.


źródło: tvp sport

Rosja chce zorganizować mistrzostwa Europy. „Będziemy się ubiegać o dwie wielkie imprezy”

Kolejne sankcje wymierzone w rosyjskich sportowców nie zniechęcają tamtejszych działaczy do działania. Rosyjska federacja zgłosi swoją kandydaturę do organizacji EURO w latach 2028 oraz 2032.

Jak powszechnie wiadomo, reprezentacja Rosji została wykluczona z udziału w barażach tegorocznych mistrzostw świata w Katarze. Oficjele federacji zapowiadają jednak, że będą ubiegać się o odszkodowania z powodu tych wydarzeń. Co więcej, mają zamiar zgłosić swój kraj do konkursu o organizację mistrzostw Europy w piłce nożnej.

Jasna deklaracja

– Będziemy się ubiegać o te dwie imprezy. Kiedy złożymy wniosek? Cóż, należy to wyjaśnić z organem wykonawczym – powiedział Sergiej Anochin, członek komitetu wykonawczego RFU.

W tym momencie ciężko sobie wyobrazić, by UEFA zadecydowała o przyznaniu Rosji którejś z wielkich imprez. Ponadto trzeba zaznaczyć, iż tupet przedstawicieli tamtejszej federacji jest gigantyczny. Reprezentanci kraju najeźdźców są systematycznie wykluczani z kolejnych rozgrywek sportowych, a oni zachowują się, jakby nadal należeli do cywilizowanego świata.

Jeśli Rosja faktycznie złoży swoją kandydaturę, to zmierzy się ze sporą konkurencją. O organizację EURO 2028 ubiegają się Wielka Brytania wraz z Irlandią, natomiast mistrzostwa Europy w 2032 roku mają odbyć się we Włoszech.

Spore zainteresowanie kolejnym domowym meczem Lecha. Kolejki przed sklepami i w internecie

Kibice Lecha Poznań licznie ruszyli po bilety na mecz z Legią Warszawa. Sklepy Kolejorza są oblężone, a oficjalna strona ze sprzedażą wejściówek generuje komunikat o kolejce. Wiele wskazuje na to, że przy Bułgarskiej znów ujrzymy komplet publiczności.

Najlepsza frekwencja

Kolejorz może się pochwalić najlepszą frekwencją w obecnym sezonie Ekstraklasy. Lech Poznań zajmuje cztery pierwsze miejsca w rankingu z tymi danymi. Co ciekawe, piąte miejsce jest też związane z udziałem ekipą ze stolicy Wielkopolski.

https://twitter.com/mat92mil/status/1506215063128088578

  • Lech – Jagiellonia (40 072 widzów)
  • Lech – Śląsk (28 808 widzów)
  • Lech – Raków (27 534 widzów)
  • Lech – Wisła K. (26 890 widzów)
  • Legia – Lech (25 702 widzów)

100-lecie

W minionej kolejce Ekstraklasy Lech Poznań obchodził swoje stulecie. Na stadionie przy ulicy Bułgarskiej zebrało się ponad 40 tysięcy kibiców, którzy oglądali mecz Kolejorza z Jagiellonią. Lech pewnie pokonał białostoczan 3:0, a fani hucznie świętowali urodziny klubu. Wiele wskazuje na to, iż Lech drugi raz z rzędu sprzeda wszystkie wejściówki.

Kolejny komplet?

W środę o godzinie 10:00 ruszyła sprzedaż biletów na mecz Lecha z Legią, który odbędzie się 9 kwietnia. Do spotkania zostały niecałe trzy tygodnie, a już sprzedano 25 tysięcy wejściówek. Rzecznik Kolejorza, Maciej Henszel opublikował dane na Twitterze.

https://twitter.com/MHenszel/status/1506572118103924738

https://twitter.com/MHenszel/status/1506595970787729409

Spore zainteresowanie

Derbowy mecz Lecha z Legią z pewnością elektryzuje poznaniaków mimo kryzysu warszawiaków. Fani Kolejorza licznie ruszyli po bilety, o czym świadczą nie tylko powyższe statystyki, ale również kolejki pod sklepami stacjonarnymi. Strona internetowa generuje specjalny komunikat, który informuje o szacunkach, ile kibic będzie czekał, aby uzyskać możliwość zakupu wejściówki.

https://twitter.com/dobraszd/status/1506559050208718848

https://twitter.com/BronekLP/status/1506559780558708737

Fot. Własne

Saga z Lewandowskim dobiega końca? Oliver Kahn rozpocznie negocjacje

Bayern Monachium w niedalekiej przyszłości ma rozpocząć rozmowy z Robertem Lewandowski ws. nowego kontraktu. Z Polakiem spotka się Oliver Kahn, który odwiedzi również Thomasa Muller i Manuela Neura. O szczegółach informuje „Sport Bild”. 

W czerwcu 2023 roku wygasa dotychczasowy kontrakt Lewandowskiego z Bawarczykami. Przez brak rozmów między stronami z mediów zaczęły docierać głosy o zmianie klubu przez naszego kapitana. Wielu dziennikarzy sugerowało, że 33-latek jest mocno sfrustrowany brakiem reakcji ze strony Bayernu i, jeśli sytuacja się nie zmieni, latem zmieni pracodawcę.

Wielka trójka

„Sport Bild” uspokaja jednak sytuację i pisze, że sprawy zamierza w swoje ręce wziąć Oliver Kahn. Prezes „Die Roten” chce osobiście nadzorować negocjacje z trójką liderów mistrza Niemiec, a więc z Lewandowskim, Thomasem Mullerem i Manuelem Neuerem.

Niedawno rada nadzorcza Bayernu zatwierdziła budżet, jakim klub będzie operować najbliższego lata. Według „Sport Bild” to też był powód wstrzymywania się z rozpoczęciem negocjacji z Lewandowskim.

Oliver Kahn chciał bowiem transferu Erlinga Haalanda na Allianz Arenę. W tym celu spotkał się nawet z Mino Raiolą, ale szybko okazało się, że Bayern nie może sobie pozwolić na taki wydatek. Obecnie priorytetem więc ponownie stało się przedłużenie umów z filarami drużyny.

Prawdopodobnie cała trójka otrzyma tak samo długie kontrakty. Umowy mają zostać przedłużone do 2025 roku. Nie wiadomo na razie, jakiej pensji sobie zażyczą.

Nie tylko Polska bez liderów w Glasgow. Szkocja zagra bez kluczowego piłkarza

Reprezentacja Polski rozegra w czwartek mecz towarzyski ze Szkocją, który będzie debiutem Czesława Michniewicza w roli selekcjonera. W Glasgow „Biało-Czerwoni” mają wyjść bez kluczowych zawodników, ale podobna sytuacja ma się naszych rywali. Według mediów na Hampden Park nie zobaczymy Andrew Robertsona. 

24 marca planowano rozegrać mecz barażowy między Polską a Rosją. Ze względu na wojnę w Ukrainie naszych rywali wykluczono z miniturnieju o wyjazd na mundial, a „Biało-Czerwoni” automatycznie przeszli do finału. W miejsce niedoszłego spotkania ze „Sborną” zorganizowano mecz towarzyski ze Szkotami.

Bez gwiazd

Czesław Michniewicz na niedawnej konferencji potwierdził, że w sparingu chciałby przetestować różne warianty taktyczne. W tym celu nie zamierza wykorzystywać wszystkich kluczowych dla kadry zawodników. Selekcjoner chciałby między innymi oszczędził Roberta Lewandowskiego. Nasz kapitan jednak nie do końca się z tym zgadza, o czym przeczytacie TUTAJ.

Nie tylko Polacy będą sobie ewentualnie musieli poradzić bez lidera. Według szkockich mediów w drużynie gospodarzy ma zabraknąć Andrew Robertsona. „The Scotsman” podaje, że u obrońcy Liverpoolu wyszedł pozytywny test na obecność koronawirusa.

Grzegorz Krychowiak ujawnił kulisy odejścia z FK Krasnodar. „Byłem gotowy dokończyć sezon w Polsce”

Przed kilkoma dniami Grzegorz Krychowiak został piłkarzem greckiego AEK Ateny. Jak przyznał w rozmowie z portalem „meczyki.pl”, był on także wstępnie dogadany z Legią Warszawa.

Atak Rosji na Ukrainę wywrócił sytuację wielu piłkarzy do góry nogami. Obecna sytuacja na wschodzie Europy dotknęła szczególnie piłkarzy, którzy mieli zawarte umowy z klubami z Rosji oraz Ukrainy. FIFA oraz UEFA pozwoliły piłkarzom z wymienionych krajów na zmianę klubu, pomimo zamkniętego okienka transferowego.

Wypożyczenie do AEK Ateny

Jednym z piłkarzy, który skorzystał z przepisu wprowadzonego przez FIFA i UEFA jest Grzegorz Krychowiak. W ubiegłym tygodniu reprezentant Polski zamienił FK Krasnodar na AEK Ateny. Krychowiak trafił do Grecji na wypożyczenie do 30 czerwca 2022 roku. Po tym dniu będzie musiał wrócić do FK Krasnodar, z którym wciąż obowiązuje go kontrakt do 30 czerwca 2024 roku. Niewykluczone jednak, że po zakończeniu wypożyczenia Polak będzie chciał na stałe rozstać się z rosyjskim klubem.

Krychowiak mógł trafić do Legii

AEK Ateny nie był jednak jedyną opcją dla Grzegorza Krychowiaka. W rozmowie z „meczyki.pl” 32-letni piłkarz opowiedział nieco o ofertach, jakie otrzymał. Potwierdził także wcześniejsze doniesienia mediów dot. zainteresowania ze strony Legii Warszawa.

– Wiele federacji stwierdziło, że nie otworzy rynku dla piłkarzy z Rosji. Miałem oferty z Niemiec, Włoch i Hiszpanii. Natomiast nie mogłem z nich skorzystać przez lokalną blokadę. Trzeba było szukać dalej a czas uciekał – opowiedział Grzegorz Krychowiak.

– Tak, i doszliśmy nawet do wstępnego porozumienia (z Legią Warszawa – przyp. red.). Chciałem grać. To było najważniejsze w kontekście meczów reprezentacji Polski. Straciłbym gigantyczne pieniądze, ale liczyłem się z tym. Byłem gotowy dokończyć sezon w Polsce. Gdyby nie pojawiła się propozycja z Aten, grałbym w Warszawie. Ostatecznie zdecydowałem się na grecki kierunek. Jestem wdzięczny AEK-owi, ale też Legii. Oba kluby wyciągnęły do mnie rękę, podejmowały błyskawiczne decyzje i negocjowały w dobrej wierze. Teraz mogę znów skupić się na piłce zamiast myśleć o tysiącu innych rzeczy – zdradził 32-latek.

Wyjaśnienie

Niedługo po rozpoczęciu wojny w mediach ukazała się informacja o chęci odejścia Krychowiaka z FK Krasnodar. Niektóre mediała przekazały, że Polak rozpoczął „bunt” wśród innych zagranicznych piłkarzy rosyjskiego klubu. Rozmówca Tomasza Włodarczyka zdementował jednak te informacje.

– To nieprawda. Taka informacja powstała w mediach, aby przedstawić mnie w negatywnym świetle. Nigdy nikogo nie namawiałem do odejścia. Nie stałem na czele żadnego buntu. Każdy z zawodników, który podjął taką decyzję, odpowiadał za siebie – sprostował Krychowiak.

– Większość szybko zdecydowała się na zawieszenie kontraktów i wyjazd z klubu bez poszukiwania nowego miejsca do gry. Ja nie wyobrażałem sobie takiej sytuacji. Musiałem pomyśleć, co dalej, aby normalnie kontynuować sezon. Dlatego też opuściłem Krasnodar kilkanaście dni później niż większość zagranicznych piłkarzy – dodał piłkarz AEK Ateny.

– Nie przypisuję sobie zasług lidera buntu, czy jak to nazwać. W tej bardzo trudnej sytuacji odpowiadałem sam za siebie. Nie mogłem przejść nad wojną do porządku dziennego. Grać tam jakby nigdy nic – podkreślił.


źródło: meczyki.pl

Majecki zatrzymany w AS Monaco: „Zainteresowanie nim było naprawdę spore”

Radosław Majecki odkąd przeszedł do AS Monaco, rzadko pojawia się na boisku. Rafał Szczypczyk, agent 22-latka, w rozmowie z portalem Sport.pl zdradził, iż zimą pojawiły się oferty z różnych klubów, jednak ośmiokrotny mistrz Francji postanowił zatrzymać bramkarza u siebie.

Radosław Majecki zimą 2020 roku przeszedł z Legii Warszawa do AS Monaco. 22-latek od razu został wypożyczony do Wojskowych, lecz po pół roku wrócił do Francji. Od tego czasu rozegrał 11 spotkań w barwach AS Monaco, z czego cztery w tym sezonie.

Taka mała ilość występów nie cieszy zbytnio agencję menadżerską Polaka, jak i zapewne samego zawodnika. Rafał Szczypczyk z Box2box Football Agency w rozmowie dla Sport.pl zdradził, że Majecki stara się znaleźć nowego pracodawcę. Podczas zimowego okienka transferowego pojawiło się nawet kilka ofert, jednak wszystkie zostały zablokowane przez AS Monaco.

– Uważaliśmy, że pozostanie w klubie, w tym układzie personalnym jest dla niego bardzo ryzykowne. Klub za każdym razem zapewniał, że Radek za chwilę będzie grał. Gdy ruszyło zimowe okno transferowe dostaliśmy informacje, że klub nie decyduje się na żadne wypożyczenie, wtedy też zmieniał się sztab szkoleniowy – powiedział Szczypczyk.

– Radkiem były też zainteresowane kluby z ligi francuskiej. Zainteresowanie nim było naprawdę spore – dodał agent piłkarza.

Kontrakt Radosława Majeckiego obowiązuje do końca sezonu 2023/2024. Jego agencja informuje jednak, że 22-latek już latem może zmienić klub.

Lewandowski o polskich piłkarzach z ligi rosyjskiej: To ciężki temat nie tylko dla nas, ale też dla nich

Robert Lewandowski odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas wtorkowej konferencji prasowej. Kapitan Biało-Czerwonych wypowiedział się na temat polskich zawodników reprezentujących ligę rosyjską.

Pozostali w Rosji

Gorącym tematem w ostatnich dniach była kwestia polskich zawodników w lidze rosyjskiej. Sebastian Szymański, Maciej Rybus i Rafał Augustyniak wciąż reprezentują barwy klubów z kraju, który najechał niepodległą Ukrainę.

Potrzebują czasu?

Dziennikarka TVN 24 zapytała Roberta Lewandowskiego na konferencji prasowej o to, jakie jest jego zdanie w tej sprawie. Piłkarz Bayernu Monachium przyznał, że to trudne okoliczności, jednak czasami do rozwiązania takich sytuacji potrzeba czasu.

– Ciężki temat. Nie tylko dla nas, ale też dla nich. To są indywidualne sprawy, których czasami nie da się rozwiązać w ciągu tygodnia. Grzesiu Krychowiak jest już na wypożyczeniu dzięki furtce zostawionej przez UEFA, nie wiem, jak to wygląda w przypadku pozostałych piłkarzy. Chciałoby się to oczywiście załatwić z dnia na dzień, ale czasami potrzeba czasu – powiedział kapitan reprezentacji Polski.

– Każdy z nas sobie zdaje sprawę, w jakiej oni są sytuacji. Mamy zawodnika, który ma tak naprawdę rodzinę z Rosji (mowa o Macieju Rybusie, który ma żonę Rosjankę oraz dwójkę dzieci, które urodziły się w tym kraju – przyp. red.). To jest zbyt świeży temat, żeby pochopnie wyciągać wnioski. Każdy z nich szuka rozwiązania i pytanie tylko, kiedy je znajdzie – dodał.

– Pewnych umów czy zapisów nie da się zmienić, a te rozmowy nie są łatwe, bo zapewne nie ma chęci z drugiej strony. Nie jest tak, że obu stronom tak samo mocno zależy na rozwiązaniu tej sytuacji. Od nas będzie wsparcie dla tych piłkarzy, a na koniec tylko od nich będzie zależało, jaką drogę wybiorą – zakończył.

Źródło: Weszło, Łączy nas Piłka

Kontrowersyjne zmiany w Finansowym Fair Play. UEFA wprowadzi nowy system?

Zasady Finansowego Fair Play od dawna nie zdają egzaminu. Najbogatsze kluby naginają przepisy i wydają na transfery znaczenie więcej, niż powinny. Z tego powodu wiele osób domaga się zmiany reguł narzuconych przez UEFĘ. Według „New York Times” organizacja zamierza wyjść im naprzeciw i zmienić przepisy. Ale czy na pewno na lepsze?

Wprowadzone FFP miało na celu wyrównanie szans najbogatszych klubów w stosunku z tymi, które operują mniejszym budżetem. W rzeczywistości założenia nie spełniają jednak oczekiwań i często dochodzi do łamania regulaminu.

Niejednokrotnie dochodziło do kontrowersji z udziałem, chociażby PSG czy Manchesteru City, ale nie tylko. Najbogatszym klubom udawało się unikać kar za łamanie zasad FFP, podczas gdy mniejsze zespoły podlegały rygorystycznym decyzjom CAS.

Zmiany

Według „New York Times” niebawem zasady FFP mają się zmienić. UEFA zamierza zrezygnować ze starego systemu i wprowadzić stosowne reformy. Oficjalne stanowisko organizacji ma się pojawić 7 kwietnia.

Na mocy nowych przepisów kluby będą mogły wydawać na transfery 70 procent swoich przychodów. Na dostosowanie się do nowych zasad, UEFA zamierza dać drużynom trzy lata.

Początkowo limit wyniesie 90 procent. Europejskie kluby chciały, aby wynosił on 85 proc., ale zespoły z Niemiec naciskały na ograniczenie niższe niż 70 proc. To jednak również budzi spore obawy wielu osób.

Właściciele klubów zarządzanych przez szejków daje im niemal nieograniczone przychody. Z tego powodu Manchester City czy PSG w dalszym ciągu mogłoby naciągać zasady na swoją korzyść.

Wraz z nowym systemem zmienią się także kary za łamanie przepisów. UEFA będzie mogła zdegradować ukarany klub z jednych europejskich rozgrywek do drugich, szczebel niżej. Przykładowo, drużyna występująca w Lidze Mistrzów mogłaby trafić do Ligi Europy. Organizacja będzie mogła również przyznawać ujemne punkty w początkowej fazie rozgrywek.