Legia pytała o Grzegorza Krychowiaka. Sensacyjny transfer stanie się faktem?

Po rozpoczęciu zbrojnych działań na Ukrainie Grzegorz Krychowiak postanowił odejść z FK Krasnodar. 32-latek obecnie negocjuje warunki rozwiązania umowy z rosyjskim klubem. Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl pojawił się pomysł, aby pomocnik dokończył sezon… w Legii Warszawa!

Krychowiak świetnie odnalazł się w lidze rosyjskiej, początkowo w barwach Lokomotivu, a następnie w FK Krasnodar. Do tego drugiego zespołu przeszedł przed rozpoczęciem sezonu 2021/22.

Mimo świetnego wkomponowania się w nową drużynę obecnie negocjuje zerwanie kontraktu. Polak nie chce grać dla klubu, pochodzącego z kraju, który napada na inne państwo.

Po ataku Rosji na Ukrainę Krychowiak zebrał naradę obcokrajowców Krasnodaru i namawiał ich do zerwania umów. Ostatecznie wszyscy piłkarze jedynie zawiesili swoje kontrakty. 32-latek zamierza natomiast pozostać przy swoim i odejść z klubu.

Sensacyjny obrót spraw

Na razie jednak nie ma w tym temacie wielkich postępów. Jeśli z kolei dojdzie do porozumienia, to Krychowiak nie powinien narzekać na brak ofert. Według Jakuba Kwiatkowskiego taka się już pojawiła. Rzecznik prasowy reprezentacji Polski nie zdradził jednak, o jaki klub chodzi.

Tymczasem Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl zdradził, że pierwsze kroki podjęła już… Legia Warszawa! Dyrektor sportowy mistrzów Polski, Jacek Zieliński miał już rozmawiać z przedstawicielami zawodnika, badając grunt pod ewentualną transakcję.

Dziennikarz zaznacza jednak, że na razie są to mocno naciągnięte informacje. Wciąż toczą się bowiem rozmowy wewnątrz FIFA o przedłużeniu okienka transferowego dla zawodników z Rosji i Ukrainy. Gdyby zakończyły się one pomyślnie, to można byłoby podjąć rozmowy na poważnie.

– Trzeba czekać na rozwój sytuacji. Jeśli zmienią się przepisy, Krychowiak może też dostać wiele innych tymczasowych, ale jednak bardziej lukratywnych ofert. My natomiast nie mielibyśmy nic przeciwko, aby on czy Tomasz Kędziora w barwach Lecha Poznań pojawili się na boiskach Ekstraklasy choćby na chwilę. Coś na co przed wybuchem wojny w Ukrainie było nie do pomyślenia… – pisze Włodarczyk.

Dyrektor Crvenej Zvezdy: „Trwa antyrosyjska histeria. Polityka bez powodu ingeruje w sport”

Dyrektor Crvenej Zvezdy Belgrad, Zvezdan Terzić wypowiedział się na temat wojny na Ukrainie. Działacz serbskiego klubu potępił reakcję europejskich państw, nazywając ją histerią.

Nie odejdą od Gazpromu

Sponsorem Crvenej Zvezdy Belgrad jest rosyjski Gazprom. Serbowie nie zamierzają rezygnować z obecnej umowy.

Europejczycy histerykami

Ponadto, dyrektor klubu, Zvezdan Terzić wypowiedział się w temacie reakcji zachodu na działania wojsk rosyjskich. Działacz Crvenej Zvezdy uważa, że Europa „histeryzuje”.

– Jesteśmy oburzeni. I przeszliśmy przez to w 1992 roku. W Europie trwa antyrosyjska histeria. Polityka bez powodu ingeruje w sport – powiedział Zvezdan Terzić.

– Współczujemy narodowi ukraińskiemu i ofiarom cywilnym, ale naród rosyjski jest blisko Serbów i zawsze będzie. Rosja jest supermocarstwem, które zawsze stało po stronie Serbów – dodał.

Prorosyjskie marsze w Serbii

Część Serbów nie ukrywa swojego poparcia wobec Rosji. W miastach tego kraju odbyły się prorosyjskie marsze. Ludzie wymachiwali flagami i pozdrawiali swoich „przyjaciół”.

https://twitter.com/ASBMilitary/status/1499797103668867093

Źródło: Weszło, Twitter

Williamsowi puściły nerwy, aż zauważył… że patrzy na Christiana Eriksena [WIDEO]

Christian Eriksen rozegrał kolejny mecz w barwach Brentford w Premier League. Ekipa Duńczyka wygrała z Norwich City 3-1. W pierwszej połowie doszło do przyjemnego obrazku z udziałem jego oraz piłkarza rywali. 

Do sytuacji doszło w 40. minucie meczu. Wypożyczony z Manchesteru United Brandon Williams starł się z Eriksenem. Duńczyk twardo stał na murawie i mocno trzymał przeciwnika. Finalnie obydwaj wylądowali na ziemi, a sędzia przerwał grę.

Gdy piłkarze padli na murawę, Williams błyskawicznie znalazł się nad Eriksenem. Początkowo 21-latek był wściekły, lecz kiedy jego oczy spotkały się ze wzrokiem Duńczyka… zmienił nastawienie o 180 stopni. Zamiast gniewu, na twarzy Williamsa pojawił się uśmiech, a po chwili przytulił piłkarza Brentford.

https://twitter.com/itspapafathela/status/1500163946736910336

Marcin Kamiński zadowolony z końca współpracy Schalke i Gazpromu. „Jestem dumny”

Od lipca 2021 roku Marcin Kamiński jest piłkarzem Schalke 04. Polski obrońca w wywiadzie dla „WP Sportowe Fakty” opowiedział o swoim możliwym powrocie do reprezentacji. W rozmowie nie można było także pominąć wątku zerwania przez Schalke umowy sponsorskiej z rosyjskim Gazpromem.

Po ataku Rosji na Ukrainę wiele podmiotów zdecydowało się odciąć od rosyjskich przedsiębiorców. Na takich ruch zdecydowało się choćby Schalke, które rozstało się z wieloletnim sponsorem, rosyjskim koncernem Gazprom. Mówi się, że za grę w 2. Bundeslidze klub Marcina Kamińskiego każdego roku inkasowało 10 milionów euro. Zadowolenia z takiego obrotu spraw nie ukrywa Kamiński, który mówi wprost: „Jestem dumny z postawy klubu”.

–  Klub od razu poinformował drużynę, że zareaguje błyskawicznie. Powiedziano nam, żebyśmy skupili się na piłce, a temat sponsora zostanie szybko wyjaśniony – skomentował Marcin Kamiński.

– Jestem dumny z postawy klubu. Nikt nie czekał na to, co się wydarzy. Nikt nie kalkulował – dodał.

– Finansowo to dla Schalke ogromna strata, ale nie to jest ważne. Reakcja klubu wysłała w świat jasny komunikat: nie ważne są pieniądze, a to, co dzieje się drugiemu człowiekowi – w tym przypadku: w Ukrainie. Gazprom zasilał klub ogromnymi środkami – pod tym względem decyzja nie była łatwa, ale innej niż zerwanie umowy być nie mogło – zaznaczył.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Schalke usunęło z koszulek ogromnego sponsora. Borussia Dortmund chce pomóc odwiecznemu rywalowi

Powrót do reprezentacji?

W drugiej połowie marca mają zostać rozegrane baraże do Mistrzostw Świata 2022. W związku z tym w najbliższych dniach powinniśmy spodziewać się ogłoszenia powołań do reprezentacji Polski. Ostatnio dużo mówiło się o tym, iż w kręgu zainteresowań Czesława Michniewicza znalazł się także Kamiński. Doszło nawet do spotkania obu panów.

– Rozmawialiśmy o różnych kwestiach: piłkarskich, taktycznych. O tym, jaką rolę miałbym pełnić w drużynie narodowej. Myślałem o powrocie do reprezentacji już wcześniej, więc cieszyłem się z wizyty selekcjonera w Niemczech – zdradził Kamiński.


fot. Schalke 04

źródło: wp sportowe fakty

UEFA wybrała organizatora Euro 2028? Media przekonane, że decyzja zapadła

Choć do ogłoszenia organizatora mistrzostw Europy w 2028 roku pozostało jeszcze sporo czasu, to „Daily Mail” ma swojego faworyta. Według brytyjskiego dziennika Euro wspólnie zorganizuje Wielka Brytania i Irlandia. 

UEFA ma wybrać miejsce na mistrzostwa 2028 do września 2023 roku. Jeśli jednak wpłynie do niej tylko jednak oferta, to kandydatura może zostać zatwierdzona wcześniej. Niewykluczone, że w przypadku tej imprezy tak się właśnie stanie.

Wyspiarskie Euro

„Daily Mail” sugeruje bowiem, że swoją kandydaturę wysuną tylko Wielka Brytania i Irlandia. Ze swojego zgłoszenia zrezygnować ma Turcja, która już dwukrotnie nie zdobyła poparcia. Propozycja zorganizowania turnieju w Rosji upadła ze względu na inwazję na Ukrainę.

Dziennik pominął w swoich rozważaniach dwie inne propozycje. Konkretnie mowa o komitecie Bułgarii, Grecji, Rumunii i Serbii (Bałkany) oraz Danii, Szwecji, Norwegii i Finlandii (Skandynawia).

– UEFA mocno zachęcała Wielką Brytanię i Irlandię do złożenia oferty w trakcie nieformalnych rozmów w zeszłym roku. Taka kandydatura jest uznawana za wolną od ryzyka. Turniej byłby zabezpieczony finansowo i rozgrywany przy pełnych trybunach – argumentuje „Daily Mail”.

– Euro 2024 odbędzie się w Niemczech. Kierownictwo UEFA wyraziło silne pragnienie, by kolejny turniej odbył się na innym ważnym rynku. Takim, który zagwarantuje ogromne zyski po tym, jak w zeszłym roku UEFA poniosła ok. 700 mln funtów strat z powodu pandemii koronawirusa – dodali dziennikarze. 

Jeśli chodzi o stadiony, na których miałyby się odbywać mecze Euro 2028, to w Anglii odpowiednich obiektów nie brakuje. Problem pojawia się jednak w Irlandii. Choć Aviva Stadium w Dublinie spełnia wymogi UEFA (minimum 30 tysięcy pojemności), to Windsor Park w Belfaście może przyjąć na trybunach „zaledwie” 18,5 tysiąca.

Wzruszające słowa Zinczenki nt. wojny na Ukrainie. „Gdyby nie córka, byłbym tam”

Podczas gdy Ukraińcy dzielnie stawiają czoła rosyjskiej agresji, niektórzy z ich rodaków przebywają poza granicami kraju, zajmując się codzienną pracą. W tym gronie znajduje się między innymi Oleksandr Zinczenko. Piłkarz Manchesteru City w rozmowie z Garym Linekerem wyznał, co powstrzymuje go przed wyruszeniem na wojnę. 

To już dziesięć dni, od rozpoczęcia zbrojnych działań Rosji na terenie Ukrainy. Na razie nasi sąsiedzi wciąż zachowują niepodległość i dzielnie stawiają czoła agresorowi. Niestety życie oddało już wielu ludzi. Poza żołnierzami zginęli także niewinni cywile, w tym dzieci.

Byłby tam, gdyby nie córka

W rozmowie z Garym Linekerem na „BBC Sport” Oleksandr Zinczenko wypowiedział się na temat tragedii, rozgrywającej się w Ukrainie. Piłkarz Manchesteru City przyznał, że nie umie poradzić sobie z emocjami inaczej, niż płacząc.

– Po prostu płaczę. Minął już tydzień, ale płaczę nawet wtedy, gdy wracam z treningu. To wszystko siedzi w mojej głowie. Wyobraź sobie miejsce, w którym się urodziłeś, gdzie dorastałeś, w którym została pusta ziemia. Mogę pokazać milion zdjęć i filmów z każdego miasta w moim kraju, które zniszczyli Rosjanie – wyznał.

– Operacja bezpieczeństwa? Nie. To jest prawdziwa wojna. To, co robi Rosja, jest nie do przyjęcia. Trzeba to zatrzymać. Ludzie w Ukrainie umierają z głodu. Walczą o przetrwanie, śpią w bunkrach – dodał.

Do sił obrony terytorialnej Ukrainy wstąpiło już wielu sportowców. Internet obiegły już zdjęcia między innymi pięściarzy Oleksandra Usyka i Wasyla Łomaczenko, ale także tenisisty Serhija Stachowskiego czy biatlonisty Dmytro Pidrucznego. Zinczenko wyznał, że również wróciłby do ojczyzny, gdyby nie wzgląd na rodzinę.

– Szczerze mówiąc: gdyby nie moja córka, moja rodzina, to byłbym tam teraz. Taki się urodziłem. Znam ludzi z mojego kraju, ich mentalność. Wszyscy myślą tak samo – przyznał.

– Jestem dumny, że jestem Ukraińcem. Będę nim do końca życia. Kiedy patrzę, jak ludzie walczą o przetrwanie… Brakuje mi słów. Znam mentalność rodaków. Wolą umrzeć niż się poddać – podsumował Ukrainiec.

Maciej Rybus w trudnej sytuacji. „Ożenił się z Rosjanką, w Moskwie urodziło się dwóch jego synów”

Mariusz Piekarski opowiedział Przeglądowi Sportowemu o sytuacji Macieja Rybusa w Rosji. Piłkarz znalazł się w trudnych okolicznościach.

Konsekwencje wojny

Atak Rosji na Ukrainę wywołało spore zamieszanie również w sporcie. Wiele federacji wykluczyło ten kraj z udziału w zawodach na arenie międzynarodowej. Doszło również do tego, iż zagraniczni zawodnicy z ligi rosyjskiej zamierzają opuścić to państwo.

Według mediów na zmianę klubu zdecydował się m.in. Grzegorz Krychowiak. Polak miał stanąć na czele buntu obcokrajowców, namawiając innych do rozwiązywania kontraktów. Piłkarz ma niedługo zerwać umowę z FK Krasnodar.

Skomplikowana sytuacja Rybusa

W trudnej sytuacji znalazł się jednak Maciej Rybus. Polak ma ważny kontrakt do końca sezonu. Mariusz Piekarski w rozmowie z Przeglądem Sportowym zdradził, że „fala hejtu i zaczepki wobec Rybusa są okrutne”.

– Maciek ożenił się z Rosjanką, w Moskwie urodziło się dwóch jego synów, chodzą tam do przedszkola, mają rosyjskie paszporty, cała rodzina Lany mieszka w Rosji – przyznał agent Macieja Rybusa.

– Co on ma teraz zrobić? Przyjechać z nimi do Polski, wiedząc, jakie jest nastawienie do Rosjan? Czy mógłby mieć pewność, że będą bezpieczni, jeśli ktoś usłyszy, w jakim języku mówią? Czy może powinien zostawić najbliższych na Wschodzie i sam wrócić do ojczyzny? Jest mężczyzną, przede wszystkim musi opiekować się najbliższymi, dbać o rodzinę – dodał Mariusz Piekarski.

Źródło: Przegląd Sportowy

Maciej Żurawski dobitnie o Wiśle Kraków. „Od razu widać brak jakości”

Wisła Kraków może spaść z ligi. Biała Gwiazda po 23 spotkaniach PKO BP Ekstraklasy zajmują 17. miejsce. Maciej Żurawski postanowił zdiagnozować problemy krakowskiego klubu w rozmowie z TVP Sport.

Kiepska forma

Biała Gwiazda zdobyła w ostatnich czterech meczach Ekstraklasy zaledwie jeden punkt. Ponadto, Wiślacy odpadli z ćwierćfinału Pucharu Polski z trzecioligową Olimpią Grudziądz. W sobotę zmierzą się na wyjeździe z Lechią. Zdecydowanym faworytem tego spotkania są oczywiście gdańszczanie.

Ocena legendy

Maciej Żurawski postanowił zdiagnozować problem Wisły Kraków w rozmowie z TVP Sport. Wychowanek Warty Poznań przyznał, że obecny skład Białej Gwiazdy jest po prostu słaby.

– Nie jestem zaskoczony tym, co się dzieje, bo drużyna od dłuższego czasu gra słabo. Gdy oglądam mecze, od razu widać brak jakości. Czasami zawodzą proste rzeczy, jak niewłaściwe przyjęcie piłki w momencie, gdy można wypracować sobie dobrą okazję do oddania strzału – powiedział Maciej Żurawski.

– To świadczy po prostu o braku umiejętności. Obawiam się, że Wisła do końca będzie drżała o utrzymanie. Nie ma lidera, który brałby odpowiedzialność na siebie. Widać, że zawodnicy nie współpracują ze sobą, mam wrażenie, że czasami poważnie szwankuje komunikacja. Nie ma automatyzmów, nie widać schematów – dodał były napastnik Celticu.

O Brzęczku

– Wierzę, że sobie poradzi, chociaż byli selekcjonerzy po powrocie do ligowej piłki mają ostatnio problemy. Przypomnijmy sobie, chociażby Adama Nawałkę i jego pobyt w Lechu. Polski trener to jednak zawsze lepszy ruch od obcokrajowca – podsumował.

Źródło: TVP Sport

Juergen Klopp potwierdza: „Dotrwać i wtedy powiedzieć 'dziękuję bardzo”

Liverpool zbliża się do zakończenia pewnego etapu w swojej historii. Juergen Klopp potwierdził, że po wygaśnięciu obecnej umowy zamierza opuścić Anfield. Nastąpi to w 2024 roku. 

Klopp ponownie przywrócił blask „The Reds”. Niemiec za sterami Liverpoolu zdobył zarówno upragnione mistrzostwo Anglii, jak i Ligę Mistrzów. Do gabloty dołożył także Puchar Ligi, Superpuchar UEFA i wygraną w Klubowych Mistrzostwach Świata.

Koniec ery

54-latek związał się z Liverpoolem w 2015 roku i od tamtej pory nieprzerwanie prowadzi zespół z Anfield. Jego przygoda zbliża się jednak nieuchronnie do końca. Już jakiś czas temu pojawiły się wieści, według których Klopp obiecał bliskim, że po wygaśnięciu umowy zrobi sobie przerwę od pracy. Teraz oficjalnie potwierdził te informacje.

– Plan jest taki, żeby dotrwać do 2024 roku i wtedy powiedzieć: „dziękuję bardzo” – wyznał.

Oczywiście kibice Liverpoolu mają nadzieję, że Klopp zmieni zdanie i przedłuży kontrakt wygasający za dwa lata. Dziennikarze postanowili dopytać Niemca, czy jest coś, co sprawiłoby, że zmieni zdanie.

– Muszę mieć odpowiedni poziom energii. Uwielbiam to, co robię, ale kilka razy powiedziałem, że muszę mieć coś poza ciągłymi myślami o utalentowanych, przystojnych i miłych piłkarzach. Teraz jestem pełen energii, ale muszę się upewnić, że tak zostanie – oznajmił.

– Jeśli zdecyduję się odejść, to nie będzie to miało nic wspólnego ze składem. Wszystko, co robimy, to praca długoterminowa. Ten klub musi być coraz lepszy. Zwłaszcza, gdy mnie już tu nie będzie. Taki jest plan, nad tym pracujemy. Nie jest ważne, jak długo będę w Liverpoolu. Ważniejsze jest to, co zrobimy do tego czasu – podsumował Klopp.

Liverpool w bieżącym sezonie zajmuje drugie miejsce w tabeli Premier League. Do liderującego Manchesteru City traci sześć punktów. W sobotę „The Reds” będą mieli szansę zmniejszyć stratę w pojedynku z West Hamem United.

McGregor przedstawił swoją ofertę wykupienia Chelsea. Abramowicz się skusi?

Nadal nie znaleziono zdecydowanego na wykupienie Chelsea od Romana Abramowicza. Na razie Rosjanin ma prowadzić negocjacje z zainteresowanymi, lecz brakuje porozumienia. Tymczasem, po cichu, do negocjacji włącza się Conor McGregor. 

Abramowicz ogłosił kilka dni temu wystawienie Chelsea na sprzedaż po prawie dwudziestu latach. Ma to oczywiście związek z wizerunkiem, jaki mają obecnie na świecie Rosjanie po ataku na Ukrainę. Dodatkowo oligarcha miał się przestraszyć sankcji, jakie mogą go dotknąć.

W piątek pojawiła się informacja, że 55-latek rozpoczął rozmowy z tureckim biznesmenem Muhsinem Bayrakiem. Co więcej, negocjacje mają zmierzać w dobrym kierunku.

Nowy chętny

Tymczasem na Twitterze niespodziewanie udzielił się Conor McGregor. Irlandzki zawodnik MMA opublikował swoją ofertę w odpowiedzi na wpis Sky Sports. Ile zaproponował?

– Niniejszym przedstawiam swoją ofertę w wysokości 1,5 miliarda funtów – napisał.

https://twitter.com/TheNotoriousMMA/status/1499799902611816454?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1499799902611816454%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fconor-mcgregor-kupi-chelsea-zawodnik-ufc-przedstawil-propozycje%2F183832-n

Warto przypomnieć, że nie jest to pierwszy raz, gdy McGregor wykazuje chęć kupienia klubu piłkarskiego. Jakiś czas temu media łączyły go z wykupieniem Manchesteru United.

Legia szykuje kolejne zmiany w zarządzie. Zwolnią dyrektora zatrudnionego w grudniu?

W grudniu ubiegłego roku do Legii Warszawa w roli dyrektora sportowego trafił Paweł Tomczyk. Według informacji weszło.com, były pracownik Rakowa Częstochowa niebawem opuści stolicę Polski. Jego przygoda ma potrwać jeszcze tylko kilka miesięcy. 

Pod koniec 2021 roku Legia Warszawa ogłosiła, że Paweł Tomczyk został wicedyrektorem sportowym klubu. Wcześniej pracował z powodzeniem w Rakowie Częstochowa.

Szybki koniec przygody

Jak podał Maciej Wąsowski z weszło.com przygoda Tomczyka z Legią długo już nie potrwa. Ma on odejść jeszcze tego lata, 30 czerwca. Według dziennikarza jest to bezpośrednio związane z powrotem do Warszawy Radosława Mozyrki, który rozstał się z Wartą Poznań. W stołecznym klubie natomiast pełni teraz funkcję dyrektora działu skautingu.

Warto przypomnieć, że w krótkim czasie Legia przeprowadziła sporo zmian na szczeblu zarządzającym klubu. Jeszcze niedawno Jacek Zieliński zastąpił na stanowisku Radosława Kucharskiego.

Rosja zmieni federację piłkarską? Niespodziewany pomysł dziennikarzy

Rosyjska federacja została zawieszona przez UEFA i FIFA w swoich strukturach. Z tego powodu zarówno kluby, jak i reprezentacja tego kraju nie może brać udziału w międzynarodowych i międzykontynentalnych rozgrywkach. Okazuje się jednak, że mają pewien plan na uniknięcie nałożonych sankcji. 

Atak Rosji na Ukrainę wiązał się z nałożeniem na to pierwsze państwo ogromnych kar w różnych dziedzinach. Jeśli chodzi o piłkę nożną, to UEFA oraz FIFA zawiesiły „Sborną” w swoich strukturach. Sankcje tyczą się zarówno udziału w mistrzostwach świata w Katarze, jak i gry klubów w europejskich pucharach.

– Kraje europejskie i sportowcy odmawiają konkurowania z nami. Nasz sport zawęża się do poziomu lokalnego. To jest izolacja. Powrót do europejskich rozgrywek piłkarskich w najbliższych latach będzie trudny, prawdopodobnie niemożliwy – napisano na matchtv.ru.

Rosjanie protestują oczywiście przed izolacją od elity futbolu. Do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie wpłynął już sprzeciw federacji odnośnie wykluczenia z baraży do mistrzostw świata. Przypomnijmy, że „Sborna” miała 24 marca zagrać z reprezentacją Polski.

FIFA (po namowach PZPN-u) zdecydowała się jednak zawiesić Rosję w swoich strukturach. Obecnie toczą się rozważania nad przyznaniem walkowera na rzecz „Biało-Czerwonych”. Najpierw natomiast negatywnie wniosek rosyjskiej federacji musi rozpatrzeć TAS.

Jak to obejść?

Według matchtv.ru Rosjanie wpadli już na pomysł, jak poradzić sobie z nałożonymi sankcjami. Paść miała propozycja, aby UEFĘ zamienić na… AFC, czyli azjatycką federację piłkarską.

Co ważne, w przeszłości dochodziło już do podobnych precedensów. Przykładem jest, chociażby, Kazachstan, który w 2002 roku zamienił AFC na UEFĘ. Idąc dalej mamy Australię, która w 2006 roku zamieniła OFC na AFC.

Cały proces potrwa prawdopodobnie około dwóch lat. Istotna jest jednak także reakcja innych członków federacji. Rosjanie podkreślają, że ta może nie być zbyt optymistyczna, lecz sytuacja jest zdecydowanie lepsza niż w Europie.

– Politycznie ostro przeciwna dołączeniu Rosji będzie z pewnością Japonia, prawie na pewno Australia i Korea Południowa. Na razie możemy liczyć na wsparcie Iranu, Syrii, prawdopodobnie Chin, Kataru i byłych republik radzieckich. Nie ma totalnej wrogości jak w Europie, więc można spróbować – piszą rosyjscy dziennikarze. 

Co z piłkarzami z Ukrainy i Rosji? Przedstawiciele FIFA rozmawiali o kilku wariantach

W piątek miało dojść do spotkania FIFA Football Stakeholders Committee. Głównym tematem rozmów miały być kontrakty piłkarzy, którzy formalnie są związani z rosyjskimi oraz ukraińskimi klubami.

Od ponad tygodnia trwa wojna na Ukrainie wywołania atakiem Rosjan. Wystarczyło kilka dni, by piłkarze z ligi rosyjskiej zaczęli zastanawiać się nad swoją przyszłością. Część z piłkarzy grających w Rosji zaczęła rozglądać się za możliwościami rozwiązania swoich kontraktów. Jedną z takich osób miał być Grzegorz Krychowiak, który nawoływał swoich kolegów z FK Krasnodar, by ci także rozwiązali swoje umowy. Jeśli chodzi o Ukrainę, to tam – co oczywiste – zawieszono wszystkie rozgrywki piłkarskie.

Spotkanie FIFA

W związku z obecną sytuacją doszło do spotkania FIFA Football Stakeholders Committee, Jest to jeden z dziewięciu komitetów FIFA. Zajmuje się on strukturą futbolu pomiędzy piłkarzami, klubami, ligami, związkami i konfederacjami zrzeszonymi w FIFA. Na spotkaniu uczestnicy dyskutowali na temat obecnej sytuacji na Ukrainie i jej wpływu na piłkę nożną, w szczególności kontrakty piłkarzy.

Szczegóły spotkania

Szczegóły spotkania podano na portalu „meczyki.pl”. Z tego źródła dowiedzieliśmy się, że dyskutowano nad trzema głównymi aspektami.

  • Po pierwsze – piłkarze z Ukrainy będą mogli być wypożyczeni do innych klubów do czasu, aż sytuacja w kraju pozwoli przywrócić rozgrywki piłkarskie.
  • Po drugie – nieletni piłkarze z Ukrainy mają mieć ułatwione procesy rejestracji w klubach z innych federacji.
  • Po trzecie – dyskutowano nad sytuacją piłkarzy z rosyjskich klubów. W tym przypadku są rozważane obecnie dwie opcje. Pierwsza z nich – możliwość rozwiązania umowy za porozumieniem stron i zmianę klubu poza oknem transferowym. Druga – udzielenie możliwości rozwiązania kontraktu wszystkim piłkarzom.

źródło: meczyki.pl

Trwają zaawansowane rozmowy ws. sprzedaży Chelsea. „Niedługo zamierzamy podpisać dokumenty”

W ciągu kilku najbliższych dni Roman Abramowicz sfinalizuje sprzedaż Chelsea. Nowym właścicielem londyńskiego klubu zostanie najprawdopodobniej Turek Muhsin Bayrak.

W sobotę Abramowicz poinformował, że po blisko dwóch dekadach zamierza sprzedać Chelsea. Zmuszają go do tego potencjalne sankcje nałożone w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Oligarcha jest bliskim współpracownikiem Władimira Putina, a brytyjska prasa ujawniają obciążające go fakty.

Trwają zaawansowane rozmowy

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z przewidywaniami, to klub trafi w ręce biznesmena Muhsina Bayraka. Turek jest prezesem firmy AB Group Holding, międzynarodowej spółki budowlanej. Jak podają jego ojczyste media, spółka już w poprzednich latach prowadziła interesy w Londynie, a zakup „The Blues” ma być „wisienką na torcie”.

– Prowadzimy z prawnikami Romana Abramowicza negocjacje dotyczące warunków kupna Chelsea. Niedługo zamierzamy zawiesić turecką flagę w Londynie – powiedział Bayrak w rozmowie z portalem „yenisafak.com”. 

– Proces negocjacji powoli dobiega końca. Niedługo zamierzamy podpisać dokumenty. To będzie bardzo ważny zakup dla Turcji – dodał. 

Nowy kandydat na sparingowego rywala Polaków. To przyszły rywal Francji

FIFA wciąż nie podjęła decyzji w sprawie udziału reprezentacji Rosji a barażach o wyjazd na mistrzostwa świata. Federacja czeka na wyrok Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Tymczasem Polski Związek Piłki Nożnej poszukuje sparing partnera dla kadry Czesława Michniewicza na 24 marca (dzień planowanego meczu z Rosją w Moskwie). Z kim może się zmierzyć?

Zagraniczne i polskie media od kilku dni stawiają sprawę jasno – rosyjska reprezentacja zostanie wykluczona z udziału w barażach o mistrzostwa świata. Tym samym Polska wygra walkowerem i zamelduje się w finale baraży, gdzie zagra z Czechami lub Szwecją.

Na razie jednak nie otrzymaliśmy oficjalnego potwierdzenia ze strony FIFA. Prawdopodobnie federacja wciąż oczekuje na decyzję Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. RFU złożyło bowiem apelację do instytucji w Lozannie.

Potencjalni sparingpartnerzy

PZPN, tak czy inaczej, nie wyobraża sobie gry z Rosją, gdy równolegle trwa inwazja na Ukrainę. Swój sprzeciw jasno wyraził już Cezary Kulesza, ale i piłkarze reprezentacji Polski na czele z Robertem Lewandowskim. Dlatego związek i tak szuka rywala, z którym podopieczni Czesława Michniewicza zmierzą się 24 marca (planowany mecz z Rosją).

Kto jest brany pod uwagę? Do niedawna mówiono o reprezentacji Szkocji, która miała zaplanowane spotkanie z Ukrainą. Z wiadomych przyczyn się ono nie odbędzie. Okazuje się jednak, że poza tym krajem pojawił się inny kandydat.

W Europie w okresie 23-25 marca przebywać będzie reprezentacja RPA. 29 marca rozegra ona mecz z Francją. Tomasz Dębek na portalu sportowy24.pl przekazał, że ta właśnie drużyna może więc zostać potencjalnym rywalem Polaków. Informację przekazał również Paweł Gołaszewski z PilkaNozna.pl.

Na razie nie wiadomo, kto za 20 dni stanie się rywalem Polaków. Wybór jest jednak niewielki ze względu na to, że większość zespołów ma już zaplanowane swoje spotkania. Warto również pamiętać, że PZPN otrzymał ofertę sparingu od reprezentacji Kraju Basków.