Luquinhas odejdzie z Legii Warszawa jeszcze zimą? Na stole dobra oferta

Luquinhas może jednak opuścić Legię Warszawa. Piotr Koźmiński z „WP Sportowe Fakty” podał, że agent Brazylijczyka pojawił się w Polsce. Dziennikarz informuje o trzech milionach euro, jakie mogą zarobić „Wojskowi”. 

Niedawno „Luqui” otrzymał opaskę kapitańską od Aleksandara Vukovicia. Ze strony Serba był to akt zaufania do pomocnika oraz nadzieja na kontynuowanie współpracy. Nic nie wskazywało na to, aby 24-latek opuścił w najbliższym czasie klub. Niebawem może jednak dojść do zwrotu akcji.

Negocjacje trwają

Dominik Piechota z newonce.sport poinformował jakiś czas temu, że o zawodnika zabiega New York Red Bulls. Teraz te doniesienia potwierdza Piotr Koźmiński z „WP Sportowe Fakty”. Zdaniem dziennikarza Legia otrzymała ofertę za Brazylijczyka, opiewającą na trzy miliony euro.

Luquinhas jest gotowy przyjąć propozycję przeprowadzki do Stanów. Jego agent miał już pojawić się w Warszawie, aby negocjować z klubem odejście swojego podopiecznego. Władzom mistrzów Polski zależy oczywiście, żeby ewentualny transfer nastąpił dopiero latem. Druga strona chciałaby go natomiast dopiąć jeszcze zimą.

Koźmiński dodaje, że Legia może chcieć docenić zachowanie Luquinhasa po feralnym starciu z kibicami. Brazylijczyk po całym zajściu zapowiedział, że zostanie w drużynie i nie zamierza rozwiązywać kontraktu. Inaczej zachował się Mahir Emreli, z którym władze „Wojskowych” znajdują się obecnie na wojennej ścieżce.

Marcin Bułka na okładce „L’Equipe”! Francuskie media zachwycone Polakiem

Marcin Bułka w poniedziałek zaliczył kapitalny występ przeciwko PSG w meczu Pucharu Francji. Dzięki jego postawie wicemistrzowie Ligue 1 zostali wyeliminowani z tych rozgrywek po serii rzutów karnych. Dziś Polakiem zachwycają się media znad Sekwany. 

Latem Bułka przeniósł się z PSG do OGC Nice na roczne wypożyczenie. 22-latek nie mógł jednak wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie swojej drużyny. W poniedziałek udowodnił, że Christophe Galtier powinien się zastanowić nad zmianą golkipera.

Polak otrzymał bowiem szansę w meczu Pucharu Francji przeciwko „swojemu” klubowi”. Bułka spędził między słupkami Nicei 90 minut regulaminowego czasu gry oraz dogrywkę. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem i obie ekipy przystąpiły do rzutów karnych. W konkursie „jedenastek” obronił strzał Paredesa i Simmonsa, dzięki czemu Nicea wyeliminowała PSG z pucharu.

Wielki mecz Marcina Bułki! Polak obronił dwa rzuty karne w meczu z PSG [WIDEO]

Okładka

Bułka od razu stał się bohaterem swojej drużyny, ale i nie tylko. O Polaku zrobiło się głośno we francuskich mediach, a dzień po meczu „L’Equipe” umieściło go na okładce swojej gazety. 22-latek otrzymał również wysoką notę za swój występ. Przyznano mu bowiem „8” w dziesięciostopniowej skali.

– Bułka, bramkarz numer 1. Broniąc dwa rzuty karne, Marcin Bułka, golkiper wypożyczony z PSG, zapewnił awans drużynie z Lazurowego Wybrzeża – uzasadniono.

– Mimo dobrej postawy Gianluigiego Donnarummy, to Marcin Bułka wyszedł zwycięsko z zapierającej dech w piersiach serii rzutów karnych, broniąc dwa uderzenia – napisano natomiast na łamach „Le Parisien”.

W następnej rundzie Pucharu Francji Nicea zmierzy się z Olympique Marsylią. Niewykluczone, że dojdzie wówczas do „polskiego meczu”. W drużynie OM występuje bowiem Arkadiusz Milik, który, notabene, w minioną sobotę cieszył się z bramki przeciwko Montpellier.

Wielki mecz Marcina Bułki! Polak obronił dwa rzuty karne w meczu z PSG [WIDEO]

PSG niespodziewanie odpadło z Pucharu Francji już w 1/8 finału. Paryżan z rozgrywek wyrzuciła Nicea z Marcinem Bułką w składzie. Polak odegrał kluczową rolę i obronił dwa rzuty karne w konkursie „jedenastek”. 

„Les Parisiens” przystąpili do meczu w nieco słabszym zestawieniu niż zwykle. Zabrakło między innymi Kyliana Mbappe, ale na murawie od początku pojawił się Leo Messi. Po drugiej stronie barykady między słupkami Nicei zameldował się Marcin Bułka, wypożyczony z… PSG.

Bohater

To właśnie Polak zapisał się złotymi zgłoskami w historii tego spotkania. Regulaminowy czas gry nie przyniósł bowiem rozstrzygnięcia (0-0) i drużyny musiały odbyć konkurs rzutów karnych. W nich Bułka okazał się bohaterem i obronił aż dwa strzały paryżan – Paredesa oraz Simmonsa.