Kolejne spięcie w szatni PSG. Navas wykorzystał rozmowę z Bułką

Według L’Equipe w szatni Paris Saint-Germain doszło do kolejnych spięć. Doszło do niego podczas rozmowy Marcina Bułki z Keylorem Navasem.

Francuski dziennik opublikował kulisy z szatni PSG po meczu przeciwko Nice. Polak wypożyczony do drugiej z wymienionych ekip wszedł do szatni paryżan po zakończonym spotkaniu, aby porozmawiać z kolegami.

Navas ze szpilką w stronę Donnarummy

Polak rozmawiał z Keylorem Navasem m.in. o rękawicach bramkarskich. Bułka miał zwrócić uwagę na to, że obaj korzystają ze sprzętu firmy Sells. Były bramkarz Realu Madryt wykorzystał tę okazję, aby dopiec Gianluigiemu Donnarummie.

– Widzisz, tylko najlepsi bramkarze świata korzystają z tych rękawic – powiedział Kostarykanin.

Słowa Navasa miały być tak głośne, żeby stojący w pobliżu Donnarumma usłyszał ten komentarz. Włoch używa rękawic innego producenta – Adidasa.

https://twitter.com/Trojkolorowa_/status/1473208261394505732

Problem bogactwa

Bramka w PSG jest bardzo dobrze obsadzona. Z jednej strony Pochettino jest zwolennikiem Keylora Navasa, a z drugiej dyrektor sportowy Leonardo stoi murem za Donnarummą. Według L’Equipe Włoch trafił do PSG wbrew argentyńskiemu trenerowi.

Kolejne problemy w szatni

Źródło przekonuje również, że w szatni panują dwie grupy. Francusko i hiszpańskojęzyczna. Liderem drugiej ekipy ma być Neymar, który często nie wywiązuje się z obowiązków i stroi fochy.

Drużyna była również niezadowolona z zachowania Icardiego, który bez pytania latał do Włoch w celach ratowania związku. Ponadto, słabo przyjęto także nieobecność Messiego i Paredesa po gali Złotej Piłki. Przypomnijmy, że Argentyńczycy byli niedysponowani z powodu zatrucia pokarmowego.

https://twitter.com/Trojkolorowa_/status/1473207836964540420

Trudne zadanie dla „Pocha”

Trudno się dziwić plotkom łączącym Mauricio Pochettino z kolejnymi klubami. Praca w Paris Saint-Germain z wieloma gwiazdami może być bardzo obciążająca psychicznie. Nie zazdrościmy Argentyńczykowi temperowania zachowań piłkarzy z wysokim ego.

Źródło: L’Equipe, TVP Sport

Bezpieczeństwo Dariusza Mioduskiego zagrożone? Prezes Legii wynajął ochronę

Nieciekawa sytuacja wytworzyła się wokół Dariusza Mioduskiego. Według najświeższych doniesień mediów prezes Legii zaczął na tyle obawiać się o swoje bezpieczeństwo, że wynajął nawet osobistą ochronę.

Postawa Legii Warszawa na boisku to jedno, ale to, co dzieje się poza nim to drugie. Jeśli chodzi o dyspozycję sportową, wszyscy dobrze wiemy, jak to wygląda w tym sezonie. Dobre występy w europejskich pucharach były przeplatane słabymi meczami na rodzimym podwórku. Po 19 kolejkach PKO BP Ekstraklasy Legia zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli.

Na tym problemy klubu z Warszawy się jednak nie kończą. Do słabych wyników w lidze doszły problemy pozaboiskowe. W tym sezonie Legię prowadzi już trzeci trener, a niewykluczone, że w przyszłym sezonie dojdzie do kolejnej zmiany na tym stanowisku. Słaba postawa piłkarzy na boisku zdenerwowała i pobudziła do działania kibiców Legii. Przed kilkoma dniami sympatycy klubu z Warszawy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zaatakowali piłkarzy. Na ostatnim meczu kibice wielokrotnie skandowali niecenzuralne hasła w kierunku zarządu klubu z prezesem Dariuszem Mioduskim na czele.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kibice Legii ostro pożegnali swoich piłkarzy. „Wypie*****ć, wypie*****ć…” [WIDEO]

https://twitter.com/SamSzczygielski/status/1472630889096134657

https://twitter.com/SamSzczygielski/status/1472614201017442305

Nie da się więc ukryć, że atmosfera wokół Legii Warszawa jest napięta. Sytuacja stała się na tyle napięta, że prezes klubu w trosce o własne bezpieczeństwo postanowił wynająć ochronę.

– Według naszych informacji prezes wszystko to bardzo przeżywa. Szczególnie mocno dotykają go wyzwiska kibiców. Jednocześnie obawia się o swoje bezpieczeństwo. Na tyle, że wynajął ochronę. Mioduski w towarzystwie ochroniarza pojawił się na meczu z Radomiakiem – czytamy na „meczyki.pl”.


źródło: meczyki.pl

Turecki klub złożył ofertę za Krzysztofa Piątka. W grę wchodzi wypożyczenie z opcją wykupu

Według tureckich mediów Krzysztof Piątek może dołączyć do Galatasaray. Napastnik Herthy BSC otrzymał ofertę wypożyczenia z opcją wykupu.

Yakup Cinar poinformował o ofercie Galatasaray względem Krzysztofa Piątka. Turecki dziennikarz portalu Fanatik twierdzi, że Polak miałby zmienić klub na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupu.

https://twitter.com/fanatikcomtr/status/1472894926790742021?

Stambulczycy poszukują nowego napastnika, ponieważ Mbaye Diagne doznał poważnego urazu, a Mostafa Mohamed niedługo opuści klub ze względu na Puchar Narodów Afryki. Na razie nie wiadomo jednak, jak Hertha i Piątek zapatrują się na tę ofertę.

Przypomnijmy, że Polak dołączył do Starej Damy w styczniu 2020 roku za 24 mln euro. Od tego momentu 26-latek wystąpił w 58 spotkaniach, w których zdobył 13 bramek oraz zanotował 4 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia byłego piłkarza Milanu na 15 mln euro.

Zobacz również: Krzysztof Piątek może zmienić klub! Polak wystawiony na listę transferową

Źródło: Fanatik

Sebastian Szymański z kolejnym wyróżnieniem. Jeden z najlepszych w rundzie jesiennej

Eksperci od ligi rosyjskiej wyróżnili Sebastiana Szymańskiego. Polski pomocnik znalazł się w jedenastce rundy jesiennej.

Sebastian Szymański dołączył do Dynama Moskwa w lipcu 2019 roku. Polak bardzo dobrze spisuje się w lidze rosyjskiej, o czym świadczy kolejne wyróżnienie. Były piłkarz Legii Warszawa znalazł się w jedenastce rundy jesiennej.

https://twitter.com/sportmar_mario/status/1472874394426957824?

Zobacz również: Klub z Premier League oferował wielką kasę za Szymańskiego! Borek podał kwotę

W bieżącym sezonie Szymański zagrał w 17 spotkaniach. Polak pięciokrotnie trafiał do siatki rywali. Ponadto, zanotował 6 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia 22-letniego pomocnika na 8 mln euro.

Spięcie w szatni Bayernu! Piłkarz miał rzucić koszulką w trenera

Przy okazji ostatniego meczu Bayernu Monachium jeden z piłkarzy tego zespołu dał upust swoim emocjom. Jak donosi „Bild”, Mickael Cuisance miał rzucić koszulką w kierunku Juliana Nagelsmanna. Dni Francuza w Monachium podobno są już policzone.

Mickael Cuisance trafił do Bayernu Monachium w sierpniu 2019 roku. Wówczas Bawarczycy zapłacili za 22-latka 8 milionów euro. Od tamtego czasu Francuz nie jest w stanie przebić się na stałe do wyjściowego składu mistrza Niemiec. Do tej pory dla Die Roten rozegrał w sumie zaledwie 13 meczów. W ubiegłym sezonie przebywał na wypożyczeniu w Olympique Marsylia.

Zwycięstwo Bayernu

W piątek Bayern Monachium rozgrywał na własnym obiekcie ostatni mecz w tym roku kalendarzowy. Rywalem Bawarczyków był z VfL Wolfsburg. Spotkanie zakończyło się okazałą wygraną gospodarzy 4:0. Jedną z bramek zdobył niezawodny Robert Lewandowski.

Cuisance bez minut

We wspomnianym starciu nie zagrał jednak Mickael Cuisance. 22-latek co prawda znalazł się na ławce rezerwowych, jednak Julian Nagelsmann nie zdecydował się wpuścić go na boisko, chociażby na ostatnie kilka, kilkanaście minut.

Wyraz niezadowolenia

Dziennikarze niemieckiego „Bilda” przekazali, że francuski piłkarz miał być niezwykle niezadowolony z powodu braku gry. W drugiej połowie meczu, kiedy wracał z rozgrzewki i wiedział, że już nie zagra, miał rzucić koszulką w kierunku Juliana Nagelsmanna. Po meczu zachowanie piłkarza skomentował były piłkarz Bayernu, Sandro Wagner.

– Musisz inaczej sobie poradzić z tym. Dla takiego zawodnika nie ma miejsca w Bayernie Monachium. Trzeba to powiedzieć całkiem szczerze! – skomentował Sandro Wagner.


źródło: dieroten.pl

Lech Poznań wciąż nie otrzymał wszystkich pieniędzy za transfer Kamila Joźwiaka. Brakuje 3 milionów euro

Mimo że od czasu transferu Kamila Jóźwiaka do Derby County minął już ponad rok, to Lech Poznań wciąż nie otrzymał całej należnej mu sumy pieniędzy. Właściciel Kolejorza, Piotr Rutkowski, zdradził, że zarząd brytyjskiego klubu jest dłużny 3 miliony euro.

Do finalizacji transakcji między Lechem Poznań a Derby County doszło 16 września 2020 roku. Wówczas obie strony dogadały się, że koszt transferu Kamila Jóźwiaka wyniesie 4,3 miliona euro, a cała suma zostanie rozłożona na raty. Jak się jednak okazuje, większość tej kwoty wciąż nie została przelana na konto klubu z Poznania.

Jeszcze rok temu mało kto mógł się spodziewać, że Derby wpadnie w tak ogromne kłopoty finansowe. Mówi się, że dług The Rams ma sięgać 60 milionów euro. Co więcej, w obecnym sezonie Championship klubowi Kamila Jóźwiaka odjęto już 21 punktów, przez co Barany znajdują się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. Sam Jóźwiak nie może liczyć na regularną grę w tym sezonie. Do tej pory w obecnej kampanii Championship wystąpił w 13 meczach.

Jak czytamy na portalu „meczyki.pl”, Derby County ma czas na spłatę transferu do końca stycznia 2022 roku. Piotr Rutkowski, właściciel Lecha Poznań, zdradził, że Derby jest wciąż winne 3 miliony euro.

– Derby wciąż jest nam winne trzy miliony euro. To dla nas potężne pieniądze. Czekamy, ale na tę chwilę mamy obawy, czy w ogóle je otrzymamy – skomentował Piotr Rutkowski.


źródło: meczyki.pl

Żyleta świętowała zwycięstwo Radomiaka nad Legią. Piłkarze cieszyli się pod trybuną [WIDEO]

Radomiak Radom wysoko pokonał Legię Warszawa na jej stadionie (3-0). Po spotkaniu doszło do bardzo nietypowych scen. „Żyleta”, gdzie znajdują się najzagorzalsi kibice stołecznego klubu, świętowała… zwycięstwo gości. 

„Wojskowi” mają za sobą fatalną rundę jesienną Ekstraklasy. Rok 2021 Legia skończyła w fazie spadkowej i na razie nie widać światełka w tunelu. Porażka z Radomiakiem była już 13 klęską mistrzów Polski w lidze.

Ekipa z Radomia natomiast kontynuuje swoją świetną passę. Beniaminek bryluje formą w tym sezonie Ekstraklasy i znajduje się na 4. miejscu w tabeli.

Wspólna radość

W meczu z Legią nie było zatem przypadku, a Radomiak zagrał kolejny świetny mecz. Postawę gości docenili także kibice mistrzów Polski. Fani, zasiadający na „Żylecie” wraz z piłkarzami rywali świętowali ich zwycięstwo. Skandowali także nazwisko Dariusza Banasika, trenera beniaminka. W przeszłości szkoleniowiec pracował również przy Łazienkowskiej.

https://twitter.com/PKamieniecki/status/1472637746695098374

 

 

Drągowski bohaterem wielkiego transferu? Gigant interesuje się Polakiem

Bartłomiej Drągowski wkrótce może odejść z Fiorentiny. Polski golkiper wciąż znajduje się na celowniku kilku dużych europejskich klubów. Do grona zainteresowanych jego osobą, ponownie dołączył Inter Mediolan. 

W tym sezonie Drągowski niewiele czasu spędził na murawie. Od jakiegoś czasu leczy bowiem kontuzję uda. W poprzednich miesiącach prezentował jednak wysoką formę, czym zapracował sobie na zainteresowanie innych klubów. Jego nazwisko nadal często pojawia się w transferowych doniesieniach.

Wielka zmiana?

Według „La Repubblica” Polakiem ponownie zainteresował się Inter Mediolan. O zakusach ze strony mistrzów Włoch informowano jeszcze w zeszłym sezonie. Władze „Nerazzurrich” mają jednak świadomość, że prędzej czy później muszą znaleźć następcę Samira Handanovicia. Pierwszym wyborem Interu jest Andre Onana, jednak właśnie Drągowski jest planem „B” na zastąpienie Słowaka.

Co ciekawe, nie jest to jedyny klub, który zastanawia się nad wspomnianą dwójką. media niedawno informowały, że Drągowski znajduje się w czwórce zawodników, którzy mogą zastąpić Marca-Andre Ter Stegena w FC Barcelonie. Przed Polakiem wymieniano natomiast właśnie Onanę.

Vuković zdecydowanie podsumował porażkę z Radomiakiem. „Zespół potrzebuje przemiany”

Legia Warszawa na zakończenie rundy jesiennej Ekstraklasy przegrała z Radomiakiem Radom na własnym stadionie aż 0-3. Dla Aleksandara Vukovicia był to drugi mecz za sterami stołecznej drużyny od powrotu na jej ławkę trenerską. Serb po spotkaniu nie krył rozgoryczenia. 

Kilka dni temu Legia rozbiła przy Łazienkowskiej Zagłębie Lubin, aż 4-0. Wówczas wydawało się, że powrót Vukovicia to nowe rozdanie dla mistrzów Polski. W tę niedzielę jednak wszystko wróciło do „normalności”, a Legia ponownie w tym sezonie straciła punkty.

Wiele pracy

Szkoleniowiec „Wojskowych” ma świadomość, w jak trudnym położeniu znajduje się jego drużyna. Nie ukrywał tego zresztą na powitalnej konferencji prasowej. Także po spotkaniu z Radomiakiem zaznaczył, że jego oraz jego podopiecznych czeka mnóstwo pracy.

– Momentami w dzisiejszym meczu było widać, że to drużyna bez wiary i pewności siebie. W takiej atmosferze żaden zespół nie jest w stanie dobrze funkcjonować. W tych dwóch meczach trzeba było zrobić wszystko, żeby wyciągnąć jak najwięcej do końca roku. To, że do końca jest bardzo dużo pracy, a ten zespół potrzebuje bardzo dużej przemiany, to jest jasne – ocenił w „Liga+ Extra”.

– W tej chwili ze smutkiem, ale z pokorą przyjmujemy ten wynik. Nowy rok i to, co jest przed nami, na pewno będzie też nowym otwarciem. Wierzę, że zobaczymy zupełnie inną Legię – dodał „Vuko”.

Vuković ocenił także sam przebieg meczu. Zauważył, ze przez dłuższy czas to jego zespół dominował na murawie. To jednak nie wystarczyło, nawet na remis.

– Do momentu strzelenia pierwszego gola Radomiak nie był lepszą drużyną. Nasz zespół jest w takiej sytuacji mentalnej, że potrzebuje impulsu w każdym meczu. Na dzisiaj ta drużyna źle reaguje na pierwsze niepowodzenie w meczu i potem przeciwnik jest w stanie to wykorzystać – przyznał.

– Po stałych fragmentach w tym momencie bronimy fatalnie. Bardzo dużo jest do poprawy, ale jest jasne, że te rzeczy da się naprawić. Do tego potrzebna jest solidna praca – dodał.

– Wiele rzeczy jest bardzo widocznych. Musimy się skupić na tym, aby wyglądać zupełnie inaczej. Dla mnie jest niepojęte i nie do przyjęcia, że w taki sposób przegrywamy mecz. Z drugiej strony wiem, że ten zespół starał się tak, jak było go na to w tym momencie stać – podsumował Serb.

Cancelo się nie zatrzymuje. Piękne uderzenie Portugalczyka [WIDEO]

Manchester City pokonał Newcastle United (4:0) w 18. kolejce Premier League. Joao Cancelo zanotował w tym spotkaniu asystę oraz bramkę, która była ozdobą całego meczu.

Goście objęli prowadzenie już w 5. minucie. Ruben Dias wykorzystał podanie Joao Cancelo i pokonał stojącego w bramce Martina Dubravkę.

Kibice Obywateli nie musieli długo czekać na kolejne trafienie swojego zespołu. Joao Cancelo wziął wszystko w swoje ręce (a raczej nogi) i przyłożył zza pola karnego w 27. minucie. Futbolówka wpadła do siatki, a na tablicy z wynikiem widniało już 0:2.

W drugiej połowie Manchester City postanowił dopiąć sprawę, wbijając Srokom kolejne dwie bramki. W 63. minucie do siatki rywali trafił Riyad Mahrez. Wynik meczu ustalił Raheem Sterling, który pokonał Dubravkę w 86. minucie.

Dlaczego Gavi nie wiąże butów? „Jest przyzwyczajony do takiej gry”

Sobotni mecz przeciwko Elche CF był dla Gavi’ego bardzo udany. 17-latek zdobył swojego pierwszego gola w barwach FC Barcelony, dołożył asystę przy bramce Nico, a to wszystko w rozwiązanych butach.

Młody, zdolny

18. kolejka La Liga na pewno pozostanie na długo w pamięci Gavi’ego. Ten młody chłopak niedawno rozpoczął zmagania w jednej z najlepszych lig świata, a w sobotę mocno przyczynił się do zwycięstwa FC Barcelony. 17-latek świetnie rozegrał defensywę rywala i w 19. minucie mógł cieszyć się z pierwszego gola w barwach Dumy Katalonii.

Po przerwie Blaugrana roztrwoniła dwubramkową przewagę, którą wypracowała w pierwszej połowie. Na całe szczęście podopieczni Xavi’ego zdążyli wyszarpać zwycięstwo w ostatnich minutach spotkania. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Nico, który otrzymał podanie od Gavi’ego.

Mam dziwne hobby…

W internecie pojawiły się dyskusje na temat Gavi’ego i nie dotyczą one tylko jego dobrej gry w ostatnim spotkaniu. Internauci rozmawiają również o tym, że 17-latek rozgrywa mecze w rozwiązanych butach. Na antenie Catalunya Ràdio mogliśmy usłyszeć, że pomocnik od najmłodszych lat nie wiąże obuwia, ponieważ nie potrafił tego dobrze zrobić. Gavi przyzwyczaił się do luźnych sznurówek i nie przeszkadza mu to.

Milik z dubletem! Polak wyprowadza Marsylię na prowadzenie [WIDEO]

W meczu 1/32 Pucharu Francji Olympique Marsylia prowadzi z III-ligowym ES Cannet Rocheville 2:1. Obie bramki dla gospodarzy zdobył Arkadiusz Milik. Polak najpierw pokonał bramkarza gości pewnym strzałem z rzutu karnego, a następnie precyzyjnie uderzył na dłuższy słupek.

https://twitter.com/ActuOM__/status/1472569233548759040?s=20

Ronaldo przejął kolejny klub. Brazylijczyk zainwestował w swój pierwszy zespół

Od września 2018 roku Ronaldo Nazario jest większościowym właścicielem Realu Valladolid. Teraz 45-latek postanowił zainwestować w kolejną drużynę. Brazylijczyk kupił 90% udziałów swojego pierwszego klubu Cruzeiro EC.

Nowe rozdanie

Ronaldo na przejęcie klubu wydał 70 milionów dolarów. W ten sposób Nazario chce pomóc swojej pierwszej drużynie, która od jakiegoś czasu zmaga się z kryzysem sportowym, jak i finansowym. Cruzeiro, które kiedyś należało do brazylijskiej czołówki gra teraz w drugiej lidze. Klub ma też długi na poziomie 150 milionów dolarów.

Klęska w Valladolid

Gdy Ronaldo przejmował Real Valladolid miał bardzo ambitne cele. Brazylijczyk chciał zmodernizować ośrodek treningowy, sprowadzić do klubu duże nazwiska i w ciągu pięciu lat awansować do europejskich pucharów. Jednak los szybko zweryfikował słowa Ronaldo. W trzecim sezonie jego rządów klub spadł z LaLiga remisując w całym sezonie aż 16 razy. Po spadku zespół radzi sobie przeciętnie zajmując dopiero piąte miejsce w tabeli Segunda Devision.

Źródła: Meczyki.pl, Tomasz Ćwiąkała (Youtube)