Legia Warszawa z nowym-starym trenerem. Znamy następcę Marka Gołębiewskiego

Według Piotra Koźmińskiego z portalu WP Sportowe Fakty nowym trenerem Legii Warszawa zostanie… Aleksandar Vuković. Serb wciąż jest opłacany przez mistrzów Polski po zwolnieniu z zeszłego roku.

Kolejna zmiana trenera

Marek Gołębiewski podał się do dymisji po niedzielnej porażce Legii Warszawa z Wisłą Płock. Niedługo po tym, w mediach rozpoczęły się dywagacje na temat potencjalnego następcy na stanowisko trenera Wojskowych.

W przestrzeni publicznej mówiło się głównie o kandydaturze Leszka Ojrzyńskiego, który sam deklarował chęć przejęcia Legii Warszawa w kilku wywiadach. Ostatecznie zdecydowano się na tańszy wariant. Według Piotra Koźmińskiego z portalu WP Sportowe Fakty Legię obejmie… Aleksandar Vuković.

Przypomnijmy, że Dariusz Mioduski zwolnił Serba we wrześniu 2020 roku. Mimo to klub wciąż opłaca kontrakt swojej legendy. Warszawiacy postanowili wykorzystać ten fakt i ponownie zatrudnić Vukovicia na stanowisku trenera pierwszego zespołu.

Chce pomóc

Aleksandar Vuković udzielił niedawno wywiadu portalowi Mozzartsport.pl, w którym przyznał, że chętnie pomoże Legii, mimo tego, że rozstanie nie odbyło się w najmilszych dla niego okolicznościach.

– I tak mam ważny kontrakt z Legią do połowy 2022 roku, więc nie stawiałbym żadnych dodatkowych warunków finansowych ani innych. Miałbym tylko prośbę związaną z osobami będącymi w klubie, z którymi nie chciałbym i nie mógłbym pracować – mówił „Vuko”.

Aleksandar Vuković reprezentował barwy Legii Warszawa w latach 2001-2009. Dla stołecznego klubu zebrał łącznie 202 występy, w których strzelił 15 bramek i zanotował 14 asyst. Serb najprawdopodobniej zasiądzie na ławce trenerskiej już podczas środowego meczu mistrzów Polski z Zagłębiem Lubin.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Poznaliśmy stanowisko Legii Warszawa! „Z całą mocą potępiamy wszelkie formy agresji”

Legia Warszawa opublikowała specjalny komunikat ws. wydarzeń, które miały miejsce po niedzielnym meczu z Wisłą Płock. Władze klubu deklarują, że obecnie są prowadzone rozmowy z piłkarzami.

W niedzielę Legia Warszawa doznała kolejnej porażki w PKO BP Ekstraklasie. To co istotniejsze wydarzyło się jednak po meczu. Kiedy piłkarze Legii wracali autokarem do Warszawy, za nimi podążała grupa warszawskich kiboli. Gdy klubowy autobus się zatrzymał, do środka wtargnęło kilku sympatyków Legii, którzy mieli fizycznie zaatakować piłkarzy. Na miejscu pojawiła się policja, która przegoniła chuliganów.

Długo musieliśmy czekać, ale w końcu to mamy. Legia Warszawa w poniedziałkowe popołudnie opublikowała oświadczenie w tej sprawie. Jego treść przeczytacie poniżej.

– Legia Warszawa informuje, że w drodze powrotnej po przegranym meczu 18. kolejki Ekstraklasy, doszło do incydentu z udziałem agresywnie zachowującej się grupy osób. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami i podjętymi środkami ostrożności, autokar z piłkarzami wracał do ośrodka treningowego w eskorcie policji. Mimo tych zabezpieczeń doszło do chwilowego zatrzymania pojazdu, a następnie wejścia kilku osób do autokaru i przejawów agresji wobec piłkarzy. W wyniku interwencji policji grupa została niezwłocznie rozgoniona. Szczegóły zajścia weryfikowane są od wczoraj z policją, która wydała oficjalny komunikat w sprawie. Klub traktuje incydent z najwyższą powagą i dąży do jego pełnego wyjaśnienia. Jednocześnie z całą mocą potępiamy wszelkie formy  agresji, na którą nie może być miejsca w sporcie niezależnie od poziomu emocji. Podkreślamy, że uważamy takie działania za nieakceptowalne i szkodliwe. Współpracujemy z policją w celu wyjaśnienia okoliczności tego zajścia i podjęcia kolejnych niezbędnych działań – czytamy na stronie Legii Warszawa.

– Obecnie prowadzimy rozmowy z piłkarzami, po których wspólnie podejmiemy decyzje w kwestii dalszych formalnych kroków. Podjęliśmy także natychmiastowe decyzje mające na celu dodatkowe zwiększenie środków bezpieczeństwa w ramach i wokół klubowych obiektów. Naszym priorytetem jest pełne wyjaśnienie sprawy i zapewnienie wsparcia oraz poczucia bezpieczeństwa wszystkim zawodnikom i pracownikom Klubu – czytamy dalej.

Kompromitacja UEFA! Losowanie 1/8 finału Ligi Mistrzów zostanie powtórzone

Takiej sytuacji w profesjonalnym futbolu chyba jeszcze nie było. Losowanie 1/8 finału Ligi Mistrzów UEFA zostanie powtórzone. Wszystko to z powodu błędu, jakiego dopuścili się organizatorzy.

Losowanie 1/8 finału Ligi Mistrzów w sezonie 2021/2022 zostało zaplanowane na 13 grudnia na godzinę 12:00. Po zakończeniu ceremonii okazało się, że losowanie zostało przeprowadzone niepoprawnie. Z tego powodu dojdzie do powtórki.

Pierwszy problem wystąpił już podczas losowania rywala dla Villarreal. Wówczas wśród potencjalnych przeciwników dla Hiszpanów znlazł się Manchester United, jednak jak dobrze wiemy, oba zespoły mierzyły się ze sobą w grupie, przez co nie mogły na siebie trafić w 1/8 finału rozgrywek. Ostatecznie do Villarrealu dobrany został Manchester City.

Podczas dobierania rywala dla Atletico Madryt wśród potencjalnych rywali zabrakło Manchesteru United. Był to efekt powyższego błędu, kiedy do Villarreal błędnie zostały dolosowane Czerwone Diabły, a komputer zakodował, że klub z Manchesteru został już wylosowany. Atletico trafiło na Bayern Monachium, jednak nie jest jeszcze pewne, z kim zagrają Los Colchoneros, gdyż losowanie zostanie powtórzone.

UEFA poinformowała już, że podczas dzisiejszej ceremonii doszło do błędu technicznego. W związku z tym losowanie zostało unieważnione i zostanie w całości powtórzone o godzinie 15:00.

Nowe informacje ws. pobicia piłkarzy Legii. Odwołany trening, Emreli 2 dni w łóżku i możliwe rozwiązywanie umów

W mediach wciąż wypływają nowe informacje na temat starcia kibiców Legii Warszawa z piłkarzami. Według serwisu azerisport.com Mahir Emreli otrzymał polecenie od klubowego lekarza, aby spędził najbliższe dwa dni w łóżku. Piłkarze rozważają rozwiązanie kontraktu z Wojskowymi.

Wisła Płock wygrała z Legią Warszawa 1:0. Po spotkaniu doszło do skandalicznych wydarzeń. Pseudokibice zaatakowali piłkarzy mistrzów Polski po kolejnej porażce. Najbardziej mieli ucierpieć Emreli i Luquinhas. Według TVP Sport obaj nie zagrają w meczu z Zagłębiem Lubin.

Emreli musi odpocząć

Portal azerisport.com przedstawił nowe informacje w sprawie Mahira Emreliego. W sprawie Luquinhasa głos zabrała jego żona, jednak po czasie usunięto wpis z internetu.

– Lekarz polskiego klubu poradził Mahirowi Emreliemu, aby kolejne dwa dni spędził w łóżku. Ma też unikać ciężkich ćwiczeń – napisali.

Piłkarze myślą nad rozwiązaniem umów

Następne informacje ws. zdarzeń z niedzieli przedstawił Sebastian Staszewski z portalu Interia Sport. Dziennikarz przekonuje, że piłkarze Legii Warszawa są wstrząśnięci, a tematem numer 1 w szatni jest kwestia rozwiązania kontraktów.

– Klub odwołał trening i analizuje co z tym gorącym kartoflem zrobić – dodał Staszewski.

Źródło: TVP Sport, Twitter

Żona Luquinhasa: „Milczenie musi wygrać, ale umieram z chęci mówienia”

Ciąg dalszy ostatnich niepokojących wydarzeń po meczu Wisły Płock z Legią Warszawa (1-0). Żona Luquinhasa zabrała głos po domniemanym pobiciu swojego męża przez kibiców „Wojskowych”. -Nigdy nie wybaczę tego, co zrobili- napisała Jessica Vidal.

Przypomnijmy, że z ustaleń Sebastiana Staszewskiego kibice Legii Warszawa mieli udać się za autokarem swojej drużyny, który po porażce z Wisłą zmierzał do Legia Training Center. Następnie mieli wejść do pojazdu i pobić kilku zawodników. Dziennikarz „Interii” napisał, że dostało się przynajmniej dwójce z nich – Emreliemu i Luquinhasowi.

Ciąg dalszy

Z oświadczenia warszawskiej policji incydent nie miał jednak miejsca. Faktycznie w Książenicach czekała grupa kibiców, lecz po ujrzeniu radiowozów – rozbiegła się. Mimo to sprawa dalej nie cichnie. Żona Luquinhasa, jednego z prawdopodobnie pobitych przez kibiców Legii piłkarzy, dodała jasny wpis na Twitterze.

– Nigdy nie wybaczę tego, co zrobili dziś mojemu mężowi – napisała Jessica Vidal. Jej wpis został jednak usunięty. 

– Milczenie musi wygrać, ale umieram z chęci mówienia – dodała w kolejnym poście.

Zobacz również: Poznaliśmy stanowisko Legii Warszawa! „Z całą mocą potępiamy wszelkie formy agresji”

Pique o sytuacji FC Barcelony. „Teraz liczy się tylko wygrywanie. To pilne, bo jesteśmy w krytycznej sytuacji”

FC Barcelona zremisowała z Osasuną (2:2). Gerard Pique zabrał głos po kolejnym spotkaniu, w którym Katalończycy stracili punkty. Hiszpan nie krył rozgoryczenia i szczerze skomentował sytuację klubu.

– Obecnie jedynym naszym celem jest myślenie krótkoterminowe. Teraz liczy się tylko wygrywanie, wygrywanie i wygrywanie. To pilne. Jesteśmy w krytycznej sytuacji i musimy ciężko pracować i trzymać się razem – powiedział Gerard Pique w pomeczowej rozmowie z Movistar.

– Z Osasuną zagraliśmy dobry mecz, ale nie jesteśmy zadowoleni z tego punktu. Jak powiedział nasz trener, zaczyna się nowa era. Reset jest skomplikowany, ale musimy zdobywać trzy punkty w lidze. To teraz najważniejsza rzecz – dodał obrońca FC Barcelony.

Coraz gorsza sytuacja w lidze

Barca zajmuje ósme miejsce w tabeli La Ligi. Duma Katalonii ma na swoim koncie 24 punkty po szesnastu meczach. Do liderującego Realu Madryt tracą już 18 oczek.

Katalończycy będą mieli kolejną okazję do przełamania już 18 grudnia. Wówczas zagrają u siebie z szesnastym Elche. Mecz rozpocznie się o godzinie 18:30.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Nowe informacje na temat stanu zdrowia Zielińskiego. „Wszystko pod kontrolą”

Piotr Zieliński musiał przedwcześnie opuścić boisko podczas meczu Napoli – Empoli z powodu problemów z oddychaniem. Zbigniew Boniek przedstawił nowe informacje na temat stanu zdrowia reprezentanta Polski.

Wymuszona zmiana

Po kilkunastu minutach od rozpoczęcia spotkania Napoli z Empoli Piotr Zieliński poprosił trenera o zmianę. Powodem były problemy z oddychaniem. Pomocnik reprezentacji Polski opuścił plac gry, trzymając się za klatkę piersiową.

Nie ma powodów do obaw

Włoski dziennikarz telewizji DAZN, Alessio De Giuseppe przekazał, iż Polaka bolało gardło i miał kaszel, dlatego nie mógł oddychać. Piotr Zieliński od razu został skierowany na badania. Po niezbędnych testach medycy nie znaleźli niczego niepokojącego.

Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek przedstawił swoje informacje w mediach społecznościowych. Wiceprezydent UEFA zdradził, że rozmawiał z Piotrem Zielińskim i wszystko jest pod kontrolą.

fot. SSC Napoli

Policja wydała oświadczenie ws. domniemanego pobicia piłkarzy Legii. Inna wersja wydarzeń

Po meczu Legii z Wisłą Płock miało dojść do poważnych incydentów. Z ustaleń Sebastiana Staszewskiego z „Interii” wynikało, że piłkarze mistrzów Polski zostali pobici przez własnych kibiców. Inne światło na sprawę rzuciła jednak policja. 

„Wojskowi” przegrali już 12 spotkanie w tym sezonie Ekstraklasy. Tym razem to Wisła Płock pokonała Legie (1-0) i zrzucając ją na ostatnią pozycję w ligowej tabeli.

Porażka miała doprowadzić do wściekłości kibiców warszawskiego klubu. Sebastian Staszewski z „Interii” ustalił, że grupka z nich miała zatrzymać autokar Legionistów, a następnie pobić piłkarzy. „Dostać się” miało przede wszystkim Mahirowi Emreliemu i Luquinhasowi. Więcej TUTAJ.

Inna wersja

Inne światło na niedzielne wydarzenia przedstawiło jednak oświadczenie „Policja Warszawa” na Twitterze. Ze wpisu wynika, że nie doszło do rękoczynów. Grupa kibiców czekających na autokar Legii pod ośrodkiem treningowym w Książenicach miała rozbiec się po zauważeniu funkcjonariuszy.

– O godz. 19:45 w Książenicach pod ośrodkiem Legii zebrała się grupa kilkudziesięciu osób, które uniemożliwiły wjazd na teren ośrodka autokaru z piłkarzami. Na widok policjantów KSP osoby się rozbiegły. Na tę chwilę brak jest informacji wskazujących na użycie siły wobec piłkarzy – napisano.

 

Kibice Legii napadli autokar po meczu z Wisłą Płock? „Uderzyli przynajmniej dwóch zawodników” [AKTUALIZACJA]

Legia Warszawa przegrała kolejny mecz w Ekstraklasie. W niedzielę mistrzowie Polski ulegli na wyjeździe Wiśle Płock (0-1). Sebastian Staszewski z „Interii” poinformował, że po spotkaniu kibice stołecznej drużyny mieli pojechać za autokarem swoich piłkarzy. Co więcej, mieli się wedrzeć do środka. 

Pojazd miał zmierzać do Legia Training Center. Jak podaje Sebastian Staszewski – za autokarem miała pojechać grupa rozwścieczonych kibiców. Dodatkowo wdarli się oni do środka, aby wymierzyć „sprawiedliwość” zawodnikom po kolejnej porażce. Kilku z nich mocno oberwało, a na miejsce zdarzenia przyjechała policja.

Wściekli kibice LegiaWarszawa pojechali za klubowym autokarem, który zmierzał do Legia Training Center. Tam – jak słyszę – mieli wedrzeć się do autobusu i wymierzyć piłkarzom „sprawiedliwość”. Kilku legionistów dostało po głowie. Na miejsce przyjechała policja – napisał na Twitterze dziennikarz „Interii”.

[Aktualizacja]

Sebastianowi Staszewskiemu udało się dotrzeć do kilku zawodników Legii. Dowiedział się od nich, że faktycznie doszło do wtargnięcia kibiców do autokaru. Co więcej, faktycznie doszło również do rękoczynów. Z ustaleń dziennikarza wynika, że ucierpiało przynajmniej dwóch piłkarzy – Mahir Emreli i Luquinhas.

 

Marek Gołębiewski rezygnuje z prowadzenia Legii! Jest już następca?

Niedzielna porażka z Wisłą Płock była dwunastą klęską Legii Warszawa w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Maciej Wąsowski, dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, przekazał, że Marek Gołębiewski miał zrezygnować z dalszej pracy z pierwszym zespołem Legii. Z kolei Sebastian Staszewski wskazał nazwisko potencjalnego następcy.

W niedzielne popołudnie w ramach 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy Wisła Płock podejmowała na własnym obiekcie Legię Warszawa. Zespół mistrza Polski nadal nie potrafi wyjść z dołka i zanotował kolejną porażkę. Dziś skromne zwycięstwo 1:0 płocczan przypieczętował Mateusz Szwoch, były piłkarz Legii.

Ostatnie miejsce w lidze

Po dzisiejszej porażce Legia Warszawa znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Do tej pory Legioniści rozegrali 16 spotkań, w których zdobyli zaledwie 12 punktów. Nie da się ukryć, że średnia zdobywanych punktów na mecz nie powala na kolana.

Rezygnacja Gołębiewskiego

Niedługo po zakończeniu spotkania w mediach pojawiła się niezwykle istotna informacja. Według wiedzy Macieja Wąsowskiego po porażce z Wisłą Płock Marek Gołębiewski miał zrezygnować z dalszego prowadzenia pierwszego zespołu Legii Warszawa.

– W najbliższym spotkaniu z Zagłębiem Lubin Legię poprowadzi ktoś z dwójki dotychczasowych asystentów Gołębiewskiego – Przemysław Małecki lub Inaki Astiz – przekazał Maciej Wąsowski.

https://twitter.com/Maciej_Wasowski/status/1470075422956298253

Kto następcą?

Swoje „trzy grosze” dorzucił Sebastian Staszewski. Dziennikarz „Interii” przekazał, że w najbliższych dniach stery po Marku Gołębiewskim ma przejąć Leszek Ojrzyński. Warto wspomnieć, że kilka dni temu trener Ojrzyński stwierdził w jednym z wywiadów, że jest gotów przejąć Legię Warszawa. Całą wypowiedź przeczytacie TUTAJ.

https://twitter.com/s_staszewski/status/1470089549544046598

Doczekamy się rodaka w FC Barcelonie? Polski bramkarz może zastąpić ter Stegena

Niewykluczone, że w FC Barcelonie wkrótce dojdzie do zmiany pierwszego bramkarza. Według doniesień mediów sztab Barçy obserwuje 4 bramkarzy, którzy mogliby zastąpić Marca-André ter Stegena w przypadku jego odejścia.

Ostatnie miesiące w FC Barcelonie należą do jednych z najbardziej burzliwych w historii klubu. Na przestrzeni ostatnich kilku sezonów mogliśmy zaobserwować ogromny regres, jaki poczynił pierwszy zespół Barçy. Z powodu problemów finansowych klub musiało opuścić także kilku kluczowych piłkarzy, których zastąpiono zawodnikami pokroju Luuka de Jonga, co natychmiast przełożyło się na osiągane wyniki.

ter Stegen opuści Barcelonę?

Jeszcze kilka lat temu Marc-André ter Stegen należał do ścisłej czołówki bramkarzy na świecie. W pewnym momencie wiele osób uważało nawet, że Niemiec jest najlepszy na swojej pozycji. Niestety, od kilkunastu miesięcy MATS jest tylko cieniem samego siebie. Jeszcze kilka tygodni temu media donosiły, że skłonne do pozyskania ter Stegen jest Newcastle. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.

Drągowski na celowniku Barçy

Ciekawymi informacjami podzielił się hiszpański dziennikarz Gerard Romero. Według jego informacji w przypadku sprzedaży ter Stegena FC Barcelona ma krótką listę 4 bramkarzy, którzy byliby w stanie go zastąpić. Do grona potencjalnych następców niemieckiego bramkarza należą: Andre Onana, Koen Casteels, Illan Meslier oraz Bartłomiej Drągowski.

https://twitter.com/_BarcaInfo/status/1469821936075161603


fot. fcbarcelona.com

Jakub Kamiński coraz bliżej transferu! 3 wielkie kluby z Bundesligi chcą pozyskać Polaka

Już od dobrych kilku, a może i kilkunastu miesięcy wiemy, że transfer Jakuba Kamińskiego za granicę jest tylko kwestią czasu. Tomasz Włodarczyk z portalu „meczyki.pl” przekazał, jakie kluby są skłonne wykupić polskiego skrzydłowego.

Jakub Kamiński jest obecnie uznawany za jeden z największych talentów w polskiej piłce. 19-latek już jakiś czas temu wyrósł na gwiazdę Lecha Poznań, a jego transfer za granicę jest tylko kwestią czasu. W trwającym sezonie Ekstraklasy 19-latek rozegrał 18 spotkań, strzelił 6 bramek, a do tego zanotował 4 asysty. Warto zaznaczyć, że we wrześniu tego roku zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski w meczu z San Marino. Co prawda Kuba rozegrał pełne 90 minut, jednak na tle dużo niżej notowanego przeciwnika nie wykazał się niczym szczególnym.

Kolejny hit transferowy

Jednym z pytań, jakie stawiają sobie kibice oraz dziennikarze jest to, jakie pieniądze za sprzedaż piłkarza otrzyma Lech Poznań i czy zostanie pobity rekord transferowy w Ekstraklasie. Przypomnijmy, że do tej pory najdrożej sprzedanym piłkarzem był Jakub Moder. W październiku ubiegłego roku Brighton zapłaciło za niego Kolejorzowi 11 milionów euro.

3 kluby chcą Kamińskiego

Najnowsze doniesienia w sprawie przyszłości Jakuba Kamińskiego przekazał Tomasz Włodarczyk z serwisu „meczyki.pl”. Z informacji podanych przez dziennikarza wynika, iż Jakubem Kamińskim silnie zainteresowane są 3 kluby z Bundesligi. Do tego grona należą: Borussia Dortmund, VfL Wolfsburg oraz RB Lipsk. Według doniesień kwota transferu miałaby wynieść około 8-9 milionów euro.

Wolfsburg faworytem

Warto zaznaczyć, że agencja menadżerska, do której należy Jakub Kamiński, ma w opiece także Bartosza Białka. A przypomnijmy, że Białek w ubiegłym roku zamienił Zagłębie Lubin na VfL Wolfsburg. Doniesienia mediów także mówią, że obecnie największe szanse na pozyskanie Kamińskiego daje się właśnie Wilkom.


źródło: meczyki.pl

Przeciętny mecz Jana Bednarka. Dziennikarze wytknęli mu pomyłkę

Arsenal pewnie pokonał Southampton w sobotnim meczu Premier League. Święci ulegli Kanonierom aż 0:3. Brytyjskie media oceniły występ Jana Bednarka.

Słaby występ Bednarka

Wychowanek Lecha Poznań nie zaliczył najlepszego występu przeciwko ekipie Mikela Artety. Polak niestety przyczynił się do porażki Southampton. Brytyjskie media surowo oceniły postawę Jana Bednarka w sobotnim meczu.

– Obrona Świętych była słaba przez całe popołudnie, a niektóre paskudne stare nawyki wróciły. Bednarek grał po lewej stronie, a nie na swojej preferowanej pozycji. Powinien strzelić gola głową w drugiej połowie – ocenili dziennikarze portalu hampshirelive.news, dodając do opinii notę 4 (w skali 1-10).

Redaktorzy serwisu 90min.com wytknęli Bednarkowi pomyłkę przy golu Martina Odegaarda. Portal ocenił występ wychowanka Lecha Poznań na trójkę w dziesięciostopniowej skali.

Na ten moment są bezpieczni

Święci zajmują szesnaste miejsce w Premier League. Podopieczni Ralpha Hasenhüttla mają na koncie szesnaście oczek, zachowując przy tym sześciopunktową przewagę nad strefą spadkową.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Lewandowski surowo oceniony przez niemieckie media. „Przez większość meczu niewidoczny”

Bayern Monachium pokonał u siebie FSV Mainz 05 (2:1). Robert Lewandowski nie strzelił żadnej z bramek. Niemieckie media oceniły występ kapitana reprezentacji Polski.

Goście sprawili Bayernowi sporo problemów. Mainz prowadziło do przerwy, jednak ostatecznie po golach Comana i Musiali mistrzowie Niemiec odnieśli zwycięstwo. To spotkanie z pewnością nie należało do najlepszych w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. Niemieckie media surowo oceniły występ Polaka (skala 6 – 1, gdzie najniższa liczba oznacza klasę światową).

– Drugi najlepszy piłkarz świata nie miał swojego dnia. Po przerwie oddał jeden strzał i to wszystko. Drugi mecz z rzędu zakończył bez gola – ocenili Lewandowskiego w Abendzeitung-muenchen.de (nota 4).

BILD:

– Przez większość meczu niewidoczny. Wyglądał na ekstremalnie sfrustrowanego już po pół godziny gry. Nie strzelił bramki – twierdzą redaktorzy Spox.com (4.5).

– Żadne z jego działań na boisku tego popołudnia nie powinno być zapamiętane. Nawet nie zadał sobie trudu, by ukryć swój stan frustracji – dodano w Sueddeutsche.de.

Źródło: TVP Sport, WP Sportowe Fakty