Wspaniałe słowa Haalanda o Piszczku. Norweg specjalnie przerwał wywiad [WIDEO]

Łukasz Piszczek w czwartkowy wieczór wraz z Borussią Dortmund sięgnął po Puchar Niemiec. Dla 35-latka był to wyjątkowy moment, gdyż niebawem rozstanie się z drużyną. Polak miał okazję do przeprowadzenia kilku wywiadów, za jeden z nich przerwał mu… Erling Haaland.

Piszczek rozegrał pełne 90 minut w finałowym meczu Pucharu Niemiec. Borussia Dortmund nie dała żadnych szans RB Lipsk i wygrała przekonująco, bo aż 4-1.

Prawy defensor po spotkaniu nie ukrywał swojego wzruszenia. Chwilę po ostatnim gwizdku sędziego internet obiegły zdjęcia płaczącego 35-latka. Później koledzy dosłownie nosili go na rękach.

„Legenda”

Po zakończonej rywalizacji przyszedł czas na rozmowy z mediami. Piszczek na gorąco, ze łzami w oczach przyznał, że spełnił swoje marzenie, aby zakończyć przygodę z BVB zdobyciem jakiegoś trofeum.

– Jestem tak szczęśliwy i dumny, że aż nie wiem co powiedzieć – mówił ze łzami w oczach. [WIĘCEJ]

Z Piszczkiem rozmawiał także dziennikarz „Sky”. Przed kamerami telewizji Polak znowu podkreślił, jak wiele znaczyło dla niego to zwycięstwo.

– To były czyste emocje. Poprzednie wywalczone tytułu też były niesamowite, ale ten dzień pozostanie ze mną do końca życia – podkreślił 35-latek.

Nagle obok Piszczka pojawił się Erling Haaland. Defensor zawiesił na chwilę głos, a do mikrofonu podszedł właśnie Norweg, który w pięknych słowach uhonorował starszego kolegę.

– Legenda. Zróbcie mu trochę miejsca, to wielka legenda – powiedział 20-latek, po czym uśmiechnął się szeroko.

https://twitter.com/ArturG_priv/status/1392977333418663937

Szykuje się wielki powrót do Lecha Poznań? Kolejorz zainteresowany Gergo Lovrencicsem!

Gergo Lovrencics po pięciu latach opuszcza Ferencváros. Nadal nie wiadomo gdzie będzie kontynuował swoją karierę. Węgierski portal „nb1” informuje, że Lech Poznań jest zainteresowany usługami 32-latka.

Powrót do Poznania?

Według doniesień nb1.hu następnym klubem Lovrencicsa najprawdopodobniej będzie Honvéd Budapeszt. Dziennikarze wspomnianego źródła twierdzą jednak, że oprócz drużyny ze stolicy Węgier 32-latkiem interesują się także Lech Poznań oraz Debreczyn VSC.

https://twitter.com/SimonZoli/status/1393135546415857664

Określi się po mistrzostwach

Sam Lovrencicsa unika na razie odpowiedzi na pytania dotyczące jego przeszłości. W wywiadzie dla Nemzeti Sport stwierdził, że chce się skupić na nadchodzącym turnieju EURO 2020.

– Czytałem różne doniesienia, ale nawet nie rozmawiałem z żadnym zespołem. Nie dostałem konkretnej oferty. Zobaczymy jak rozwinie się kwestia mojej przyszłości. Nie chcę nawet zgadywać przed Mistrzostwami Europy. Chce się skupić na osiągnięciu jak najlepszego wyniku z reprezentacją – mówił niedawno były piłkarz Lecha Poznań.

Gergo Lovrencics reprezentował Kolejorza w latach 2012-2016. Węgier zaliczył 146 występów w niebiesko-białych barwach. W tym okresie zdobył 20 bramek i zanotował 34 asysty.

Wiadomo, że po bieżącym sezonie 32-latek odejdzie z Ferencvárosu. Mistrzowie Węgier nie przedłużą z nim kontraktu.

Ebi Smolarek nie jest fanem Paulo Sousy. Były reprezentant Polski ocenił decyzję PZPN

PZPN niesłusznie zrezygnował z Jerzego Brzęczka? Euzebiusz Smolarek twierdzi, że Paulo Sousa nie był dobrym ruchem Zbigniewa Bońka. Jego zdaniem na stanowisku powinien pozostać były selekcjoner.

Ebi Smolarek karierę zakończył w 2013 roku. Obecnie przewodzi Polskiemu Związkowi Piłkarzy, który wspomaga byłych zawodników. Między innymi organizuje dla nich pomoc prawną czy działania po odwieszeniu butów na kołek.

Brzęczek powinien zostać?

W rozmowie z portalem „Interia.pl” Ebi podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi obecnej reprezentacji. 40-latek nie ukrywa, że nie podobała mu się zmiana selekcjonera. Były piłkarz nie jest fanem Paulo Sousy i jego filozofii.

– Co do Paulo Sousy, to nie uważam tego wyboru za dobry. Niemniej życzę naszej kadrze jak najlepszych wyników. Widać, że chłopaki potrafią grać w piłkę – stwierdził dla „Interii”.

Smolarek wypowiedział się także na temat zmiany prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Niebawem ze stanowiska ustąpi Zbigniew Boniek i teoretycznie nadal nie wiadomo, kto go zastąpi. Ebi zapewnia jednak, że jego ta posada nie interesuje.

– Nikt mi tego nie proponował, ale nawet gdyby tak było, to nie miałbym ochoty kandydować. Uważam, że w ostatnich latach Zbigniew Boniek wykonywał dobrą pracę, zrobił chyba to co mógł. Jestem zadowolony z pracy na stanowisku prezesa Polskiego Związku Piłkarzy. To daje mi dużo satysfakcji. Cieszy mnie, że mogę pomagać innym piłkarzom – zapewnił.

Sylwetka Kacpra Kozłowskiego zaprezentowana na międzynarodowym portalu. Obserwował go Manchester United

Dziennikarze międzynarodowego portalu piłkarskiego goal.com napisali artykuł na temat młodego piłkarza Pogoni Szczecin, Kacpra Kozłowskiego. Autorzy tekstu nazwali 17-latka polskim Paulem Pogbą.

Coraz głośniej mówi się o Kacprze Kozłowskim z Pogoni Szczecin. Młody pomocnik zasłynął z debiutu w Ekstraklasie przed szesnastymi urodzinami. Ponadto, Kozłowski jest drugim najmłodszym debiutantem w dorosłej reprezentacji Polski. Paulo Sousa wystawił gracza Pogoni w starciu z Andorą wygranym przez biało-czerwonych 3:0.

Samoocena i idole z dzieciństwa

Według portalu Goal.com Kozłowskiego obserwował m.in. Manchester United. W artykule przybliżono wypowiedzi Polaka na temat swoich idoli. Zacytowano także jego samoocenę, w której twierdzi, iż lubi podejmować ryzyko na boisku.

– Kiedy byłem mały, moim idolem był Cristiano Ronaldo. Później zacząłem cenić i podglądać Paula Pogbę – stwierdził 17-letni piłkarz Pogoni Szczecin.

– Myślę, że mogę dać drużynie więcej jako ofensywny pomocnik, ale jestem w stanie zagrać też bardziej defensywnie. Lubię podejmować ryzyko. Mogę walczyć 1 na 1 albo nawet 1 na 2 – ocenił jednokrotny reprezentant Polski.

Wie co poprawić

Kozłowski jest jednak świadomy swoich mankamentów. Młody pomocnik Pogoni Szczecin chciałby poprawić strzały z dystansu i podejmowanie decyzji.

Urodzony w 2003 roku piłkarz zagrał w bieżącym sezonie w 19 spotkaniach PKO BP Ekstraklasy. W tym czasie zanotował jedno trafienie oraz trzy asysty. Portal transfermarkt.de wycenia 17-latka na 1,5 mln euro.

Pep Guardiola zdradza kulisy świętowania mistrzostwa. „Pizza była najlepszym momentem imprezy”

Manchester City zdobył niedawno trzecie mistrzostwo Anglii pod wodzą Pepa Guardioli. 50-latek zdradził, że drużyna hucznie świętowała kolejny tytuł Premier League.

Obywatele z pewnością mogą zaliczyć bieżący sezon do udanych. Podopieczni Pepa Guardioli zdobyli w bieżącej kampanii Puchar Ligi oraz wygrali Premier League. Oprócz tego zakwalifikowali się do finału Ligi Mistrzów.

Impreza z zaskoczenia

City zapewniło sobie tytuł po czwartkowej porażce Manchesteru United z Liverpoolem (2:4). Kataloński szkoleniowiec przyznał, że pozwolił piłkarzom na świętowanie ligowego tytułu.

– Było bardzo miło, zwykle takie nieoczekiwane imprezy są najmilsze. Przyjechaliśmy wszyscy do jednego, bezpiecznego miejsca. Popiliśmy, potańczyliśmy i przytulaliśmy się z radości. O 23:30 przyjechała pizza i to był najlepszy moment tej nocy – mówił Guardiola cytowany przez portal goal.com.

– W Anglii imprezy to tylko alkohol, a nie jedzenie. Nie wiem dlaczego. Więc kiedy przyjechała pizza, była to najlepsza chwila – dodał.

Wiadomości od rywali

Guardiola docenił gratulacje od menedżerów innych zespołów ze stawki. Katalończyk przyznał, że Jurgen Klopp jest dla niego inspiracją.

– Bardzo to doceniam, Kloppa i Ancelottiego. Jeszcze nie odpowiedziałem na wiadomości, ale zrobię to dzisiaj – zapowiedział 50-latek.

– Klopp jest dla mnie inspiracją. Dzięki jego Borussii Dortmund i Liverpoolu jestem lepszym menedżerem – zakończył Guardiola.

Źródło: Goal.com

Ładne zachowanie piłkarzy AS Monaco. Zrobili szpaler dla rywali z czwartej ligi [WIDEO]

AS Monaco gładko przeszło przez półfinał Pucharu Francji. Klub z Księstwa rozbił czwartoligowe GFA Rumilly Vallieres (5:1). Po spotkaniu piłkarze Niko Kovaca okazali szacunek rywalom i oklaskali ich w tunelu.

W zeszłym sezonie ekipa z Rumilly wywalczyła awans do czwartej ligi francuskiej. Obecnie ambicje klubu sięgają utrzymania się w tej klasie rozgrywkowej, jednak to nie wszystko. Piłkarzom kopciuszka udało się dostać do półfinału Pucharu Francji, po drodze wygrywając siedem meczów (począwszy od pierwszej rundy).

W przedostatniej fazie nie sprawili sensacji i ulegli AS Monaco. Mimo porażki doceniono ich determinację. Piłkarze z Księstwa gratulowali niżej notowanym rywalom ambicji i walki. Po spotkaniu oklaskali ich, gdy zmierzali do szatni.

Puchar Francji był dla ekip pokroju Rumilly jedyną szansą na podjęcie jakiejkolwiek rywalizacji. Z powodu pandemii koronawirusa zawieszono wszystkie nieprofesjonalne rozgrywki piłkarskie. A te, na nieszczęście, zaczynają się właśnie od czwartej ligi.

Koniec sagi z Lewandowskim. Karl-Heinz Rummenigge uciął wszelkie plotki

Wokół Roberta Lewandowskiego narosło ostatnio mnóstwo plotek transferowych. Według nich Polaka interesuje wiele uznanych w Europie klubów. Jego agent także skupił się podobno na szukaniu zawodnikowi nowego otoczenia. Jaka jednak jest prawda?

Pierwsze informacje o możliwym transferze „Lewego” pojawiły się kilka tygodni temu. Z relacji angielskich i niemieckich mediów wynikało, że 32-latkiem żywiołowo interesuje się Chelsea oraz Manchester United. Później grono powiększyło się jeszcze o PSG.

„Oczywiście, że zostanie”

Choć pojawiało się coraz więcej domysłów to brakowało oficjalnego stanowiska Bayernu. Sam Lewandowski ostatnio zapewnił, że czuje się doskonale w Monachium i nie myśli o zmianie otoczenia. Teraz w podobnym tonie wypowiedział się Karl-Heinz Rummenigge.

– Oczywiście, że zostanie. Kto sprzedaje zawodnika, który strzela 60 goli każdego roku – zapewnił prezes Bawarczyków w podcaście „Meine Bayern-Woche”.

– Zahavi wie jak to funkcjonuje w Bayernie – dodał.

W tym sezonie Robert Lewandowski wystąpił w 38 meczach w barwach Bayernu. Łącznie strzelił w nich 46 goli i dołożył 9 asyst. W Bundeslidze nadal ma szansę na pobicie rekordu Gerda Mullera. Do wyrównania brakuje mu jednego trafienia.

Łukasz Piszczek skomentował sukces w Pucharze Niemiec. „Ten wieczór będę wspominał do końca życia”

Borussia Dortmund pokonała w finale Pucharu Niemiec RB Lipsk. Wygraną i zakończenie przygody w BVB skomentował polski obrońca dortmundczyków, Łukasz Piszczek.

Nie powstrzymał łez

– Ten wieczór będę wspominał do końca życia. Przedłużyłem kontrakt, bo chciałem zakończyć go mistrzostwem lub jakimś trofeum. Jestem tak szczęśliwy i dumny, że aż nie wiem co powiedzieć – mówił ze łzami w oczach Piszczek.

Walczą by został

Polak wraz z końcem sezonu odejdzie z Borussii Dortmund, by dbać o swoją akademię w Goczałkowicach. Kibice BVB wystosowali jednak apel, by obrońca nie odchodził z Dortmundu. W mediach społecznościowych komentują: „Prosimy, nie odchodź. Kochamy cię, jesteś legendą”Piszczek jednak zdania nie zmieni. Więcej TUTAJ.

Legenda

66-krotny reprezentant Polski to absolutna legenda Borussii Dortmund. W żółto-czarnych barwach rozegrał 381 spotkań, w których strzelił 19 bramek i zaliczył 64 asysty. Wcześniej reprezentował barwy Herthy BSC i Zagłębia Lubin.

„Kibice” Manchesteru United zablokowali autokar Liverpoolu. Pojazd był… pusty

Do nieciekawej sytuacji doszło w Anglii. Przed hitowym starciem Manchesteru United z Liverpoolem wandalizmu dopuścili się kibice „Czerwonych Diabłów”. Najpierw zastawili autokar „The Reds”, a następnie przebili w nim opony. Co jednak ciekawe… w środku nie było piłkarzy rywali z Anfield.

O 21:15 odbędzie się wielka bitwa na Old Trafford. Liverpool wciąż musi walczyć o awans do Ligi Mistrzów, zaś Manchester United czuje na karku oddech Leicester City. Losy wicemistrzostwa są zatem mocno uzależnione od wyniku wieczornego starcia. Z tego powodu piłkarzom obu drużyn będzie zależało na zwycięstwie.

Wandalizm

Emocje udzielają się także „kibicom”. Ci jednak „popisali się” jedynie głupotą. „Fani” Manchesteru postanowili… zaatakować autokar przewożący zawodników rywali na Old Trafford. Zastawili więc pojazd, po czym przebili w nim opony.

Na szczęście okazało się, że był on… pusty! To nie żart, według brytyjskich mediów działacze Liverpoolu wysłali dwa autokary. „Sympatycy” „Czerwonych Diabłów” natknęli się na niewłaściwy pojazd, jednak o braku piłkarzy „The Reds” w środku dowiedzieli się za późno.

https://twitter.com/utdreport/status/1392883330991931398

Antonio Conte vs Lautaro Martinez. Inter zorganizował walkę bokserską [WIDEO]

Ciekawe rozwiązanie sprzeczki zaprezentował Inter Mediolan. Podczas ostatniego meczu starli się Antonio Conte z Lautaro Martinezem. Jak rozładowano emocje? Urządzono… walkę bokserską!

Łatwo się domyśleć, że w niebieskiej części Mediolanu panuje świetna atmosfera. Piłkarze „Nerazzurrich” wygrali mistrzostwo Włoch i przerwali dominację Juventusu w Serie A. Duża w tym zasługa Antonio Conte, który uporządkował zawodników według swojej filozofii.

Walka bokserska na rozwiązanie kłótni

Oczywiście, mimo doskonałej atmosfery w drużynie nadal dochodzi do lekkich spięć. Jest to w pełni naturalne, a sztuką jest później zażegnanie złych emocji. A taki znalazł się właśnie w Interze.

W środę spięli się ze sobą wspomniany Antonio Conte z Lautaro Martinezem. Panowie postanowili jednak rozwiązać sprawę po męsku i przenieść sprzeczkę na ring. Tym właśnie sposobem w czwartek na kolejnych zajęciach zorganizowano walkę bokserką między Argentyńczykiem a Włochem. Co ciekawe, w rolę spikera wcielił się Romelu Lukaku, a Inter zamieścił filmik na Twitterze.

https://twitter.com/Inter/status/1392864715953512451?s=19

Co z przyszłością Cristiano Ronaldo? Matka piłkarza zdradziła, gdzie widziałaby „CR7”

Wciąż waży się przyszłość Cristiano Ronaldo. Matka piłkarza zdradziła, gdzie widziałaby swojego syna. Czy Portugalczyk posłucha Dolores Aveiro i zagra w klubie, który wskazała?

Ronaldo odejdzie z Juventusu?

Trudna sytuacja Juventusu daje się każdemu we znaki. Klub może nie zakwalifikować się do następnej edycji Ligi Mistrzów. To może spowodować, że Cristiano Ronaldo zechce opuścić Starą Damę. Gdzie miałby trafić? Matka piłkarza przyznała, że widziałaby „CR7” w byłym zespole.

– Jutro się z nim zobaczę i porozmawiam, aby w przyszłym sezonie zagrał w Sportingu. Przekonam go, aby tutaj wrócił – mówiła Dolores Aveiro, która hucznie świętowała zdobycie mistrzostwa Portugalii przez Sporting Lizbona po 19 latach posuchy.

To właśnie ze Sportingu wybił się Cristiano Ronaldo. Z lizbońskiego klubu trafił do Manchesteru United, w którym później zdobył Złotą Piłkę i zapracował na transfer do Realu Madryt.

Czy taka opcja jest realna?

Wszystko wskazuje na to, że świeżych mistrzów Portugalii nie stać na Ronaldo. Oprócz ogromnej pensji dla „CR7” musieliby także zapłacić Juventusowi. Fani mają jednak nadzieję, że piłkarz spełni życzenie matki i obniży swoje oczekiwania.

Nowe wieści ws. Roberta Lewandowskiego! Czy Polak zagra w najbliższym meczu?

Wszyscy możemy odetchnąć z ulgą. Jak przekazał Paweł Kapusta z portalu WP Sportowe Fakty, z Robertem Lewandowskim jest wszystko w porządku. Reprezentant Polski w sobotę będzie mógł normalnie zagrać z Freiburgiem.

Kilkadziesiąt minut temu niemiecki „BILD” podał, że Robert Lewandowski musiał przedwcześnie opuścić czwartkowy trening Bayernu Monachium. Reprezentant Polski zszedł z boiska już po 40 minutach z grymasem bólu na twarzy. Polak poczuł dyskomfort bez żadnego kontaktu z rywalem. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Koniec sezonu dla Krzysztofa Piątka. Kontuzja wykluczy go także z Euro?

Kontuzja nie taka poważna

Nowe wieści w tej sprawie przekazał Paweł Kapusta, redaktor naczelny portalu WP Sportowe Fakty. Według podanych przez niego informacji wynika, że ze zdrowiem Lewandowskiego jest wszystko w porządku. Występ w sobotnim meczu z Freiburgiem nie jest wykluczony, a Polak powinien w nim zagrać.

Takie same informacje w tej sprawie ma portal Onet Sport. Według dziennikarzy tego portalu nie ma żadnego zagrożenia kontuzją.

– Jak wynika z naszych informacji, z Robertem Lewandowskim nie stało się nic groźnego. Nie ma zagrożenia poważną kontuzją, a on sam będzie gotowy do gry w nadchodzących dniach – przekazał Onet Sport.

Polak powalczy o rekord

Przypomnijmy, że pomimo wcześniejszej kontuzji, której nabawił się w meczu reprezentacji Polski, Robert wciąż walczy o pobicie rekordu Gerda Muellera. Do końca sezonu Bundesligi pozostały już zaledwie dwie kolejki, a Polak ma na swoim koncie 39 bramek. Rekord Gerda Muellera wynosi 40 goli w jednym sezonie.

23-latek obstawił dokładny wynik 6:0 w meczu Bayernu. Udany kupon z kursem 70

Jeden z typerów może pochwalić się nieprawdopodobnym szczęściem. 23-letni gracz obstawił 10 euro na dokładny wynik 6:0 w meczu Bayern Monachium – Borussia Mönchengladbach. Wygrał 700 euro.

Taktyka na kurs 70.00

Bild poinformował o szczęściu 23-letniego typera z niemieckiego Dormagen. Młody gracz zainwestował 10 euro w kupon z dokładnym wynikiem spotkania Bayernu Monachium przeciwko Borussii Mönchengladbach. Kurs na wygraną Bawarczyków 6:0 wyniósł 70, przez co 23-latek wygrał 700 euro.

Według Bilda typer zdecydował się na kupon dopiero po wygranej Borussii Dortmund nad RB Lipsk. 23-latek spodziewał się, że Bayern bez presji rozbije Źrebaków.

„Lewy” przyczynił się do wygranej

Udział w wygranym kuponie typera miał Robert Lewandowski, który popisał się trzema trafieniami. Polak ma na swoim koncie 39 bramek w bieżącym sezonie Bundesligi. Do wyrównania legendarnego rekordu Gerda Muellera brakuje mu jednego gola. Do końca sezonu pozostały dwie kolejny.

Nie mamy jednak dobrych wiadomości w tym temacie. Według doniesień niemieckiej prasy Lewandowski przedwcześnie zszedł z czwartkowego treningu z bólem. Więcej informacji TUTAJ.

Zobacz również: Nowe wieści ws. Roberta Lewandowskiego! Czy Polak zagra w najbliższym meczu?

Koniec sezonu dla Krzysztofa Piątka. Kontuzja wykluczy go także z Euro?

Krzysztof Piątek kontuzjowany! Napastnik reprezentacji Polski i Herthy Berlin doznał urazu kostki po starciu w meczu z Schalke. Jak wykazały dokładne badania 26-latek złamał kostkę. To dla niego koniec sezonu. Co z Euro?

W 58. minucie spotkania z Schalke Piątek opuszczał już boisko w asyście lekarzy. Pewne było, że uraz jest poważny, aczkolwiek nie było wiadome jak bardzo.

Przeczuwał to z kolei Pal Dardai, który od początku był bardzo pesymistycznie nastawiony do całej sytuacji. Szkoleniowiec Herthy udzielił dosyć jednoznacznej wypowiedzi po ostatnim gwizdku sędziego.

– Uraz Krzysztofa? Nie wygląda to dobrze. Jest do d**y – stwierdził w środę.

Wyniki

W czwartek rano ukazały się szczegółowe wyniki badań Polaka. 26-latek złamał kostkę. Hertha wydała także komunikat, w którym poinformowała, że dla Piątka jest to koniec sezonu.

– Napastnik doznał złamania kostki i nie będzie już dostępny w ostatnich meczach (…) Wracaj do zdrowia, Kris! – napisano.

Kontuzja tego typu oznacza dla Piątka również zagrożone Euro. Czas potrzebny do zrośnięcia się kostki liczy się nawet do sześciu tygodni. Do tego dochodzi jeszcze okres rehabilitacji i wrócenia do rytmu meczowego. Jeśli snajperowi uda się do turnieju wyleczyć ten uraz – będziemy mogli mówić o cudzie.

Dla Paulo Sousy nie jest to jedyna zła wiadomość. W czwartek przedwcześnie trening Bayernu zakończył także Robert Lewandowski. „Bild” podał, że 32-latek wytrzymał jedynie 40 minut. Po tym czasie doznał urazu bez kontaktu z przeciwnikiem. Do budynku klubowego wrócił z lekarzem oraz fizjoterapeutą.

Obecnie nie dostaliśmy więcej informacji. Prawdopodobnie jeszcze w czwartek powinien pojawić się oficjalny komunikat Bayernu w sprawie stanu zdrowia Lewandowskiego.