Znany komentator żużlowy nie rozumie fenomenu Lewandowskiego. „Dla mnie Zmarzlik jest sportowym bohaterem, a on nie”

Od kilku dni w polskich mediach społecznościowych trwa dyskusja, kto powinien zgarnąć nagrodę dla najlepszego polskiego sportowca mijającego roku. Tomasz Dryła, komentator żużlowy, w rozmowie ze WP Sportowe Fakty wyraził swoją opinię na temat fenomenu Roberta Lewandowskiego.

Lewandowski najlepszym piłkarzem na świecie

W czwartek na gali FIFA The Best 2020 Robert Lewandowski odebrał nagrodę dla najlepszego gracza mijającego roku. Nie ma się co dziwić, Polak nieraz udowodnił, że nie ma sobie równych, a dodatkowo w ubiegłym sezonie wygrał wszystko, co się dało.

Nie wszyscy jednak uważają, że Robert Lewandowski zasłużył na nagrodę najlepszego polskiego sportowca. Dyskusja rozgorzała w ubiegłym roku, kiedy to plebiscyt wygrał Bartosz Zmarzlik, zdobył wówczas swoje pierwsze mistrzostwo świata na żużlu.

Kto zostanie Sportowcem Roku?

W tym roku sytuacja może się powtórzyć. Bartosz Zmarzlik obronił mistrzostwo świata, a do walki o końcowy triumf włączyła się 19-letnia Iga Świątek, która w październiku wygrała wielkoszlemowy turniej Roland Garros.

Trudno nie lubić i nie cenić Igi Świątek, ale trudno się nie łapać za głowę, gdy ktoś uważa – a takich osób nie brakuje – że to tenisistka powinna zwyciężyć w plebiscycie Przeglądu Sportowego. Uważam, że Robert Lewandowski jest mocnym kandydatem na sportowca roku na świecie, bez podziału na dyscypliny. On rozwalcował najpopularniejszą dyscyplinę sportu. Przejechał walcem po wszystkich swoich rywalach, a potem wrzucił bieg wsteczny i przejechał jeszcze raz – przyznał Krzysztof Stanowski

Inne zdanie ma Tomasz Dryła. Komentator Canal +, który na co dzień zajmuje się żużlem, w rozmowie z WP Sportowe Fakty przyznał, że nie jest fanem Roberta Lewandowskiego i nie rozumie fenomenu piłki nożnej.

Ja jaram się kilkoma dyscyplinami, o których nawet nie bardzo mam z kim pogadać. A z drugiej strony sam nie porozmawiam z nikim o siatkówce, której nie lubię, a o piłce, której zupełnie nie cenię, raczej niechętnie – przyznał Dryla

To naturalne, że ludzie dostrzegają wyczyn i doceniają wysiłek w różnych dyscyplinach. Gorzej byłoby, gdyby wszyscy myśleli tak samo. Dla mnie Zmarzlik jest sportowym bohaterem, a Lewandowski nie. I mam do tego prawo. Nawet jeśli mój idol jeździ tylko w lewo – zdradził

Mam prawo nie rozumieć fenomenu Roberta Lewandowskiego i piłki nożnej. Tego, że trzeba strzelić piłką do bramki, ze się symuluje i udaje ból i nikt nie ma z tym problemu natury etycznej. Albo tego, że piłka dotyka ręki i jest cała dyskusja o tym, czy ta ręka poszerzyła obrys ciała. Jak to w ogóle brzmi? (…) Wszystko zależy od tego, co lubimy – podsumował Tomasz Dryla