Chorwacja przegrała wczoraj z Argentyną (0-3) i nie zakwalifikowała się do finału mistrzostw świata. Jedna bramka dla „Albicelestes” padła po rzucie karnym, sprokurowanym przez Dominika Livakovicia. Zlatko Dalić uważa, że „jedenastka” była niesłuszna.
Argentyna była wczoraj zdecydowanie lepsza od Chorwacji, na co wskazuje także wynik. Julian Alvarez zdobył dwie bramki, ale zawodnikiem meczu został Leo Messi, który wykorzystał rzut karny oraz przeprowadził świetny rajd, po którym bramkę strzelił jego młodszy kolega.
Niesłuszny karny?
To właśnie piłkarz PSG rozpoczął strzelanie, pokonując Liviakovicia po wspomnianym karnym. „Jedenastka” wzbudziła jednak spore kontrowersje. Zdaniem Chorwatów, ale i postronnych kibiców sędzia niesłusznie przyznał Argentynie stały fragment. Podobnie uważa Zlatko Dalić, selekcjoner „Ognistych”.
– Chciałbym pogratulować Argentynie awansu do finału mistrzostw świata, ale chcę też pogratulować moim chłopakom wszystkiego, co zrobili w tym turnieju. Pozostaje nam tylko pozbierać się, powstać i spróbować wywalczyć trzecie miejsce – mówił na konferencji prasowej.
– Graliśmy dobrze przez pierwsze pół godziny, kontrolowaliśmy grę. Mieliśmy posiadanie piłki, a potem straciliśmy bramkę, która wydaje mi się dość wątpliwa. Z relacji moich zawodników wynika, że przed rzutem karnym powinien być dla nas rzut rożny. Co do samej sytuacji, nasz bramkarz stał, a zawodnik Argentyny w niego wpadł. Jeśli takie są nowe przepisy, to niech mówią, że bramkarz musi się schować, bo chyba tylko to mógł zrobić Livaković, żeby nie było karnego. Ale nie będę tworzył sobie alibi sędziami. To byłoby zbyt łatwe – dodał.
– Potem straciliśmy drugiego gola i wiele rzeczy się wtedy rozstrzygnęło. Mieliśmy posiadanie piłki, ale nie byliśmy konkretni. Argentyna była wojownicza, agresywna. Mówiłem zawodnikom, że nie możemy się denerwować i akceptować agresji. Rywale wystawili czterech pomocników, którzy byli bardzo agresywni. To jednak my długo kontrolowaliśmy grę, ale znów wracamy do tego, że nie mieliśmy konkretów – podsumował mecz.
Koniec ery?
Dodatkowo Dalić zaznaczył, że wkrótce Chorwacja może przejść zmianę pokoleniową. Selekcjoner bardzo wymownie nakreślił prawdopodobny scenariusz.
– Może to już koniec tej generacji na mistrzostwach świata. To złote pokolenie chorwackiego futbolu, dokonało wielkich rzeczy. Przychodzą nowi piłkarze, Chorwacja zawsze ma potencjał. Myślę, że ta generacja skończy granie na Euro 2024. Mamy też finał Ligi Narodów. Byłoby wspaniale, gdybyśmy zdobyli mundialowy brąz, byłoby to najważniejsze wydarzenie dla tego pokolenia – stwierdził.
– Mój kontrakt obowiązuje do 2024 roku, do mistrzostw Europy. W czerwcu mamy finał Ligi Narodów, czekają nas też kwalifikacje do EURO. Moim celem jest wprowadzenie Chorwacji na ten turniej – podkreślił Dalić.