Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że po zakończeniu obecnego sezonu Zinedine Zidane zostanie trenerem PSG. Francuz mógł zastąpić Mauricio Pochettino już teraz, jednak o niepowodzeniu zadecydował przypadek. Francuskie media już od początku roku twierdzą, że Zidane jest murowanym faworytem do przejęcia władzy w Paris Saint-Germain. Szejkowie oferowali popularnemu „Zizou” posadę od razu po jego odejściu z Realu Madryt, jednak postanowił on wtedy odpocząć od ławki.
Co prawda menadżerem PSG nadal jest Mauricio Pochettino, ale nie będzie za nim płakał absolutnie nikt z zarządu paryskiego klubu. Argentyńczyk przegrał pierwsze od wielu lat mistrzostwo Francji. W nowym sezonie jego piłkarze są zdecydowanymi liderami Ligue 1, ale ich styl często nie zachwyca. Dodatkowo w poniedziałek drużyna z Parc des Princes odpadła z krajowego pucharu po klęsce przeciwko Nicei.
Niefortunne losowanie
Jak poinformował Julien Maynard z kanału „Telefoot” Zidane już od kilku tygodni mógł trenować PSG. Nie stało się tak, ponieważ wicemistrzowie Francji w Lidze Mistrzów trafili na Real Madryt. 49-latek postanowił więc, że z sentymentu do swojego byłego pracodawcy odłoży swoje plany na później.
W tym przypadku obie strony mogą mówić o dużym pechu, ponieważ losowanie wyjątkowo musiało zostać powtórzone z powodu nieprawidłowości. Początkowo Paris Saint-Germain miało zmierzyć się z Manchesterem United, a „Królewscy” z Benfiką Lizbona.
Mimo to Maynard jest spokojny i twierdzi, że Zidane zostanie ogłoszony następcą Pochettino najpóźniej wraz z końcem sezonu.