Zbigniew Boniek nie widzi przyszłości reprezentacji Polski z Czesławem Michniewiczem w roli selekcjonera. – Ta kadra w obecnej konfiguracji nie będzie w stanie już wiele osiągnąć – stwierdził Boniek.
Wszystko wskazuje na to, że zbliża się koniec Czesława Michniewicza w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Jego obecny kontrakt obowiązuje do końca 2022 roku. W związku z wyciekiem kolejnych afer w ostatnim czasie ciężko sobie wyobrazić, by Michniewicz dalej mógł pracować z drużyną narodową.
W ostatnich dniach ujawniono kolejną aferę wokół Czesława Michniewicza. Media podały, że doszło do kłótni między selekcjonerem a rzecznikiem prasowym PZPN, Jakubem Kwiatkowski. W tym konflikcie piłkarze stanęli po stronie Kwiatkowskiego. Mówi się nawet, że część piłkarzy miała zadeklarować, że jeśli Michniewicz pozostanie na obecnym stanowisku, to zrezygnują oni z gry w reprezentacji.
Konflikt Kwiatkowskiego z Michniewiczem skomentował Zbigniew Boniek na łamach „goal.pl”. Były prezes PZPN stwierdził, że do takiego obrotu spraw nie powinno nigdy dojść.
– Jestem zaskoczony – jeśli to jest prawda – że Michniewicz zarzucał Kwiatkowskiemu brak kompetencji czy złą narrację. Jestem tym zniesmaczony, bo to trener musi przekonać do siebie sztab ludzi, z którymi codziennie je, rozmawia i robi narady – zaczął Boniek.
– Jeśli to jest prawda, że później poszedł na zarząd i starał się zrzucić winę na Kwiatkowskiego, to jest to coś, co nie miało prawa się zdarzyć. Przecież ten konflikt jest w ogóle niepotrzebny. A podobno trener powiedział, że był sukces, tylko został źle opakowany medialnie przez Kwiatkowskiego… – stwierdził 66-latek.
– Moje zdanie jest takie, że ta kadra w obecnej konfiguracji nie będzie w stanie już wiele osiągnąć. Może wymęczyć awans na kolejne Euro, ale tutaj potrzebny jest reset – ocenił były prezes PZPN.
Nastroje wokół reprezentacji Polski nie są najlepsze, nawet pomimo całkiem pozytywnego wyniku osiągniętego w Katarze. Jest to spowodowane wszystkim aferami, które wyciekły w ostatnim czasie. Negatywne odczucia potęguje cisza ze strony przedstawicieli reprezentacji. Swoją opinię na ten temat wyraził Zbigniew Boniek.
– Sport to nie polityka, gdzie wszyscy – niezależnie czy wygrają, czy przegrają – uważają się za zwycięzców. Tutaj nie da się zakłamywać rzeczywistości. My na mistrzostwach świata graliśmy słabo i to trzeba było jasno powiedzieć. Wyszliśmy z grupy, co było wypełnieniem planu minimum. W dodatku osiągnęliśmy to nie bez pomocy innych, bo cały czas musieliśmy zerkać na wynik drugiego meczu. A narracja z kadry popłynęła taka, że to wielki sukces i w sumie już nic więcej nie musimy zrobić. Według mnie od tego zaczęły się problemy. Później spotęgowała je afera premiowa i wszystko nagle wymknęło się spod kontroli – skomentował Zbigniew Boniek.
źródło: goal.pl