Jerome Boateng od dekady jest piłkarzem Bayernu Monachium. Można zaryzykować tezę, że w stolicy Bawarii zapracował już sobie na miano legendy, a na pewno jednej z ikon klubu. Jego czas w „Die Roten” jednak przemija i po sezonie rozstanie się z mistrzem Niemiec. „Sport1.de” dowiedział się, w jaki sposób 32-latka poinformowano o nieprzedłużeniu kontraktu latem.
Hasan Salihamidzić wraz z resztą rady nadzorczej Bayernu Monachium, zdecydował się nie przedłużać kontraktu Boatenga. Jego umowa wygasa najbliższego lata. Już od dłuższego czasu niemieckie media przebąkiwały, że podjętą tę decyzję i 32-latek rozgrywa ostatni sezon w barwach „Die Roten”.
„Dobrze, że w kiblu mu nie powiedział”
Florian Plettenberg, dziennikarz „sport1.de” dotarł do informacji o tym, jak Boateng dowiedział się o rozstaniu z Bayernem. Mimo statusu, na jaki zapracował sobie stoper, potraktowano go jak „zwykłego” zawodnika. Salihamidzić miał rozmawiać 32-latkiem o rozstaniu… kilka godzin przed meczem z PSG. Do spotkania obu panów doszło po porannej rozgrzewce.
– Salihamidzić miał powiedzieć Boatengowi w dzień meczu z PSG, tuż po porannym treningu, że klub nie przedłuża z nim umowy. 10 lat w klubie, 17 trofeów, mistrz świata, dwie potrójne korony. Dobrze, że mu w kiblu nie powiedział, podczas mycia rąk – napisał Tomasz Urban, dziennikarz „Eleven Sports”.
Boateng do Bayernu trafił w 2011 roku z Manchesteru City. Doświadczony stoper święcił w Bawarii największe sukcesy. Z klubem między innymi ośmiokrotnie sięgnął po mistrzostwo Niemiec. Będąc zawodnikiem Bayernu został także mistrzem świata z narodową reprezentacją w 2014 roku.
W sumie w barwach „Die Roten” przez dekadę zaliczył 356 występów, w których strzelił 10 bramek oraz dołożył 25 asyst.