Krajobraz po Copa America wciąż jest niespokojny. Ostatni południowoamerykański turniej przyniósł wiele emocji, zwieńczonych ostatecznie zwycięstwem Argentyny. Tym samym Leo Messi wzniósł z drużyną narodową swoje pierwsze trofeum w karierze reprezentacyjnej. Po drodze doszło jednak do spotkania „Albicelestes” z Kolumbią. Wokół tego meczu narosło już mnóstwo opinii oraz napiętej atmosfery.
Przypomnijmy, że w półfinale Copa America 2020 doszło do spotkania Argentyny z Kolumbią. Rozstrzygnięcie nie padło ani w podstawowych 90 minutach, ani w dogrywce. O tym, kto wejdzie do finału zdecydować miały rzuty karne. W nich lepsi okazali się podopieczni Lionela Scaloniego.
Zwycięstwo Argentyny w konkursie „jedenastek” wywołało olbrzymie emocje. Euforii dał się ponieść także Leo Messi, który po nietrafionym strzale Yerry’ego Miny wykrzykiwał do niego – „tańcz teraz, teraz tańcz”. Jak się okazało, było to nawiązanie do meczu Kolumbii z Urugwajem, gdzie również doszło do serii rzutów karnych. Wspomniany Mina po wykorzystaniu swojej „jedenastki” zaczął ssać kciuka oraz tańczyć.
Klasa
Sytuacja nadal budzi wielkie emocje w piłkarskim świecie. Yerry Mina został zapytany o krzyki Messiego oraz samą porażkę z Argentyną w półfinale Copa America, kiedy wrócił do rodzinnego Guachene.
– Taka jest piłka nożna. To, co stało się z Leo, może się zdarzyć w każdej chwili. Walczyliśmy o losy naszych reprezentacji. Gdybym miał oddać życie za drużynę narodową, zrobiłbym to – stwierdził zawodnik, który w przeszłości miał okazję grać z Messim w FC Barcelonie.
– Życie zawsze daje drugą szansę. To, co wydarzyło się na boisku, zostaje na boisku. Ja zachowuję spokój, bo wiem, że Leo jest wspaniałym człowiekiem – zaznaczył.
– Trafiłem na niego w FC Barcelonie i dziękuję mu za wsparcie, którego mi wówczas udzielił. Zawsze będę go szanować – dodał Kolumbijczyk.