Xavi wrócił do kompromitacji Barcelony z Eintrachtem. „Klub popełnił błąd”

Niedawna porażka FC Barcelony z Eintrachtem Frankfurt na Camp Nou odbiła się szerokim echem w piłkarskim środowisku. Odpadnięcia z Ligi Europy nie może przeboleć sam Xavi. Hiszpan wrócił do spotkania z niemiecką drużyną w bardzo ostrych słowach. 

Blaugrana do niedawna uchodziła za murowanego faworyta do wygrania Ligi Europy. W dwumeczu z Eintrachtem podział ról był więc jasny. Nawet pierwsze spotkanie we Frankfurcie zremisowane 1-1 nie popsuło optymizmu kibiców.

Na Camp Nou to jednak Eintracht rozdawał karty i do 90. minuty wygrywał z Barceloną 2-0. W doliczonym czasie gry Katalończycy nawiązali jeszcze walkę, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 3-2 dla przyjezdnych. Warto przy tym dodać, że na trybunach zasiadło około 30 tysięcy kibiców drużyny z Bundesligi. Mogli się więc czuć niemal jak u siebie.

Bolesna porażka

Generalnie Eintracht powinien mieć do rozdysponowania pięć tysięcy wejściówek. Socios Barcelony odsprzedali jednak swoje bilety i dlatego na trybunach panowała taka sytuacja. Joan Laporta na gorąco po porażce przyznał, że w systemie sprzedaży muszą nastąpić zmiany.

Sytuacja nie spodobała się także Xaviemu. Szkoleniowiec Barcy w gorzkich słowach odniósł się do tego, co działo się w zeszły czwartek.

– Piłkarze nie czuli się tak, jakby grali u siebie. To nie jest wymówka, ale atmosfera na nas wpływała. Nie czuliśmy się komfortowo. Miałem złe przeczucia od chwili, gdy wsiedliśmy do autokaru – wyznał.

– Rzucali w nas wszystkim, piłkarze nie mogli zejść do tunelu. Zaraz na początku Eintracht miał rzut karny. To była fatalna noc pod każdym względem – sportowym i instytucjonalnym. Źle się zaczęło i źle się skończyło. Czujemy się okradzeni we własnym domu – dodał Xavi.

– Na pewno klub popełnił błąd. W pewnym momencie udzieli wyjaśnień, albo przynajmniej znajdzie rozwiązania, by nie doszło do powtórki – podsumował trener Blaugrany.