W związku ze spadkiem reprezentacji Polski z dywizji A Ligi Narodów pojawiły się doniesienia o możliwym zwolnieniu Michała Probierza. Cezary Kulesza już co prawda dementował takie rewelacje, ale podsycił je ponownie Gianluca Di Marzio. Włoski dziennikarz twierdził, że PZPN ma być zainteresowany jego rodakiem. Portal meczyki.pl zgłębił temat i przedstawił nowe informacje.
Po porażkach z Portugalią (1-5) i Szkocją (1-2), które poskutkowały spadkiem z dywizji A Ligi Narodów, pod znakiem pytania stanęła przyszłość Michała Probierza. Sprawa wyszła poza Polskę i dotarła do Włoch. Tamtejszy dziennikarz, Gianluca Di Marzio twierdził, że PZPN ma być zainteresowany zatrudnienie Marco Rossiego.
Jaka jest prawda?
60-latek pracuje obecnie z reprezentacją Węgier. Trudno odmówić mu przy tym sukcesów. Rossi poprowadził Madziarów dwukrotnie na mistrzostwach Europy, a ostatnio uchronił ją przed spadkiem z dywizji A Ligi Narodów. Węgrzy w swojej grupie wyprzedzili Bośnię i Hercegowinę, plasując się za Holandią i Niemcami.
Zatrudnienie Włocha za sterami „Biało-Czerwonych” byłoby z pewnością ciekawe. PZPN jednak już po meczu ze Szkocją miał nie planować żadnej zmiany. Cezary Kulesza na łamach meczyki.pl ostatecznie zdementował plotki, które przekazał Di Marzio.
– Nie myślę o tym, żeby Michała Probierza zwalniać. Chcę się z nim spotkać. Trener będzie musiał przygotować raport, w którym opisze wszystkie rzeczy, które zrobił dobrze i nakreśli ścieżkę rozwoju, ścieżkę gry o mistrzostwa świata. Jest mało czasu. Kto miałby go zastąpić? – pytał prezes na kanale „Meczyków” w serwisie YouTube.
– Nowy trener nie da gwarancji awansu. Gdyby przegrał dwa pierwsze mecze, to 80 proc. społeczeństwa mówiłoby, że trzeba go zwolnić. Tak to jest – podsumował.
Probierz może zatem ze spokojem czekać na wylosowanie rywali w eliminacjach mistrzostw świata 2026. Wiadomo, że Polska zagra w pięciozespołowej grupie. Skład poznamy już 13 grudnia.