Galatasaray znalazł się w potężnym dołku. Niedawny potentat ligi tureckiej zmaga się z poważnymi problemami, które mogą do niego wracać jeszcze przez kolejne lata. Trudno stwierdzić, czy jeszcze kiedykolwiek klub ze Stambułu wróci na ligowy szczyt.
Galatasaray zajął dopiero 13. miejsce w tabeli Super Lig. Do Trabzonsporu, który wygrał krajowe mistrzostwo, traciła aż 29 punktów. Pierwszego ze spadkowiczów wyprzedził natomiast o 16 „oczek”.
Czasowy rozkład
Problemy 22-krotnego mistrza Turcji nie wzięły się jednak znikąd. To raczej konsekwencje długotrwałego wewnętrznego rozkładu, postępującego z czasem. Przede wszystkim w drużynie brakowało wzmocnień przez prowadzenie złej polityki transferowej. Zamiast tego odchodzili wyróżniający się gracze, a inni pauzowali z powodu kontuzji czy zawieszeń.
Nie pomógł również trener. Fatih Terim, choć jest legendą zarówno Galaty, jak i całego tureckiego futbolu, w roli trenera nie odnajduje się tak dobrze. Metody szkoleniowca mają być archaiczne, przez co zespół nie mógł rozwijać się prawidłowo. Dodatkowo kilku graczy narzekało i skarżyło się władzom klubu, że po treningach 68-latka nie czują się dobrze fizycznie. To wszystko oraz pozycja w tabeli Galatasaray w styczniu, zaowocowały zwolnieniem trenera.
– Można powiedzieć, że Terim pracuje w pewnych cyklach. Jego styl oparty jest na znakomitych kontaktach z zawodnikami, z których wyciąga wszystko, co najlepsze. Wydaje się, że z grupy, którą miał, więcej już by nie wyciągnął. Ten cykl po prostu się skończył – powiedział John McManus, znawca tureckiej piłki dla „The Athletic.
Stanowiska szkoleniowca objął były asystent Pepa Guardioli, Domenec Torrent. Choć drużyna pod jego wodzą notowała lepsze wyniki i powoli wychodziła na prostą, to w czerwcu zwolniono go z pracy. Oficjalną przyczyną były… kiepskie wyniki. W kuluarach mówi się jednak, że Hiszpana nigdy nie zaakceptowali ani piłkarze, ani kibice ze Stambułu.
Pokaźny dług
Do kwestii sportowych trzeba także dołożyć olbrzymi dług, z jakim zmaga się Galatasaray. Podobnie jak inni członkowie ligi tureckiej klub w ostatnich latach generował olbrzymie straty. Dług oszacowano na aż 410 mln euro.
Ten problem wziął się przede wszystkim z podpisywania podupadających gwiazd i płacenie im gigantycznych pensji. Tylko w ostatnich latach w klubie pojawili się między innymi: Wesley Sneijder, Didier Drogba, Lukas Podolski czy Radamel Falcao.
Na problemy ekonomicznie dodatkowo wpływa inflacja. W Turcji obowiązuje tamtejsza waluta – liry. Kontrakty dla piłkarzy opłacane są natomiast w euro. W wyniku kryzysu gospodarczego drastycznie zmienił się stosunek wartości walut. Obecny kurs euro wynosi aż 18 lir, gdzie w 2012 roku było to 2,2 liry.