Widzew wyrolowany przez piłkarza z Ghany. Kuriozalne kulisy niedoszłego transferu

Widzew Łódź został olany przez swojego niedoszłego piłkarza. Emmanuel Boateng bez słowa odrzucił ofertę gry w Widzewie, nie stawiając się w wyznaczonym terminie na testach.

W ostatnich dniach Widzew Łódź pracował nad wzmocnieniem kadry pierwszego zespołu. Na celowniku łódzkiego klubu znalazł się Emmanuel Boateng. Ghańczyk jest piłkarzem szwedzkiego Elfsborga. Grając na pozycji pomocnika rozegrał 22 mecze w zeszłym sezonie ligi szwedzkiej.




Do transferu jednak nie dojdzie. Piłkarz miał stawić się w piątek na testach medycznych. Ostatecznie się na nich nie zjawił. Ani piłkarz, ani agent nie dali żadnego sygnału o zmianie swoich planów. Przekazał to rzecznik prasowy Widzewa Łódź.

– Zapowiadanym tradycyjnym „rebusem” w SM Widzewa zawodnikiem jest Emmanuel Boateng. Piłkarz miał stawić się dziś w Łodzi na testach medycznych, ale nie pojawił się w ustalonym terminie. Czekamy na pilne wyjaśnienia zawodnika, pozostając w kontakcie z jego agentem i klubem – przekazał rzecznik prasowy Widzewa, Marcin Tarociński.




Tego samego dnia głos zabrał prezes Widzewa. We wpisie na Twittrze przekazał otrzymaną wiadomość, iż Boateng nie stawi się na badaniach w wyznaczonym terminie. Przedstawiciele piłkarza przekazali, że mogą wrócić do rozmów w poniedziałek. Władze Widzewa postanowiły jednak porzucić temat transferu tego piłkarza, tłumacząc to chęcią pozyskania graczy, którym zależy na dobru klubu.

– Po okresie braku informacji – mimo wcześniejszych ustaleń i gotowej umowy z klubem – otrzymaliśmy odpowiedź, że Emmanuel Boateng nie stawi się w Łodzi i może wrócić do rozmów z Widzewem w poniedziałek. Z mojej strony temat jest zamknięty. Działamy nad transferami, ale chcę mieć w drużynie poważnych i walczących za Widzew piłkarzy – przekazał prezes Widzewa, Michał Rydz.




Emmanuel Boateng miał olać testy w Widzewie i udać się do Turcji. Jeden z tamtejszych klubów miał oferować mu o wiele lepsze warunki finansowe. Wiele do życzenia pozostawia zachowanie piłkarza i jego otoczenia, którzy zostawili polski klub bez żadnego odzewu. Widzew załatwił mu bilety lotnicze z Ghany do Szwecji, a następnie do Polski. Ponadto piłkarz miał zarezerwowany hotel i zaplanowane testy medyczne.




Michał Budzich