Benjamin Verbić udzielił wywiadu Super Expressowi. Nowy piłkarz Legii Warszawa opowiedział polskiej prasie o tym, jak wraz z Tomaszem Kędziorą wydostali się z Kijowa. Słoweniec przyznał, że 27-letni Polak jest dla niego jak brat.
Benjamin Verbić w rozmowie z Super Expressem wypowiedział się na temat ucieczki z Kijowa. Słoweniec przyznał, że była to bardzo trudna droga. 28-letni piłkarz Legii Warszawa zdradził, że otrzymał wielką pomoc od Tomasza Kędziory.
Wyjazd ze stolicy Ukrainy i nieoceniona pomoc Kędziory
Oto odpowiedź Verbicia na pytanie, jak wyglądały ostatnie chwile przed opuszczeniem Kijowa:
– Czułem strach, ale musiałem zatroszczyć się o syna i partnerkę, by znaleźć się w bezpiecznym miejscu. Na początku nie wiedzieliśmy, co zrobić. Kiedy wyruszyć. Czekaliśmy na odpowiedni moment. Miałem tylko pół baku paliwa, a w Ukrainie można jednorazowo zatankować tylko 20 l. Połowa stacji benzynowych była zamknięta – powiedział reprezentant Słowenii.
– Kiedy zaczęły się wybuchy, byliśmy w mieszkaniu, ale później z Tomaszem Kędziorą, Denysem Harmaszem i rodzinami przenieśliśmy się do ośrodka Dynama. Po 10 dniach wszyscy tam byli. Tam mieliśmy być bezpieczniejsi, ale głównie siedzieliśmy w schronie. Tomek był w kontakcie z premierem Mateuszem Morawieckim i powiedział, że to jeden z ostatnich momentów, aby wyjechać z Kijowa. Powiedział, że mnie nie zostawi. Tomek jest dla mnie jak brat – dodał 28-latek.
– Kiedy zaczęły się wybuchy, byliśmy w mieszkaniu, ale później przenieśliśmy się do ośrodka Dynama. Tam mieliśmy być bezpieczniejsi. Siedzieliśmy w schronie.
Fot. Instagram/Benjamin Verbić
— Adam (@adam_dworak) March 18, 2022
Źródło: Super Express