W sobotę Tottenham pokonał na swoim terenie Liverpool 2:1. W 34. minucie The Reds mogli zdobyć pierwszego gola w meczu, lecz sędzia Simon Hooper anulował bramkę po konsultacji z VARem. Jak się później okazało – niesłusznie.
Kto regularnie ogląda Premier League, ten w cyrku się nie śmieje. Fani angielskiej ekstraklasy dobrze wiedzą, że sędziowie miewają swoje gorsze momenty, zwłaszcza, jeżeli chodzi o VARowców, którzy głupieją, kiedy trzeba narysować równą linię spalonego. Do kolejnego popisu brytyjskich arbitrów doszło w sobotnim meczu pomiędzy Tottenhamem a Liverpoolem. W 34. minucie Luis Diaz pokonał golkipera gospodarzy, Guglielmo Vicario, i wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Radość zawodników i fanów The Reds nie trwała długo. Sędzia asystent podniósł chorągiewkę i zasygnalizował spalonego, a arbiter Simon Hooper podtrzymał jego decyzję po słowach, jakie usłyszał w swojej słuchawce.
Jak się okazało, decyzja składu sędziowskiego była błędna, co było widać gołym okiem na powtórce. PGMOL, organ odpowiedzialny za pracę arbitrów w Premier League, którego zarządcą jest Howard Webb, zaraz po meczu wydał oświadczenie, w którym przyznano, że sędziowie popełnili błąd.
We wtorek w internecie pojawiło się nagranie rozmowy pomiędzy Simonem Hooperem a sędzią VAR. Teraz dokładnie słychać, że doszło do nieporozumienia. Sędzia VAR potwierdził decyzję arbitra głównego myśląc, że uznaje bramkę. Jak się później okazało, popełnił ogromny błąd, ponieważ boiskową decyzją był spalony. Pojawiła się nawet sugestia, żeby zatrzymać spotkanie, lecz na to było już za późno.
🚨 @PremierLeague release official VAR audio from Luis Diaz’s disallowed goal vs Tottenham.
Full statement: https://t.co/buvq5mG2q3 pic.twitter.com/a8zjGgcOCO
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) October 3, 2023