Bartosz Sowizdraniuk przed finałem Pucharu Polski obiecał, że uda się rowerem na pierwszy mecz wyjazdowy Wisły Kraków w eliminacjach Ligi Europy, jeśli ta wygra trofeum. Tak się też stało i fotograf faktycznie dotrzymał słowa. Obecnie jest już w Kosowie, gdzie jutro „Biała Gwiazda” rozegra rewanż z FK Llapi.
Podróż Sowizdraniuka była szeroko komentowana w mediach społecznościowych. On sam zresztą chętnie dzielił się swoimi przemyśleniami w jej trakcie. W sumie kibic Wisły musiał pokonać na rowerze aż 1250 kilometrów, aby zdążyć na rewanżowe starcie z Llapi 18 lipca. Wyruszył 30 czerwca.
Udało mu się!
Sowizdraniuk w środę poinformował, że dotarł do celu podróży. Fotograf zameldował się pod stadionem Llapi, zamieszczając zdjęcie na Twitterze. Przy okazji pokusił się o emocjonalny opis. Podziękował również za liczne wsparcie.
– Drodzy użytkownicy X. Z góry przepraszam za użycie wulgaryzmu ALE KU*WA ZROBIŁEM TO, jestem właśnie pod stadionem Lapi. Dziękuję bardzo wszystkim wspierającym moją wyprawę słowami wsparcia i pieniędzmi. Dziękuję chłopakom z Haldentu za sponsoring i każdemu za każdy wpłacony grosz – napisał Sowizdraniuk.
Drodzy użytkownicy X. Z góry przepraszam za użycie wulgaryzmu ALE KURWA ZROBIŁEM TO, jestem właśnie pod stadionem Lapi. Dziękuję bardzo wszystkim wspierającym moją wyprawę słowami wsparcia i pieniędzmi. Dziękuję chłopakom z Haldentu za sponsoring i każdemu za każdy wpłacony grosz pic.twitter.com/hX63l6IJPr
— Bartosz Sowizdraniuk (@sowi_ofc) July 17, 2024
Sowizdraniuk obejrzy rewanżowe spotkanie Wisły z Llapi z poziomu murawy. Przy okazji będzie jednym z niewielu kibiców obecnych na obiekcie. To pokłosie kary, którą UEFA nałożyła na kosowskich kibiców za zachowanie w meczu przeciwko Buducnost Podgorica.