W niedzielę w Superpucharze Hiszpanii dojdzie do El Clasico. Wielce prawdopodobne, że w drużynie Blaugrany zobaczymy w tym spotkaniu dwóch Polaków – Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego. Ten drugi gra tylko dzięki… kilku sekundom.
Gdy Szczęsny przychodził do Barcelony, był murowanym pewniakiem do gry w wyjściowym składzie. Hansi Flick niespodziewanie od początku stawiał jednak na Inakiego Penę.
Kilkadziesiąt sekund
Sytuacja uległa zmianie dopiero w nowym roku. Szczęsny zadebiutował w Barcelonie meczem w Pucharze Króla przeciwko UD Barbastro. Kolejne spotkanie – przeciwko Athletikowi Bilbao w półfinale Superpucharu – miał już spędzić na ławce. Wszystko zmieniło jednak… kilkadziesiąt sekund.
Inaki Pena spóźnił się na odprawę przedmeczową. Mateusz Święcicki w podsumowaniu ostatnich wydarzeń na kanale Superbetu na TikToku podkreślił, że było to raptem… „kilkadziesiąt sekund”.
– Hansi Flick jest konsekwentny, nie toleruje spóźnień. Wcześniej dwa razy na ławce sadzał (…) Kounde, który też się spóźniał – zaznaczył.
Wiele wskazuje na to, że Szczęsny zagra w niedzielnym El Clasico w finale Superpucharu Hiszpanii. Oczywiście, o ile sam się nie spóźni.