Tomasz Kwiatkowski tłumaczy wczorajsze kontrowersje. „To nie wypaczyło wyniku meczu!”

Tomasz Kwiatkowski udzielił wywiadu portalowi „Weszło”. Polski sędzia wytłumaczył największe kontrowersje towarzyszące wczorajszemu finałowi Pucharu Polski.




Za nami finał Pucharu Polski. W decydującym o zdobyciu trofeum spotkaniu górą była Wisła Kraków. Biała Gwiazda pokonała Pogoń Szczecin wynikiem 2:1. Do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka.

Mecz finałowy o Puchar Polski nie obył się bez kontrowersji. Największa dotyczy sytuacji z doliczonego czasu gry, kiedy Wisła Kraków zdobyła bramkę na 1:1. Wielu kibiców dopatrzyło się, że rzut wolny, który wykonał bramkarz Wisły, został rozegrany ze złego miejsca.




Do powyższej sytuacji odniósł się Tomasz Kwiatkowski. Sędzia finałowego starcia udzielił wywiadu portalowi „Weszło”. Jego zdaniem, powyższa sytuacja nie wypaczyła wyniku meczu.

– O to też bym się spierał. Oczywiście – to miejsce wznowienia nie było idealnie tam, gdzie faul, można to sprawdzić, ale po pierwsze – ta wrzutka nie poszła w pole karne, skąd zawodnik strzelał, tylko przed szesnastkę, gdzie Alan Uryga przedłużał piłkę. Po drugie dla bramkarza to, czy kopnie na 50 metrów, czy na 60, jest kwestią siły, więc nie wydaje mi się, że to wypacza wynik – ocenił Tomasz Kwiatkowski.

– Naturalnie to jest kwestia sporna, czy moglibyśmy być bardziej dokładni i tutaj widzę punkt do poprawy dla siebie, ale to nie wypaczyło wyniku meczu! Nie przyczyniłem się do tego, że ta bramka padła – dodał arbiter.

Kolejna kontrowersja miała miejsce w tej samej akcji. Zdaniem części kibiców zdobywca bramki na 1:1 znajdował się na pozycji spalonej. Zdaniem Kwiatkowskiego bramka została uznana prawidłowo.

– Nie było (spalonego – przyp. red.). Zostały wyrysowane linie przez sędziego VAR i obaj zawodnicy byli równo, to znaczy obrońca wyznaczał linię. Kolano zawodnika, który potencjalnie mógł być na spalonym, na tym spalonym jednak nie było. Bez ofsajdu – skomentował Kwiatkowski.


źródło: Weszło

Michał Budzich