Tomasz Hajto odniósł się do afery z Mirosławem Stasiakiem w roli głównej. Były reprezentant Polski stanął po stronie Stasiaka. Obaj panowie się ze sobą przyjaźnią.
Jednym z najgłośniejszych tematów w polskich mediach sportowych ostatnich tygodni była bez wątpienia afera związana z Mirosławem Stasiakiem. Dziennikarz Szymon Jadczak ujawnił, że Stasiak udał się wraz z reprezentacją Polski na mecz do Mołdawii. Jak się okazało, poleciał on na mecz jako osoba towarzysząca jednej z zaproszonych osób przez sponsora reprezentacji Polski, firmę Inszury.pl. Przypomnijmy, że Stasiak był skazany za ustawianie meczów.
W poniedziałek przy okazji konferencji gali Clout MMA wywiadu udzielił Tomasz Hajto. W rozmowie ze „sport.pl” były reprezentant Polski stanął po stronie swojego przyjaciela. Jak stwierdził, wokół tego tematu wynikła niepotrzebna gówno burza.
– Zrobiliśmy z tego gówno burzę, to jest moje prywatne zdanie. Ja się z Mirkiem przyjaźnię i się z nim będę przyjaźnił. Dla mnie to, co on robił za małolata, to… czy jest jakaś różnica, czy sprzedałeś jeden mecz czy dwa? Albo czy na dwa się złożyłeś? A my tak – jednego chełpimy, bo zrobił to tylko raz, a innego bo 10 razy. Dla mnie to jest bez różnicy – stwierdził Tomasz Hajto.
– Robimy jakąś aferę, ja nie wiem z czego. Chcemy przywalić po porażce prezesowi Kuleszy i z tego robimy jakąś aferę. Przypadek, przeprosili. Zajmijmy się naprawdę poważnymi problemami i kolejnymi meczami – dodał.
– Bardziej bym się zastanawiał, czy Santos dotrze do drużyny i czy my wygramy kolejne spotkanie, a nie nad tym czy leciał Stasiak. Bo to nie Stasiak przegrał mecz w Mołdawii. Ludzie, ja czegoś takiego to jeszcze nie widziałem – zakończył Hajto.