Goncalo Feio odszedł z Legii Warszawa po serii napięć z Dariuszem Mioduskim. Jak ujawnił Przegląd Sportowy Onet, ostatecznym punktem zapalnym była decyzja trenera podjęta w ostatnim meczu sezonu.
Konflikt narastał od miesięcy
Feio prowadził Legię od kwietnia 2024 roku. Zdobył Puchar Polski, jednak jego relacje z Mioduskim pozostawały chłodne. Wyniki w Ekstraklasie także nie przekonywały. Dlatego klub zastanawiał się nad tym, czy w ogóle proponować mu nowy kontrakt. Decydujące miało okazać się spotkanie ze Stalą Mielec.
Według ustaleń Łukasza Olkowicza portugalski trener z pełną świadomością nie wpuścił na boisko Mateusza Szczepaniaka. Występ 18-latka gwarantował automatyczne przedłużenie jego kontraktu.
– Bezpośrednio o rozstaniu zdecydował ostatni mecz sezonu ze Stalą Mielec i Mateusz Szczepaniak, który przesiedział go na ławce. 18-latek miał pojawić się na boisku i rozegrać kolejne minuty, żeby automatycznie przedłużył się jego kontrakt. Feio go nie wpuścił, a Legii wypadły karty z rąk w sprawie jego przyszłości – opisano w tekście.
Trener posłał do gry młodszego Aleksandra Wyganowskiego. Chciał w ten sposób dotrzymać obietnicy debiutu. Decyzja rozwścieczyła Mioduskiego.
– Zamiast niego na boisko posłał dwa lata młodszego Aleksandra Wyganowskiego, bo obiecał mu, że w tym spotkaniu zadebiutuje. To rozsierdziło Mioduskiego. Rozmowy o nowym kontrakcie zakończono, a długopisy schowano do szuflady. Wyszedł upór Feio – podsumowano.
Ostatecznie Legia postanowiła zakończyć współpracę. Klub uznał, że napięta relacja z właścicielem i ostatnie decyzje szkoleniowca uniemożliwiają dalsze budowanie zespołu.
Feio szybko znalazł nowe miejsce pracy. Po chwilowej przygodzie we francuskiej USL Dunkerque wrócił do Polski, gdzie przejął Radomiaka Radom.
Źródło: Przegląd Sportowy Onet