Od przyszłego sezonu Erik ten Had zostanie nowym trenerem Manchesteru United. Holender udzielił wywiadu dziennikowi „Trouw”. Podzielił się na jego łamach swoimi przemyśleniami odnośnie podjęcia się nowego wyzwania.
Ten Hag przejmie drużynę po Ralfie Rangnicku, który będzie pracować do końca trwających rozgrywek. Później Niemiec zostanie na Old Trafford, wspomagając działania klubu od wewnątrz. Holenderski szkoleniowiec ma się natomiast zająć budową długofalowego projektu. Z Manchesterem zwiąże się kontraktem do 2025 roku.
Narzuci swoje warunki
Holendrowi zależało na tym, aby mieć duży wpływ na politykę „Czerwonych Diabłów. Jak sam przyznaje, podpisał kontrakt, dopiero gdy spełniono jego warunki.
– Kiedy podpisywałem umowę, postawiłem pewne żądania. Jeśli Manchester by mi tego nie zagwarantował, nie zdecydowałbym się na ten ruch. Ja będę osobą odpowiedzialną za postawę drużyny. Wiem też, że ocena mojej pracy będzie zależna od wyników – oznajmił dziennikowi „Trouw”.
Trenerzy, którzy do tej pory pracowali na Old Trafford często nie byli w stanie dotrzeć do piłkarzy. Skład United jest bowiem po sam korek wypchany gwiazdami. Ten Hag zapewnia, że potrafi rozmawiać z zawodnikami o wielkich nazwiskach.
– Potrafię radzić sobie z wielkimi nazwiskami. Nie zamierzam zmieniać mojej wizji. Powiem piłkarzom, czego od nich oczekuję i kto nie wywiąże się z obowiązków, usłyszy to ode mnie. Bez względu na to, kogo będzie to dotyczyło – zaznaczył.
– W Ajaksie sprawiłem, że klub zaczął grać w odpowiedni sposób. W naszej grze nigdy nie zabrakło piękna i efektowności – podkreślił Holender.