Tomasz Hajto wyjawił, jak miało wyglądać zwolnienie Jerzego Brzęczka. Na antenie „Cafe Futbol” wyjawił kulisy w długim monologu.
Brzęczek prowadził reprezentację Polski w latach 2018-2021. Drużynę przejął w trudnym momencie, bo po blamażu na mistrzostwach świata w Rosji. Awansował na kolejny wielki turniej, czyli mistrzostwa Europy, jednak na samą imprezę kadra pojechała już z Paulo Sousą.
„Pięciu piłkarzy nie wyrzucisz”
Były selekcjoner gościł w niedzielę w programie „Cafe Futbol”. W trakcie programu kulisy zwolnienia szkoleniowca postanowił odsłonić Tomasz Hajto. Okazuje się, że część zawodników nie traktowała Brzęczka poważnie.
– Z moich informacji, wynika, a ja też z wieloma piłkarzami się przyjaźniłem, którzy grali u ciebie i do dzisiaj mam z nimi kontakt, że były takie sytuacje, o których publicznie dzisiaj na spokoju można powiedzieć, które moim zdaniem miały wpływ na to, że niektórym piłkarzom nie spodobało się, że trzeba włożyć nogi pod stół i robić to, co każe Jurek Brzęczek, czyli selekcjoner – stwierdził Hajto.
– Historia na odprawie, na której jeden z piłkarzy, siedząc sobie w klapkach, powiedział, żebyś coś zaśpiewał jako selekcjoner. To jest dla mnie pomylenie pomieszczenia z orłem i z reprezentacją. Wtrącanie ci się notorycznie, i to mam 100% pewności, przeszkadzanie na odprawie, mówienie, że to inaczej się powinno zrobić, bo ja jestem już na innym etapie. To sorry, nieważne co w piłce wygrałeś, ale gdybym ja był selekcjonerem, to też bym powiedział: „Poczekaj, zobacz miejsca. Ja tu jestem selekcjonerem i robię odprawę, a ty jesteś piłkarzem, pomimo, że nie wiem co tam wygrałeś, to tak nie będziemy robić” – dodał.
Do historii przeszłe już słynne osiem sekund milczenia Roberta Lewandowskiego po meczu z Włochami. To właśnie zachowanie kapitana zostało odebrane przez opinię publiczną za decydującą w kwestii zwolnienia. Według Hajty, wpływ miało na to wiele wcześniejszych incydentów.
– Tym samym osobom, którym się to nie podobało, bo trochę się zawężał ich wolny czas na wyjazdach na reprezentacje, to przypominam, że przyjeżdżasz reprezentować nasz kraj, grać dla reprezentacji, nieważne, jakie masz umiejętności, ale serducho trzeba oddać. I w tym momencie nie ma już tyle tego czasu na reklamy, żony z dziećmi nie mogą przyjechać do hotelu, bo co innego jest przyjazd na mecz, a na całe zgrupowanie. Ty przyjeżdżasz do pracy. Zawsze w Polsce mówimy o ośmiu sekundach, ale one były czymś spowodowane. Nie pasowało niektórym piłkarzom, że Jurek zaczyna wymagać tego właśnie dekalogu. To jest moje zdanie. Takie są moje informacje, że poszło czterech, pięciu piłkarzy do Zbigniewa Bońka i to wiem na pewno. I powiedzieli, że im to nie pasuje. No to kogo lepiej zwolnić? Pięciu piłkarzy nie wyrzucisz, to poległ na tym Jurek Brzęczek – podsumował Hajto.
Tomasz Hajto: Z moich informacji wynika, że były takie sytuacje, które, moim zdaniem, miały wpływ na to, że niektórym piłkarzom nie spodobało się, że trzeba włożyć nogi pod stół i robić to, co każe Jerzy Brzęczek…#CafeFutbol pic.twitter.com/p5ulpR1RDr— Polsat Sport (@polsatsport) September 21, 2025
Źródło: Cafe Futbol | Fot. Screen – X / @polsatsport