Wojciech Szczęsny miał różne momenty w meczu z Benficą. Przy dwóch sytuacjach zachował się jednak fatalnie. Po ostatnim gwizdku odniósł się do swojego występu przed kamerami „Canal+ Sport”.
Szczególnie pierwsza połowa meczu była w wykonaniu Szczęsnego bardzo słaba. Polak zaliczył fatalne wyjście z bramki, które skończyło się zderzeniem z Alejandro Balde i stratą gola na 1-2. Chwilę później sprokurował rzut karny, którego nie obronił.
„Nie usłyszał, to się zdarza”
Po spotkaniu bramkarz stanął przed kamerami „Canal+ Sport”. Zapytany został między innymi właśnie o wspomniane wyżej momenty. W kontekście rzutu karnego nie miał żadnych wątpliwości i w pełni wziął winę na siebie.
– Na boisku wydawało mi się, że nie było kontaktu, ale potem widziałem powtórkę, więc… Rzut karny – przyznał.
Inaczej natomiast Szczęsny widzi sytuację ze zderzeniem z Balde. Polak podkreślił, że timing jego wyjścia był dobry. Nieporozumienie nastąpiła jednak po stronie obrońcy, który nie usłyszał, że 34-latek wychodzi do piłki.
– Timing wyjścia był dobry, tylko Balde po prostu nie usłyszał, to się zdarza. Szkoda, że nam się dzisiaj tak stało. Na szczęście jedna konsekwencja to stracona bramka, ale nie stracone punkty. Takie nieporozumienie, nieprzyjemne, bo nieprzyjemne, ale ma prawo się zdarzyć, bo obaj tak naprawdę zdążyliśmy do piłki i po prostu się nie usłyszeliśmy. Ja krzyczałem, on nie słyszał, zareagował tak jakbym ja nie wychodził i wyszło to troszkę komicznie, ale trzy punkty jadą do Barcelony – podsumował.
„Timing wyjścia był dobry, po prostu Balde mnie nie usłyszał…” 👀
Słuchamy Wojciecha Szczęsnego, dla którego to był bardzo długi wieczór w Lizbonie 👇
📺 Magazyn skrótów Ligi Mistrzów UEFA trwa w CANAL+ EXTRA 1 i w serwisie CANAL+: https://t.co/CSTjelgTPu pic.twitter.com/3HhsvWE7Ff— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) January 21, 2025