NEWSY I WIDEO

Antony bryluje w Hiszpanii! Pierwszy gol Brazylijczyka i druga nagroda zawodnika meczu [WIDEO]

Antony zdobył swojego pierwszego gola w barwach Realu Betis, otwierając wynik spotkania z Celtą Vigo w 23. kolejce La Liga. Choć Brazylijczyk zanotował udane trafienie, jego drużyna ostatecznie przegrała emocjonujący mecz 2:3.

Pierwszy gol Antony’ego w barwach Betisu i porażka z Celtą Vigo

W 2022 roku Manchester United zainwestował 95 milionów euro, aby sprowadzić Antony’ego z Ajaksu Amsterdam. Transfer ten wzbudził ogromne oczekiwania, jednak skrzydłowy nie spełnił pokładanych w nim nadziei. W efekcie zimą klub z Old Trafford zdecydował się na jego wypożyczenie do Betisu, by dać mu szansę na odbudowanie formy.

Pobyt w hiszpańskim zespole szybko przynosi efekty. Antony już w poprzedniej kolejce przeciwko Athletikowi spędził na boisku 72 minuty. Jego strzał zakończył się dobitką Isco i bramką. Wypożyczony z United piłkarz został uznany w tym spotkaniu piłkarzem meczu. Podobnie stało się w sobotnim meczu.

W meczu z Celtą Vigo Brazylijczyk sam wpisał się na listę strzelców. W 10. minucie meczu znalazł się w polu karnym i precyzyjnym strzałem lewą nogą pokonał bramkarza Vicente Guaitę.

Na tym jednak emocje się nie skończyły. W 22. minucie Betis podwyższył prowadzenie po akcji, w której Marc Roca obsłużył idealnym podaniem Diego Llorente. Choć wydawało się, że goście mają mecz pod kontrolą, druga połowa należała już do Celty Vigo. Bramki Beltrana, Rodrigueza i Swedberga pozwoliły gospodarzom przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Dla Antony’ego premierowe trafienie w La Liga może być zwiastunem lepszej formy. W tym sezonie wystąpił łącznie w 16 spotkaniach, zdobywając dwa gole. Portal Transfermarkt wycenia go obecnie na 20 milionów euro.

Trudna rozmowa Inakiego Peni z Hansim Flickiem. Hiszpan rozważa odejście z Barcelony

W ostatnich dniach Inaki Pena miał odbyć trudną rozmowę z Hansim Flickiem. Hiszpański golkiper wyszedł z niej wyjątkowo niezadowolony. Jego rozczarowanie miało być tak duże, że ma on rozważać opuszczenie FC Barcelony.

Po tym, jak Marc-Andre ter Stegen odniósł kontuzję, Inaki Pena zastąpił go w bramce FC Barcelony. W międzyczasie klub postanowił zakontraktować Wojciecha Szczęsnego. Mimo to Pena przez wiele tygodni utrzymywał miejsce w bramce Barcy. Dopiero wraz z początkiem 2025 roku polski golkiper rozpoczął grę w bordowo-granatowych barwach. Wojtek wystąpił w 8 z 10 meczów Barcy w tym roku. Blaugrana ze Szczęsnym w bramce jeszcze nie przegrała.




Rozmowa Peni z Flickiem

Odstąpienie od Peni na rzecz Szczęsnego było dość nagłe. Wszak przez kilka wcześniejszych tygodni Polak nie wystąpił choćby w jednym meczu. To mocno zaczęło zastanawiać nie tylko kibiców, ale i samego Inakiego Penę. Kataloński „SPORT” opublikował kulisy jednej z ostatnich rozmów Peni z Hansim Flickiem. Hiszpański bramkarz miał być mocno niezadowolony przebiegiem rozmowy.

Rozczarowany Pena

Do rozmowy między Peną a Flickiem miało dojść kilka dni temu, informują Toni Juanmarti oraz Tomas Adreu, cytowani przez „fcbarca.com”. Pena miał opuścić rozmowę z poczuciem, że będzie mu ciężko odzyskać miejsce w wyjściowym składzie FC Barcelony. Podczas rozmowy miał zostać poruszony temat spóźnienia Peni na jeden z meczów. Hiszpan miał przyznać się do swojego błędy, jednak Niemiecki szkoleniowiec miał uznać, że Pena nie był wystarczająco krytyczny wobec siebie. Flick zalecił 25-latkowi, by ten zaakceptował nową rzeczywistość. Według doniesień Pena ma zastanawiać się nad swoją przyszłością i rozważa ewentualną zmianę klubu.





źródło: SPORT, fcbarca.com

Wojciech Szczęsny zostanie w FC Barcelonie na dłużej? To bardzo możliwy scenariusz

Wojciech Szczęsny może zostać w Barcelonie na dłużej. Toni Juanmarti ze „Sportu” przekonuje, że możliwy jest scenariusz, w którym Polak podpisuje nowy kontrakt z Blaugraną.




Szczęsny to obecnie pierwszy wybór Hansiego Flicka w obsadzeniu bramki. Polak długo musiał czekać na przebicie się do składu i wygryzienie Inakiego Peni. Kiedy już tego jednak dokonał, nie oddaje miejsca między słupkami.

Dłuższa współpraca?

34-latek podpisał latem 2024 roku kontrakt tylko na rok. W czerwcu umowa ma wygasnąć. Jednak czy aby na pewno? Niewykluczone, że Szczęsny zostanie w Barcelonie na dłużej.




Toni Juanmarti z katalońskiego „Sportu” przekonuje, że sprawa jest rozwojowa. Zarówno Szczęsny, jak i działacze Barcelony, mają być otwarci na rozmowy w kwestii przedłużenia kontraktu.

Dziennikarz przekonuje, że do bramkarza miał wrócić dawny głód gry. Choć sam początkowo zakładał powrót na kilka miesięcy, obecnie ma mieć chęć kontynuowania kariery. Wpływ ma mieć na to nie tylko jego pozycja na boisku, ale również w szatni. Wielu młodych piłkarzy Blaugrany ma patrzeć na Szczęsnego jak na mentora.

Dawniej grał w Ekstraklasie, teraz szuka go policja. Ślad po nim zaginął

Michał Bartkowiak w przeszłości grał w kilku polskich klubach. Obecnie jednak nie ma po nim śladu. Portal o2.pl podaje, że policja prowadzi jego poszukiwania po tym, jak otrzymał zarzuty.




Bartkowiak występował w Ekstraklasie w latach 2014-2016. Był wtedy graczem Śląska Wrocław, dla którego na poziomie ligowym rozegrał 12 meczów. Uznawano go nawet za spory talent, ale zupełnie go nie wykorzystał.

Poza Śląskiem w CV ma także Miedź Legnicę czy Górnik Wałbrzych. Ostatnim jego klubem było SC Polonia Hannover, z którym rozstał się latem 2023 roku.

Poszukiwany

Wtedy także ślad po Bartkowiaku zaginął. Zniknięcie natomiast pokryło się z zarzutami, które usłyszał w lipcu 2023 roku. Według portalu o2.pl, 28-latek został skazany przez sąd w Świdnicy za:




„Spowodowanie naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia trwającego nie dłużej niż 7 dni, udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a także posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych”.

Na ten moment polska policja nic nie może jednak zrobić, bo Bartkowiak najpewniej wciąż przebywa w Niemczech. Wciąż nie wydano europejskiego nakazu aresztowania.

Robert Lewandowskie niepotrzebny Barcelonie? „Nikt nie tęskni za Polakiem”

FC Barcelona rozbiła w czwartek Valencię (5-0) w ćwierćfinale Pucharu Króla. Robert Lewandowski całe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych. Ferran Torres, który zastąpił Polaka, ustrzelił przeciwko „Nietoperzom” hat-tricka i jest niezwykle chwalony w mediach.




Hansi Flick regularnie pozwala Lewandowskiemu na odpoczynek. Nie inaczej było w ćwierćfinale Pucharu Króla przeciwko Valencii (5-0). Polak całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.

„Nikt nie tęskni”

Miejsce Lewandowskiego w składzie zajął Ferran Torres. Hiszpan spisał się znakomicie. Jeszcze w pierwszej połowie udało mu się skompletować hat-tricka.

Hiszpańskie media nie mogą się teraz nachwalić napastnika Barcelony. „Mundo Deportivo” poświęciło 24-latkowi masę czasu. Podkreślono, że Torres spisuje się znakomicie, gdy ma zastępować Lewandowskiego.




– Bogowie futbolu, zawsze tak kapryśni, chcieli, aby bohaterem wieczoru został były piłkarz Valencii, Ferran Torres, który jeszcze przed przerwą zdobył hat-tricka przeciwko drużynie swojego życia – oceniono.

– 24-latek dobrze robi, że nie celebruje tych goli. Kiedy zaczyna mecz w miejsce Lewandowskiego, nikt nie tęskni za Polakiem – zaznaczono.

Wielki klub chce Cezarego Misztę! Kariera Polaka w Portugalii nabiera zawrotnego tempa

Cezary Miszta od kilku tygodni jest pewnym punktem Rio Ave. Według „O Jogo”, Polakiem poważnie ma się interesować Sporting Lizbona. Niewykluczone, że kariera 23-latka w Portugalii rozpędzi się na dobre.




Na początku 2024 roku Miszta trafił do Rio Ave na zasadzie wypożyczenia z Legii Warszawa. Choć pełnił w klubie jedynie rolę rezerwowego, to Portugalczycy w lipcu postanowili go wykupić. „Wojskowi” otrzymali za bramkarza około miliona euro.

Zawrotne tempo

Po wykupie 23-latek nadal był głównie rezerwowym. Sytuacja zmieniła się jednak w starciu z Benfiką, kiedy Miszta pojawił się między słupkami. Zebrał wtedy bardzo dobre oceny i od tamtej pory nie oddał miejsca w bramce.

W ostatnim czasie nadal był chwalony za swoje występy. Ostatnio doceniono go za spotkanie przeciwko FC Porto (2-2). Co więcej, rosną plotki o jego potencjalnym, dużym transferze.




„O Jogo” twierdzi, że Misztę chce wykupić… Sporting Lizbona. Bramkarz miał się już nawet skontaktować z dyrektorem generalnym klubu, Bernardo Palmeiro. Co ciekawe, wcześniej pracował on właśnie w Rio Ave.

– Sporting obserwuje Misztę od jakiegoś czasu, ale teraz władze klubu zdecydowały się na ruch – pisze „O Jogo”.

Być może Sporting szuka zastępstwa za Vladana Kovacevicia. Bośniak stracił jakiś czas temu miejsce w bramce drużyny i postanowił odejść na wypożyczenie do Legii Warszawa.

Hansi Flick ponownie chwali Wojciech Szczęsnego! „Daje nam stabilność”

Po czwartkowym meczu Pucharu Hiszpanii Hansi Flick po raz kolejny otwarcie pochwalił Wojciecha Szczęsnego. Niemiecki trener zwrócił uwagę przede wszystkim na stabilność, którą daje polski golkiper.




Po wielu tygodniach siedzenia na ławce rezerwowych Wojciech Szczęsny w końcu przedostał się na stałe do wyjściowego składu FC Barcelony. Polak zagrał w 8 z 10 ostatnich meczów Barcy. W 4 meczach zdołał zachować czyste konto.

Czyste konto Szczęsnego

W czwartek Szczęsny po raz kolejny znalazł się w wyjściowym składzie Barcy, tym razem na spotkanie Pucharu Hiszpanii przeciwko Valencii. Duma Katalonii rozbiła rywali, wygrywając 5:0. Wojtek nie miał w tym meczu zbyt wiele do roboty i zdołał zachować kolejne czyste konto.

Flick chwali polskiego bramkarza

Po zakończeniu meczu o dyspozycję Wojciecha Szczęsnego został zapytany Hansi Flick. Niemiec docenił Polaka za stabilność, którą daje. Ponadto zwrócił także uwagę na osobowość, którą – zdaniem Flicka – Barca potrzebuje.




– Bronienie dostępu do bramki to jego praca. Dobrze mu to wychodzi, daje nam też stabilność. Podoba mi się jego osobowość, potrzebujemy tego. Na koniec jest to jego praca. Dziś znów zachowaliśmy czyste konto i chcemy tego w kolejnych spotkaniach – skomentował Hansi Flick.

Karol Klimczak o planach Lecha Poznań. „Nowy napastnik nie będzie wynalazkiem. Musi być jakościowy”

Lech Poznań zaskakuje kolejnym transferem i nie zamierza zwalniać tempa. Klub z Bułgarskiej ogłosił definitywny zakup Patrika Wålemarka z Feyenoordu Rotterdam. Tym samym poznaniacy ustanowili nowy rekord transferowy w historii Ekstraklasy. Ich wyczyn jednak szybko poprawiła Legia Warszawa, inwestując ponad 2 miliony euro w sprowadzenie Rúbena Vinagre. Teraz poznaniacy myślą o sprowadzeniu napastnika.

Zmiana nastawienia w Lechu?

Transfer Wålemarka to wyraźny sygnał, że Lech nie zamierza poprzestawać na dotychczasowych sukcesach. Klub już wcześniej zakontraktował Gísliego Thórdarsona oraz Rasmusa Carstensena, jednak priorytetem pozostaje wzmocnienie linii ataku.

Prezes Lecha, Karol Klimczak, w rozmowie z Meczykami otwarcie przyznał, że klub jest gotowy przeznaczyć znaczne środki na nowego napastnika. Dla kibiców Kolejorza jest dość spore zaskoczenie, ponieważ wielu z nich zarzucało w poprzednich latach skąpstwo władz klubu.

– Latem łatwiej jest pozyskać piłkarza, ale już tej zimy pracujemy nad transferem napastnika. Na pewno nowy napastnik nie będzie wynalazkiem, to musi być zawodnik jakościowy. Jesteśmy w stanie wydać duże pieniądze na napastnika, możemy zapłacić tylko za jakość. Mamy paru piłkarzy na liście. Nie wszystko zależy od nas, lecz pracujemy. Chcemy mieć nowego napastnika jak najszybciej — zaznaczył Klimczak.

Według medialnych doniesień w kręgu zainteresowań Lecha znajduje się Aune Heggebø. Zimowe okno transferowe nie sprzyja jednak łatwym negocjacjom.

Lech Poznań zajmuje aktualnie pierwsze miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. W nadchodzącej kolejce Kolejorz zmierzy się z Lechią Gdańsk na wyjeździe.

Źródło: Meczyki.pl

Nowe twarze w reprezentacji Polski? Michał Probierz spogląda w nietypowym kierunku

Wielkimi krokami zbliżają się pierwsze mecze reprezentacji Polski w 2025 roku. Nowy rok, oznacza lekki powiew świeżości w drużynie Michała Probierza. Według doniesień mediów selekcjoner rozważa powołanie dwóch piłkarzy, którzy do tej pory nie zaistnieli w drużynie narodowej.




Ostatni mecz reprezentacja Polski rozegrała blisko 3 miesiące temu. Do najbliższego pojedynku pozostało już tylko około półtora miesiąca. W marcu Biało-Czerwoni zmierzą się z Litwą oraz Maltą. 2025 rok stoi pod znakiem przede wszystkim kwalifikacji do Mistrzostw Świata. Poza ośmioma pojedynkami eliminacyjnymi Polacy rozegrają również 2 mecze towarzyskie.

Nowe twarze

Nowy rok, oznacza nowe nadzieje. Wiąże się to także z pewnymi zmianami. Michał Probierz z pewnością będzie chciał w marcu przetestować kilku nowych zawodników, tak jak to miał zresztą w zwyczaju w poprzednim roku. Na kogo postawi tym razem? Selekcjoner poszukuje przede wszystkim kandydatów do gry na pozycji defensywnego pomocnika. Dwóch takich zawodników miało trafić na radar Probierza.

Kierunek Szwajcaria

Zdaniem Piotra Wołosika z „Przeglądu Sportowego Onet” Michał Probierz skupił swój wzrok na dwóch piłkarzach ze Szwajcarii. Mowa o Łukaszu Łakomym oraz Mateuszu Łęgowskim. Obaj mają być bacznie obserwowani przez sztab reprezentacji Polski.




Łukasz Łakomy nie był nigdy powołany do seniorskiej reprezentacji Polski. Z kolei Mateusz Łęgowski pojawił się już kilkukrotnie na zgrupowaniu, a do tego zdołał rozegrać jeden mecz w seniorskiej drużynie narodowej.


źródło: Przegląd Sportowy Onet

Karol Klimczak zapowiada duże ruchy. „Lech zrobi transfer za 4 miliony euro”

Karol Klimczak zapowiada, że Lech Poznań będzie za jakiś czas w stanie przeprowadzać duże transfery. Kiedy stanie się to dokładnie? Nie wiadomo, ale prezes „Kolejorza” apeluje o cierpliwość i zapewnia, że prędzej czy później to nastąpi.




Legia Warszawa pobiła oficjalnie rekord transferowy Ekstraklasy. „Wojskowi” wykupili ze Sportingu Rubena Vinagre za kwotę 2,3 miliona euro. Jak na razie pozostałe tuzy naszej ligi, jak Lech czy Raków, nie dobiły do tej granicy.

„Chodzi o to, żeby transfery były czymś oczywistym”

Póki co takie transfery są na naszym podwórku rzadkością. Karol Klimczak jest jednak przekonany, że to tylko kwestia czasu. W rozmowie z meczyki.pl podkreśla, że potrzeba czasu, ale w końcu Lech także przeprowadzi transfer za grube miliony.




– Po poprzednim sezonie ktoś mnie zapytał: „Czy Lech zrobi w przyszłości transfer za 4 mln euro?”. Tak, Lech zrobi transfer za 4 mln euro. Ale nie chodzi o to, by zrobić jeden taki ruch. Chodzi o to, by klub tak budował drużynę, żeby transfery za 1,5-2 mln euro były czymś oczywistym – przyznał Klimczak.

Źródło: Meczyki / YouTube

Tomasz Ćwiąkała wygrał sprawę z hejterem. W 2023 roku obrażał rodzinę dziennikarza

Tomasz Ćwiąkała poinformował za pośrednictwem swojego kanału na YouTube, że wygrał sprawę przeciwko hejterowi. Autor obraźliwych wpisów oraz głośnego filmu, został ukarany pracami społecznymi i karą finansową.




Blisko dwa lata temu, w czerwcu 2023 roku, użytkownik Twittera zaczepiał na tej platformie Tomasza Ćwiąkałę. Dziennikarz starał się wówczas nie reagować, ale czarę goryczy przelał głośny film. Autor nagrania obrażał w nim nie tylko samego Ćwiąkałę, ale i jego żonę oraz syna.

Wygrana i wyrok

Dziennikarz zapowiedział, że nie będzie więcej biernie wysłuchiwać obelg, w szczególności pod adresem swojej rodziny. Wytoczył wówczas pozew przeciwko hejterowi. Sprawa w końcu znalazła swój finał.

6 lutego 2025 roku Ćwiąkała opublikował na swoim kanale YouTube materiał pod tytułem: „PRAWA Z HEJTEREM Z 2023 ROKU – ZAPADŁ WYROK”. Dziennikarz podzielił się z widzami dobrą nowiną. Sprawa została przez niego wygrana, a autor obraźliwych komentarzy – ukarany.




Wiadomo już, że hejter będzie musiał pokryć koszty procesu w wysokości 4620 zł, a także przelać 15 tysięcy na cel charytatywny. Ponadto będzie musiał odbyć prace społeczne. Sąd skazał go na 6 miesięcy po 20 godzin.

– Jeśli będzie jakakolwiek powtórka i pojawi się coś takiego, co zahaczy albo o Karolinę [żona – przyp. red.], albo o Bruna [syn – przy. red.], to będzie powtórka. Nawet jeśli to ma trwać dwa lata. Nawet jeśli to ma trwać trzy lata albo cztery lata. Nawet jeśli mam być na tym stratny finansowo, nawet jeśli stracę na tym kilka tysięcy złotych, to po raz kolejny pójdę do sądu. Chcecie mnie obrażać, to mnie obrażajcie (…), ale szczerze mówią nie widzę sensu w zahaczaniu o moich bliskich – podkreślił na zakończenie.

Nowa wizualizacja Camp Nou. Zabraknie kultowego napisu

Przebudowa Camp Nou rozpoczęła się w maju 2023 roku i przebiega zgodnie z planem. Kolejne wizualizacje pokazują, jak nowoczesny będzie stadion. Kibice mogą zobaczyć, jak dokładnie wyglądać będzie wnętrze zmodernizowanego obiektu.

Przebudowa za 1,5 miliarda euro

Modernizacja stadionu FC Barcelony to inwestycja warta około 1,5 miliarda euro. Po zakończeniu prac obiekt pomieści 105 tysięcy widzów. Będzie jednym z największych stadionów świata. Ze względu na remont FC Barcelona przeniosła mecze na Montjuïc.

Po zakończeniu prac Camp Nou stanie się jednym z najnowocześniejszych stadionów świata. Znajdą się tam sale konferencyjne i przestrzenie VIP.

Pojawią się też klubowe sklepy oraz muzeum „Dumy Katalonii”. Nowe wizualizacje pokazują trybuny dostosowane do klubowych barw. Na głównej trybunie znajdzie się herb FC Barcelony. Na wizualizacjach zabrakło słynnego hasła „Més que un club”. Wcześniej planowano jego umieszczenie pod herbem. Finalnie zdecydowano się jednak na rezygnację z tego elementu.

Za bramkami pojawi się logo Spotify, głównego sponsora stadionu. Obiekt zyska także nowoczesny dach, a pod nim zawisną cztery ekrany.

Kiedy otwarcie? Wiele wskazuje na to, że pierwszy mecz na nowym stadionie odbędzie się po zakończeniu sezonu.

Źródło: X

Piątek wciąż na radarze wielu klubów. Przewijają się dwa główne kierunki

Dominacja w tureckiej ekstraklasie

Piątek zdobył 18 bramek w tym sezonie ligi tureckiej. Polak zdobywa więcej goli niż Marokańczyk En Nesyri. W związku z tym nieustannie pojawiają się głosy sugerujące, że Polak może odejść z Basaksehiru.

Już niedawno ekspert tureckiego futbolu, Krzysztof Gerlak, ujawnił w rozmowie z TVP Sport, że kupnem polskiego napastnika są zainteresowani trzej giganci tureckiej ekstraklasy – Fenerbahce, Galatasaray oraz Besiktas.

Dodatkowo, według medialnych doniesień zainteresowanie Piątkiem nie ogranicza się jedynie do lokalnych klubów – jego forma przyciągnęła także kluby MLS.

Ostatnie informacje przekazane przez tureckiego dziennikarza Ekrema Konura sugerują, że piłkarz Basaksehiru wzbudza także zainteresowanie klubów z ligi amerykańskiej. Wcześniejsze spekulacje łączyły jego nazwisko z takim zespołem jak Atlanta United.

To więc oznacza, że za Krzysztofem Piątkiem rozglądają się kluby z dwóch kierunków: Turcji i Stanów Zjednoczonych. Na ten moment ciężko jednak stwierdzić, gdzie może trafić Polak.

Basaksehir zajmuje aktualnie miejsce w tabeli ligi tureckiej. Klub Krzysztofa Piątka ma 32 punkty po 21 kolejkach. Do pierwszego Galatasaray traci piętnaście punktów.

Źródło: X

Kolejny Polak w Turcji? Podstawowy piłkarz reprezentacji na celowniku tureckiego giganta

Polska kolonia w Turcji może wkrótce się rozrosnąć. Na celownik czołowego tureckiego klubu trafił 47-krotny reprezentant Polski, grający regularnie w drużynie narodowej.




W ostatnim czasie w Turcji zrobiła się ogromna moda na Polaków. W tym sezonie w meczach tureckiej ekstraklasy zagrało łącznie 9 Polaków. Największą popularnością cieszą się dwaj z nich – Krzysztof Piątek i Sebastian Szymański. Grono Polaków z występami w tym sezonie ligi tureckiej wkrótce powinno jednak ulec zwiększeniu. A to za sprawą ostatniego transferu Kamila Piątkowskiego, który na zasadzie wypożyczenia trafił do Kasimpasy.

Jak się jednak okazuje, Kamil Piątkowski może nie być jedynym nabytkiem tureckich klubów podczas zimowego okna transferowego. Jak informują „Meczyki”, wkrótce do tureckiej ekstraklasy może trafić Przemysław Frankowski! Pozyskanie reprezentanta Polski ma sondować Galatasaray. Póki co ma to być tylko badanie gruntu. Turcy obecnie sprawdzają, ile ewentualnie kosztowałby ich transfer Polaka. Okno transferowe w Turcji zamyka się 11 lutego.




Przemysław Frankowski jest piłkarzem RC Lens od sierpnia 2021 roku. Od samego początku francuskiej przygody jest podstawowym piłkarzem tego klubu. Portal Transfermarkt go obecnie na 8 milionów euro. Polak ma ważny kontrakt do końca czerwca 2028 roku.


źródło: Meczyki

Dziennikarz z Hiszpanii ostro krytykuje Szczęsnego. „Nigdy nie należał do najlepszych. Brak szacunku”

Dziennikarz katalońskiego „Sportu”, Ivan San Antonio, przejechał się po Wojciechu Szczęsny. Hiszpan próbuje ze wszystkich sił zdyskredytować Polaka w oczach czytelników w dedykowanym artykule. Artykuł został opracowany przez dziennikarza Weszło – Radosława Laudańskiego




Wojciech Szczęsny już oficjalnie jest pierwszym bramkarzem FC Barcelony. Polakowi trochę zajęło wywalczenie sobie miejsca w składzie. Początkowo nieoczekiwanie przegrywał z Inakim Peną, ale obecnie Hansi Flick nie zostawia złudzeń i konsekwentnie stawia na Polaka.

Dyskredytacja

Decyzja o odstawieniu Peni nie spodobała się części kibiców. Niezadowoleni wydają się być także niektórzy dziennikarze. Ivan San Antonio zdecydował się na napisanie obszernego artykułu. Zaczął w nim od wytknięcia Flickowi kłamstwa i oszukania swojego zawodnika.

Hansi Flick podjął niesprawiedliwą i arbitralną decyzję. Potępił bramkarza z Alicante i skazał go na całkowity ostracyzm, co jest całkowicie niezrozumiałym wyborem. Niemiec oszukał Inakiego Penę, ponieważ powiedział mu prosto w twarz, że będzie bramkarzem numer jeden i znajdzie się wyżej w hierarchii niż Szczęsny. Później potwierdził to na konferencji prasowejrozpoczął mocno San Antonio.




Dalej dziennikarz zaznacza, że Pena nie zasłużył na odstawienie od składu, bo prezentował się dobrze, pod nieobecność Ter Stegena. W jego opinii Szczęsny natomiast nigdy nie pasował do Barcelony.

Trudno nie być nastawionym do tego źle, kiedy widzisz, że Ter Stegena zastępuje bramkarz, który siedział na emeryturze w Marbelli i potrzebował specjalnie przygotowanego okresu przygotowawczego, aby móc znów rywalizować. Nie była to decyzja sportowa, ponieważ braki widać za każdym razem kiedy Szczęsny opuszcza pole karne. Przez całą swoją karierę nie grał w takim systemie, jaki obowiązuje w Barcelonie. Jego nazwisko nigdy nie było brane pod uwagę jako potencjalne wzmocnienie kadry Blaugrany, dopóki nie zawiesił rękawic na kołku. Nigdy nie należał do najlepszych bramkarzy na świecie i jego profil nie pasował do Barcypisze.

Co takiego złego zrobił Pena, że nie może grać? Na to pytanie Flick nie chciał odpowiedzieć. Szczęsny okazał brak szacunku do klubu kiedy zapalił papierosa kilka dni po transferze i było to znacznie poważniejsze przewinienie niż dwuminutowe spóźnieniepodsumował dziennikarz.

Źródło i tłumaczenie: Weszło / Radosław Laudański


TROLLNEWSY I MEMY