NEWSY I WIDEO

Erling Haaland ucina plotki nt. transferu. „Wciąż mam trzyletni kontrakt z Borussią”

Saga transferowa z Erlingiem Haalandem w roli głównej trwa. Prawie codziennie media spekulują nt. przenosin Norwega do mocniejszego klubu. Piłkarz odpowiedział na pogłoski podczas konferencji prasowej.

Świadoma decyzja

Norweskiego napastnika łączono już praktycznie z każdym europejskim gigantem. Były piłkarz RB Salzburg trafił do Borussii Dortmund w styczniu 2020 roku, kiedy już wtedy czaiły się na niego większe kluby. Zawodnik postanowił, że wybierze Bundesligę, by jego potencjał rozkwitał stopniowo.

Ucina spekulacje

Media spekulują, że Norweg jest już gotowy na kolejny krok i miałby odejść do jednego z potentatów. Wśród zainteresowanych usługami Haalanda wymienia się Barcelonę, Manchester City, Real Madryt czy Bayern Monachium. Zawodnik zapytany na konferencji prasowej o wspomniane doniesienia szybko uciął temat. Piłkarz nie martwi się plotkami i porównaniami do Messiego oraz Ronaldo.

– Wciąż mam trzyletni kontrakt, dlatego nie martwię się tym. Piszą o tym media, ale ja nie skupiam się na tych rzeczach. Chcę być lepszym każdego dnia.

– Ronaldo i Messi? Nie potrzebuję o nich rozmawiać. Są najlepszymi piłkarzami wszech czasów. Nadal są bardzo daleko – cytuje Norwega portal WP Sportowe Fakty.

Źródło: WP Sportowe Fakty

fot. AS.com

Trener Warty Poznań komplementuje doświadczonego zawodnika. „Jest Maldinim i Pirlo naszego klubu”

Warta Poznań w niedzielę pokonała u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała (2:0). Trener Zielonych, Piotr Tworek podsumował spotkanie na pomeczowej konferencji prasowej. Szkoleniowiec beniaminka nazwał jednego ze swoich zawodników Andreą Pirlo.

Dedykacja dla kapitana

Zieloni przystąpili do tego spotkania bez kapitana, Bartosza Kieliby. „Kolba” od jakiegoś czasu leczy poważną kontuzję. W ostatnim tygodniu przeszedł operację uszkodzonego mięśnia w prawej nodze. Teraz czekają go cztery miesiące bez gry. Piotr Tworek zadedykował to zwycięstwo stoperowi Zielonych.

– Zacznę od tego, że zwycięstwo chcemy zadedykować naszemu kapitanowi, Bartoszowi Kielibie. Zwrócę się personalnie do Bartka: Wiesz, jak jest u nas w szatni i jakie motywujące słowa padają, gdy wychodzimy na spotkanie. Dzisiaj Jakub Kiełb powiedział, że nikt nie ma prawa odstawić nogi w tym meczu, bo Ty nigdy tego nie robiłeś i zostawiałeś serce dla kolegów. Oni zrobili dzisiaj to samo dla Ciebie.

Według trenera jest jak Pirlo i Maldini

Piotr Tworek zapytany na pomeczowej konferencji o rolę Łukasza Trałki w zespole Warty Poznań odpowiedział stanowczo. Szkoleniowiec cieszy się z jego obecności w drużynie. Porównał go nawet do legend włoskiej piłki.

– Jest ważną postacią nie tylko Warty, ale całej poznańskiej piłki nożnej. Cieszę się, że jest z nami w zespole i pracuje, daje asysty, próbuje wziąć na siebie ciężar gry. To jest taki Maldini i Andrea Pirlo Warty Poznań. Oby zdrowie pozwalało na grę, bo on cały czas czerpie z tego taką radość, jakby za każdym razem debiutował – dodał Tworek.

Źródło: Warta Poznań

fot. Warta Poznań

Choupo-Moting nie pojedzie na zgrupowanie reprezentacji. Wszystko przez absurdalną pomyłkę federacji

Większość piłkarzy Bayernu Monachium pojechało na zgrupowania swoich reprezentacji. To nie dotyczy Erica-Maxima Choupo-Motinga, bowiem Kameruński Związek Piłki Nożnej pomylił adres e-mail, na który miał przysłać powołanie.

Pomyłka federacji

Bild poinformował, że 55-krotny reprezentant Kamerunu nie stawi się na zgrupowaniu reprezentacji. Powodem nie była zbyt słaba forma 32-latka, a błąd w korespondencji. Według niemieckiej gazety federacja wysłała powołanie na zły adres mailowy.

„To kompletny przejaw braku profesjonalizmu”

Rezerwowy napastnik Bayernu opuści zatem mecze z Republiką Zielonego Przylądka i Rwandą. Federacja chciałaby naprawić ten błąd, jednak zauważono go za późno. Całe zamieszanie postanowił skomentować ojciec 32-letniego piłkarza Bayernu.

– Niestety, ale to kompletny przejaw braku profesjonalizmu. Kameruński Związek Piłki Nożnej skontaktował się już z nami i przeprosił za zaistniałą sytuację. To nie zmienia jednak faktu, że jesteśmy źli. Do poniedziałku nikt nie zdawał sobie bowiem sprawy, że powołanie dla syna trafiło na zły adres e-mail – cytuje ojca Erica-Maxima Choupo-Motinga portal TVP Sport.

Bilans 32-letniego Kameruńczyka w bieżącym sezonie to: 24 spotkania, 5 bramek i 1 asysta. Warto jednak dodać, że w większości z meczów Choupo-Moting meldował się na boisko z ławki rezerwowych. Transfermarkt wyliczył, że w tej kampanii na murawie spędził łącznie 748 minut.

Źródło: TVP Sport

Piłkarz reprezentacji Polski skreślony przez Sousę za brak znajomości języków obcych?

Mateusz Święcicki w programie „Do jednej bramki” zdradził, że Sousa mógł nie powołać jednego z piłkarzy ze względu na to, że zna tylko jeden język obcy. W przypuszczeniu mowa o Tomaszu Kędziorze, który poza językiem polskim sprawnie operuje także rosyjskim.

Słuszny brak powołania dla Kędziory?

Powołania Paulo Sousy na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski wzbudziły spore kontrowersje. Jednym z najbardziej krytykowanych przez opinię publiczną ruchów jest brak Tomasza Kędziory na liście kadrowiczów.

Powodem… brak znajomości języków obcych?

Mateusz Święcicki z Dominikiem Guziakiem i Bożydarem Iwanowem podjęli dyskusję na ten temat podczas programu „Do jednej bramki”. Pierwszy z wymienionych zdradził, że w braku powołania dla „Kendiego” kluczową rolę mogły odgrywać zdolności języków obcych.

– Słyszałem, że jeden piłkarz nie został powołany na zgrupowanie reprezentacji, ponieważ nie komunikuje się w żadnym języku obcym poza rosyjskim.

„To słabe”

Święcicki uważa, że to słabe zachowanie Paulo Sousy. Zdaniem dziennikarza Eleven Sports, to selekcjoner powinien się dostosować do zawodników.

– Dla selekcjonera byłby to problem, ale dla mnie to słabe. Moim zdaniem, to selekcjoner powinien dostosowywać się do zawodników mówiących w języku polskim.

Źródło: Interia Sport

Polański wspomina rozstanie z reprezentacją Polski. „Boniek to jedna z osób, do których mam żal”

Eugen Polański udzielił wywiadu Sebastianowi Staszewskiemu w programie Po Gwizdku. Były reprezentant Polski opowiedział m.in. o żalu do Zbigniewa Bońka i rozstaniu z kadrą biało-czerwonych.

Wszystko się zebrało

Polański reprezentował Polskę za kadencji Franciszka Smudy, a potem Waldemara Fornalika. Z Adamem Nawałką nie dogadywał się tak jakby sobie tego życzył. Za złe potraktowanie ma żal do Zbigniewa Bońka. W rozmowie ze Staszewskim mówi także o tym, że jest świadomy błędów jakie popełnił przy rozstaniu z kadrą.

– Nie żałuję, że nie pojechałem na EURO 2016. Żałuję jednak, że wszystko skończyło się w taki sposób. Na końcu było więcej względów prywatnych niż sportowych. Tak się nie robi. Zawsze było, że się tutaj nie wychowałem, więc nie należy mnie powoływać, bo nie jestem prawdziwym Polakiem. Bolało mnie to, bo ostatnie lata pokazały, że tak nie było – mówi Sebastianowi Staszewskiemu Eugen Polański.

Żal do Zbigniewa Bońka

– Zbigniew Boniek? To jedna z osób, do których mam żal. Miał szansę, żeby mnie bronić, albo chociaż powiedzieć mi, co mu nie pasuje. Zawsze kończyło się na tym, że nie wychowałem się w Polsce – cytuje byłego reprezentanta Polski portal Meczyki.pl.

Świadomy błędów

– Zrobiłem błąd, że poszedłem z tym do prasy. Powinienem zadzwonić do trenera. To wszystko trwało kilka miesięcy. Nie chcieli mnie, więc nie będę się prosił. Później trener do mnie przyjechał, porozmawialiśmy i wyjaśniliśmy sobie pewne rzeczy. Każdy z nas popełnił błąd. Myślałem o tym, żeby wrócić do kadry, ale bałem się reakcji innych. Każdy krzyczałby, dlaczego mnie powołali – zakończył.

Eugen Polański zagrał w reprezentacji Polski w szesnastu spotkaniach. Obecnie pełni funkcję menadżera młodzieżówki Borussii Mönchengladbach. Urodzony w Sosnowcu pomocnik podczas kariery piłkarskiej reprezentował barwy takich klubów jak wspomniana Borussia Mönchengladbach, Getafe, Mainz czy Hoffenheim.

Źródło: Meczyki.pl, Po gwizdku

Kamil W. z zarzutami! Piłkarzowi Jagiellonii grozi kara pozbawienia wolności

Kamil W. w niedzielny wieczór uciekał przed policją, po czym spowodował wypadek. W poniedziałek 23-latek usłyszał zarzuty i grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.

Białostocki pościg

W niedzielę wieczorem Kamil W., zawodnik Jagiellonii Białystok, przekroczył dozwoloną prędkość o 30 km/h i nie zatrzymał się do kontroli drogowej. 23-latek postanowił spróbować uciec przed policją, lecz spowodował stłuczkę i w dalszą drogę ruszył na nogach. W poniedziałek Kamilowi W. postawiono zarzuty. Piłkarzowi grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

– Kierowca został przesłuchany i usłyszał zarzut z art. 178b Kodeksu Karnego, czyli niezatrzymania się do kontroli drogowej za co grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat. Od mężczyzny pobrano również krew do badania na zawartość środków odurzających w organizmie. Po wykonaniu czynności podejrzany został zwolnionypoinformowała sierżant sztabowa Elżbieta Zaborowska z zespołu prasowego podlaskiej Policji.

Do całej sytuacji odniósł się również klub 23-latka. Włodarze Jagiellonii wystosowali specjalne oświadczenie,  w którym informują o zamiarze wyciągnięcia surowych konsekwencji.

W związku z wydarzeniami jakie miały miejsce minionej niedzieli z udziałem zawodnika naszego klubu, Zarząd Jagiellonii Białystok Sportowej Spółki Akcyjnej informuje, że jest w trakcie gromadzenia wszystkich niezbędnych informacji dotyczących przebiegu i skutków opisywanej w mediach sytuacji. Jednocześnie chcemy podkreślić, że Jagiellonia Białystok potępia takie zachowania i uważa je za rażące naruszenia zasad dyscypliny, na które nie ma miejsca w naszym Klubie. Po ustaleniu wszystkich szczegółów zajścia, zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje – napisali przedstawiciele Jagiellonii Białystok.

Kamil W. dołączył do Jagiellonii Białystok na początku listopada 2020 roku. 23-latek zdążył rozegrać 7 spotkań i ani nie strzelił gola, ani nie asystował.

Źródło: TVP Sport

Lewandowski broni Grosickiego: „Kamil potrafi stworzyć coś z niczego”

W poniedziałek rozpoczęło się pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski pod przewodnictwem Paulo Sousy. Na konferencji prasowej Robert Lewandowski wypowiedział się m.in. na temat obecności Kamila Grosickiego na kadrze.

Czas na nowe

18 stycznia 2021 roku Zbigniew Boniek poinformował o zwolnieniu Jerzego Brzęczka ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski. Prezes PZPNu kilka dni później zaprezentował światu nowego trenera naszej kadry – Paulo Sousę. Portugalczyk podczas swojej kariery prowadził m.in. takie zespoły, jak QPR, Fiorentina czy Bordeaux.

W kadrze za zasługi?

W poniedziałek, z małym poślizgiem, rozpoczęło się pierwsze zgrupowanie kadry pod okiem nowego selekcjonera. Portugalczyk powołał m.in. Kamila Grosickiego, który ostatni raz na boisku zameldował się 12 grudnia 2020 roku. Wielu kibiców zastanawia się czy rzadko grający 32-latek może się do czegoś przydać. Za zawodnikiem WBA wstawił się kapitan biało-czerwonych.

– Często bywa tak, że zawodnik, który gdzieś w klubie ma problemy i nie gra regularnie, przyjeżdża na reprezentację z ambicją pokazania tego czegoś, czego nie ma jak pokazać w klubie. Już nie raz piłkarze, którzy mają problemy w klubie, doskonale prezentowali się w reprezentacji. Tak może być również w przypadku Kamila Grosickiego – powiedział Robert Lewandowski na konferencji prasowej.

– Kamil wiele tej reprezentacji dał, potrafił z niczego stworzyć coś i dać drużynie sygnał do ataku. Są piłkarze, którzy nawet gdy mniej grają mają coś w sobie i potrafią pomóc drużynie – podsumował kapitan reprezentacji Polski.

Poznaliśmy nowe stroje reprezentacji Argentyny [ZDJĘCIA]

Argentyńska federacja piłkarska we współpracy z firmą ADIDAS zaprezentowała nowe, domowe stroje reprezentacji. W filmie promującym wzięli udział m.in. Paulo Dybala, czy sam Leo Messi.

Nowe koszulki reprezentacji Argentyny

Nowy komplet domowych strojów nadal pozostanie w biało-niebieskich barwach. Poza klasycznymi, pionowymi pasami pojawił się również delikatny wzór. W komplecie z koszulką są także czarne spodenki z niebieskimi pasami po bokach.

https://twitter.com/football2000_/status/1374019908678381570

Znamy stanowisko Jagiellonii ws. Kamila Wojtkowskiego. Klub opublikował oświadczenie

Nie milkną echa ostatnich wydarzeń z udziałem Kamila Wojtkowskiego. Piłkarz Jagiellonii Białystok w niedzielę uciekał przed policją i doprowadził do wypadku. Klub opublikował komunikat w tej sprawie.

Wypadek Kamila Wojtkowskiego

Według wcześniejszych doniesień, Kamil Wojtkowski w niedzielę miał spowodować wypadek samochody. Piłkarz Jagiellonii miał nie zatrzymać się do kontroli drogowej, a następnie podjął się próby ucieczki przed funkcjonariuszami. Policja podejrzewa, że 23-latek mógł być pod wpływem środków odurzających. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

Komunikat Jagiellonii

Klub z Białegostoku opublikował w tej sprawie krótkie oświadczenie. Na więcej informacji przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać.

– W związku z wydarzeniami jakie miały miejsce minionej niedzieli z udziałem zawodnika naszego klubu, Zarząd Jagiellonii Białystok Sportowej Spółki Akcyjnej informuje, że jest w trakcie gromadzenia wszystkich niezbędnych informacji dotyczących przebiegu i skutków opisywanej w mediach sytuacji – napisali przedstawiciele Jagiellonii Białystok.

– Jednocześnie chcemy podkreślić, że Jagiellonia Białystok potępia takie zachowania i uważa je za rażące naruszenia zasad dyscypliny, na które nie ma miejsca w naszym Klubie. Po ustaleniu wszystkich szczegółów zajścia, zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje – dodali włodarze.

PSG szykuje nowy kontrakt dla Neymara. „Ogromny bonus” za wygranie Ligi Mistrzów

Już wkrótce może wyjaśnić się przyszłość Neymara. Brazylijczyk niedługo może przedłużyć umowę z PSG, gdyż włodarze z klubu z Paryża przygotowali już dla niego niezwykle interesującą umowę.

Neymar reprezentuje barwy Paris Saint-Germain od 2017 roku. Przez niemal 4 lata gry dla klubu z Francji Ney zdobył 83 bramki w 104 oficjalnych meczach. Brazylijczyk ma niezwykle istotny wpływ na grę swojego zespołu, co widać szczególnie wtedy, kiedy brakuje go na boisku.

Neymar na dłużej w Paryżu?

Obecny kontrakt Neymara z PSG obowiązuje do końca czerwca 2022 roku. Jak podaje Fabrizio Romano, władze klubu z Paryża szykują już dla 29-letniego skrzydłowego nową, niezwykle atrakcyjną umowę.

– Neymar jest na dobrej drodze do podpisania nowego kontraktu z Paris Saint Germain do czerwca 2026 roku. Obie strony ustalają ostatnie detale – w kontrakcie zostanie zawarty „ogromny bonus” dla piłkarza w przypadku wygranej PSG w Lidze Mistrzów w następnych latach – poinformował Twitterze Fabrizio Romano.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ogromna podwyżka dla Kyliana Mbappe? Władze PSG chcą przekonać Francuza do przedłużenia kontraktu

Ten mecz Ligi Mistrzów pokaże TVP. Kibice w Polsce będą zadowoleni!

Marek Szkolnikowski, dyrektor TVP Sport, zasygnalizował, jaki mecz Champions League ma zostać pokazany w TVP. Polscy kibice powinni być zadowoleni.

Czas na przerwę reprezentacyjną

W najbliższych kilkunastu dniach czeka nas przerwa od rozgrywek klubowych. Kibice piłki nożnej z pewnością nie będą mogli jednak narzekać na nudę, gdyż w tym czasie czekają nas mecze eliminacji do Mistrzostw Świata. Po zakończeniu zmagań w narodowych barwach piłkarze wrócą do swoich klubów, a wtedy najlepsi staną do walki w Champions League.

Kiedy wraca Liga Mistrzów?

19 marca odbyło się losowanie par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów. Pierwsze starcia w tej fazie rozgrywek zaplanowano na 6/7 kwietnia. Rewanże odbędą się tydzień później.

Pary ćwierćfinałowe Champions League w sezonie 2020/21:

  • Bayern Monachium – Paris Saint-Germain
  • Manchester City – Borussia Dortmund
  • FC Porto – Chelsea
  • Real Madryt – Liverpool

Jaki mecz pokaże TVP?

Jak widzimy, na tym etapie czeka nas kilka niezwykle ciekawych par. Szczególnie ciekawe zapowiada się pojedynek Bayernu z PSG. Będzie to swego rodzaju rewanż za finał z poprzedniego sezonu Ligi Mistrzów. Wówczas lepsi okazali się Bawarczycy.

Dyrektor TVP Sport, Marek Szkolnikowski, podzielił się nieco tajemniczym wpisem na swoim koncie na twitterze. Z jego wypowiedzi można wywnioskować, że publiczna telewizja pokaże wspomniane już starcie Bayernu z PSG. Piłkarscy kibice z Polski z pewnością będą zadowoleni, gdyż będą mieli okazję ponownie zobaczyć Roberta Lewandowskiego w akcji.

Harry Kane gotowy na odejście z Tottenhamu. „Levy chciałby za niego więcej niż 120 milionów funtów”

Dziennikarz brytyjskiego portalu The Athletic przekonuje, że Harry Kane chce opuścić Tottenham. David Ornstein mówi jednak, że piłkarz nie zdradzi tego publicznie.

Spurs grają poniżej oczekiwań. Odpadnięcie z Ligi Europy z Dinamem Zagrzeb ukazało w jakim miejscu znajdują się Koguty. Sytuacja w tabeli też nie zachwyca fanów Tottenhamu. Harry Kane powoli ma tego dość. Chciałby w końcu powalczyć o jakieś trofea.

– Rozmawiam z wieloma ludźmi. Panuje między nimi zgoda co do tego, że Kane chciałby odejść z Tottenhamu. Nie może jednak tego powiedzieć publicznie. Chciałby zdobywać trofea. Nie wygląda na to, że jest to możliwe w Tottenhamie. Sądzę, że byłby otwarty na transfer – cytuje Ornsteina portal Meczyki.pl

Cena zaporowa

Kane’owi może być ciężko z opuszczeniem Tottenhamu. Napastnika łączono w przeszłości z Realem Madryt. Właściciel Tottenhamu zażądał jednak zbyt wysokiej sumy. Podobnie jest w tym przypadku. Dziennikarz uważa, że Levy chciałby otrzymać z Anglika ponad 120 mln funtów.

– Daniel Levy chciałby za niego znacznie więcej niż 120 mln funtów. Ponadto nie zamierza go sprzedawać do żadnego z rywali z Premier League. <oże będą na niego chętni, ale nie sądzę, by transakcja doszła do skutku – dodał dziennikarz.

Źródło: Meczyki.pl

Mistrzowie Poznania otrzymają… kebaba. Ciekawa inicjatywa restauracji

Warta i Lech Poznań toczą zacięty bój o miano najlepszego zespołu ze stolicy Wielkopolski. Zieloni mają tyle samo punktów co Kolejorz, jednak drużyny rozdzielają dwie pozycje w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Poznańska restauracja zaproponowała zwycięzcom tego starcia… kebabową ucztę.

Lech Poznań i Warta Poznań zajmują odpowiednio 8. i 10. miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Całe miasto żyje wspomnianą rywalizacją, a drużyny są często do siebie porównywane. Gorzej wychodzi na tym Kolejorz, któremu często zarzuca się brak walki i oddania klubowym barwom. Warta robi zaś wynik ponad miarę. Jeszcze półtora roku temu Zielonym za cel stawiano utrzymanie się w I Lidze. Teraz grają w Ekstraklasie i prezentują się naprawdę solidnie.

Walka o ucztę

Z ciekawą inicjatywą w celu dodania smaczku tej rywalizacji wyszła poznańska restauracja Kura Warzyw. Knajpa specjalizująca w robieniu kebabów zaprasza Wartę lub Lecha na ucztę. Warunkiem jest zwycięstwo w walce o mistrzostwo Poznania.

Afera kebabowa

Zapewne z walki o kebabową ucztę zadowolony będzie Mickey van der Hart, który lubi przekąsić sobie tę potrawę o każdej porze. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie Holender po jednym z zawalonych meczów o 5 rano przekąszał na mieście wspomniane danie. Później w wywiadzie tłumaczył się następującymi słowami:

– Przyjechali do mnie bracia, nie widziałem ich 2,5 miesiąca, poszliśmy na miasto coś zjeść, nie spodziewałem się, że to może być coś nadzwyczajnego. Dopiero na drugi dzień w klubie koledzy powiedzieli mi, że jest z tego powodu zamieszanie.

fot. Facebook/Dział Skautingu Lecha Poznań

Źródło: Gazeta Wyborcza, TVP Sport

Powraca temat Błaszczykowskiego w reprezentacji Polski. „Nie zasłużył na takie zapomnienie”

Jakub Błaszczykowski nie otrzymał powołania na marcowe spotkania reprezentacji Polski z powodu kontuzji i zapewne nie tylko. Zawodnik Wisły Kraków nie załapał się nawet do szerokiej kadry biało-czerwonych. Dariusz Dziekanowski uważa, że 108-krotny reprezentant nie zasługuje na zapomnienie i powinien otrzymać szansę pożegnania się z publicznością.

Błaszczykowski w kadrze?

35-letni kapitan Wisły Kraków leczy kontuzję, a ostatni mecz zagrał 19 lutego. Mimo to, Dariusz Dziekanowski w sowim felietonie dla Przeglądu Sportowego promuje jego kandydaturę do reprezentacji Polski. „Dziekan” uważa, że Błaszczykowski nie zasługuje na zapomnienie. Felietonista apeluje do PZPN lub sztabu, aby zorganizować pomocnikowi odpowiednie pożegnanie.

– On na takie zapomnienie nie zasłużył. Nie mam na myśli tego, że Błaszczykowski na powołanie na najbliższe mecze zasłużył. Uważam, że Kuba zasługuje na to, żeby w zapomnienie na razie nie odchodzić, a jeśli ma się z kadrą pożegnać, to niech odbędzie się to tak, jak powinno – pisze w Przeglądzie Sportowym 58-latek.

– Jeśli miałoby dojść do zakończenia reprezentacyjnej kariery – należałoby pozwolić mu pożegnać się z kibicami na stadionie – tak, jak zrobił to jego przyjaciel Łukasz Piszczek – cytuje Dziekanowskiego portal WP Sportowe Fakty.

„Dziekan” apeluje o to, by PZPN ustalił, czy selekcjoner interesuje się kandydaturą Błaszczykowskiego. Jeśli nie – związek powinien zadbać o mecz pożegnalny dla legendy Wisły Kraków. Bilans 35-latka w bieżącym sezonie to 9 spotkań i 3 bramki. Według wyliczeń transfermarkt.de w tej kampanii „Kuba” zaliczył tylko 383 minut na boisku.

Źródło: Przegląd Sportowy, WP Sportowe Fakty

Piłkarz Jagiellonii rozbił auto i uciekał przed policją. Mógł być pod wpływem środków odurzających

Na co dzień występujący w barwach Jagielloni Białystok Kamil Wojtkowski w niedzielę rozbił samochód. Piłkarz próbował ucieczki, jednak ostatecznie i tak wpadł w ręce funkcjonariuszy.

Kamil Wojtkowski miał wypadek

Jak podaje Onet Sport, Kamil Wojtkowski w niedzielę miał wypadek samochodowy, w którym dość mocno uszkodził pojazd. Piłkarz miał nie reagować na sygnały policji, która chciała zatrzymać go do kontroli. 23-latek próbował ucieczki, w skutek czego spowodował stłuczkę. Piłkarz porzucił pojazd i próbował pieszej ucieczki.

Piłkarz będzie miał poważne problemy

W poniedziałkowy poranek Wojtkowski sam zgłosił się na komisariat w celu złożenia wyjaśnień. Za swoje wybryki piłkarzowi Jagiellonii grozi nawet do kilku lat więzienia. Ponadto Onet pisze, że policjanci podejrzewają go o bycie pod wpływem środków odurzających.

– Jak udało nam się dowiedzieć, policjanci podejrzewają, że Wojtkowski był pod wpływem środków odurzających – czytamy na Onet Sport.

https://twitter.com/MarioG0601/status/1373942100660776963

Nie jest to pierwszy tego typu przypadek w karierze Wojtkowskiego. Wcześniej piłkarz również miał wypadek i uszkodził pojazd, jednak wówczas uniknął większych konsekwencji. Pisał o tym m.in. portal weszło.com.

Początki kariery

Kamil Wojtkowski swoją przygodę z piłką rozpoczął w Polsce, jednak już w wieku 17 lat przeniósł się do akademii RB Lipsk. W zespole Byków jednak nie zdołał na poważnie zaistnieć i po dwóch latach wrócił do Polski, przywdziewając koszulkę Wisły Kraków.

Od listopada 2020 roku jest piłkarzem Jagiellonii Białystok. W żółto-czerwonych barwach, póki co, zagrał w zaledwie siedmiu spotkaniach.

źródło: Onet


TROLLNEWSY I MEMY