NEWSY I WIDEO

Szczęsny z refleksją po czerwonej kartce. „Uwielbiam tę grę”

Wojciech Szczęsny nie wytrwał na murawie do końca meczu z Realem Madryt po czerwonej kartce za faul na Kylianie Mbappé. Polski bramkarz przerwał milczenie w mediach społecznościowych, gdzie podzielił się refleksjami na temat tego zdarzenia.

Zwycięstwo „Dumy Katalonii” w spektakularnym stylu

FC Barcelona znacząco poprawiła nastroje po końcówce ubiegłego roku. W finale Superpucharu Hiszpanii pewnie pokonała Real Madryt. Mecz zakończył się wynikiem 5:2. To już drugie imponujące zwycięstwo Barcelony nad „Królewskimi” w tym sezonie. W październiku, w ligowym El Clasico, „Blaugrana” triumfowała 4:0.

Wojciech Szczęsny i jego czerwona kartka

Wojciech Szczęsny rozpoczął mecz w podstawowym składzie, jednak jego udział zakończył się w 56. minucie. Po analizie VAR otrzymał czerwoną kartkę za faul na Kylianie Mbappé. Po zejściu Szczęsnego między słupkami stanął Iñaki Peña. Mimo starań młodego golkipera, Real Madryt zdołał zdobyć bramkę z rzutu wolnego.

W wyniku czerwonej kartki Szczęsny został zawieszony na jeden mecz. Nie weźmie udziału w zaplanowanym na środę starciu Barcelony z Realem Betis w ramach pucharu kraju. Polski bramkarz odniósł się do całej sytuacji na swoim Instagramie.

„Tak, podjąłem złą decyzję i zostałem wyrzucony z boiska w moim pierwszym El Clasico! Tak, to nie jest szczególnie przyjemne uczucie. Ale doświadczenie pozwala mi spojrzeć na rzeczy z innej perspektywy.

We wrześniu zakończyłem karierę piłkarską i cieszyłem się życiem na plażach i polach golfowych Marbelli. 4 miesiące później mogłem zagrać w grę, którą wcześniej mogłem oglądać tylko w telewizji lub grać w FIFA. I nigdy nie zamierzałem się ukrywać i grać w tę grę, bojąc się podejmowania trudnych decyzji i podejmowania ryzyka.

Można by pomyśleć, że to właśnie ta postawa spowodowała moją czerwoną kartkę. Wolę myśleć, że to właśnie ta postawa doprowadziła mnie do tego miejsca, w którym jestem teraz, i to dzięki mojej czasami nieuzasadnionej odwadze mogę teraz cieszyć się swoim pierwszym trofeum jako piłkarz Barcelony!

Życie bez strachu może czasami sprawić, że poczujesz się zraniony, ale uwierz mi, w zamian otrzymasz niesamowitą przygodę! Uwielbiam tę grę!”

Czerwona kartka nie przesłoniła Szczęsnemu radości z pierwszego trofeum zdobytego w barwach Barcelony. Nie wiadomo jednak, jaka będzie sytuacja Polaka po odbyciu kary.

Źródło: Instagram

Operator Stadionu Narodowego odpowiada na medialne doniesienia! „Ze zdumieniem przyjęliśmy informacje medialne”

Operator Stadionu Narodowego, Spółka PL.2012+, wydał oświadczenie odnoszące się do ostatnich medialnych doniesień. Zarządcy obiektu przekazali, że rozmowy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej nie zostały oficjalnie zakończone. Przedstawili także dane finansowe w kontrze do medialnych doniesień.

W poniedziałek w polskich mediach ukazała się informacja o opuszczeniu Stadionu Narodowego przez reprezentację Polski. Informację podał serwis „Meczyki”. Kością niezgody miały okazać się finanse, gdyż zarządcy obiektu mieli zażądać większych pieniędzy za wynajem obiektu, niż miało to miejsce do tej pory. Według doniesień nowym domem reprezentacji Polski na rok 2025 ma rzekomo zostać Stadion Śląski w Chorzowie.

Swoje „trzy grosze” do całej sprawy dorzucił także Mateusz Borek. Dziennikarz uchylił rąbka tajemnicy odnośnie finansów. Według jego wiedzy w związku ze zwiększeniem kosztów wynajmu stadionu ceny na mecze musiałyby wzrosnąć o 150%! I to dlatego reprezentacja – rzekomo – ma przenieść się na Stadion Śląski.




Do powyższych doniesień ustosunkowali się zarządcy Stadionu Narodowego. A konkretniej operator obiektu, czyli Spółka PL.2012+. Z opublikowanego oświadczenia dowiadujemy się, że rozmowy PL.2012+ z PZPN nie zostały oficjalnie zakończone. Te miały być prowadzone od października. O ich zakończeniu Operator PGE Narodowego miał dowiedzieć się z mediów.

W omawianym oświadczeniu Spółka PL.2012+ przedstawiła konkretne dane finansowe. Dowiedzieliśmy się, że przy każdym meczu koszty murawy i inne koszty operacyjne opłacał Stadion Narodowy. Za przykład podano koszty organizacji meczów w ostatnich dwóch latach. Dla przykładu weźmy ostatni mecz przeciwko Szkocji. Za wynajem stadionu PZPN zapłacił 1,9 mln złotych. Wszystkie koszty leżące po stronie operatora obiektu wyniosły ok. 2,7 mln złotych. Tym samym spółka zarządzająca obiektem była na minusie ok. 0,8 mln złotych. Z komunikatu dowiadujemy się także, że PZPN mógł liczyć każdorazowo na przychód ze sprzedaży biletów na poziomie 6-9 mln złotych.

– Za mecz Polska – Szkocja rozegrany w 2024 roku PZPN zapłacił 1,9 mln zł. Koszty murawy – 810 tys. zł i koszty operacyjne, ponad 1,2 mln zł pokryła Spółka PL.2012+. Umowa zobowiązywała jednocześnie operatora do wykupienia świadczeń od PZPN na kwotę 762 500 zł. Końcowy bilans Spółki PL.2012+ wyniósł – minus 800 tys. zł – przekazała Spółka pl.2012+.

Co z nową ofertą dla PZPN? Ta faktycznie była większa. Jednak nie na tyle, na ile przedstawiono to w mediach, tak przynajmniej wynika z omawianego oświadczenia. W ofercie na 2025 rok Spółka PL.2012+ zaproponowała czynsz większy o ok. 35%. To miałoby dać kwotę 1,89 mln złotych w przypadku meczu pojedynczego i 1,39 mln złotych w przypadku meczu podwójnego. Gdzie zatem rzekomy wzrost cen biletów o 150%? To chyba już pozostanie niewyjaśnioną tajemnicą.

– Pragniemy podkreślić, że kierując się dobrem polskich kibiców oraz troską o rozwój polskiej piłki nożnej Spółka PL.2012+ pozostaje otwarta na rozmowy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej – czytamy w oświadczeniu.




Czerwona kartka dla Szczęsnego może mieć poważniejsze konsekwencje. Zagra jeszcze w Barcelonie?

Czerwona kartka może oznaczać poważniejsze konsekwencje dla Wojciecha Szczęsnego, niż pierwotnie zakładano. Wszystko przez przepisy, które zdaniem „Mundo Deportivo” uległy zmianie w ostatnim czasie.




Wczorajszy finał Superpucharu Hiszpanii może mieć dla Wojciecha Szczęsnego słodko-gorzki smak. Z jednej strony jego drużyna zdemolowała Real Madryt i wygrała wynikiem 5:2. Jednak z drugiej strony polski golkiper popełnił ogromny błąd w drugiej części gry. Wojtek sfaulował Kyliana Mbappe przed polem karnym, za co otrzymał czerwoną kartkę. Był to absolutnie niepotrzebny faul Polaka z uwagi na wysokie prowadzenie.

Czerwona kartka oznacza nie tylko wykluczenie do końca danego meczu i grę w osłabieniu swojego zespołu. To także kara zawieszenia na kolejne spotkania. Z reguły taka sankcja obowiązuje w tych samych rozgrywkach. Zatem mogło się wydawać, że czerwona kartka dla Szczęsnego oznacza jego pauzę w kolejnym meczu rozgrywek o Superpuchar Hiszpanii. Tak jednak do końca nie jest.




W przepisy rozgrywek Superpucharu Hiszpanii dokładniej wczytali się dziennikarze „Mundo Deportivo”. Hiszpańscy dziennikarze przekazali, że niedawno doszło do zmian w regulaminie rozgrywek. I tak Polak odbędzie swoją karą w najbliższym meczu FC Barcelony przeciwko Realowi Betis w Pucharze Hiszpanii. Mecz ten został zaplanowany na tę środę.

Do regulaminu rozgrywek zajrzeli także redaktorzy polskiego serwisu „fcbarca.com”. Potwierdzają oni powyższe doniesienia. Podają konkrety punkt regulaminu, który mówi o tym, iż kara przypada na najbliższy mecz dowolnych hiszpańskich rozgrywek.

„Zawieszenie na mecze, które jest konsekwencją Superpucharu Hiszpanii, niezależnie od jego powagi, będzie skutkowało zakazem wystawiania do składu, grania, dostępu do boiska, ławki i strefy szatni, w tylu [spotkaniach], ile obejmuje sankcja, w kolejności, w jakiej będą miały miejsce [mecze], nawet jeśli ze względu na zmiany terminarza, przełożenia, powtórzenia czy jakiejkolwiek innej okoliczności, dojdzie do zmiany wstępnie ustalonego [terminarza] na początku rozgrywek” – cytat za fcbarca.com.

źródło: fcbarca.com, BarcaInfo, Mundo Deportivo

Tyle miały kosztować bilety na PGE Narodowy! „Podniesienie cen o 150%”

Tomasz Włodarczyk w poniedziałek poinformował, że reprezentacja Polski najbliższe domowe mecze o punkty będzie rozgrywać na Stadionie Śląskim. Do tematu podłączył się także Mateusz Borek. Współwłaściciel Kanału Sportowego zdradził kolejne szczegóły w sporze między PZPN a operatorem PGE Narodowego.




Poniedziałek 13 stycznia 2025 roku przejdzie do historii polskiej piłki. Tego dnia pojawiła się informacja o zmianie domowego stadionu reprezentacji Polski pierwszy raz od 2012 roku.

Tomasz Włodarczyk poinformował, że PZPN nie dogadał się w kwestii wynajmu PGE Narodowego na kolejny rok. W związku z tym zdecydowano o wyprowadzce ze stołecznego obiektu i przenosinach na Stadion Śląski. Oficjalne potwierdzenie decyzji ma się ukazać we wtorek.

Bilety droższe o 150 proc.

Kolejnej części szczegółów w tej sprawie udzielił Mateusz Borek. Potwierdził, że kością niezgody między federacją, a operatorem stadionu, były kwestie finansowe. Zarząd Narodowego miał oczekiwać dużo większych pieniędzy, niż poprzednio.




Współwłaściciel Kanału Sportowego twierdzi, że przy zachowaniu podobnego zarobku, ceny na domowe mecze reprezentacji Polski wzrosłyby niebotycznie. Mowa nawet o wzroście o 150 proc. Oferta była dla PZPN nie do przyjęcia, wobec czego zdecydowano się na przeprowadzkę na Stadion Śląski.

@superbetpl Reprezentacja Polski wyprowadza się ze STADIONU NARODOWEGO 🏟️ Tyle mogłyby kosztować bilety na mecz 😮 #piłkanożna ♬ Will to Live – Jacob Yoffee

Reprezentacja Polski odchodzi z PGE Narodowego! Koniec pewnej ery

W poniedziałkowe popołudnie gruchnęła dość niespodziewana informacja. Reprezentacja Polski kończy rozgrywanie meczów domowych na PGE Narodowym. Strony nie dogadały się w sprawie stawki za wynajem obiektu w Warszawie.




„Biało-Czerwoni” od momentu oddania Stadionu Narodowego do użytku w 2012 roku, rozgrywają na nim zdecydowaną większość meczów domowych. Mowa tu zarówno o spotkaniach o punkty, jak i towarzyskich. Przez lata PGE Narodowy był wręcz nazywany „Domem” reprezentacji Polski.

Przeprowadzka

Według informacji podanych przez Tomasza Włodarczyka – to już jednak przeszłość. Dziennikarz portalu meczyki.pl przekazał, że reprezentacja wyprowadza się z Narodowego i w najbliższym czasie mecze domowe ma rozgrywać na Stadionie Śląskim w Chorzowie. W poniedziałek miało już dojść do podpisania umowy między PZPN a operatorem.




Włodarczyk dodaje, że kością niezgody w kwestii gry na PGE Narodowym okazały się pieniądze. Koszt wynajmu stadionu musiał być naprawdę olbrzymi, jeśli federacja zdecydowała się na całkowitą przeprowadzkę.

– Decyzja PZPN jest więc szokiem i kończy pewną erę, choć w kuluarach od kilku miesięcy mówiło się, że negocjacje ws. nowych stawek idą bardzo opornie. Cena zaproponowana przez operatora musiała wzrosnąć na tyle diametralnie, że federacja zdecydowała się na tak radykalny krok. Konkretne liczby są objęte tajemnicą handlową, ale mówi się, że wynajem Narodowego na mecz reprezentacji to do tej pory koszt na poziomie nieco powyżej miliona złotych. Gdy staramy się ustalić nowy cennik, słyszymy o kwocie ponad dwukrotnie wyższej – pisze Włodarczyk.

Oficjalne potwierdzenie tej decyzji ma zostać przekazane we wtorek. Jeśli faktycznie tak się stanie, to reprezentacja Polski rozegra eliminacje mistrzostw świata na Stadionie Śląskim. Możliwe, że odbędzie się tam także finał Pucharu Polski w 2025 roku.

Źródło: Meczyki.pl / Tomasz Włodarczyk.

Kolejka chętnych po Krzysztofa Piątka! Zainteresowani z różnych stron świata

Krzysztof Piątek budzi spore zainteresowanie na rynku transferowym. Media sugerowały, że niebawem może zostać bohaterem głośnej transakcji. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podzielił się swoimi ustaleniami z kibicami.




„Piona” ma już na koncie 23 gole, licząc wszystkie rozgrywki w tym sezonie. W samej lidze mówimy natomiast o 13 trafieniach, dzięki czemu w klasyfikacji strzelców wyprzedza takie nazwiska, jak: Edin Dżeko, Ciro Immobile czy Victor Osimhen.

Kolejka chętnych

Świetna forma, jaką prezentuje napastnik sugeruje, że wkrótce może ponownie zmienić klub. Sporo mówiło się niedawno choćby o Fenerbahce. Jak podaje Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl, kolejka jest znacznie dłuższa. Sięgać ma nawet za Ocean.




– Piątkiem znów interesują się poważne kluby, z topu tureckiego, jak i lig TOP5 w Europie. Ale jest też poważne zapytanie na poziomie 10 mln euro – a tyle gdzieś będzie chciał Basaksehir, jeśli miałby go sprzedawać – z MLS – powiedział w programie.

– Zobaczymy, jak to się potoczy. Czy zrealizuje się zimą, czy Piątek i jego otoczenie poczekają do lata. Nie przesądzałbym, że dojdzie do transferu tu i teraz, natomiast faktem jest, że te telefony i zapytania o Piątka są – uzupełnił Włodarczyk.

Hansi Flick skomentował czerwoną kartkę Wojciecha Szczęsnego. Komplement dla Polaka

Hansi Flick skomentował czerwoną kartkę Wojciecha Szczęsnego. Niemiec podkreśla, że cieszy go reakcja drużyny na tę sytuację.




W finale Superpucharu Hiszpanii, FC Barcelona rozbiła Real Madryt i wygrała aż 5-2. „Królewskim” nie pomógł nawet fakt, że od 60. minuty grali w przewadze. Wówczas z boiska wyleciał Wojciech Szczęsny, który zobaczył czerwoną kartkę po faulu na Kylianie Mbappe.

„Broniliśmy jak drużyna”

W miejsce Polaka pojawił się Inaki Pena. Po ostatnim gwizdku Hansi Flick nie był szczególnie zły na Szczęsnego. A przynajmniej nie mówił o tym w otwarty sposób. Co więcej, zdobył się na komplement pod jego adresem.




– Gra w dziesiątkę przeciwko Realowi nie jest łatwa. Mamy dwóch fantastycznych bramkarzy. Broniliśmy się jak drużyna – zaznaczył.

Naturalnie więcej czasu poświęcił Peni. Hiszpan pojawił się w nieoczekiwanym momencie na murawie i musiał szybko złapać rytm.

– Pena po wejściu na boisku spisał się świetnie. Sposób, w jaki broniliśmy, sprawił, że jestem dumny. A gole, które strzelaliśmy były piękne. Możemy być szczęśliwi z wielu rzeczy – podsumował.

Kibice reagują na czerwoną kartkę dla Wojciecha Szczęsnego! „Jak za złotych lat w reprezentacji” [REAKCJE]

Wojciech Szczęsny otrzymał czerwoną kartkę w meczu o Superpuchar Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt. Kibice raczej prześmiewczo potraktowali zachowanie polskiego bramkarza.




Za nami finałowe starcie o Superpuchar Hiszpanii. Po trofeum sięgnęła FC Barcelona. Duma Katalonii pokonała Real Madryt aż 5:2. W wyjściowym składzie Barcy na to spotkanie znaleźli się Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski.

Niestety, Wojciech Szczęsny nie zaliczył najlepszego występu. W drugiej połowie, przy wyniku 5:1 dla Barcy, polski golkiper sfaulował przed polem karnym Kyliana Mbappe. Za swoje zagrania Polak otrzymał czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Na jego szczęście Real nie zdołał już odwrócić losów tego pojedynku.

Pomimo czerwonej kartki dla Wojciecha Szczęsnego Barca i tak zdołała wysoko wygrać z Realem. I to też dlatego kibice nie są jakoś szczególnie źli na polskiego golkipera. Widać to między innymi po opiniach krążących w internecie. Część kibiców Barcy ma jednak niedosyt, bo ich zdaniem – gdyby nie czerwona kartka dla Szczęsnego – Blaugrana mogła wygrać to spotkanie jeszcze większą różnicą bramek.




Bartłomiej Drągowski uderzył rywala głową. Dostał czerwoną kartkę i sprokurował karnego [WIDEO]

Bartłomiej Drągowski nie wytrzymał ciśnienia podczas meczu Panathinaikosu z Panserraikosem. Reprezentant Polski dopuścił się niepotrzebnego ataku na rywala. Przy okazji doprowadził do rzutu karnego przeciwko swojej drużynie.

Panathinaikos zremisował niedzielne starcie z Panserraikosem (2-2). 69. minut na boisku w barwach gości spędził Bartłomiej Drągowski. Polak w drugiej części meczu został wyrzucony z boiska.




Przy wyniku 1-2, bramkarz starł się z Betancorem i uderzył go głową. Za atak na rywala Polak zobaczył czerwoną kartkę. Ponadto, sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, który został wykorzystany przez poszkodowanego piłkarza.

Jagiellonia rozstała się z piłkarzem, bo miał mieć długi. Zawodnik zapowiada pozew

W piątek Jagiellonia Białystok poinformowała o rozstaniu z Aurelienem Nguiambą. Decyzja była dość niespodziewana, ale jak poinformował Łukasz Olkowicz – związana z dużo poważniejszą sprawą. Sytuacja jest rozwojowa i sam zawodnik postanowił wydać oświadczenie.




Podlasianie w piątek zdecydowali się na rozwiązanie kontraktu z Nguiambą za porozumieniem stron. Wcześniej nic nie wskazywało na to, aby 25-latek miał opuścić Białystok. Swojego zdziwienia zaistniałą sytuacją, nie kryli także kibice Jagiellonii.

Długi i pozew

Jeszcze tego samego dnia szczegóły całej sprawy przedstawił Łukasz Olkowicz. Za pośrednictwem „Przeglądu Sportowego Onet” zdradził powód rozstania Jagiellonii z piłkarzem. Dziennikarz napisał, że 25-latek popadł w poważne długi, a jego problemy odbijały się negatywnie na szatni.

Nguiamba postanowił nie pozostawiać tej sprawy samej sobie. Za pośrednictwem mediów społecznościowych zdecydował się na komentarz. Zaprzeczył przy tym informacjom podanym przez Olkowicza.




– Od wczoraj w prasie krążą nieprawdziwe informacje, które mogą naruszać moją reputację. Stanowczo zaprzeczam tym zarzutom i formalnie zastrzegam sobie prawo do podjęcia kroków prawnych wobec ich autorów – napisał Francuz.

PZPN pracuje nad młodzieżowym reprezentantem Brazylii! Zagra w polskiej kadrze?

Przedstawiciele Polskiego Związku Piłki Nożnej badają temat Ronalda Falkoskiego. 21-latek wyraził wstępne zainteresowanie grą dla reprezentacji Polski.

Kilka miesięcy temu w polskich mediach zrobiło się głośno o Ronaldzie Falkoskim. Wszystko za sprawą wywiadu udzielonemu na łamach „TVP Sport”. Wówczas 21-latek otwarcie wyraził chęć gry dla reprezentacji Polski. – To marzenie moje i mojej rodziny. Staramy się skontaktować z polską federacją, aby znaleźć sposób. Byłbym zaszczycony i bardzo szczęśliwy, gdyby tak się stało – mówił niemal rok temu Falkoski. Więcej w tym temacie pisaliśmy TUTAJ.




Ronald Falkoski urodził się 11 lutego 2003 roku w Brazylii. 21-latek ma polskie korzenie, gdyż jego pradziadek pochodził z Polski. Swego czasu opuścił on Polskę na rzecz właśnie Brazylii, gdzie założył jedną z pierwszych polskich osad w tym kraju.

Ronald jest obecnie piłkarzem Gremio Porto Alegre. Występuje głównie na pozycji defensywnego pomocnika. Ma on za sobą występy w brazylijskich drużynach młodzieżowych w kilku kategoriach wiekowych. W ubiegłym roku występował w drużynie U-23, z którą walczył o kwalifikację do turnieju olimpijskiego.

Nowe wieści w sprawie Falkoskiego dostarczył Tomasz Włodarczyk z „Meczyków”. Według jego informacji w ostatnim czasie PZPN przypatrzył się 21-latkowi. Miało dojść do rozmowy telefonicznej, w której Falkoski miał potwierdzić swoją chęć gry w biało-czerwonych barwach. Do ewentualnego powołania jednak jeszcze daleka droga. Ronald wciąż nie ma polskiego paszportu. Złożył już wniosek, jednak wciąż czeka na zakończenie procesu przyznawania obywatelstwa.




Ronald Falkoski ma za sobą jednak nie najlepszy sezon. W minionym roku 21-latek rozegrał zaledwie 11 spotkań w lidze brazylijskiej. Ani razu nie wystąpił w wyjściowym składzie swojej drużyny w tych rozgrywkach.

Polacy z Barcelony wzięli udział w wyzwaniu siedmiu sekund. Szczęsny miał problemy z pytaniem o „maluchów” [WIDEO]

Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny w przededniu finału Superpucharu Hiszpanii z Realem Madryt wzięli udział w zabawie znanej jako „Wyzwanie siedmiu sekund”. Były bramkarz reprezentacji Polski miał problem z jednym pytaniem dotyczącym „dwóch maluchów”.

Trudne pytanie dla Szczęsnego

„Wyzwanie siedmiu sekund” polega na tym, że uczestnicy zadają sobie pytania, na które trzeba odpowiedzieć w ciągu zaledwie siedmiu sekund. Szczęsny i Lewandowski stanęli naprzeciw siebie w tej zabawie.

Jedno z pytań okazało się szczególnie trudne dla Wojciecha Szczęsnego. Dotyczyło zawodników, którzy strzelili bramki w ostatnim wygranym przez Barcelonę Superpucharze Hiszpanii. Szczęsny bez problemu wymienił Roberta Lewandowskiego, ale dalsze odpowiedzi sprawiły mu trudność.

Lewandowski próbował pomóc koledze, sugerując: „Dwóch maluchów”. Po chwili zastanowienia Szczęsny odpowiedział: „Messi?” – co wywołało uśmiech na twarzy kapitana reprezentacji Polski.

Następnie poprawił się, wskazując Pedriego i Gaviego, co ostatecznie było poprawną odpowiedzią. Rywalizacja w grze zakończyła się remisem 2:2, a zwycięzca został wyłoniony w poprzez „papier, kamień, nożyce”. Tutaj lepszy okazał się bramkarz. Całość wyzwania możecie zobaczyć na poniższym wideo:

Polski duet w finale?

Hiszpańskie media spekulują, że obaj Polacy wyjdą na boisko od pierwszej minuty w niedzielnym finale Superpucharu Hiszpanii. Wojciech Szczęsny ma ponownie stanąć między słupkami.

Hansi Flick podobno docenia jego postawę i planuje dać mu kolejną szansę. Przypomnijmy, że w styczniu 2023 roku FC Barcelona pokonała Real Madryt 3:1 w meczu o Superpuchar Hiszpanii. Bramki zdobyli wtedy właśnie Lewandowski, Pedri i Gavi.

Finałowy mecz Barcelony z Realem Madryt odbędzie się w niedzielę 12 stycznia o godzinie 20:00.

Źródło: FC Barcelona

Kuriozalna pomyłka organizatorów MP w skokach narciarskich. Jakub Wolny otrzymał dyplom z innej dyscypliny

Organizatorzy sobotnich Mistrzostw Polski w skokach narciarskich zdecydowanie się nie popisali. Jakub Wolny, który zajął 3. miejsce, otrzymał dyplom za zajęcie miejsca na podium w… kombinacji norweskiej.

W sobotę miały miejsce Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich. Po raz pierwszy w karierze po złoto sięgnął Paweł Wąsek. Za jego plecami znalazł się Kamil Stoch. Brązowy medal przypadł Jakubowi Wolnemu. Co ciekawe, w pierwszej „10” znalazło się dwóch Kazachów i jeden Słowak.




Po konkursie ciekawą rzecz zaobserwował jeden z użytkowników Twittera, Rafał Borzyński. Zauważył on błąd na dyplomie Jakuba Wolnego. 29-latek otrzymał dyplom za zajęcie 3. miejsce w… kombinacji norweskiej. U pozostałych skoczków na podium dyplom był już prawidłowy.




To byłaby transferowa bomba. Bohater Chorwacji z mundialu w Katarze rozmawia z polskim klubem

Portal polsatsport.pl zapowiada bombę transferową. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że wkrótce do Ekstraklasy może trafić Mislav Orsić. Z Chorwatem rozmowy ma prowadzić Raków Częstochowa.




Orsić to były reprezentant Chorwacji. Był między innymi uczestnikiem mundialu w Katarze, gdzie zapewnił „Ognistym” brązowy medal. Dzięki jego bramce wygrali z Marokiem 2-1.

Trafi do Polski?

W drużynie narodowej Orsić uzbierał w sumie 27 występów. Ma przy tym bardzo ciekawe CV. Lwią część swojej kariery spędził w Dinamie Zagrzeb, ale grał także w Korei Południowej czy Chinach.




Ostatnio grał w Trabzonsporze, w którym zaliczył zaledwie osiem występów. Obecnie pozostaje wolnym zawodnikiem. Mimo 32 lat na karku, wciąż kilka klubów wydaje się zainteresowane jego zatrudnieniem – w tym kluby z Polski.

Według portalu polsatsport.pl, Orsić ma prowadzić rozmowy w sumie z trzema ekstraklasowiczami. Najbardziej zaawansowane mają być jednak te z Rakowem Częstochowa. Dwóch pozostałych drużyn nie znamy.

Kulesza wskazał problemy reprezentacji. „Trener Probierz dziś nie ma zbyt dużego wachlarza możliwości”

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie z TVP Sport podsumował mijający rok z perspektywy występów polskiej reprezentacji. Kulesza wskazał kluczowe problemy, z którymi zmaga się kadra narodowa. Podkreślił również wyzwania, jakie stoją przed kadrą w nadchodzących meczach.

Problemy z regularną grą kadrowiczów

Jednym z głównych tematów rozmowy była sytuacja polskich piłkarzy w klubach. Według Kuleszy zbyt wielu reprezentantów nie gra regularnie, co przekłada się na ich formę i możliwość zaprezentowania pełnego potencjału podczas spotkań w barwach narodowych.

– Jeśli dziś patrzymy na naszą reprezentację, to tylko czterech kadrowiczów gra w klubach pełne 90 minut, pozostali w klubach nie grają, lub grają bardzo mało. Wiemy, że gdy piłkarz nie gra, to później ciężko odnaleźć mu się na boisku podczas meczu reprezentacyjnego. Taki piłkarz nie ma możliwości pokazania się ze swojej najlepszej strony, bo po prostu nie pozwala mu na to między innymi jego kondycja. Rytm meczowy jest w tym przypadku bardzo ważny – powiedział prezes PZPN.

Według 62-latka brak regularnej gry zawodników utrudnia selekcjonerowi Michałowi Probierzowi odpowiednie przygotowanie drużyny. Kulesza podkreślił, że piłkarze spędzają w klubach około 300 dni w roku, a z reprezentacją jedynie 20 dni, co ogranicza jego możliwości treningowe.

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej odniósł się także do sytuacji selekcjonera Michała Probierza.

– Michał Probierz dziś nie ma zbyt dużego wachlarza możliwości. Patrząc historycznie, na mistrzostwa Europy w Niemczech, to w spotkaniu z Austrią po stronie naszych rywali było 14 zawodników, którzy grali regularnie w Bundeslidze. Naszych piłkarzy z takim dorobkiem zbyt wielu w składzie nie było, widzimy więc, jak duże są to różnice. Później kibice wymagają od Michała Probierza, od zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej, żeby nasi piłkarze grali. My też tego chcemy – stwierdził.

W nadchodzącym roku polską reprezentację czeka start eliminacji mistrzostw świata. Biało-Czerwoni zmierzą się m.in. z Holandią lub Hiszpanią, a także z Finlandią, Litwą i Maltą. Pierwsze mecze eliminacyjne reprezentacja rozegra 21 i 24 marca.

– W 2025 roku życzyłbym sobie, żebyśmy uzbierali jak najwięcej punktów w eliminacjach mistrzostw świata, bo zdajemy sobie sprawę z tego, jak to jest ważne dla związku, dla rozwoju polskiej piłki, ale przede wszystkim dla kibiców polskiej reprezentacji – zakończył.

Źródło: TVP Sport


TROLLNEWSY I MEMY