NEWSY I WIDEO

Lewandowski skomentował wyrównanie rekordu Muellera. „Jestem dumny z całej drużyny”

Robert Lewandowski skomentował swoje osiągnięcie, jakiego dokonał w sobotnim starciu z Freiburgiem. Polak odniósł się do wyrównanego rekordu Gerda Muellera oraz świetnej sytuacji, którą zmarnował w drugiej połowie spotkania.

Dogonił legendę

Lewandowski zdobył w sobotę 40. bramkę w bieżącym sezonie Bundesligi. Tym samym, kapitan reprezentacji Polski wyrównał rekord Gerda Muellera z kampanii 1971/1972.

– Nie wierzyłem, że mogę strzelić tyle goli w jednym sezonie, grając mniej meczów. Dlatego jestem dumny z całej drużyny – przyznał „Lewy” po spotkaniu z Freiburgiem.

Mógł wyrównać i pobić rekord w jednym spotkaniu

Snajper Bayernu miał wiele okazji na pobicie rekordu legendy. Nie dał jednak rady dobić piłki do siatki w jednej z najlepszych sytuacji w sobotnim meczu.

– Nie potrafię powiedzieć, co się wydarzyło. Może po prostu nie jest możliwe pobić taki rekord w jednym spotkaniu. Mam wciąż jeden mecz. To niezwykłe, że mam szansę ustanowić nowy rekord i postaram się to zrobić – dodał Lewandowski.

Polak stanie mu na przeszkodzie?

Bayern Monachium zmierzy się w ostatniej kolejce z Augsburgiem u siebie. Do spotkania dojdzie w najbliższą sobotę o godzinie 15:30. Naprzeciw Roberta Lewandowskiego stanie Rafał Gikiewicz, który może przeszkodzić mu w pobiciu rekordu legendarnego Muellera.

Źródło: TVP Sport

Dyrektor sportowy Freiburga o szpalerze dla Lewandowskiego: To było trochę przesadzone

Dyrektor sportowy Freiburga, Jochen Saier wypowiedział się na temat szpaleru dla Roberta Lewandowskiego, który zrobiono po wyrównaniu rekordu Gerda Muellera. Według Niemca było to przesadzone zachowanie.

Szpaler za dogonienie legendy

Robert Lewandowski przeszedł w sobotę do historii niemieckiej piłki. Polak wyrównał rekord Gerda Muellera z sezonu 1971/1972, kiedy to strzelił 40 bramek w Bundeslidze. Świeżo po osiągnięciu tego wyczynu piłkarze i sztab Bayernu Monachium utworzyli szpaler, przez który przebiegł kapitan reprezentacji Polski.

Komentarz z obozu rywala

Tę sytuację skomentował dyrektor sportowy Freiburga, Jochen Saier. Działacz uważa, iż szpaler był lekką przesadą.

– Niestety, musimy pogratulować Lewandowskiemu. Oczywiście, to była wyjątkowa chwila. Ale rzecz jasna również było to trochę przesadzone. Jednak widzieliśmy zupełnie inne rzeczy. Zespół po prostu oddał mu hołd – stwierdził Jochen Saier.

– To w rzeczy samej niezwykłe. Nigdy nie sądziłem, że ktoś wyrówna lub pobije ten rekord. Lewandowski to niezwykły napastnik, obecnie najlepszy na świecie – dodał dyrektor sportowy Freiburga.

Szansa na pobicie rekordu

Robert Lewandowski będzie miał okazję do pobicia rekordu Gerda Muellera w ostatniej kolejce Bundesligi. Bayern Monachium w najbliższą sobotę zmierzy się u siebie z Augsburgiem. Początek spotkania o godzinie 15:30.

Źródło: Sport.pl, sport1.de

Dramaturgia w ostatniej kolejce ligi tureckiej! O mistrzostwie zdecydowała jedna bramka. Wielka feta kibiców Besiktasu [WIDEO]

Końcówka sezonu tureckiej Super Ligi była bardzo emocjonująca. Ostatecznie to Besiktas zdobył mistrzostwo, mimo tego, że drugie Galatasaray miało tyle samo punktów. O tytule przesądziła jedna bramka.

Zdecydował jeden gol

Oba stambulskie zespoły przystępowały do ostatniej kolejki z takim samym dorobkiem punktowym. I Galatasaray, i Besiktas wygrali swoje spotkania, więc o tytule musiały zadecydować bramki. Bilans goli tych pierwszych to 80:36. Besiktas z kolei zdobył 89 bramek i stracił 44. To właśnie druga z wymienionych drużyn została mistrzem. Zaważyła o tym jedna bramka różnicy w bilansie.

Kibice wyszli na miasto

Po spotkaniach ostatniej kolejki doszło do ogromnej fety na ulicach Stambułu. Kibice Besiktasu w setkach świętowali mistrzostwo Turcji, co doskonale widać na poniższym wideo.

Powrót na tron

Dla Besiktasu to pierwsze mistrzostwo od sezonu 2016/2017. Od tego momentu musieli uznawać wyższość Galatasaray (17/18, 18/19) oraz Basaksehiru (19/20).

Paulo Sousa wybrał piłkarza w miejsce Arkadiusza Recy. Absolutny debiutant

Do tej pory Arkadiusz Reca uchodził za pewniaka do wyjazdu na mistrzostwa Europy. Niestety, kontuzja także i jego wykluczyła z nadchodzącego turnieju, a Paulo Sousa musi teraz wybrać jego następcę. Przez nieszczęście zawodnika Crotone wzrosły szanse Tymoteusza Puchacza z Lecha Poznań.

Nie ma wątpliwości co tego, że podstawowym lewym obrońcom reprezentacji Polski w najbliższym czasie będzie Maciej Rybus. Pod nieobecność Recy sytuacja zawodnika Lokomotivu jest w tym momencie niepodważalna i ma on niemal monopol na swojej pozycji.

Głównym problemem może się okazać (tfu, tfu) ewentualna kontuzja, bądź jakakolwiek niedyspozycja 31-latka. W tym wypadku przydałby się nam jeszcze jeden lewy obrońca na Euro, jako zmiennik dla „Ryby”.

Idealny kandydat?

Paulo Sousa w marcowych meczach eliminacji mistrzostw świata 2022 nie widział miejsca dla Tymoteusza Puchacza. Mimo to zaprosił później Lechitę do Warszawy, aby z trybun obejrzał spotkanie z Andorą. Tym samym dał młodemu zawodnikowi do zrozumienia, że dostanie jeszcze swoją szansę.

Kto wie, czy właśnie ona nie nadchodzi. Puchacz jest aktualnie głównym kandydatem do zastąpienia Arkadiusza Recy w kadrze na Euro 2020. Choć Lech Poznań wiosną głównie rozczarowywał swoich kibiców, to 22-latek potrafił potwierdzić swoje umiejętności. Dodatkowo nie da mu się odmówić woli walki i chęci do grania. Taki piłkarz wydaje się być doskonałym materiałem na zmiennika dla Macieja Rybusa.

Szeroka kadra na mistrzostwa Europy ma zostać podana 17 maja, a więc w poniedziałek. Konferencję Paulo Sousy zaplanowano na 11:45. Na niej poznamy zarówno piłkarza, który zastąpi Arkadiusza Recę, jak i resztę, których Portugalczyk wybrał do gry na turnieju.

Robert Lewandowski skomentował przejście do historii. Piękne słowa o rekordzie Mullera

Robert Lewandowski w sobotę po raz kolejny zapisał się w historii niemieckiego futbolu. Polak zdobył bramkę w meczu z Freiburgiem (2-2), która była jego 40. trafieniem w sezonie ligowym. Tym samym wyrównał rekord Gerda Mullera sprzed prawie 50 lat. Snajper skomentował swój niebywały wyczyn na Twitterze.

Lewandowski znajduje się aktualnie na ustach całego świata. Wszystkie media piszą o Polaku, zaś piłkarze i legendy futbolu gratulują mu spektakularnego osiągnięcia. Warto pamiętać, że 32-latek ma wciąż szanse na pobicie i ustanowienie nowego rekordu. Na tę chwilę jest drugim piłkarzem w historii, który strzelił 40 bramek w jednym sezonie Bundesligi. Tylko jeden gol dzieli go od wyśrubowania własnego osiągnięcia.

Duma

O Polaku w ciepłych słowach wypowiedzieli się już chyba wszyscy ludzie związani z Bayernem aktualnie bądź w przeszłości. Po bramce z Freiburgiem koledzy z drużyny zrobili nawet naszemu reprezentantowi szpaler i gratulowali przejścia do historii. Jak swój wyczyn komentuje natomiast sam Lewandowski?

– Osiągnąłem cel, który kiedyś wydawał się niemożliwy do wyobrażenia – napisał 32-latek na Twitterze.

– Jestem niesamowicie dumny, że tworzę historię Bayernu i odgrywam rolę w tworzeniu historii, które kibice będą opowiadać swoim dzieciom – podążając śladami takich legend, jak Gerd Muller – dopisał.

W ostatniej kolejce tego sezonu Bundesligi Bayern zmierzy się jeszcze na Allianz Arenie z Augsburgiem. Polak ma zatem jeszcze okazję na ustanowienie własnego rekordu i pobicie osiągnięcia legendarnego Gerda Mullera. Zadanie to jednak z pewnością nie będzie łatwe. W bramce rywali stanie najpewniej Rafał Gikiewicz, który nie odpuści swojemu rodakowi.

Luis Suarez o przenosinach z FC Barcelony do Atletico. „Mówili, że dłużej nie utrzymam się w elicie”

Luiz Suarez udzielił wywiadu portalowi Club del Deportista. Urugwajczyk kolejny raz wypowiedział się na temat przenosin z FC Barcelony do Atletico.

Musiał zmienić otoczenie

FC Barcelona „wypchnęła” Luisa Suareza z klubu podczas zeszłorocznego letniego okna transferowego. Działacze i sztab szkoleniowy Blaugrany nie chcieli kontynuować współpracy z urugwajskim snajperem, przez co ten musiał znaleźć nowy zespół. Były napastnik Liverpoolu trafił do Atletico, z którym lideruje w La Liga.

– Nie żałuję, że trafiłem do Atletico. Jesteśmy tutaj rodziną, w grupie jest bardzo zdrowa rywalizacja. Nikt nawet nie myśli, że jest lepszy od drugiej osoby. Czuję się świetnie. Rok temu byłem krytykowany. Mówili, że dłużej nie utrzymam się w elicie – powiedział w rozmowie z Club del Deportista Luis Suarez.

– To wszystko sprawiło, że chciałem pokazać, że nadal jestem w gronie najlepszych piłkarzy. W Atletico chciałem udowodnić, że nie przez przypadek utrzymywałem się przez tyle lat na takim poziomie – dodał napastnik Los Colchoneros.

Pomoże zdobyć mistrzostwo?

Urugwajczyk jest przewodnią postacią drużyny Diego Simeone. Suarez zdobył 19 bramek i zaliczył 3 asysty w 36 spotkaniach dla Atletico. Jego umowa z ekipą z Wanda Metropolitano obowiązuje do końca czerwca 2022 roku. Portal transfermarkt.de wycenia 34-letniego Urugwajczyka na 15 milionów euro.

Atletico zajmuje pierwsze miejsce w tabeli La Liga. Los Colchoneros mają 80 punktów po 36 kolejkach. Ich przewaga nad drugim Realem Madryt i trzecią FC Barceloną wynosi odpowiednio 2 i 4 punkty.

Robert Lewandowski wyrównał rekord Gerda Müllera. Polak z 40. golem w Bundeslidze! [WIDEO]

Robert Lewandowski wyrównał legendarny rekord Gerda Müllera. Polak zanotował 40. trafienie w bieżącym sezonie Bundesligi. Pozostał jeden gol do pobicia osiągnięcia Müllera z sezonu 1971/1972.

Grzegorz Krychowiak wierzy w Roberta Lewandowskiego. „To jeden z najlepszych piłkarzy na świecie i najlepszy napastnik”

Robert Lewandowski walczy o wyrównanie, a potem pobicie rekordu Gerda Muellera. Niemiec zdobył w sezonie 1971/1972 40 bramek w sezonie Bundesligi. Grzegorz Krychowiak twierdzi, że „Lewy” pobije osiągnięcie legendy Bayernu.

Dwa mecze na wyrównanie i pobicie rekordu

Do końca sezonu ligi niemieckiej pozostały dwie kolejki. Bayern Monachium zmierzy się w sobotę z Freiburgiem o 15:30. W następnej kolejce Bawarczycy zagrają u siebie z Augsburgiem.

Wsparcie od kolegi z reprezentacji

Robert Lewandowski ma na swoim koncie 39 bramek. Do wyrównania rekordu Muellera brakuje mu jednego gola. Grzegorz Krychowiak wierzy w swojego kolegę z reprezentacji. Pomocnik Lokomotivu Moskwa twierdzi, że kapitan kadry biało-czerwonych pobije rekord legendarnego Niemca.

– Robert jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Najlepszym napastnikiem. Strzelenie czterdziestu goli w sezonie w każdej lidze byłoby wielkim wyczynem, więc robi to ogromne wrażenie. Robert ma dwa mecze do rozegrania, aby pobić wieloletni rekord Gerda Müllera, który wydawał się nie do ruszenia. Moim zdaniem uda mu się – przyznał pomocnik w rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem z portalu Meczyki.pl.

– Poprawił już wiele statystyk, ale ta konkretna będzie na pewno czymś wyjątkowym. Zapisze się na kartach historii Bundesligi i Bayernu. Życzę mu tego osiągnięcia – dodał „Krycha”.

Źródło: Meczyki.pl

Robert Lewandowski powinien zrezygnować z rekordu Mullera? Interesująca sugestia niemieckiego dziennikarza

Już w sobotę Robert Lewandowski może przejść kolejny raz do historii Bundesligi. Polakowi brakuje jednego gola do wyrównania rekordu Gerda Mullera. Ba, 32-latek śmiało może pobić wyczyn niemieckiej legendy.

Lewandowski imponuje w tym sezonie strzelecką formą. Napastnik ma na koncie 39 trafień, a jeszcze niedawno leczył kontuzję kolana. Dzięki tak imponującemu dorobkowi niebawem może na stałe zapisać się w historii niemieckiej piłki nożnej.

Jeśli Polak strzeli tylko jednego gola (a ma na to dwa spotkania) to dorówna Gerdowi Mullerowi. Legenda Bayernu Monachium w sezonie 1971/72 zdobyła aż 40 bramek w jednym sezonie ligowym. Jego wyczyn był na tyle niesamowity, że do tej pory nikt nie był w stanie nawet do niego nawiązać. A minęło przecież prawie 50 lat.

Nieśmiertelny

Choć Lewandowski dzięki wyrównaniu lub ustanowieniu nowego rekordu przeszedłby do historii, to zdaniem niemieckiego dziennikarze istnieje lepszy sposób. Peter Ahrens z „Der Spiegel”, bo o nim mowa sugeruje, że 32-latek mógłby po prostu… zrezygnować ze strzelania kolejnych goli.

– Co by było, gdyby Lewandowski powiedział teraz, że rezygnuje z bicia rekordu? „To ukłon w stronę najlepszego strzelca, jakiego miał ten klub, dla którego ja również mogę grać. Jestem najlepszym piłkarzem świata, najlepszym strzelcem Europy, jestem piłkarzem roku w Niemczech, wygrałem Ligę Mistrzów. Zostawiam ten jeden rekord Muellerowi. Bo to Mueller. Ponieważ Bayern nigdy nie byłby klubem, jakim się stał bez Muellera” – uważa Ahrens.

Trzeba przyznać, że takie zachowanie kapitana reprezentacji Polski wywołałoby spore poruszenie. Prawdopodobnie jeszcze większe, niż samo pobicie rekordu Mullera. Ahrens dodaje jednak, że ma świadomość, że zapewne się to nie stanie.

– To uczyniłoby Roberta Lewandowskiego nieśmiertelnym wśród fanów w Monachium. To byłaby historia, która byłaby opowiadana jeszcze za 50 lat. Jak powiedziałem: to tylko myśl. Tak się na pewno nie stanie. Ale to byłoby coś od serca – dodał dziennikarz.

Karbownik mógł trafić do FC Barcelony! „Mówili o dużych problemach finansowych”

Mariusz Piekarski, jeden z najbardziej znanych polskich agentów piłkarskich, był gościem programu „Po Gwizdku”. Były reprezentant Polski zdradził, że Michałem Karbownikiem zainteresowana była m.in. FC Barcelona.

Po zakończeniu kariery Mariusz Piekarski założył agencję menedżerską „UNIDOS”. Były reprezentant Polski reprezentuje wielu piłkarzy, przede wszystkim z Polski. Na liście znajdują się tacy zawodnicy jak Michał Karbownik, Sebastian Szymański czy Karol Świderski.

– Staram się, aby chłopacy byli spełnieni sportowo i finansowo. Od tego – wydaje mi się – jest menedżer, żeby zabezpieczyć danego zawodnika finansowo, bo wiadomo – kariera jest krótka. Jeśli dobrze jest poprowadzona kariera, to z tych zarobionych pieniędzy będą mogły żyć dzieci, wnuki i inni – opowiada o kulisach swojej pracy Mariusz Piekarski.

Dlaczego Karbownik nie trafił do Barcelony?

Rok temu Michał Karbownik przeniósł się z Legii Warszawa do angielskiego Brighton za ok. 5,5 miliona euro. Transfer zaskoczył wiele osób, gdyż młodym Polakiem interesowały się takie kluby jak m.in. Napoli, czy Manchester City! Teraz się okazuje, że byłym piłkarzem Legii interesowała się również FC Barcelona. Na przeszkodzie stanęły jednak problemy finansowe klubu z Katalonii.

– Gdyby nie ten COVID i gdyby nie te przetasowania w klubie… Wcześniej dyrektorem sportowym był Abidal, potem został nim Planes. On cenił Karbownika, bardzo mu się podobał. Jak z nimi rozmawiałem, to już mówili o dużych problemach finansowych – zdradził Piekarski.

– Na początku rozmawialiśmy o 10 mln euro, wydawało się, że to nie jest problem. Za miesiąc sytuacja się zmieniła i kwota stała się problmem. Później można było zapomnieć o wszystkim. Wiadomo, jakie dziś problemy ma FC Barcelona – dodał były reprezentant Polski.

Robert Lewandowski nie myśli o końcu kariery. „Wiek to tylko liczba. Muszę dalej trenować”

W sierpniu tego roku Robert Lewandowski skończy 33 lata, mimo to Polak nie myśli o końcu kariery. Piłkarz Bayernu Monachium i reprezentacji Polski udzielił wywiadu oficjalnemu portalowi Bundesligi, w którym zdradził, że wiek to tylko liczba, a on sam dalej musi trenować.

Robert Lewandowski zdobył z Bayernem Monachium dosłownie wszystkie możliwe trofea, jakie tylko można było wygrać. W ostatnich kilkunastu miesiącach Polak wyrósł na najlepszego piłkarza świata, co potwierdziły zdobyte przez niego nagrody indywidualne. Do pełni szczęścia brakuje mu jedynie sukcesu z reprezentacją.

Lewandowski chce nadal wygrywać

Tak jak wspomnieliśmy, Lewandowski osiągnął w swojej karierze naprawdę dużo. Mimo to on nie zamierza kończyć kariery i wciąż ma plan na siebie. Skąd czerpie motywację?

– Dla mnie motywacją nie jest bycie najlepszym lub bycie jednym z najlepszych na pięć minut. Wiem co to znaczy „być na topie” i chcę na nim pozostać – wyznał Lewandowski.

– Chcę pokazać, że nie chodzi o to, co wydarzy się w ciągu jednego roku, nie ma znaczenia to, ile tytułów zdobyłeś, bo nadal możesz wygrać więcej. To moja ambicja i motywacja – dodał Polak.

Wiele lat gry w piłkę przed nim

W sierpniu Robert Lewandowski skończy 33 lata. Jeszcze kilkanaście lat temu można by powiedzieć, że piłkarz w tym wieku zbliża się do końca kariery. W ostatnich latach bariera wieku, w którym piłkarz kończy karierę, znacznie się wydłużyła. Robert chce dalej grać i dalej wygrywać trofea.

– Jestem facetem, który nie myśli o przeszłości. Myślę o przyszłości i o tym, co może się stać, co więcej mogę zrobić, co mogę zrobić lepiej. Chcę się dalej uczyć, wciąż o tym myślę. Nie wydaje mi się, że wiem wszystko i jestem najlepszy. Muszę dalej trenować, ćwiczyć, żeby robić pewne rzeczy jeszcze lepiej. Nawet jeśli mam już 32, 33 lata, ale wiek to tylko liczba, mogę grać w piłkę przez wiele, wiele następnych lat – skomentował Robert Lewandowski.

źródło: bundesliga

Wspaniałe słowa Haalanda o Piszczku. Norweg specjalnie przerwał wywiad [WIDEO]

Łukasz Piszczek w czwartkowy wieczór wraz z Borussią Dortmund sięgnął po Puchar Niemiec. Dla 35-latka był to wyjątkowy moment, gdyż niebawem rozstanie się z drużyną. Polak miał okazję do przeprowadzenia kilku wywiadów, za jeden z nich przerwał mu… Erling Haaland.

Piszczek rozegrał pełne 90 minut w finałowym meczu Pucharu Niemiec. Borussia Dortmund nie dała żadnych szans RB Lipsk i wygrała przekonująco, bo aż 4-1.

Prawy defensor po spotkaniu nie ukrywał swojego wzruszenia. Chwilę po ostatnim gwizdku sędziego internet obiegły zdjęcia płaczącego 35-latka. Później koledzy dosłownie nosili go na rękach.

„Legenda”

Po zakończonej rywalizacji przyszedł czas na rozmowy z mediami. Piszczek na gorąco, ze łzami w oczach przyznał, że spełnił swoje marzenie, aby zakończyć przygodę z BVB zdobyciem jakiegoś trofeum.

– Jestem tak szczęśliwy i dumny, że aż nie wiem co powiedzieć – mówił ze łzami w oczach. [WIĘCEJ]

Z Piszczkiem rozmawiał także dziennikarz „Sky”. Przed kamerami telewizji Polak znowu podkreślił, jak wiele znaczyło dla niego to zwycięstwo.

– To były czyste emocje. Poprzednie wywalczone tytułu też były niesamowite, ale ten dzień pozostanie ze mną do końca życia – podkreślił 35-latek.

Nagle obok Piszczka pojawił się Erling Haaland. Defensor zawiesił na chwilę głos, a do mikrofonu podszedł właśnie Norweg, który w pięknych słowach uhonorował starszego kolegę.

– Legenda. Zróbcie mu trochę miejsca, to wielka legenda – powiedział 20-latek, po czym uśmiechnął się szeroko.

Szykuje się wielki powrót do Lecha Poznań? Kolejorz zainteresowany Gergo Lovrencicsem!

Gergo Lovrencics po pięciu latach opuszcza Ferencváros. Nadal nie wiadomo gdzie będzie kontynuował swoją karierę. Węgierski portal „nb1” informuje, że Lech Poznań jest zainteresowany usługami 32-latka.

Powrót do Poznania?

Według doniesień nb1.hu następnym klubem Lovrencicsa najprawdopodobniej będzie Honvéd Budapeszt. Dziennikarze wspomnianego źródła twierdzą jednak, że oprócz drużyny ze stolicy Węgier 32-latkiem interesują się także Lech Poznań oraz Debreczyn VSC.

Określi się po mistrzostwach

Sam Lovrencicsa unika na razie odpowiedzi na pytania dotyczące jego przeszłości. W wywiadzie dla Nemzeti Sport stwierdził, że chce się skupić na nadchodzącym turnieju EURO 2020.

– Czytałem różne doniesienia, ale nawet nie rozmawiałem z żadnym zespołem. Nie dostałem konkretnej oferty. Zobaczymy jak rozwinie się kwestia mojej przyszłości. Nie chcę nawet zgadywać przed Mistrzostwami Europy. Chce się skupić na osiągnięciu jak najlepszego wyniku z reprezentacją – mówił niedawno były piłkarz Lecha Poznań.

Gergo Lovrencics reprezentował Kolejorza w latach 2012-2016. Węgier zaliczył 146 występów w niebiesko-białych barwach. W tym okresie zdobył 20 bramek i zanotował 34 asysty.

Wiadomo, że po bieżącym sezonie 32-latek odejdzie z Ferencvárosu. Mistrzowie Węgier nie przedłużą z nim kontraktu.

Ebi Smolarek nie jest fanem Paulo Sousy. Były reprezentant Polski ocenił decyzję PZPN

PZPN niesłusznie zrezygnował z Jerzego Brzęczka? Euzebiusz Smolarek twierdzi, że Paulo Sousa nie był dobrym ruchem Zbigniewa Bońka. Jego zdaniem na stanowisku powinien pozostać były selekcjoner.

Ebi Smolarek karierę zakończył w 2013 roku. Obecnie przewodzi Polskiemu Związkowi Piłkarzy, który wspomaga byłych zawodników. Między innymi organizuje dla nich pomoc prawną czy działania po odwieszeniu butów na kołek.

Brzęczek powinien zostać?

W rozmowie z portalem „Interia.pl” Ebi podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi obecnej reprezentacji. 40-latek nie ukrywa, że nie podobała mu się zmiana selekcjonera. Były piłkarz nie jest fanem Paulo Sousy i jego filozofii.

– Co do Paulo Sousy, to nie uważam tego wyboru za dobry. Niemniej życzę naszej kadrze jak najlepszych wyników. Widać, że chłopaki potrafią grać w piłkę – stwierdził dla „Interii”.

Smolarek wypowiedział się także na temat zmiany prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Niebawem ze stanowiska ustąpi Zbigniew Boniek i teoretycznie nadal nie wiadomo, kto go zastąpi. Ebi zapewnia jednak, że jego ta posada nie interesuje.

– Nikt mi tego nie proponował, ale nawet gdyby tak było, to nie miałbym ochoty kandydować. Uważam, że w ostatnich latach Zbigniew Boniek wykonywał dobrą pracę, zrobił chyba to co mógł. Jestem zadowolony z pracy na stanowisku prezesa Polskiego Związku Piłkarzy. To daje mi dużo satysfakcji. Cieszy mnie, że mogę pomagać innym piłkarzom – zapewnił.


TROLLNEWSY I MEMY