NEWSY I WIDEO

Dawid Kownacki nowym zawodnikiem Werderu Brema. „Będzie miał sporo okazji do gry”

Dawid Kownacki po sezonie trafi do Werderu Brema. Ekspert od ligi niemieckiej uważa ten ruch za sensowny. – Będzie miał sporo okazji do gry.

Nowy klub Kownackiego

Wraz z końcem sezonu umowa Dawida Kownackiego z Fortuną Düsseldorf dobiega końca. Polak swoją dobrą formą zaowocował na zainteresowanie klubów z Bundesligi. Werder Brema oficjalnie potwierdził, że „Kownaś” będzie ich nowym zawodnikiem.

Kolejna ofiara Goncalo Feio przemówiła. „Zachowania, które w normalnym świecie są nie do zaakceptowania” [CZYTAJ]

Głos w sprawie transferu Dawida Kownackiego do Werderu Brema zabrał Marcin Borzęcki. Ekspert od ligi niemieckiej jeszcze przed potwierdzeniem przenosin Polaka stwierdził, że to mądra decyzja.

– Na pewno Kownacki będzie miał szansę na strzelanie goli i sporo okazji do gry. Myślę, że to mądra decyzja, żeby nie skakać od razu na głęboką wodę w Bundeslidze i zbudować swoją pozycję w troszkę słabszym klubie – powiedział Marcin Borzęcki w Kanale Sportowym.

– Prawdopodobnie odejdzie podstawowy duet napastników. Zespół gra ofensywnie i promuje piłkarzy z ataku. Nawet jeśli Werder będzie grał o utrzymanie, a raczej będzie, można się wybić – dodał we wpisie na Twitterze.

Portal transfermarkt.de wycenia Dawida Kownackiego na 3 mln euro. 26-latek w tym sezonie zanotował 14 trafień oraz 10 asyst w 34 spotkaniach.

Źródło: BILD, Kanał Sportowy

Kolejna ofiara Goncalo Feio przemówiła. „Zachowania, które w normalnym świecie są nie do zaakceptowania”

 

Martin Bielec w rozmowie z portalem Sport.pl ujawnił kulisy pracy z Goncalo Feio. Były asystent portugalskiego trenera Motoru Lublin nie zostawił na nim suchej nitki.

Ofiary Feio

Jeszcze kilka tygodni temu do mediów wypłynęła informacja o skandalu z udziałem Goncalo Feio. Portugalski trener Motoru Lublin miał ubliżać rzeczniczce prasowej Paulinie Maciążek. Ponadto uderzył prezesa Pawła Tomczyka, przez co ten wylądował w szpitalu.

Lothar Matthaeus niezadowolony z sytuacji Bayernu. „Nie może być tak dalej” [CZYTAJ]

Okazuje się, że to nie jedyne ofiary współpracy z Goncalo Feio. Martin Bielec, który w przeszłości był asystentem Portugalczyka, wypowiedział się na temat pracy u jego boku. W wywiadzie dla Sport.pl przyznał, że był mobbingowany.

– Nie jest łatwo mówić o tym publicznie, ale zdarzały się sytuacje, w których przy całym sztabie zarzucał mi brak kompetencji, poniżał mnie, krzyczał, miał ataki agresji. Zachowania Goncalo Feio w normalnym świecie są nie do zaakceptowania – powiedział Martin Bielec.

Przypomnijmy, że Bielec dołączył do Motoru Lublin pod koniec lutego (był tam trenerem przygotowania motorycznego – przyp. red.). Niedawno odszedł jednak z klubu. Motor nie wydał w tej sprawie żadnego komunikatu. Szkoleniowiec przebywał na zwolnieniu lekarskim z uwagi na załamanie nerwowe spowodowane przemocą psychiczną ze strony Goncalo Feio. W pewnym momencie musiał nawet zmienić mieszkanie, które było wynajmowane na nazwisko prezesa Pawła Tomczyka.

– On je wynajął w imieniu klubu, więc nie czułem się w nim bezpiecznie. Zwłaszcza że Feio mówił o powiązaniach z grupą kibiców przy wszystkich członkach sztabu. Chwalił się, że jednym telefonem może dużo zmienić. Że jeden telefon i „Paweł Tomczyk nie będzie miał wjazdu do miasta”. To dokładny cytat. Ja z takimi ludźmi nie chcę mieć nic wspólnego – podsumował, dodając, że uderzenie Pawła Tomczyka nie było przypadkowe.

Źródło: Sport.pl

Lothar Matthaeus niezadowolony z sytuacji Bayernu. „Nie może być tak dalej”

Lothar Matthaeus nie kryje swojego niezadowolenia  z obecnej sytuacji w Bayernie Monachium. Legenda reprezentacji Niemiec uważa, że w klubie z Bawarii potrzebne są gruntowne zmiany.

Przegrany Bayern

Bayern Monachium stracił pozycję lidera Bundesligi kolejkę przed końcem sezonu. Na pierwszym miejscu znajduje się teraz Borussia Dortmund, która wykorzystała potknięcie Bawarczyków z RB Lipsk (BVB rozgromiło Augsburg 3:0 – przyp. red.).

Co zrobi Ilkay Gundogan? Niemiec otrzymał nową ofertę od Manchesteru City [CZYTAJ]

Sytuacja w Bayernie Monachium nie należy więc do najłatwiejszych. Thomas Tuchel od przyjścia do klubu odpadł z Pucharu Niemiec, Ligi Mistrzów oraz stracił pozycję lidera w lidze. Lothar Matthaeus uważa, że w klubie jest potrzebna dogłębna analiza działań.

– Niezależnie od tego, czy Bayern wygra mistrzostwo, czy nie, w FCB nie może być tak dalej! Teraz musi nastąpić twarda analiza i bezwzględna ponowna ocena z konsekwencjami, na boisku i poza nim. Bez względu na nazwiska czy stanowiska w klubie – powiedział Lothar Matthaeus, cytowany przez BILD.

– To, co widzimy od jakiegoś czasu, nie przypomina już Bayernu. Ogólnie rzecz biorąc, popełniono zbyt wiele błędów, zarówno w zarządzaniu klubem, jak i pod względem sportowym. Nie tylko w tym sezonie, ale już w poprzednim. Na przykład skład drużyny – ściągnięto nowych graczy, ale pytanie brzmi, czy są to naprawdę gracze Bayernu, gracze z Mia-san-Mia? W II połowie meczu z Lipskiem nie widziałem tej mentalności – dodał.

Źródło: Twitter (Gabriel Stach), BILD

Co zrobi Ilkay Gundogan? Niemiec otrzymał nową ofertę od Manchesteru City

Wciąż nie wiadomo, gdzie w przyszłym sezonie zagra Ilkay Gundogan. Manchester City walczy o przedłużenie kontraktu Niemca. Złożył mu lukratywną ofertę. 

Obecna umowa Gundogana z „Obywatelami” obowiązuje tylko do zakończenia obecnego sezonu. Nie brakuje chętnych na jego zatrudnienie. W mediach przewija się FC Barcelona czy… Arsenal, który potrzebuje sporych wzmocnień.

Co zrobi?

Na ten moment Gundogan sam nie podjął decyzji ws. przyszłości. Media podają, że oferta, którą złożyła mu FC Barcelona wciąż pozostaje otwarta. Sam piłkarz natomiast na razie na nią nie odpowiedział.

Manchester City, zdając sobie sprawę z zainteresowania Niemcem, postanowił złożyć mu propozycję odnowienia kontraktu. Ten miałby obowiązywać do 2025 roku. Fabrizio Romano, który podał te informację zaznacza, że w ciągu najbliższych dni negocjacje będą kontynuowane.

Trwa konflikt Viniciusa i Tebasa. Ostre słowa Brazylijczyka do prezesa La Liga

Narasta konflikt między La Ligą a Viniciusem. Brazylijczyk odpowiedział Javierowi Tebasowi na… odpowiedź na swoje zarzuty. 

Podczas meczu Realu Madryt z Valencią Vinicus ponownie padł ofiarą rasizmu. Od samego początku spotkania kibice „Nietoperzy” ostro traktowali utalentowanego zawodnika. W 70. minucie starcie zostało przerwane, a po jego wznowieniu „Vini” wyleciał z boiska za uderzenie rywala.

– Nagroda, którą zdobyli rasiści, jest moje wykluczenie. To nie jest futbol, to La Liga – pisał po meczu piłkarz w swoich mediach społecznościowych. 

Odpowiedzi

Na całe stanowisko Viniciusa zareagował Javier Tebas. Prezes La Liga zaznaczył, że nie ma kompetencji, aby interweniować w kwestii rasizmu, szerzącego się na trybunach. Tym zajmuje się Komitet ds. Zawodów Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej (RFEF).

– Jako że ci, którzy powinni to zrobić, nie wytłumaczyli ci, co robi i co może La Liga w przypadkach rasizmu, próbowaliśmy ci to wytłumaczyć my, ale nie stawiłeś się na żadnym z dwóch spotkań, o które sam prosiłeś. Przed krytykowaniem i obrażaniem La Ligi musisz odpowiednio się doinformować. Nie daj się manipulować i dobrze zrozum kompetencje każdej ze stron i pracę, jaką razem wykonujemy – oznajmił Tebas. 

Vinicius również nie pozostał dłużny. Bardzo ostro skrytykował postępowanie prezesa ligi.

– Jako że ci, którzy powinni to zrobić, nie wytłumaczyli ci, co robi i co może La Liga w przypadkach rasizmu, próbowaliśmy ci to wytłumaczyć my, ale nie stawiłeś się na żadnym z dwóch spotkań, o które sam prosiłeś. Przed krytykowaniem i obrażaniem La Ligi musisz odpowiednio się doinformować. Nie daj się manipulować i dobrze zrozum kompetencje każdej ze stron i pracę, jaką razem wykonujemy – napisał.

– Pomijanie siebie czyni cię równym rasistom. Nie jestem twoim kolegą, żeby rozmawiać o rasizmie. Żądam działań i kar. Hashtag mnie nie rusza – podsumował.

Potężne plany transferowe Arsenalu. Czołowego piłkarza Manchesteru City chce sam Arteta

Arsenal myśli już o przyszłym sezonie. „Kanonierzy” mają ambitne plany i chcą wzmocnić skład, którym operuje Mikel Arteta. Na oku działaczy znalazł się zawodnik Manchesteru City.

Przez bardzo długi czas Arsenal zmierzał po zdobycie pierwszego mistrzostwa Anglii od wielu lat. W miniony weekend trafił jednak szanse na tytuł na rzec Manchesteru City. Bieżący sezon zakończy więc na 2. miejscu.

Ambitne plany

„Kanonierzy” nie chowają mimo wszystko głowy w piasek. W nadchodzącej kampanii wystąpią w Lidze Mistrzów. Będą chcieli również poprawić wynik ligowy i tym razem do wywalczyć mistrzostwo. „The Athletic” podaje, że w tym celu Arsenal chce znacznego wzmocnienia swojego składu.

Jednym z zawodników, którzy mogą trafić na Emirates Stadium jest Ilkay Gundogan. W celu ściągnięcia Niemca działacze chcą wykorzystać jego wygasający kontrakt. Ten obowiązuje bowiem tylko do czerwca bieżącego roku.

Mikel Arteta jest bardzo chętny na ponowną współpracę z pomocnikiem „Obywateli”. Wcześniej miał z nim do czynienia, gdy był asystentem Pepa Guardioli. Co ciekawe, nie byłby pierwszym piłkarzem, który zamienił w ostatnim czasie Manchester na czerwoną część Londynu. Wcześniej zrobili to Gabriel Jesus i Oleksandr Zinczenko.

Robert Lewandowski chce powrotu Leo Messiego do FC Barcelony. „Lubię grać z zawodnikami, którzy rozumieją piłkę”

Robert Lewandowski został zapytany o potencjalny powrót do FC Barcelony Leo Messiego. Polski napastnik jest otwarty na to, by stworzyć duet z najlepszym piłkarzem w historii futbolu.

Wszyscy pamiętamy, w jakich okolicznościach Leo Messi odchodził z FC Barcelony w 2021 roku. Po wygaśnięciu umowy z Blaugraną Argentyńczyk związał się z Paris Saint-Germain. We francuskim klubie spędził ostatnie dwa sezony. Wraz z końcem czerwca wygasa jego kontrakt z PSG.

Wszystko wskazuje na to, że współpraca między Messim a PSG nie zostanie przedłużona. W ostatnich tygodniach pojawiło się wiele plotek, mówiących o potencjalnym powrocie Argentyńczyka na Camp Nou. Problemem mogą okazać się jednak problemy finansowe Barcy. Jeśli klub zdoła spiąć budżet, to możemy doczekać się powrotu Messiego do FC Barcelony.

W rozmowie z „WP Sportowe Fakty” na temat potencjalnego powrotu Leo Messiego wypowiedział się Robert Lewandowski. Polski napastnik przyznał, że jest chętny na wspólną grę z Argentyńczykiem. Dodał, że byłby to spektakularny powrót.

– To byłby dla kibiców Barcelony spektakularny powrót. To jego klub, Leo Messiego. Nawet jak z nim rozmawiałem, to widziałem, że aż mu się oczy świeciły, gdy mówił o klubie i mieście. Tu się tak naprawdę wychował, kibice go uwielbiają – powiedział Robert Lewandowski.

–  Lubię grać z zawodnikami, którzy rozumieją piłkę. A Leo Messi, można tak powiedzieć, to jest piłkarz z innej planety. A jego pozycja na boisku się zmieniła w ostatnim czasie, stał się bardziej playmakerem – dodał.


źródło: wp sportowe fakty

Skandal z udziałem piłkarzy FC Barcelony. Podziękowali za wsparcie Rosjanom. Jest komentarz Roberta Lewandowskiego

W mediach szerokim echem odbiły się ostatnie wypowiedzi piłkarzy FC Barcelony. Sergi Roberto oraz Alejandro Balde podziękowali za wsparcie rosyjskim kibicom. Całą sytuację skomentował Robert Lewandowski.

FC Barcelona została mistrzem Hiszpanii w sezonie 2022/2023. Przyszedł więc czas na podziękowania dla kibiców. Wczoraj w mediach ukazał się film z udziałem Sergiego Roberto i Alejandro Balde. Piłkarze Blaugrany podziękowali za okazane wsparcie kibicom z Rosji. Słowa te wywołały niemałe poruszenie w mediach.

Całe zamieszanie postanowił skomentować Robert Lewandowski. Polski piłkarz udzielił wywiadu Sebastianowi Staszewskiemu. W swojej wypowiedzi wyraził on swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji. Polak stwierdził, że był bardzo zaskoczony tym zdarzeniem. Filmy zostały nagrane podczas spotkania z mediami. Powyższa wypowiedź była skierowana do rosyjskiej stacji posiadającej prawa do transmisji La Liga.

– Dowiedziałem się o tym nagraniu po czasie i delikatnie mówiąc, byłem bardzo nim zaskoczony. Pytałem w klubie o tą sytuację i wiem, że nie było to oficjalne stanowisko, tylko wypowiedź podczas spotkania z mediami posiadającymi prawa transmisyjne do La Ligi – skomentował Robert Lewandowski w rozmowie z „Interią”.

– W takich sytuacjach często nie wie się nawet z kim się rozmawia. To oczywiście nie jest żadne wytłumaczenie, bo ewidentnie coś nie zostało dopilnowane i w efekcie wyszło bardzo źle. Jednocześnie z tego co wiem to klub zamierza podjąć jakieś działania w odpowiedzi na tę sytuację – dodał.


źródło: interia

Club Brugge zaimponował Michałowi Skórasiowi. „To była bardzo konkretna oferta”

Błażej Telichowski udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu Onet. Reprezentant Fabryki Futbolu opowiedział o kulisach transferu Michała Skórasia do Club Brugge.

Przedstawili plan, który przekonał

Michał Skóraś notuje bardzo dobry sezon w barwach Lecha Poznań. Skrzydłowy znalazł się w reprezentacji Polski oraz przyczynił się do sukcesu Kolejorza w Lidze Konferencji. Wysoka forma Polaka zaowocowała transferem do Belgii. Skóraś od nowego sezonu zostanie zawodnikiem Club Brugge. Lech otrzyma za niego około 8 mln euro.

Podolski tłumaczy decyzję o pozostaniu w Górniku. „Kusi mnie, żeby jeszcze zagrać przy pełnym stadionie” [CZYTAJ]

– Może nie było zbyt wielu konkretnych ofert z topowych lig, ale na pewno takie się pojawiały. Jeśli chodzi o Club Brugge była to oferta bardzo konkretna. Podeszli bardzo profesjonalnie do obserwacji, rozmów z Michałem, pokazali cały plan. Bardzo wcześnie też zaczęli. Umowa była podpisana już jakiś czas temu, co nie zdarza się zbyt często. To pokazuje tylko, jak byli zdeterminowani, jak bardzo chcieli Michała. Zobaczyliśmy, jak klub funkcjonuje. To przekonało nas i przede wszystkim Michała. To nie był wybór przypadkowy – ocenił reprezentujący Fabrykę Futbolu Błażej Telichowski.

– Ta liga nie jest łatwa, ale myślę, że jest ciut łatwiejsza od tych z TOP3 czy TOP4. Widzimy tam Michała za jakiś czas, gdy nabierze większego ogrania z mocniejszymi rywalami i naszym celem jest, żeby tam w przyszłości trafił. Klub ma na niego plan, który nam się spodobał i wierzymy, że tak będzie. Teraz wszystko w nogach i głowie Michała – podsumował.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Podolski tłumaczy decyzję o pozostaniu w Górniku. „Kusi mnie, żeby jeszcze zagrać przy pełnym stadionie”

 

Lukas Podolski przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze o dwa lata. Były reprezentant Niemiec wytłumaczył swoją decyzję w rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty”.

„Poldi” na dłużej w Polsce

Lukas Podolski podpisał nową umowę z Górnikiem Zabrze. Kontrakt byłego reprezentanta Niemiec z ekipą ze Śląska będzie obowiązywać do końca czerwca 2025 roku. Wówczas „Poldi” będzie miał 40 lat. Piłkarz uargumentował swoją decyzję w rozmowie z serwisem „WP Sportowe Fakty”.

Augsburg potwierdza – Gikiewicz odchodzi. Polakowi zabrakło jednego meczu do przedłużenia kontraktu [CZYTAJ]

– To fajny numer. Poza tym czwarta trybuna. Jest budowana i kusi mnie, żeby jeszcze zagrać dla Górnika przy pełnym stadionie. Dzięki tej dwuletniej umowie to może się zrealizować. […] Nawet gdybyśmy spadli, to i tak bym przedłużył. Bo dla mnie znaczenie ma Górnik, a nie liga, w której występuję. Oczywiście, nigdy nie jest fajnie spaść, patrząc ze sportowego punktu widzenia, ale jeszcze raz: dla mnie liczy się klub, a nie szczebel rozgrywek. Nie odwróciłbym się plecami od klubu dlatego, że spadł z ligi – powiedział Lukas Podolski.

Zainteresowanie innych drużyn

– Inne kluby widziały, że wciąż strzelam gole, że jestem najlepszym asystentem ligi. I fakt: leżały oferty na stole. Ale szczerze? Raczej nie brałem pod uwagę kolejnej przeprowadzki, wyjazdu gdzieś na kolejny rok – podsumował.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Augsburg potwierdza – Gikiewicz odchodzi. Polakowi zabrakło jednego meczu do przedłużenia kontraktu

Rafał Gikiewicz w przyszłym sezonie nie będzie występował w Augsburgu. Niemiecki klub zdecydował się nie przedłużać wygasającego kontraktu Polaka. Zainteresowanie mają nim jednak wykazywać inne drużyny z tego kraju. 

35-latek od bardzo długiego czasu budował swoją markę w Niemczech. Od 2020 roku reprezentuje barwy Augsburga, do którego trafił z Unionu Berlin. W bieżącym sezonie zanotował 24 występy, ale z uwagi na kontuzję pleców – od kilku tygodni nie pojawił się na murawie.

Jak pech, to pech…

Co gorsza, w barwach Augsburga więcej Polak już nie zagra. Niemiecki klub poinformował na Twitterze, że kontrakt 35-latka nie zostanie odnowiony. Z drużyny odejdą również Andre Hahn, Daniel Caligiuri i Tobias Strobl.

Według Floriana Plettenberga ze „Sky Sports” w przypadku Gikiewicza możemy mówić o sporym pechu. Licznik występów bramkarza w bieżącym sezonie zatrzymał się na wspomnianych 24 meczach. Dziennikarz zdradził, że w jego umowie z Augsburgiem zawarto klauzulę automatycznego przedłużenia, jeśli ten rozegra… 25 spotkań.

Plettenberg dodaje jednak, że Polak nie musi się martwić o znalezienie nowej drużyny. „Gikim” mają się interesować inne kluby z Niemiec. Kwestią czasu wydaje się zatem jego przejście do jednego z nich, jako wolny zawodnik.

Xavi sprecyzował cele FC Barcelony. Hiszpan skupia się na… Robercie Lewandowskim

FC Barcelona oficjalnie jest już mistrzem Hiszpanii. Sezon się jednak jeszcze nie skończył. Xavi wskazał cele, jakie stawia w najbliższych tygodniach przed swoją drużyną. 

Już od dłuższego czasu wydawało się, że FC Barcelona zmierza po mistrzostwo Hiszpanii. I faktycznie, Blaugranie udało się tego dokonać. Po wygranej w derbach z Espanyolem (4-2) Duma Katalonii oficjalnie mogła świętować wygranie La Ligi.

Śrubowanie statystyk

Do końca sezonu pozostało jednak jeszcze kilka spotkań. Barcelona ma do rozegrania cztery kolejki. Xavi przyznał, że za cel stawia sobie teraz zakończenie bieżącej kampanii w dobrym stylu. Możemy się zatem spodziewać, że na boisku wciąż będą obecni Robert Lewandowski czy Marc-Andre Ter Stegen.

– Chcemy w dobrym stylu zakończyć sezon ligowy. Naszym celem jest, aby Robert Lewandowski został królem strzelców, a Ter Stegen zachował jak najwięcej czystych kont – oznajmił Xavi na konferencji prasowej.

Lewandowski znajduje się na dobrej drodze, aby koronę króla strzelców faktycznie zdobyć. Polak ma na ten moment na koncie 21 goli. Musi jednak pamiętać, że za jego plecami wciąż czai się Karim Benzema, który 17 razy umieszczał piłkę w siatce.

34-latek będzie mieć sporo okazji do powiększenia przewagi nad Francuzem. Barcelona zagra jeszcze z Realem Sociedad, Realem Valladolid, Mallorką i Celtą.

Włoskie media oceniły występ Zalewskiego. „Zabrakło mu nieco sprytu”

 

AS Roma awansowała do finału Ligi Europy po półfinałowym dwumeczu z Bayerem Leverkusen (1:0; 0:0). Włoskie media oceniły występ Nicoli Zalewskiego w bezbramkowym rewanżu.

Włosi ocenili Zalewskiego

AS Roma w pierwszym meczu pokonała Bayern Leverkusen 1:0. Niemcy w rewanżu nie potrafili zdobyć bramki. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem i drużyna prowadzona przez Jose Mourinho zameldowała się w finale Ligi Europy. Tam zmierzą się z Sevillą, która wyeliminowała Juventus.

Kibice Milanu zagrozili piłkarzowi Interu. Dimarco przeprosił za obraźliwe przyśpiewki [CZYTAJ]

Nicola Zalewski wszedł na boisko w drugim meczu z Bayerem Leverkusen w 34. minucie. Polak zastąpił Spinazzolę, który doznał urazu. Włoskie media oceniły występ reprezentanta Biało-Czerwonych na poprawny.

– Zabrakło mu nieco sprytu, zwłaszcza gdy potrzeba było zyskać nieco czasu. Kiedy Frimpong przyśpieszał, nie zachowywał się tak, jak powinien – oceniono w calciomercato.com (nota 6 na 10).

– Był bardziej bocznym obrońcą, niż skrzydłowym, powstrzymywał przeciwników, popełnił też parę fauli – czytamy na portalu „ilromanista.eu” (7.5 na 10).

Pozostałe noty mediów:

  • „tuttomercatoweb.com” – 6.5/10
  • „Sky Sport” – 6.5/10
  • „romatoday.it” – 6/10

Źródło: WP Sportowe Fakty

Kibice Milanu zagrozili piłkarzowi Interu. Dimarco przeprosił za obraźliwe przyśpiewki

 

Federico Dimarco przeprosił kibiców Milanu za śpiewanie obraźliwych piosenek po zwycięstwie w półfinale Ligi Mistrzów. – Chciałem przeprosić wszystkich fanów Milanu, którzy poczuli się obrażeni – napisał na Instagramie.

Prowokacje

Inter pokonał AC Milan w półfinale Ligi Mistrzów. Po spotkaniu Federico Dimarco świętował z kibicami Nerazzurrich. Z jego ust padały również obraźliwe słowa w kierunku Rossonerich.

Japoński kibic przyleci na mecz Wisły Płock. Zamierza wesprzeć swój ukochany klub w walce o utrzymanie [CZYTAJ]

Reakcja kibiców

Fani Milanu szybko zareagowali na zachowanie włoskiego piłkarza. Przy domu powitał go transparent z groźbą.

– Dimarco, skup się na grze albo sprawimy, że połkniesz język – napisali fani Milanu.

Przeprosiny

Zawodnik postanowił wyprostować sytuację za pomocą wpisu na Instagramie.

– Chciałem przeprosić wszystkich fanów Milanu, którzy poczuli się obrażeni – poinformował piłkarz Interu.

Źródło: Twitter, meczyki.pl

Piłkarz Ekstraklasy trenuje z innym klubem. „Coś tam sobie wymyślili i się tego trzymają”

 

W ostatnim czasie bardzo mało mówi się o Jakubie Żubrowskim, który niedawno został odsunięty od pierwszego zespołu Zagłębia Lubin. Według portalu „Weszło” piłkarz trenuje z Koroną Kielce.

Piłkarz Zagłębia na treningach Korony

Jakub Żubrowski dołączył do Zagłębia Lubin w lipcu 2020 roku. W tym sezonie zagrał jednak tylko w dwóch spotkaniach. Pomocnik długo zmagał się z urazem, a po rehabilitacji wylądował na ławce rezerwowych – ostatni raz w kwietniu podczas meczu z Wisłą Płock. Od tamtego momentu nie 31-latek nie znalazł się w kadrze meczowej ani na treningach.

Japoński kibic przyleci na mecz Wisły Płock. Zamierza wesprzeć swój ukochany klub w walce o utrzymanie [CZYTAJ]

Okazuje się, że Zagłębie Lubin wysłało Żubrowskiego na przymusowy urlop bez podania oficjalnego powodu. Wiele wskazuje na to, że klub po prostu nie chciał z nim przedłużyć wygasającej umowy. Zwolniono go również z treningów oraz nie był brany pod uwagę przy meczach rezerw. Piłkarz odniósł się do całej sytuacji w rozmowie z „Weszło”.

– Klasyka gatunku, na początku dyrektor mi powiedział, że to decyzja trenera. Poszedłem do trenera, powiedział, że to decyzja klubu. Żadnego powodu konkretnego. Trening ok, zachowanie ok. Po prostu szukamy jakiegoś rozwiązania i padło na mnie, bo w sumie najłatwiej było mnie odpalić, skoro nie grałem, a kończy mi się kontrakt. Kończy się za dwa miesiące, więc można było jak ludzie poczekać i rozstać się w normalnych warunkach. Ale po co. Już i tak usłyszałem przez osoby trzecie, że „impuls z odsunięciem Żubrowskiego podziałał na drużynę”. Coś tam sobie wymyślili i się tego trzymają – powiedział Jakub Żubrowski.

31-latek znalazł się ostatecznie na treningach Korony Kielce. Były klub pomocnika wyciągnął do niego rękę, aby ten mógł podtrzymać formę. Według „Weszło” nie jest jednak pewne, czy drużyna z Kielc podpisze z nim umowę.

Źródło: Weszło


TROLLNEWSY I MEMY