Lech Poznań nie jest już głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski. Po serii słabszych wyników „Kolejorz” znalazł się w trudnej sytuacji, a brak trofeum może wywołać istotne zmiany w strukturach klubu. Według Damiana Smyka, konsekwencje mogą dotknąć pion sportowy.
Kolejny nieudany sezon?
Lech Poznań przystępował do sezonu z jasnym celem – odzyskanie tytułu mistrza Polski po rozczarowującej poprzedniej kampanii, w której zajął piąte miejsce i nie zakwalifikował się do europejskich pucharów. Na stanowisko trenera sprowadzono Nielsa Frederiksena. Początek sezonu dawał nadzieję, że decyzje te przyniosą oczekiwane rezultaty.
Duńczyk dobrze rozpoczął swoją pracę przy Bułgarskiej, a Lech przez długi czas przewodził tabeli PKO Ekstraklasy. Pierwszy poważny sygnał ostrzegawczy nadszedł jednak już we wrześniu, gdy „Kolejorz” skompromitował się w Pucharze Polski, odpadając po porażce z drugoligową Resovią Rzeszów.
Od tamtej pory forma zespołu zaczęła falować. Lech spadł na trzecie miejsce w tabeli i traci obecnie pięć punktów (a w zasadzie sześć, z uwagi na bilans bezpośredni z „Medalikami” – przyp. red.) do lidera, Rakowa Częstochowa. W kontekście walki o mistrzostwo oznacza to, że klub nie ma już wszystkiego w swoich rękach. Niektóre z wyliczeń sugerują, że poznański klub ma około 3,5% szans na triumf w lidze.
Szanse na mistrzostwo:
Raków 89,0%
Jagiellonia 7,5%
Lech 3,5%
Pogoń 0,05%— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) March 31, 2025
Władze Lecha od dłuższego czasu podkreślały, że klub nie może już pozwalać sobie na błędy. Z zespołu w trakcie sezonu odchodzili zawodnicy, którzy nie spełniali oczekiwań, np. Loncar czy Ba Loua. Jeśli poznaniakom nie uda się sięgnąć po tytuł, podobny los może spotkać osoby odpowiedzialne za pion sportowy.
– Doskonale pamiętam słowa ludzi z klubu przed sezonem: „Skończył się margines błędu”. Podejrzewam, że skoro Lech, który miał wszystko pod kontrolą, nie zdobędzie mistrzostwa, to dojdzie do jakiejś zmiany w pionie sportowym. Pytanie tylko, czy dotyczyć to będzie Tomasza Rząsy, czy Jacka Terpiłowskiego, bo nie sądzę, by klub zdecydował się na zmianę trenera. Wydaje mi się, że Niels Frederiksen będzie pracował także w przyszłym sezonie – przyznał Damian Smyk na kanale Meczyki.pl.
Dziennikarz dodał również, że jeśli „Kolejorz” zakończy sezon poza podium, może dojść wręcz do „trzęsienia ziemi” w strukturach klubu.
Co będzie, jeśli Lech będzie punktował jak dotychczas i zakończy sezon na 3. miejscu?
🗣️ @D_Smyk: Doskonale pamiętam słowa ludzi z pionu sportowego przed sezonem: „Skończył się margines błędu”. Podejrzewam, że jeśli Lech, który był zależny tylko od siebie, nie zdobędzie… pic.twitter.com/DlmaTh1A1J — Meczyki.pl (@Meczykipl) April 1, 2025
Tomasz Rząsa pełni funkcję dyrektora sportowego Lecha od 2018 roku. Były reprezentant Polski przeżywał już w Poznaniu wiele trudnych momentów. Kibice kilkukrotnie domagali się jego zwolnienia, szczególnie w momentach, gdy klub nie spełniał oczekiwań. Jeśli Lech ponownie zakończy sezon z pustymi rękami, fala krytyki może ponownie uderzyć w jego stronę.
Źródło: Meczyki.pl