Smutny wieczór dla polskich kibiców. Reprezentacja Polski przegrała z Holandią [OCENY]

Reprezentacja Polski przegrała z reprezentacją Holandii 0:2 w meczu 5. kolejki Ligi Narodów. Biało-Czerwoni jako kolektyw zagrali w czwartkowy wieczór przeciętnie. Jedynie pojedynczy piłkarze, zasługują na wyróżnienie.

Za nami pierwszy z dwóch meczów reprezentacji Polski podczas wrześniowego zgrupowania. W czwartkowy wieczór Biało-Czerwoni polegli na Stadionie Narodowym z reprezentacją Holandii 0:2. Bramki dla Oranje zdobyli Cody Gakpo oraz Steven Bergwijn.

W czwartkowy wieczór podopieczni Czesława Michniewicza na tle reprezentacji Holandii wyglądali przeciętnie. Groźne akcje w wykonaniu naszej reprezentacji można policzyć na palcach jednej ręki. Najbliżej zdobycia bramki był Arkadiusz Milik, który na początku drugiej części gry przestrzelił w dogodnej sytuacji, będąc kilka metrów od bramki rywala.

Oceny dla Polaków

Za czwartkowy mecz postanowiliśmy wystawić naszym reprezentantom oceny w skali 1-10. Kto zasłużył na wyróżnienie, a kto na krytykę?

Wojciech Szczęsny (5)

Wbrew pozorom bramkarz reprezentacji Polski w dzisiejszym meczu nie miał zbyt wiele pracy. Najlepiej świadczy o tym fakt, iż Holendrzy oddali na naszą bramkę zaledwie 2 celne strzały. Oba uderzenia zakończyły się bramką, a Szczęsny raczej nie miał w tych sytuacjach zbyt wiele do powiedzenia. Poza straconymi bramkami 32-latek był całkiem pewny w swoich poczynaniach. Na minus sytuacja z końcówki meczu, kiedy niepotrzebnie się zagotował po tym, jak brutalnie zaatakował go Wout Weghorst. Za swoje zachowanie nasz bramkarz otrzymał żółtą kartkę.

Kamil Glik (3)

Typowy, lecz mocno przeciętny mecz Kamila Glika. 34-latek nie powala swoją szybkością i zwrotnością, w ostatnich meczach nadrabiał charakterem i inteligentnym ustawianiem się, jednak dziś było to za mało. W kilku sytuacjach był tam, gdzie być powinien i wybijał bezpańską piłkę. Świadomy swoich braków w rozgrywaniu piłki pozostawiał szerokie pole manewru w tym aspekcie dwóm młodszym partnerom z defensywy – Kiwiorowi i Bednarkowi. Mógł zachować się nieco lepiej przy drugiej bramce dla Holendrów. Wówczas Glik dał obrócić się i zagrać piłkę Janssenowi, który zaliczył asystę przy bramce Bergwijna. Jako lider defensywy po części odpowiada także za utratę pierwszego gola.

Jan Bednarek (4)

Nieco bardziej aktywny w rozgrywaniu piłki od Kamila Glika. W grze defensywnej nie ustrzegł się błędów. Największy nastąpił przy drugiej bramce dla Holendrów. Grając jako półprawy stoper wydaje się, że powinien pokryć strzelca bramki na 2:0, Stevena Bergwijna. Na plus znakomity wślizg na skraju pola karnego w 80. minucie meczu. Z całej trójki stoperów zanotował najwięcej przechwytów (8).

Jakub Kiwior (4)

Tak jak Bednarek mógł zrobić więcej przy drugiej bramce, podobny błąd można zarzucić Kiwiorowi, tyle że przy pierwszej bramce. Gola na 1:0 zdobył Cody Gakpo po asyście Denzela Dumfriesa. Wydaje się, że obrońca powinien doskoczyć do Dumfriesa, który niepilnowany wpadł w nasze pole karne, a następnie dograł do Gakpo. Na plus zaangażowanie w konstruowaniu akcji, jednak w drugiej części gry wymowny był obrazek, kiedy Robert Lewandowski oczekiwał od niego podłączenia się lewym skrzydłem do ataku.

Nicola Zalewski (7)

Jedna z jaśniejszych postaci czwartkowego wieczoru. Zdecydowanie lepszy od drugiego wahadłowego, Przemysława Frankowskiego. Szczególnie w pierwszej połowie rajdy piłkarza AS Roma mogły robić wrażenie na kibicach. W decydujących momentach brakowało jednak podjęcia odpowiedniej decyzji o podaniu, dośrodkowaniu lub oddaniu strzału. Fantastyczny rajd w 44. minucie, który został przerwany faulem Holendrów, a Polacy otrzymali rzut wolny w dogodnej pozycji do stworzenia zagrożenia pod bramką rywala. W drugiej połowie nieco mniej aktywny w ofensywie.

Przemysław Frankowski (4)

Gorszy z dwójki wahadłowych w meczu z reprezentacją Holandii. Bardzo słaba pierwsza połowa zarówno w ofensywie, jak i defensywie. W 12. minucie nie pokrył dokładnie zamykającego akcję Daleya Blinda, który jednak na nasze szczęście nieczysto trafił w piłkę w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Podobna sytuacja miała miejsce 2 minuty później, kiedy nie pokrył do końca Gakpo, a ten wpakował piłkę do naszej bramki. W 25. minucie głupio stracił piłkę tuż przed naszym polem karnym. Po zmianie stron zwiększył intensywność swoich akcji ofensywnych. W 53. minucie otrzymał podanie od Piotra Zielińskiego, a następnie posłał znakomitą piłkę do Arkadiusza Milika, który chybił z kilku metrów. W tej sytuacji Frankowski powinien mieć asystę. Kilkadziesiąt sekund później Frankowski posłał znakomitą długą piłkę w pole karne do Sebastiana Szymańskiego, ten jednak oddał niecelny strzał na bramkę Holendrów.

Grzegorz Krychowiak (5)

Klasyczny mecz Grzegorza Krychowiaka z ostatnich lat w reprezentacji. Podobnie jak Glik, Krychowiak nie grzeszy już szybkością. Mimo to w czwartkowym meczu ustrzegł się poważnych strat piłki. Często brał futbolówkę na siebie, zasłaniał ją ciałem, a następnie wywalczał kolejne rzuty wolne. W sumie Krychowiak faulowany był aż 6-krotnie. 32-latek brał czynny udział w napędzaniu większości ataków Biało-Czerwonych. Krychowiak wymienił w sumie 47 podań z czego aż 44 było celnych. Na plus także długie, dokładne podania. Na minus agresywny, głupi atak na jednego z Holendrów. Całe szczęście obyło się bez żółtej kartki.

Karol Linetty (3)

Praktycznie niewidoczny. Na tym można zakończyć ocenę jego występu.

Sebastian Szymański (5)

Był jednym z dwóch ofensywnych pomocników ustawionych za plecami Roberta Lewandowskiego. Z dwójki Zieliński-Szymański to ten drugi częściej starał się wbiegać za plecy Roberta Lewandowskiego. Taka sytuacja miała miejsce chociażby w 54. minucie. Wówczas Szymański sam wbiegł w pole karne, otrzymał długie podanie od Przemysława Frankowskiego, jednak oddał niecelny strzał na bramkę Holendrów. Mimo wszystko piłkarz Feyenoordu miał mniejszy wpływ na konstruowanie akcji naszego zespołu niż Piotr Zieliński. Szymański miał ponad 2-krotnie mniej kontaktów z piłką od Zielińskiego i ponad 3-krotnie mniej wymienionych podań. Szymański zanotował także aż 14 strat. Więcej miał ich tylko Nicola Zalewski.

Piotr Zieliński (7)

Obok Nicoli Zalewskiego najlepszy piłkarz reprezentacji Polski. Spędził na placu gry 86 minut i niemalże przez cały ten czas brał czynny udział w konstruowaniu akcji ofensywnych. W 37. minucie efektownym i efektywnym zwodem minął jednego z Holendrów, dzięki czemu napędził akcję Biało-Czerwonych. W 53. minucie gry powinien był zanotować asystę drugiego stopnia. Wówczas posłał znakomite długie podanie do Frankowskiego, ten zagrał do znakomicie ustawionego Milika, jednak napastnik Juventusu będąc kilka metrów od bramki rywala nie potrafił zdobyć gola.

Robert Lewandowski (5)

Bezpłciowy występ kapitana reprezentacji Polski, zakończony bez większych konkretów. Napastnik FC Barcelony, mimo że był jedynym napastnikiem na placu gry, często cofał się, by brać udział w rozgrywaniu akcji. Wyjątkowo często można było zauważyć brak porozumienia z kolegami z drużyny. Zwłaszcza w drugiej połowie meczu kilkukrotnie kamery zarejestrowały, jak Lewandowski udzielał wskazówek swoim kolegom.

Arkadiusz Milik (3)

Napastnik Juventusu był pierwszym rezerwowym, który pojawił się na boisku. Został wprowadzony do gry tuż po przerwie, kiedy zastąpił Karola Linettego. Mógł zaliczyć wejście smoka, jednak w 53. minucie fatalnie przestrzelił w sytuacji, kiedy znajdował się zaledwie kilka metrów od bramki Holendrów. Poza tym niczym więcej nie zaistniał w tym spotkaniu.

Mateusz Klich (brak oceny)

Grał zbyt krótko, by go ocenić.

Michał Skóraś (brak oceny)

Grał zbyt krótko, by go ocenić.

Bartosz Bereszyński (brak oceny)

Grał zbyt krótko, by go ocenić.

Mateusz Łęgowski (brak oceny)

Grał zbyt krótko, by go ocenić.

Michał Budzich