Śląsk Wrocław szybko zareagował na wieści o kłopotach finansowych. Rzecznik prasowy klubu w rozmowie z portalem „Weszło” potwierdził problem z płatnościami. Zapewnia jednak, że nie ma mowy o żadnym kryzysie.
28 grudnia Piotr Potępa poinformował na Twitterze, że Śląsk Wrocław miał nie wypłacić piłkarzom ostatniej pensji. Ponadto, zawodnicy mieli nie otrzymać premii za grę w Lidze Konferencji Europy. Biorąc pod uwagę ostatnie zawieszenia licencji Lechii Gdańsk i Kotwicy Kołobrzeg, kibice zaczęli zastanawiać się nad przyszłością WKS-u.
Docierają do mnie informacje, że Śląsk Wrocław nie wypłacił piłkarzom pensji za listopad 2024. To jednak nie koniec. Klub ciągle zalega z wypłatą premii dla zawodników za występ w Lidze Konferencji Europy.
Dla usprawiedliwiaczy i poszukiwaczy dziennikarskiego spisku przeciwko…— Piotr Potępa (@PiotrPotepa) December 28, 2024
Uspokojone nastroje
Śląsk zdecydował się błyskawicznie odnieść do wpisu Potępy. Za pośrednictwem rzecznika prasowego, Jędrzeja Rybaka, potwierdzono problemy z płynnością finansową. W rozmowie z portalem „Weszło” zaznaczył jednak, że jest to chwilowy kłopot, który nie zagraża przyszłości klubu.
– Jak to często w klubach piłkarskich bywa pod koniec roku, przychody wyraźnie spadają, a wydatki pozostają na stałym poziomie, z czego wynikają opóźnienia w wypłacie wynagrodzeń dla piłkarzy pierwszej drużyny. Faktycznie, jeśli chodzi o pensje zawodników, pierwszy raz od ponad roku mamy kilkunastodniowe zaległości. Nie są one jednak wysokie, a piłkarze otrzymali już informacje o możliwych terminach wyrównania. Staramy się, by nastąpiło to jak najszybciej. Opóźnienie w żadnym stopniu nie zagraża przyznaniu licencji dla klubu – oznajmił Rybak.
O ile finanse wydają się nie być w takim razie problemem Śląska, o tyle zdecydowanie są nim ostatnie wyniki. WKS zajmuje po rundzie jesiennej ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Na koncie mają dopiero 10 punktów.