7. kolejka Ekstraklasy minął pod znakiem kontrowersji, do których doszło podczas spotkania Śląska Wrocław z Legią Warszawa. Gol dla gospodarzy padł po dziwnym zachowaniu sędziego liniowego. Marcin Boniek, który pełnił w tym meczu wspomnianą funkcję miał po zakończeniu rywalizacji przeprosić zawodników mistrza Polski.
W sobotę Śląsk pokonał Legię (1-0) po bramce Victora Garcii. Hiszpan przejął piłkę, która odbiła się od jednego z Legionistów. W tym samym momencie Marcin Boniek zasygnalizował spalonego, jednak szybko cofnął swoją decyzję i opuścił chorągiewkę.
Mimo tego gracze Legii przestali gonić zawodnika Śląska i czekali na gwizdek, przerywający grę. Ten jednak nie nastąpił, zaś Garcia stanął „oko w oko” z Arturem Borucem i z łatwością wygrał pojedynek.
Przeprosiny
Sytuacja wzbudziła ogromne kontrowersje. Choć sama bramka była poprawnie uznana, to zachowanie Bońka odbiło się szerokim echem. Legioniści są w dalszym ciągu rozjuszeni sobotnim meczem. Swój gniew kierują jednak w stronę Bartosza Frankowskiego. Z Warszawy coraz częściej płyną apele o zakazanie arbitrowi sędziowania meczów Legii.
Jeśli chodzi o Marcina Bońka, to „WP Sportowe Fakty” dotarli do informacji o jego rozmowie z piłkarzami Michniewicza. Z ustaleń portalu wynika, że liniowy rozmawiał po meczu z Arturem Jędrzejczykiem, kapitanem mistrzów Polski. Złożył mu szczere przeprosiny, które „Jędza” miał przekazać reszcie zespołu. Boniek zapewniał przy tym, że nie miał złych intencji i zwyczajnie popełnił błąd.