Rosyjska federacja została zawieszona przez UEFA i FIFA w swoich strukturach. Z tego powodu zarówno kluby, jak i reprezentacja tego kraju nie może brać udziału w międzynarodowych i międzykontynentalnych rozgrywkach. Okazuje się jednak, że mają pewien plan na uniknięcie nałożonych sankcji.
Atak Rosji na Ukrainę wiązał się z nałożeniem na to pierwsze państwo ogromnych kar w różnych dziedzinach. Jeśli chodzi o piłkę nożną, to UEFA oraz FIFA zawiesiły „Sborną” w swoich strukturach. Sankcje tyczą się zarówno udziału w mistrzostwach świata w Katarze, jak i gry klubów w europejskich pucharach.
– Kraje europejskie i sportowcy odmawiają konkurowania z nami. Nasz sport zawęża się do poziomu lokalnego. To jest izolacja. Powrót do europejskich rozgrywek piłkarskich w najbliższych latach będzie trudny, prawdopodobnie niemożliwy – napisano na matchtv.ru.
Rosjanie protestują oczywiście przed izolacją od elity futbolu. Do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie wpłynął już sprzeciw federacji odnośnie wykluczenia z baraży do mistrzostw świata. Przypomnijmy, że „Sborna” miała 24 marca zagrać z reprezentacją Polski.
FIFA (po namowach PZPN-u) zdecydowała się jednak zawiesić Rosję w swoich strukturach. Obecnie toczą się rozważania nad przyznaniem walkowera na rzecz „Biało-Czerwonych”. Najpierw natomiast negatywnie wniosek rosyjskiej federacji musi rozpatrzeć TAS.
Jak to obejść?
Według matchtv.ru Rosjanie wpadli już na pomysł, jak poradzić sobie z nałożonymi sankcjami. Paść miała propozycja, aby UEFĘ zamienić na… AFC, czyli azjatycką federację piłkarską.
Co ważne, w przeszłości dochodziło już do podobnych precedensów. Przykładem jest, chociażby, Kazachstan, który w 2002 roku zamienił AFC na UEFĘ. Idąc dalej mamy Australię, która w 2006 roku zamieniła OFC na AFC.
Cały proces potrwa prawdopodobnie około dwóch lat. Istotna jest jednak także reakcja innych członków federacji. Rosjanie podkreślają, że ta może nie być zbyt optymistyczna, lecz sytuacja jest zdecydowanie lepsza niż w Europie.
– Politycznie ostro przeciwna dołączeniu Rosji będzie z pewnością Japonia, prawie na pewno Australia i Korea Południowa. Na razie możemy liczyć na wsparcie Iranu, Syrii, prawdopodobnie Chin, Kataru i byłych republik radzieckich. Nie ma totalnej wrogości jak w Europie, więc można spróbować – piszą rosyjscy dziennikarze.