Cristiano Ronaldo w rozmowie z Piersem Morganem wypowiedział się w sprawie śmierci Diogo Joty. Portugalczyk opowiedział o emocjach po tragedii i wyjaśnił powód swojej nieobecności na pogrzebie.
Dwa powody nieobecności
Śmierć Diogo Joty kilka miesięcy temu wstrząsnęła całym środowiskiem piłkarskim. Portugalczycy grali razem w kadrze przez ponad pięć lat, dlatego wiadomość o tragicznym wypadku dotknęła Ronaldo wyjątkowo mocno. Piłkarz Al-Nassr przyznał w rozmowie z Piersem Morganem, że moment, w którym poznał prawdę, był dla niego niezwykle trudny.
– Byłem na siłowni z Georginą, kiedy usłyszałem te wieści. Długo płakałem. Georgina może to potwierdzić – powiedział Cristiano.
Fani zastanawiali się, dlaczego Ronaldo nie pojawił się na pogrzebie. Portugalczyk przyznał, że decyzja nie była łatwa, ale była świadoma.
– Były dwa powody. Po śmierci mojego ojca nigdy więcej nie byłem na żadnym cmentarzu. Po drugie, gdziekolwiek nie pójdę, będzie cyrk. Cała uwaga skupiłaby się na mnie, a tego nie chciałem – podkreślił.
Ronaldo wspominał Jotę z dużym szacunkiem.
– Diogo Jota był świetnym facetem i cichą osobą. Naprawdę lubiłem z nim rozmawiać. Jego przypadek dowodzi, że trzeba żyć chwilą. Trzeba się cieszyć, że tu jesteśmy, bo nikt nie zna przyszłości – zakończył.
🗣️ Cristiano Ronaldo: “Why didn’t I attend Jota’s funeral? After my father died, I never been again. You know wherever I go, it becomes a circus and the attention goes to me. That would not be right. I think about his family.” pic.twitter.com/aGFJgdQZcq — TC (@totalcristiano) November 6, 2025
Źródło: Piers Morgan