W ostatnim czasie znowu głośno zrobiło się o rasizmie obecnym na trybunach podczas wydarzeń sportowych. Radosław Majdan wrócił do czasów, kiedy takie zachowania obecne były także na stadionach Ekstraklasy.
Po meczu Realu Madryt z Valencią na tapet wrócił temat rasistowskiego zachowania kibiców. Fani „Nietoperzy” bezpardonowo atakowali i wyzywali Viniciusa. Nie był to zresztą pierwszy raz. Brazylijczyk wielokrotnie wcześniej padał ofiarą podobnych zagrywek. W Hiszpanii jest to zresztą dość aktualny problem.
„Żałowałem, że nie zeszliśmy z boiska”
Przed laty podobne problemy spotykały także zawodników, którzy występowali w polskiej Ekstraklasie. Radosław Majdan wrócił do czasów, gdy grał w Pogoni Szczecin. Wówczas „Portowcy” swój skład opierali na Brazylijczykach. Ekipa prowadzona przez Antoniego Ptaka musiała się kilkukrotnie mierzyć z rasistowskimi okrzykami.
– Pojechaliśmy na stadion do Gdańska. Już wchodząc na rozgrzewkę widziałem dwóch kolesi ubranych w prześcieradła. Przy każdym dotknięciu piłki przez naszych piłkarzy wydawali odgłosy małp. Po latach bardzo żałowałem, że nie zeszliśmy z boiska – opowiedział Majdan w „Misji Sport” na „Onecie”.
– To były takie czasy, że nie dbano o to. Ten rasizm na polskich boiskach był tak wszechobecny, że aż tak bardzo nie raził. Oczywiście nas bulwersował, bo nawet prokuratura prowadziła niezależne śledztwo za przejawy rasistowskie, ale brakowało u nas wtedy decyzji, że nie możemy rozgrywać meczu, bo nasi koledzy z drużyny są obrażani – dodał.