Przemysław Cecherz udzielił wywiadu, w którym ujawnił kulisy odejścia z Wieczystej Kraków. Na łamach „Meczyków” ujawnił, że nie poznał powodu, dla którego został zwolniony.
Za nami 12 kolejek obecnego sezonu I Ligi. Liderem jest Wisła Kraków, a na drugim miejscu – również premiowanym bezpośrednim awansem do Ekstraklasy – znajduje się Wieczysta. Jak na beniaminka drugie miejsce jest całkiem niezłym wynikiem. Jednak nie dla właściciela Wieczystej, Wojciecha Kwietnia. Po ostatniej porażce żółto-czarnych z Odrą Opole (0:2) zdecydowano się pożegnać z dotychczasowym trenerem, Przemysławem Cecherzem.
Zwolnienie Przemysław Cecherza wywołało w polskich mediach duże poruszenie. Nikt nie spodziewał się tak nagłego obrotu spraw. Wszak była to dopiero druga porażka Wieczystej w tym sezonie I Ligi. Zespół Cecherza znajdował się na dobrej drodze do awansu do Ekstraklasy.
Przemysław Cecherz zdążył już udzielić kilku wywiadów. Szczególnie ciekawy jest ten na łamach „Meczyków”, gdzie 52-latek ujawnił kulisy swojego zwolnienia. Jak się okazuje, szkoleniowiec nie usłyszał powodów zakończenia swojej pracy. Dodatkowo nie rozmawiał nawet na ten temat z właścicielem, Wojciechem Kwietniem. Decyzja zapadła w dniu meczu z Odrą Opole.
– Tego samego dnia. Już w Krakowie, ale kiedy jechaliśmy, to już jakiś dziennikarz do mnie zadzwonił, czy to prawda, że żegnam się z pracą. Więc to musiało jakoś wyjść. Później wszedłem do klubowego budynku, zaproszono mnie do gabinetu i przekazano wiadomość, że się rozstajemy. Dopiero następnego dnia pożegnałem się z zawodnikami – ujawnił Przemysław Cecherz.
– Może oczekiwano, że gra będzie łatwiejsza? Że będziemy zawsze dominować, nie tracić punktów, wygrywać ze wszystkimi po 2/3:0? Że może punkty stracone z Wisłą i Łęczną były zbyt ważne? Osobiście uważam, że wykonałem dobrą pracę. Nie chcę wchodzić w czyjąś głowę – dodał.
– Nie było właściciela, przebywał w Anglii. Przekazano mi tylko wiadomość – uzupełnił.
W udzielonych wywiadach można było odnieść wrażenie, że trener Cecherz mocno odczuł swoje zwolnienie. Na łamach „Meczyków” przyznał, że mocno zżył się z drużyną. Dodatkowo stwierdził, że jeśli dano by mu pracować do końca sezonu, to Wieczysta awansowałaby do Ekstraklasy.
– Tego najbardziej mi szkoda, bo wiem, że pracując dalej, do tego by doszło. Zrobiłbym awans do Ekstraklasy. Szkoda, że to po prostu zabrano, że nie mogłem osiągnąć kolejnego sukcesu z tym zespołem. Wieczysta mogłaby błyszczeć w lidze jak obecna Wisła, która przecież też potrzebowała dużo czasu, żeby pojawiły się określone modele rozgrywania akcji. Nie da się od razu – skomentował Cecherz.
– Życzę tego Wieczystej [awansu do Ekstraklasy – przyp. red.]. Kocham tych zawodników, nie zawiedli mnie. Pracowało mi się z nimi niesamowicie, jestem za nimi całym sercem. Tak samo panu Kwietniowi – dodał.
źródło: Meczyki