Michał Probierz był obecny podczas ostatniej konferencji prasowej przed meczem z Estonią. Selekcjoner reprezentacji Polski odpowiedział na kilka pytań, między innymi o skład. Nie zabrakło przy okazji żartów.
„Biało-Czerwoni” w czwartkowy wieczór na PGE Narodowym zmierzą się z Estonią w półfinale baraży Euro 2024. Jeśli uda się wygrać nadchodzące starcie, to w finale o awans na turniej w Niemczech Polacy zagrają z Walią lub Finlandią.
„Rozmawialiśmy bez niczego”
Przedmeczową konferencję Michał Probierz rozpoczął od wyrazów wdzięczności dla ekipy PGE Narodowego. Skierował w ich strony podziękowania za przygotowania i udogodnienia dla drużyny.
– Zanim odpowiem na jakiekolwiek pytanie, chciałbym podziękować ekipie ze Stadionu Narodowego, która zapewniła nam tutaj idealne warunki. Doceniamy to bardzo – zaznaczył selekcjoner.
Później szkoleniowiec odpowiadał już na pytania dziennikarzy. Kilka z nich dotyczyło Kamila Grosickiego, którego sporo osób typuje jako kandydata do gry w podstawowej „jedenastce”. Probierz jednak pozostał do końca nieugięty i nie odpowiedział jednoznacznie, czy od początku postawi na weterana Pogoni Szczecin.
– Kamil może znaleźć się w podstawowym składzie. Już odpowiadałem panu w barze – mówił Probierz, po czym od razu dodał – też może od razu dopowiem, że rozmawialiśmy tam bez niczego, by później nie było niedomówień – zażartował.
Pamiętajmy, że w półfinale baraży mogą czekać nas rzuty karne. Michał Probierz przyznał na konferencji, że jest świadom takiej możliwości i przygotował zespół pod tym kątem. Selekcjoner ma jednak nadzieję i wierzy w to, że uda się wygrać w regulaminowym czasie.
– Czy trenowaliśmy rzuty karne? Tak, przed każdym meczem barażowym uważam, że trzeba to robić, choć wierzę, że do nich nie doprowadzimy. Wiemy, że to zespół, który ma stabilną defensywę. Też wysokich piłkarzy, którzy starają się płynnie przechodzić do kontrataków. Ale my chcemy patrzeć na siebie – podsumował selekcjoner.