Adam Hlousek, znany polskim kibicom głównie ze swoich występów w Legii Warszawa zmaga się z dużymi długami. O szczegółach sytuacji lewego obrońcy informuje „Przegląd Sportowy Onet”.
Czech przez kilka lat występował w stołecznej ekipie, gdzie wyrobił sobie znaną w naszym kraju markę. Hlousek sięgnął z Legią po trzy mistrzostwa Polski oraz krajowy puchar. Wystąpił także w Lidze Mistrzów w historycznym dla „Wojskowych” sezonie 2016/17.
Od tamtej pory minęło jednak sporo czasu, a lewy obrońca skrupulatnie obniżał loty. Z Legii odszedł w 2019 roku i grał dla Viktorii Pilzno, Kaiserslautern oraz Termaliki. Przez jakiś czas występował jeszcze w czeskim FC Zlin.
Ogromne długi
Hlousek obecnie ma problem ze znalezieniem sobie nowego pracodawcy. Proponowano go między innymi kilku polskim ekipom. Jego kandydaturę jednak odrzucono, a jak informuje „Przegląd Sportowy Onet” powodem tego miały być długi, z jakimi się zmaga.
Doszło nawet do tego, że 34-latek złożył w sądzie w Hradecu Kralove wniosek o upadłość. Tym samym, zgodnie z prawem przedstawił dokumenty o swoich dochodach oraz zadeklarował spłatę części długu. W dokumentach, które piłkarz złożył przed sądem znalazła się długa lista wierzycieli. Znalazły się na niej zarówno na osoby fizyczne, a także podmioty z Czech, jak i innych krajów.
– Na pierwszej liście widnie 27 pozycji, m.in. były piłkarz Legii Tomas Necid (332 tys. koron, tj. 66 tys. zł), zawodnik Sparty Praga Ondrej Celustka (7,6 mln koron, tj. 1,5 mln zł), były gracz Bruk-Betu Termaliki Michal Bezpalec (46 tys. koron, tj. 9 tys. zł). Do tego firmy pożyczkowe, leasingowe. Lista zagranicznych wierzycieli jest krótsza, na niej jest 8 pozycji. Cztery banki polskie (najwyższa kwota 200 tys. zł w Santander Bank), jeden niemiecki, Urząd Skarbowy w Tarnowie, ZUS i Kasper Hamalainen. Finowi Hlousek winien jest 224 tys. euro – czytamy na „Przeglądzie Sportowym”
Obecny klub Hlouska, FC Zlin ustosunkował się do całej sytuacji. Według wystawionych faktur za świadczone usługi, zawodnik miał inkasować w Czechach 100 tysięcy koron (ok. 20 tys. PLN). Po wyjściu sprawy długów na światło dzienne potwierdzono jednak, że więcej nie dostanie wynagrodzenia. Powodem była jednak niezdolność 34-latka do wypełnienia obowiązków.